Miodalik pisze:Trubadur a powiedz jeszcze jaka ilosc soli fizjologicznej podajesz swojemu kotu ? Splywanie plynu do lapy jest normalne, ale bardzo dlugie wchlanianie nie - tylko co rozumiesz jako bardzo dlugie wchlanianie ? 3 godziny ? 10 godzin ? Jesli podajesz 150 ml i wchlania sie w ciagu 3-4 godzin to jest to raczej szybko i a moze nawet za szybko. Jesli podajesz 50 ml i nie wchlania sie po 8 h - to faktycznie jest za wolno... Sprawdzasz skore kacia aby ocenic przyblizony stan nawodnienia ?
Dziękuję za szybką odpowiedź. Wychodzi na to, że tempo jest prawidłowe, bo dostaje ok. 150 ml przedpołudniem, a wieczorem wszystko już schodzi (choć dziś już ponad 6 godzin i wciąż lekko powiększona łapa). Tyle tylko, że pojawiło się to dopiero po tygodniu regularnych zabiegów, stąd moje zaniepokojenie.
Co do sprawdzania przybliżonego stanu nawodnienia, nie robię tego i chyba nie do końca wiem o co chodzi. Sądząc jednak po tym, że kot mało pije (przynajmniej z miski, bo wychodzi na dwór i tam może coś sobie chlapnąć na boku, ale znowu tak często tam nie bywa), a przed kroplówkami potrafił wychłeptać pół miski naraz i robił to dość często, to chyba można sądzić, że odwodniony nie jest.
Inna rzecz, jaka dziś przykuła moją uwagę, to dziwne zaburzenia równowagi. Kot niekiedy lekko buja się na łapach, zwłaszcza tylnych, chodząc jakby zygzakiem. Jakby tego było mało, zauważyłem kłopoty ze skakaniem: nie tylko jakby brakowało mu sił w mięśniach, ale też sprawia wrażenie tracącego wyczucie odległości. Przed kilkoma godzinami wskakując na fotel wybił się płasko i bardzo do przodu, tak że z impetem uderzył pyszczkiem o oparcie. W innych sytuacjach również wydaje się mieć osłabione tylne łapy. Czy to może być pokłosie zmian neurologicznych, charakterystycznych dla nerkowców (jak choćby zgrzytanie zębami, które jednak ostatnio się nie pojawia)? Czy raczej jakiś ból spowodowany ukłuciem i lekkim krwiakiem po pobieraniu krwi?
(Dodam może, bo to istotne, że kot jest po badaniach -- stąd te kroplówki. Przed tygodniem wyniki były niedobre, mocznik powyżej 200, po tygodniu spadł do 90)
Przy okazji mam pytanie odnośnie diety. Kot należy do wybrednych i średnio chce jeść renal. Przez lata nauczony częstowania go wszelkimi smakołykami, przyzwyczaił się do urozmaicania jadłospisu nieco odmiennymi smakami. Czy w związku z tym można dodawać do karmy odrobinę pasztetu, łososia etc., tak żeby poczuł zapach, nabrał się i zjadł? Czy też nawet najmniejsze ilości zwykłego jedzenia zbyt obciążą nerki?
Przepraszam, że tyle pytań naraz...