» Sob mar 07, 2015 8:02
Re: Kot nerkowy, b.agresywny u lekarza-co robić,jak leczyć :
Marcelibu, od razu zaznaczę, że nie jestem specjalistką od chorób nerek u kota (zresztą od żadnych chorób kocich).
Zabrałam tutaj głos głównie ze względu na swoje doświadczenia z agresywnym kotem i pewnych doświadczeń „kocionerkowych”.
Mój Rudolf ma, przynajmniej wg usg u dr Neski nerki w porządku, ma jednak podwyższone parametry krwi takie jak kreatynina i mocznik.
Z tego powodu zaczęłam profilaktycznie stosować u niego dietę niskofosforową (jednak w granicach norm).
Nie mam pojęcia na temat leków (oby jak najdłużej), nie podejmę się interpretować wyników badań.
Najlepiej, żeby doradził Ci ktoś, kto się na nerkach kocich bardzo dobrze zna.
Na pewno dziewczyny tutaj bardzo dobrze potrafią doradzić.
Ja akurat w temacie nerkowym (i nie tylko) posługuję się forum BŚ i mogę Cię tam pokierować.
Jeżeli chcesz na BŚ uzyskać poradę, zarejestruj się i wpisz w wątek nerkowy podając dokładne wyniki badań, czyli: pełną morfologię i biochemię krwi, badania moczu z ciężarem oznaczonym za pomocą refraktometru oraz USG. Świetną specjalistka jest Margot, ma koty z PNN, ogromną wiedzę i prowadzi swoje koty za pomocą barfnej diety, o ile wiem, bez leków. Z tym, że Margot nie zawsze się udziela, brakuje jej czasu. Myślę sobie, że chętnie pomaga się komuś, kto poważnie podchodzi do tematu (czyli posiada wszystkie aktualne badania kota, już podstawową wiedzę na temat PNN i jest chętny aby wiedzę dalej zgłębiać).
To, co mogę ze swojej strony zasugerować:
-jak już robisz badania krwi, radziłabym całość biochemii i morfologię. Pobranie krwi to zawsze stres dla kota, więc za jednym zamachem warto zrobić całość. Tym bardziej że kot z gatunku „żywemu nie przepuści“. Zresztą, dla nerkowych kotów ważny jest poziom innych pierwiastków jak Ca, także K i Na. Ponadto jakby nie daj Boże okazało się, że coś mu dolega, to od razu będziesz miała całość.
-kiedy było robione ostatnie USG? I jak rozumiem, było to USG nerek, a teraz miałabyś możliwość zrobić USG również innych organów, więc byłby aktualny obraz tego, co jest w kocie
-nie wiem, co się robi z kamieniem w nerkach u kota. Rozumiem, że nie ma takich metod jak u ludzi?
-odnośnie sedacji: szkoda, że myślisz o przyśpieniu kota do badania. Uwierz, skoro mojemu kotu można było zrobić bez sedacji, to każdemu innemu da się również. Wiem, co mówię. Tym bardziej, że usg to nie rtg, które wymaga aby się nie ruszać. Na każdego kota znajdzie się sposób, bardzo dobrym sposobem na mojego było przytrzymanie go w transporterze (przy zdjętej górze), przy czym im ciaśniejszy transporter tym lepiej. Obetnij kotu pazury, przynajmniej u przednich łap. Doktor musi mieć do pomocy silną i opanowaną osobę do przytrzymania kota (w lecznicy takie osoby są, na co dzień mają do czynienia z niesfornymi pacjentami) i nie możesz to być Ty, chyba że masz żelazne nerwy (ja wymiękłam). Asystentka dr Neski trzymała Rudolfa sama, przyciskając mu korpus i przednie łapy kocykiem do podłoża (spodu transportera). Głupi jaś czy cokolwiek w tym stylu to uderzenie w nerki, tylko kotu zaszkodzisz. Tak poza tym, przyśpienie kota do badania jest na rękę lekarzowi, nie musi się wysilać więc on nie będzie się upierał aby tego nie robić, to opiekun powinien pilnować aby obyło się bez. Nie myśl przypadkiem w kategoriach "żeby lekarzowi było łatwiej", nie martw się, poradzą sobie.
-piszesz o kroplówkach. Te stosuje się w cięższym stanie, do wypłukania kota. Nie wiem, w jakim stanie jest Twój kot, która to faza PNN. Warto kota dopajać, mój pije dużo wody dodawanej do barfa lub mokrego, często sika. Na każdego kota trzeba znaleźć sposób, jak inaczej się nie da, sporo osób dopaja strzykawką i podobno jest to całkiem znośne dla kota. Kroplówki też koty podobno znoszą całkiem dobrze i są one do wykonania w domu.
Ważne, aby kota ustabilizować a do tego potrzebna jest wiedza, co w kocie siedzi.
I potem trzymać się konsekwentnie wybranego sposobu prowadzenia.
Zaś podstawą wszystkiego jest determinacja opiekuna kota i jego przekonanie, że się da.