Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto mar 08, 2016 10:04 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

A próbowałaś dawać jej michę w trakcie kroplówki?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Wto mar 08, 2016 10:06 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Niestety kiepski apetyt to też nasz problem:(
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto mar 08, 2016 11:03 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

taizu - po pierwsze dziękuję za odpowiedź , poradę i słowa wsparcia.
Podchodzę bardzo emocjonalnie, bo abstrahując od mojej miłości do zwierzaków, to mam za sobą traumę już jedną, tzn. mój psiak, którego miałam od 6 klasy podstawówki gdy miał 5 lat okazało się, że choruje na milion chorób (padaczka, cukrzyca, niewydolność serca, problemy z ukł pokarmowym) wiec bardzo szybko musiałam dorosnąć, robić jej codziennie zastrzyki, ustawiać plan dnia pod jej funkcjonowanie itd Żyła do prawie 13tego roku życia (brakło 2 tygodni) ale kończyło się jej życie tragicznie, na kilka miesięcy przed śmiercią cierpiała czasami (bóle trzewne od trzustki i wątroby, anemia leczona EPO, ataki padaczkowe, biegunki, wymioty) bo leczyliśmy ją uporczywie, jechała na mocnych lekach przeciwbólowych jak Tramal, a ostatecznie patrzyłam jak umiera gdy była usypiana.I to też było tak, że jak widziałam, że pije i coś je, biega na spacerach, to jak ja mogę ją uśpić?? Było to już prawie 7 lat temu, a ja ledwo się pozbierałam z jej śmierci może jakieś 2 lata temu, choć widok gdy zasypia prześladuje mnie do dzisiaj + mam do siebie ogromny żal, że tak długo ją trzymałam odkąd jasne było, że wszystko co robimy to leczenie paliatywne, a teraz boję się, że z kotem będzie podobna historia i nie wytrzymam tego.

Romek steryd dostał raz (w zastrzyku o przedłużonym działaniu) i odrazu pierwsze co powiedziałam, to że obawiam się iż przyczynił się do jego stanu. Wet powiedział, że to oczywiście możliwe, ale możliwe też że już coś się działo wcześniej i teraz się pokazało . Romek jadł suchą karmę, bo miał ten kamień na zębach, a samo orozyme nie daje sobie rady z nim. Poza tym, z jakiegoś powodu wydawało mi się, że dzięki suchej karmie pije więcej, więc mi to odpowiadało. Co do samego postępowania teraz, to Romek je samą mokrą karmę (jest kłopotliwe co dawać zważywszy na jego choroby:/ ), do tego podlewaną wodą i podgrzewaną, aby zapach mocniej się rozchodził. Suche kulki to jak ma ochotę. Ogólnie rano rozochocony zajada, ale dość mało, to dopiero wieczorem potrafi wciągnąć odpowiednią porcję.
Jeśli zaś o lizanie ścian chodzi itd., to on tak miał odkąd go mam – przygarnęliśmy go w okresie gdy był remont w mieszkaniu i miał łatwy dostęp do gołych ścian, więc lizał je. Nie robi tego często, ale mu się zdarza bądź ma fazy , że np. w jednym tygodniu co drugi dzień podejdzie i poliże a innym razem przez miesiąc nic. Badałam go z tego powodu nie raz, a nawet ostatnio w listopadzie i miał w normie wszystkie pierwiastki w jonogramie oraz żelazo.
Co do odwodnienia, to te siki nie są takie małe, może nie jasno się wyraziłam :) On miał w standardzie sikać praktycznie raz na dobę jeden wielgachny sik, zbierałam zawsze ogromną kulę. A teraz tak jakby robił tyle samo, ale na dwa razy. Ale kupa to właśnie różna jest, wczoraj i przedwczoraj była mniejsza i twardsza, ale wcześniej w normie. Skóra też jak się chwyci nie wygląda na odwodnią, morfologia też na to nie wskazuje. Niemniej staram się go zachęcać, odkręcam mu kran, dolewam do karmy wody, a dziś przyjdzie wet i mu poda podskórnie i zobaczymy.
Na pewno będzie miał badany mocz, muszę go tylko złapać, co jest niełatwe bo on o dziwnych porach sika. Ogólnie po wszystkich badaniach jest plan aby na nowo ustalić podawanie wszystkich jego leków, bo to same tabletki przecież. Natomiast ja sama z siebie spróbuję jeszcze podawać mu immunodol bo patrząc na ilość leukocytów jego odporność ma się słabo i to nie pierwszy raz jest ich mniej. Może dlatego łapał infekcje pęcherza czasem oraz skóry?Może pomoże, chcę spróbować.

Fili – dziękuję za uwagi i rady!  kocik będzie miał jonogram oczywiście, ale kroplówek na razie się wystrzegamy z racji tego, że stres może bardziej spustoszyć jego nerki niż brak kroplówek (dziś eksperymentalnie w domu podskórnie dostanie do weta). A co do pronefry to obstawiam, że wet przepisał bo ma też właściwości poprawiające kondycję nerek (polisacharydy zapobiegające zwłóknieniu oraz oligopeptydy utrzymujące prawidłowe ciśnienie), tego nie ma renalvet. Kiciak ma karmę nerkową Trovet, bo wydała mi się najlepsza ze wszystkich nerkowych, no i mu smakuje czego o RC powiedzieć nie można. A do tego dostaje dla rekonwalescentów. W drodze jest animonda z indykiem i węglanem wapnia więc jak nerkowa karma prawie + mokry intestinal. Ja muszę pamiętać, ze on ma problemy z trzustką, nie mogę tego bagatelizować.

pozdrawiam!

aniablanka1

Avatar użytkownika
 
Posty: 106
Od: Nie mar 06, 2016 16:11
Lokalizacja: Opole

Post » Śro mar 09, 2016 13:55 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Romku, trzymamy za Ciebie kciuki./A u nas tak: wymioty- czwartek, niedziela i dzisiaj, z tym że dzisiaj przed wymiotami dałam 1-y raz Ringer z mleczanami z worka, wbrew zaleceniu naszego weta /nie ma wskazań do.../, uciekł po 5 minutach, dałam "na oko"... ok 30/50 ml. A problem mam z odczytem ILE daję; Worek na górze się całkiem zwęża, czy mam ignorować wygląd worka tylko wg opisu cyfrowego podziałki patrzeć? - worek na górze zwężony, niżej pękaty, nie rozumię jak może być że na górze 1 cm płynu = 50 ml, a na dole gdzie pękaty 3 cm płynu = 50 ml jeśli wg opisu cyfrowego patrzeć / Ostatnio są też już tylko butelki Brauna, kwadratowe, też z dziwną podziałką, ale butelka jednolita, więc mierzyłam: = pełna butelka = 13 cm, podzielić przez 5 (500 ml), co daje że 2,6 cm płynu = 100 ml. Ale jak z tym workiem?
---------
Powinnam podać Cerenie, czy wobec tego muszę na wieczór odstawić Ringer z mleczanami i podać znów NaCl 0.9 + Cerenia? mam jeszcze NaCl+ Glukoze, w której chyba też można podawać leki. Nigdy nie robiłam zastrzyków, więc nie wiem czy zdołam podać sam zastrzyk Cerenia podskórnie, a nie w kroplówce, jeśli szczypie i skoczy a ja pierwszy raz.
---------
Jeśli się w pierwszym wkuciu nie uda podać całej zamierzonej kroplówki 100/150 ml, tylko np 50, to czy trzeba czekać aż się to wchłonie, czy można uzupełnić mniej więcej w tym samym czasie, tylko całkiem w innym miejscu?
Dziękuję...

Czarnuszek6

 
Posty: 330
Od: Pon lip 28, 2014 8:06
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 10, 2016 10:50 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Hej czarnuszku - też mam problem z odmierzaniem ilości kroplówki, nawet w plastikowych butelkach (one się tak zasysają pomimo że odpowietrznik jest otwarty). Zastanawiam się czy nie spróbować złapać czasu w jaki spływa dana ilość kroplówki i według niego ustalać ilość kroplówki.
Co do cerenii nie wiem, moja kotka do tej pory dostawała tylko u weta, normalnie zastrzyk podskórny.
Co do dzielenia kroplówki na części to chyba można, kojarzy mi się że ktoś pisał że można kroplówkę podzielić i zrobić dwa mniejsze wlewy po obu boczkach kota.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw mar 10, 2016 11:13 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Co do odmierzania ilości - można ważyć w trakcie, tylko są potrzebne dwie osoby.
Można też przelać (strzykawkami, wężykiem) z jednej butelki do drugiej, już pustej.
Natomiast po latach dochodzi się w miarę do wprawy, mój mąż podaje na oko (w sensie na podstawie czasu), zwykle ma dokładność 5 ml ;)

Aha, jak czasem Maciek się wyrywa i nie dostanie całości, to po prostu odpuszczam i podaję w następny dzień. No ale to się zdarza raz na paręnaście podań, więc nie robi jakiejś różnicy.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 10, 2016 14:23 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

hej, żeby odpowietrzyć butelkę należy wbić w nią igłę ;)
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 9066130530

Jako, że ta płaska prostokątna butelka jest IMO najlepsza i chyba najtańsza ale nie ma podziałki rysuję sobie na niej pisakiem na oko ;) kreskę, do której ma zlecieć płyn przy podawaniu kroplówki, jak widać na zdjęciu są trzy "dawki" ;). Igła którą wbijam w butelkę służy mi nie tylko do odpowietrzenia ale i pomaga przy podgrzewaniu płynu. Sprawdzam sobie na nadgarstku czy płyn ma odpowiednią temperaturę, jak mleczko dla niemowlaka :p

Chica_boni

 
Posty: 352
Od: Czw lip 17, 2008 18:39

Post » Czw mar 10, 2016 15:12 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Chica_boni - ale jak potem podgrzewasz butelkę z wbitą igła/dziurka po igle?
Czy nie ma obawy o sterylność płynu?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw mar 10, 2016 15:42 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Dziękuję Czarnuszku, my też trzymamy kciuki za Twojego futrzaka:*

--------------------------------------------------------------------------------
Przy okazji chciałabym o coś zapytać. Złapałam siury Romki i teraz czekamy na posiew ale wstępne wyniki podstawowych badań już są. Nie mam wydruku bo mnie poinformowano narazie przez telefon i wetka uważa, że wyniki są zaskakująco dobre, tzn. jest jedynie ślad białka a stosunek białka kreatyniny w moczu podobno w dolnej granicy. Do tego ciężar dobry, PH 5,5. Ma też ślad krwi w moczu, ale to zobaczymy o co chodzi po posiewie. Romek będzie miał we wtorek resztę badań, czyli USG i krew.
Co o tym sądzicie? Miałyście podobnie? Czy to jest dobry znak, czy nie należy się przywiązywać do tych wyników?

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i ściskam futra.

aniablanka1

Avatar użytkownika
 
Posty: 106
Od: Nie mar 06, 2016 16:11
Lokalizacja: Opole

Post » Czw mar 10, 2016 15:45 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

fili - wet (brat TŻ, z racji rodzinnych konotacji nie chodzimy do niego, aby nie było dziwnych problemów)mówi, że można wyciągnąć igłę z kroplówki i ją podgrzać, najlepiej wstawić do czegoś wysokiego aby się nie przechyliła i podgrzewać w mikrofalówce. Na mój rozum można też tak zrobić w kąpieli wodnej na gazie. A potem zatkać palcem i wytrzepać kroplówkę aby ciepło się rozeszło.

aniablanka1

Avatar użytkownika
 
Posty: 106
Od: Nie mar 06, 2016 16:11
Lokalizacja: Opole

Post » Czw mar 10, 2016 17:38 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

fili pisze:Chica_boni - ale jak potem podgrzewasz butelkę z wbitą igła/dziurka po igle?
Czy nie ma obawy o sterylność płynu?
Nie jestem Chica_boni, ale odpowiem - ja butelkę wkładałam w worek foliowy, zakręcałam lub związałam gumką i wkładałam do gorącej wody, tak aby igła otworem była do góry (w zamkniętym woreczku).
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt mar 11, 2016 0:35 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Mam miskę z płaskim szerokim dnem, kładę butelkę wzdłuż na boku, igłą do góry i zalewam gorącą wodą tak z 3 cm od dna, co chwilka wyjmuję, wstrząsam, przechylam i z tej igły wylewam sobie troszkę na nadgarstek, robię tak aż do momentu kiedy płyn w kroplówce ma odpowiednią temperaturę, odpowietrzam igłę, żeby nie było w niej płynu, wieszam, odpuszczam niepodgrzany płyn z wężyka zakładam świeżą igłę, zaznaczam kreskę na butelce i idę po kota.
Co do sterylności, no cóż niby każdą kroplówkę po otwarciu należy zużyć w ciągu kilku godzin, a co zostanie wyrzucić, moja wisi około tydzień więc i tak można powiedzieć, że sterylna nie jest, mimo że za każdym razem daję świeżą igłę, a tej wbitej w butelkę (części metalowej) nie dotykam i przy zmianie butelki też wymieniam na nową i wężyk też nowy oczywiście :(

Chica_boni

 
Posty: 352
Od: Czw lip 17, 2008 18:39

Post » Pt mar 11, 2016 11:40 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Na wątku 'pytania o kroplówki" opowiedziałam nasza wczorajszą kroplówkę z mleczanami, Kiciuś przeżył te 200/230, ale dzisiaj chciałam napisać że od kilku tygodni Kiciuś coraz gorzej się czuje, myślę że wszedł w etap cierpienia, nie porusza się po domu, nie skacze na meble, gdzie go postawię, tam stoi na ugiętych nóżkach, nawet oczy pokazują cierpienie, jak ten etap wytrzymać i co robić ?

Czarnuszek6

 
Posty: 330
Od: Pon lip 28, 2014 8:06
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 11, 2016 13:39 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Dziękuję za podpowiedzenie kilku sposobów żeby odpowietrzać dobrze i jednocześnie móc podgrzewać kroplówkę :0
aniablanka1 - może u Twojego kota problem z nerkami to jakaś świeża sprawa i uda się ją wyleczyć. :ok:
Czarnuszku - wydaje się, że te opakowania w postaci worków nie są zbyt łatwe w obsłudze. Kiedyś raz mi się zdarzyło mieć płyn w takim worku - bardzo ciężko wyczuć ile spływa. A jakie masz podejrzenia - co Twojego kocurka może pobolewać?
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt mar 11, 2016 13:44 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Myślę, że jeżeli kota coś boli i faktycznie cierpi, to koniecznie trzeba iść do weta i sprawdzić, co można zrobić, żeby poprawić jego stan.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości