Nie uważam, że barf jest jedyny dopuszczalny, ale jeśli wie co się robi to jest to najlepsza opcja jeśli chodzi o żywienie, niekoniecznie tylko nerkowca

Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy kot taką dietę toleruje, lata przyzwyczajeń robią swoje. Moje zresztą też czasami na mieszanki kręcą nosem, więc go często dosmaczam kilkoma kroplami sosiku. Najlepsza karma to taka, którą kot zjada chętnie a jej parametry nie są jakieś tragiczne.
Każda część zwierzęcia różni się zawartością fosforu. Najwięcej fosforu jest w kościach i podrobach. Myślisz, że do puszek dodają samo czyste mięso z mięśni?
Jakoś w to wątpię... takie puszki byłyby bardzo drogie (patrz filetówki). Poza tym w mielonce nikt nie pozna co tak naprawdę w środku siedzi.
Barf daje taką możliwość, że można samemu wybrać co się kotu do jedzenia podaje, samemu ustalić ilość danych witamin czy minerałów i lepiej dostosować pokarm do aktualnych potrzeb danego zwierzęcia.