KOT 2Laki, kastrat, 3,5 roku, szczepiony jednokrotnie jako dzieciak, podobno ozdrowieniec po pp, niewidzący lub prawie niewidzący. Podobno "neurologiczny", ale nie zaobserwowałam takich problemów - zataczanie się wynikało raczej z osłabienia i zagłodzenia
Stan wyjściowy - chodzący szkielet, ważył poniżej 2 kilo. Świerzb w komplecie (już zamordowany), odrobaczony fenbendazolem na wejściu.
Dziąsła ładne, zęby z płytką, ale bez dramatu.
Potworny, przewlekły, gęsty katar, zasychający na nosie w formie skorupy i uniemożliwiający oddychanie. Nie wiem, jakim cudem ten kot się nie udusił
U mnie od 14 marca, dużo pił i siusiał wielokrotnie małymi ilościami.
Płuca w RTG bez ostrego stanu zapalnego, przewlekłe zmiany w oskrzelach (nie mam opisu)
Pierwsze badanie krwi
https://drive.google.com/file/d/0B1agwG ... sp=sharingI moczu
https://drive.google.com/file/d/0B1agwG ... sp=sharingMocz pobrany przez cewnik.
Przy próbie zacewnikowania okazało się, że penis był zakorkowany ropnym czopem wielkości groszku

Czop był od "zewnątrz", pod skórą - po ręcznym usunięciu czopa, zacewnikowany bez problemów. Teraz regularnie sprawdzamy, ale nic się tam nie zbiera na szczęście.
Leczenie: 17/03 do 5/04 cobactan, płyny PWE/Ringer + początkowo kilkukrotnie duphylate, catosal, potem suplementacja żelaza; również Ornipural. Płyny 2x50 ml / dzień, odstawione 10/04. Od kilku dni dostaje mucosolvan - trochę pomaga rozwodnić wydzielinę z nosa.
Badanie krwi z 11/04
https://drive.google.com/file/d/0B1agwG ... sp=sharingNa wtorek, 15/04, zaplanowana rinoskopia + pobranie materiału na posiew z zatok.
Spróbuję też się wkręcić na USG przy okazji. W dalszej kolejności chyba badanie trzustki (fPLI) i wizyta u okulisty (jak nic ważniejszego nie wyskoczy).
Kot obecnie waży 2,6 kilo i w zasadzie dopiero teraz jest na tyle silny, że można go zacząć porządnie diagnozować.
Jada to co Alfik (w zasadzie Alfik jada to co Laki) + ma dostęp do normalnego żarcia (mokra smilla z wodą raz dziennie i bezzbożówka on-line).
Niestety też woli suche
W tej chwili najbardziej dotkliwy jest ten nieustający katar - antybiotyk nie zadziałał, uzyskana poprawa to raczej skutek nieustającej pielęgnacji i wycierania nosa

Oczywiście jest podejrzenie, że zmiany w nosie są nieodwracalne i niezależnie od wytłuczenia bakterii z katarem nie wygramy.
Będziemy walczyć objawowo o zmaksymalizowanie komfortu - wieczne niedotlenienie na pewno nie pomaga na nerki i resztę kota
Mam nadzieję, że linki się odpalają...