Na dziś : Lal je, z apetytem.
Kupa nadal luźna, choć poranna nieco bardziej uformowana.
Podam węgiel.
Po kroplówce dwa olbrzymie siki na podłogę (moim zdaniem nie doszedł do kuwety biedaczyna), ale żyłą w tylnej łapce wytrzymał.
TAK, jeden z wetów mówił o Alusalu, ja sama już o nim poczytałam i pomyślałam. Nie jest idealny, za to najtańszy.
Co mnie dziwi: płuczę kota, ok. Ale -poza antybiotykiem z uwagi na stan paszczy- tylko wet robiący kotu usg zaproponował choćby Rubenal.
Przepraszam: mój wet kazał dawać Lotensin.
Płuczemy, nie leczymy, bo się nie da?
Panika...cóż- na nerkach znam się na poziomie studenckim, czyli mniej więcej wiem jak co działa.
Od lat zapytuję tylko pacjentów przed badaniem z podaniem kontrastu usuwanego przez nerki :"czy pan/pani ma zdrowe nerki" i kieruję lub nie zgodnie z odpowiedzią na to badanie. Zatem MUSZĘ czytać , pytać wszędzie gdzie mogę.
Tak nauczyłam się leczenia grzybicy, moja wetka po ogoleniu kota powiedziała "to już teraz się sam wyleczy" .
JA zaproponowałam terapię Orungalem, ja wyliczyłam dawki, znalazłam aptekę, która zrobiła mi lek.
Nie wiem jak u Was, ale w Poznaniu TAK w większości jest.
Usłyszałam ,że kot przeżyje pierwszy "rzut" niewydolności, potem drugi a przy trzecim NA PEWNO umrze.
I że mięso go zatruwa a ja go nim zabijam.
Dziwicie się mojej panice?
Do dr Neski pojadę najwcześniej w sobotę, bo niestety pracuję i żyję wyłącznie z tego co zarobię. Jak nie ma mnie w gabinecie - nie ma kasy na koncie. Nie mogę sobie pozwolić - mając w perspektywie kosztowne leczenie kota na obniżenie zarobków. Nie teraz.
Nadmienię ,że sam wyjazd do Warszawy to spore koszty, ale jeśli trzeba - pojedziemy. Na pewno.
Przepraszam Was za OT, ale TAK to dokładnie wygląda.
Dodam ,że "mój" wet jest chętny do pomocy i raczej nie głupi- ma DOKŁADNIE inne poglądy na leczenie(?) nn u kota.
Inne , niż Wy.
I -psia mać!- KAŻDY spotkany wet ma INNE poglądy- od poglądów forum oraz swoich kolegów.
Jak się leczy jaskrę wiem. Istnieje schemat, wszyscy go znają. Podaje się określone leki, monitoruje się określone parametry. Jak jest ok- się kontynuuje , kiedy jest pogorszenie-robi się zabieg, laser albo zmienia terapię.
A tu ŻADEN lekarz nie potrafi mi powiedzieć co i jak, w dodatku KAŻDY mówi coś wręcz przeciwnego do zdania kolegi.
Powiem szczerze: jestem zaszokowana poziomem ...tych różnic.
A że sama mam małą wiedzę nie potrafię ich zweryfikować.
Dlatego stale pytam. I się uczę.
Przepraszam jeśli moje pytania są idiotyczne.
Jeśli pytam o truizmy.
Nauczę się, tak jak się nauczyłam grzybicy. Teraz ludzie piszą do mnie z pytaniami o nią.
Kurczę , raz jeszcze przepraszam Was za OT, obiecuję ,że więcej nie będę.
Idę podać Smectę
