Cześć !
Co do LANTUS'a:
Ja podaję go mojemu kotkowi-cukrzykowi od dwóch lat. Na początku swej przygody cukrzycowej dostawał (2x dziennie) dawkę 3,0 - 3,5U przy poziomach ok.300, a teraz otrzymuje tylko 0,3 U przy poziomach 170-200. A więc z LANTUSA jestem bardzo zadowolona -nie trzeba tylko panikować. Początkowo się trochę szarpałam z tymi dawkami i poziomami, bardzo też się bałam ewentualnej hipoglikemii. Dlatego też dość długo pozostawałam przy poziomach ok.300. Aby zejść na niższe poziomy glukozy na pewno trzeba dużo więcej uwagi i ostrożności przy ustalaniu dawek i czasu podania. Jeśli np. ma się dużo innych problemów i jeszcze inne zwierzęta pod opieką trudno poświęcić wystarczająco dużo uwagi na obserwacje tego jednego zwierzęcia i wtedy przy niskich poziomach każdy większy błąd może być katastrofalny w skutkach. Mnie na szczęście udaje się, i mój kot w zasadzie nie doznał hipoglikemii (raz miał ok.70). Ale też postępuję trochę nietypowo. Zgadzam się więc, że każdy kot jest inny, na swój sposób nietypowy (a także każdy właściciel jest inny ':D' ) i wymaga osobnego podejścia.
To co teraz poniżej napiszę zabrzmi jak herezja i jest też w sprzeczności z ogólnie przyjętymi zaleceniami w leczeniu cukrzycy, ale w przypadku mojego kota to się sprawdza (przy dużej mojej uwadze jemu poświęconej). Postanowiłam podzielić się moimi doświadczeniami -może komuś to się przyda.
Przede wszystkim zostawiam mojemu kotkowi karmę gdy wychodzę z domu (zabezpieczenie przeciwko hipoglikemii), właściwie ma ją dostępną cały czas. Nie lubi mokrej karmy, a uwielbia Royal Canin -Diabetic (próbowałam karmę Obesity, ale od razu znacząco podnosił się poziom glukozy). Czasami dostaje ode mnie trochę mięska, żółtka, jogurt naturalny, uwielbia z pomidorów tę wodę z pestkami (te rzeczy nie podwyższają mu poziomu glukozy). Możliwe też jest, że wmuszanie jakiemuś kotu na siłę pokarmu, którego akurat nie znosi, może powodować u niego tak duży stres, że glukoza skacze mu do 300 z samych tylko tych jego nerwów (a przy swojej ulubionej karmie ma ok.200), czytałam tu na forum parę postów wcześniej o takim przypadku.
Ponieważ pracuję czasami dość długo i w różnych godzinach dnia nawet do nocy, nie jestem w stanie trzymać się równo 12 godzinowych odstępów pomiędzy dawkami. Muszę więc być elastyczna, przewidywać na parę dni naprzód jak rozplanować czasowo podawane dawki. Natomiast zasady jakich się trzymam to: Nigdy nie podaję insuliny bez uprzedniego pomiaru glukometrem (Przez wiele pierwszych miesięcy badałam poziom glukozy w krwi parę razy na dobę). Nie podaję insuliny gdy poziom jest poniżej 140. Wtedy czekam, a gdy muszę wyjść -trudno, wychodzę bez podania insuliny - nawet jeśli poziom po powrocie do domu miałby być bardzo wysoki -lepsze to niż hipoglikemia i śmierć.
I jeszcze dodatkowe spostrzeżenia:
Zauważyłam, że przy naciąganiu insuliny do strzykawki, dostaje się tam także maleńki pęcherzyk powietrza. Czasami jest on maleńki a czasami "trochę" większy np.ok. 0,3U (używam U-100, 0,5ml). Od momentu kiedy to wychwyciłam i unikam tego, lepiej zaczęłam kontrolować poziomy glukozy.
Znacząca poprawa w kontrolowaniu cukrzycy nastąpiła u mojego kocurka w okresie czasu gdy rozbiłam podawane dawki na trzy razy dziennie (wynikało to z dziwnego zapotrzebowania mojego kota: w nocy potrzebował większej dawki, aby więc nad tym zapanować a jednocześnie nie szpikować go dużą dawką na noc, rozbiłam ją na dwie injekcje i w sumie powstały trzy dawki na dobę).Po kilku tygodniach takiego podawania zapotrzebowanie na insulinę zmniejszyło się o połowę i wróciłam do dwóch dawek dziennie (tym razem 1,5U 2x na dobę, a nie 3,0 2x na dobę.
Tak jak napisałam na początku: dwa lata temu kot potrzebował 2xdziennie 3,0U, a obecnie jedynie 0,3U (też 2xdziennie). Spadek nie następował jednak cały czas jednostajnie. Było kilka tygodni niżej potem kilka tygodni wyżej, znowu niżej parę tygodni i znowu wyżej, ale ogólna tendencja tej rozciągniętej sinusoidy okazała się spadkowa. Na bieżąco trudno było to wychwycić z powodu rozciągnięcia w czasie tych wahań. Dopiero z perspektywy czasu można to zauważyć.
Używam glukometru OPTIUM XIDO -polecam ! Potrzebuje dużo mniej krwi niż Accu chek i nie ma tego ograniczenia czasowego, które w Accu chek wprowadzało mnie w panikę -"czy zdążę", a taka nerwowość nie służyła też kotu.
Przed badaniem glukometrem biorę kotka wygodnie na kolana i "przekupuję" go głaskaniem (głównie pod bródką) jakąś minutę -dwie, i dopiero potem zaczynam rozgrzewać uszko (ja po prostu rozcieram uszko palcami powodując większe ukrwienie). Takie głaskanie kota przed badaniem powoduje też to, że pomiar glukozy nie kojarzy mu się źle.
Do elkrecik:
Ja bym na twoim miejscu poradziła się jeszcze innego lekarza (jeśli masz taką możliwość). Przy podawaniu insuliny określa się na początku tak zwaną krzywą cukrzycową badając po podaniu insuliny np. co 2 godz. poziom glukozy we krwi. Na tej podstawie określa się początkową dawkę jaką na początek właściciel ma podawać zwierzęciu. Ponieważ celem podawania insuliny jest nie tylko obniżenie poziomu glukozy we krwi ale także dążenie do utrzymywania jej na zbliżonym poziomie (ciągłe duże wzrosty i spadki tego poziomu czyli taka intensywna huśtawka są dla organizmu niepożądane), insulinę podaje się starając się zachować ciągłość w jej oddziaływaniu. Aby tę ciągłość osiągnąć trzeba insulinę podawać w określonych odstępach czasu. Canininsulin 2x na dobę, Lantus też 2x na dobę, ale z tego co wiem to chyba Lente 1x na dobę -po prostu dłużej jest metabolizowana. Ja początkowo podawałam Canininsulin, ale ona niestety powodowała duże wahania poziomu glukozy we krwi kota. Dość szybko ( w ciągu 2 tyg.) zmieniłam ją na Lantus. Od razu, w ciągu pierwszych dni podawania zauważyłam, że te wahania są dużo mniejsze. (Moje pierwsze posty są na tym forum ok. str. 50 ale w 1cz. tego forum).
Do Alexis2:
Mnie niedługo skończą się insulinówki BD 100U 0,5ml (też z URSUSa). Poprzednio zamówiłam kilkaset sztuk. Może wspólnie -po zsumowaniu naszych zamówień, ilość zamawianych insulinówek będzie dla nich wystarczająca aby je sprowadzić? Jaka ilość zadawalałaby ich, aby chcieli je nam sprzedać?
Pozdrawiam wszystkich,
i dziewczyny !!! trochę mi się przykro zrobiło jak przeczytałam ostatnie trzy strony tego forum ':oops:' .Przecież mamy sobie pomagać, a nie przepędzać wzajemnie z tego Forum.

kotekŁatek