Moderator: Moderatorzy
dr. Maciarewicz na moje grzeczne jednozdaniowe zdziwienie wobec jego stwierdzenia, że kot jest do uśpienia i sugestię, aby go jednak ratował zareagował bardzo gwałtownie, myślałam, że pęknie, aż czerwony się zrobił. Potem pól godziny zakładał wenflon(?), pobierał krew, zakładał cewnik,ściagał mocz z "pustego" pęcherza i cały czas się pieklił na mnie i mówił,że bym już więcej nie przychodziła.Był przy tym mój syn i poczekalnia była pełna.Ale NIE DAŁ MU KROPLÓWKI!(tylko zastrzyk antybiotyku i jakiś przeciwwstrząsowy).Ale już po założeniu cewnika mógł to zrobić... Tylko, że on wykrył ten obrzęk płuc, którego nie było...PcimOlki pisze:Akurat to zrobił dobrze. Kroplówka by go zabiła przy zatkanym odpływie.
....
Cud ,że kot po odesłaniu raz na zawsze od dr. Maciarewicza przeżył jeszcze pięć godzin. Czekalam aż były gotowe wyniki krwi. Nawet już bałam się go jakiemuś lekarzowi go pokazywać z tymi wynikami(lekarka wydając je powiedziala ,że są tragiczne). Przypadek sprawił, że dr. Pociecha go zaczęła ratować (poszłam pytać bez kota jak zrobic kotu lewatywę(bo nie robił kupy długo, zresztą miał też zapalenie jelit i płyn w otrzewnej po punkcji pęcherza-to wyszło na usg(teraz jest OK)) i trafiłam na nią...). Nie wiem, czy ktoś inny nawet na UP by próbował go ratować przy tych wynikach (sądzę po wypowiedziach tych, których potem tam spotkałam)
...
Moją winą było to,ze dopiero w środę przyniosłam mu USG(akurat nie miałam forsy,ale bym skądś zdobyła, gdyby mnie uprzedził,że życie kota jest zagrożóne bez USG),ale jak po prawie dwóch tygodniach podawania antybiotyku (co 4 dni) kotu się nie poprawia ale pogarsza z sikaniem to można chyba i bez USG go scewnikować.
Niektórzy specjaliści na UP pełniący dyżury po południu albo w święta, nie są manualnie zręczni (dr. Papale we wtorek ( parę dni przed przed wyrokiem-musiałam pojechać wieczorem bo kot ztracil zmysly , a dr Maciarewicz parę godzin wcześniej dal mu tylko no-spę) udało się wyciągnąć piasek z cewki, ale nie scewnikować-zrobił też punkcję pęcherza(nie mając jeszcze USG).Ale robił to 'na żywca" bo znieczulenia zadzialaly już po akcji i to na 24 godziny...
...
Dr. Maciarewicz się wysilił potem w środę i scewnikował go dość zręcznie(ale już w czwartek mu się nie chciało, powiedział, że pęcherz jest tylko trochę wypełniony.Wieczorem kot się już tylko czołgał na boku-albo do picia albo do kuwety(ale nic nie mógł..) i zaczął drżeć. No, a rano w Wielki Piatek już był "do uśpienia"- Dr. Maciarewicz stwierdził to nawet nie podstawie wyników (bo ich jeszcze nie było)ale na oko i po obmacaniu pęcherza, że pusty a więc nerki nie pracują. Stwierdził, też obrzęk płuc, którego nie było.
...
Niektórzy specjaliści na internistycznym dyżurze na UP też nie są za bardzo bystrzy - w świąteczną niedzielę i poniedziałek byłam tam z kotem bo chociaż ogólnie czuł się coraz lepiej to nie jadł i nie pił.(A po kroplówce dożylnej w piątek zaczął pić i jeść). Dali mu kroplówkę podskórnie, ale to nie pomagało na picie i jedzenie. Pokazywałam im, że cewnik się zgina i kot cały czas się napina do sikania(chociaż cewnik mial otwarty i cały czas mu ściekało siusiu z krwią). We wtorek dr. Pociecha stwierdziła, że może on nie je ani nie pije bo jest zły z powodu cewnika bo ten jest zgięty i go rani.. Wyjęła go, nie dała żadnej kroplówki bo wyniki były dobre i miała rację! Ona jest naprawdę dobra! Teraz jest w trakcie kończenia doktoratu.
Powiedziała, że takie nagłe zatrucie nerek jest dużo groźniejsze od powolnego(bo wtedy organizm się dostosowuje)
...PcimOlki pisze:Na pewno ma rację, że ONN jest niebezpieczne dla życia, ale ONN jest najczęściej całkowicie odwracalne - PNN nie.
Nie wydaje mi się, żeby obaj lekarze, których potem tam spotkałam w niedzielę i poniedziałek rozróżniali ONN od PNN. Jeden z nich zakładał możliwość odwracalności (Niesiołowski), drugi (bardzo pewny siebie) przypominał mi tylko o nieuleczalności mocznicy i upewniał się ,ze nie chcę eutanazji.
Jacol123 pisze:Witam serdecznie.
Mam dwa kociaki. Alergię- lat 14 i Froda (norweski leśny) lat 11. Dzisiaj pojechałem z nim na badania ponieważ nie podobało mi się, że jest chudy, osowiały i jakiś taki nieswój. Okazało się w badaniu krwi, że ma wyniki następujące:
mocznik 159 (norma do 75)
kreatynina 6,3 (norma do 1,8)
morfologia - OK.
Wstępna diagnoza - PNN
Dostał kroplówkę pod skórę (glukoza i płyn fizjologiczny 1:1)
jutro powtórka
i muszę go karmić koniecznie. Przygotowałem jedzenie według zaleceń i podaję strzyjawką papkę. Niestety biedak wymiotuje. Martwię się o niego. Czytam uważnie cały wątek i dziękuję że dzielicie się swoim doświadczeniem.
Właściwie to czuję się zupełnie bezradny bo mam wrażenie że wszystko się wymyka spod kontroli. Mam tylko nadzieję,że Frodo przeżyje i uda się zyskać mu jeszcze trochę fajnego życia.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek
Jacol123 pisze:...
morfologia - OK.
Jacol123 pisze:...
Wstępna diagnoza - PNN
PcimOlki pisze:Jacol123 pisze:...
morfologia - OK.
Tymniemniej przepisz.
leukocyty 14 tys
erytrocyty 6.06
HB 11
Ht 32,1
płytki 456 tysJacol123 pisze:...
Wstępna diagnoza - PNN
Z przyczyny?
Czy zostały oznaczone poziomy: sodu, potasu, wapnia i fosforu?
ana pisze:Fajnie![]()
BTW. jak pobierałaś mocz? z pęcherza, czy ze strumienia?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości