U Mikiego wszystko w najlepszym porządku, z każdym dniem jest coraz bardziej miziasty, rano mizianki, popołudniu miazianki, wieczorem mizianki

Bardzo ładnie je, nie wymiotuje, jedynie w noc po wizycie u weterynarza miał z tym problemy, przez ten cały stres. Wczoraj pięknie jadł mokre Animondy, na sam widok puszki był pisk, wcinał aż mu się uszy trzęsły. Zgodnie z radami dziewczyn, postanowiłam, że nie pójdziemy jednak w czwartek do usuwania tego kamienia, poczekam ze 2-3 tyg, aż Miki się całkiem zaaklimatyzuje i raczej pójdziemy do innego doktora, może na Bułgarską, bo u poprzedniego nie podobało mi się jego podejście, tzn. zobaczył Mikiego, zdecydował o zabiegu, obciął pazurki,pobieżnie obejrzał książeczkę, wziął kasę i nara. Wszystko to nie trwało nawet 5 minut, no i nie był specjalnie zainteresowany tym co do niego mówiłam. Myślę, że przez te 2 tyg nic się z ząbkami nie stanie. W ciągu najbliższych dni postaram się wkleić jakieś zdjęcia naszego pięknisia
