nie przewodnić kota- TOLUŚ ODSZEDŁ[*]

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pon sty 27, 2014 10:09 Re: nie przewodnić kota

laederon pisze:tak - epo, epo - literówka...jestem lekarzem wiem co to jest erytropoetyna
mieszkam pod Legnicą i hemodializa u kota nie wchodzi w grę niestety

To jeszcze przemyśl czy erytro- czy darbepoetyna.

laederon pisze:p.s. co myślicie o inhibitorach konwertazy, wet ostrzega, że początkowo mogą podwyższyć poziom związków azotowych, ale obawiam się nadciśnienia(z opewnością już ma) więc coś trzeba postanowić ?

U kotów inhibitory ACE (na przykład benazepril) pod względem nadciśnienia sprawdzają się słabo.
Bardziej skuteczna jest amlodypina.
Poza tym, poza wzrostem związków azotowych, mogą mieć one wpływ na obniżenie parametrów czerwonokrwinkowych.
Zanim poda się cokolwiek zdecydowanie warto najpierw sprawdzić czy kot faktycznie ma nadciśnienie.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon sty 27, 2014 10:09 Re: nie przewodnić kota

Z Legnicy bliżej do Wrocławia
PcimOlki polecał we Wrocławiu
kardiologa
viewtopic.php?p=4974392#p4974392
dr Urszula Pasławska - pracownik naukowy w Katedrze Chorób Wewnętrznych i Pasożytniczych z Kliniką Chorób Koni, Psów i Kotów Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UP Wrocław
Specjalista kardiolog.
(Pomiar ciśnienia krwi.)

Urologa/nefrologa
viewtopic.php?p=4978116#p4978116
dr n. wet. Paweł Jonkisz, UP we Wrocławiu 071 320 53 64

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pon sty 27, 2014 14:33 Re: nie przewodnić kota

Miga pisze:Moim zdaniem przede wszystkim zdiagnozuj porządnie kota i znajdź przyczynę takiego stanu rzeczy.
Polecam wizytę u dobrego nefrologa. Polecam dr Agnieszkę Neska-Suszyńską w Warszawie.
Zachęcam też do lektury: http://www.felinecrf.org/hypertension.htm


Dzięki, dobry link,
do Warszawy za daleko.

dzięki za namiary i linki
dziś kolejne badanie krwi - jutro się przekonamy co i jak
niestety wczoraj zaczął obficie wymiotowa, a nadal nic nie je i nie pije
Ostatnio edytowano Pon sty 27, 2014 14:59 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: połączyłam posty

laederon

 
Posty: 15
Od: Nie sty 26, 2014 0:21

Post » Pon sty 27, 2014 15:19 Re: nie przewodnić kota

laederon pisze:niestety wczoraj zaczął obficie wymiotowa, a nadal nic nie je i nie pije
Podajesz kotu coś na osłonę przewodu pokarmowego? Np. alugastrin? Kot musi jeść, kachezja jest bardzo niebezpieczna :(
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Pon sty 27, 2014 15:33 Re: nie przewodnić kota

Miga pisze:
laederon pisze:niestety wczoraj zaczął obficie wymiotowa, a nadal nic nie je i nie pije
Podajesz kotu coś na osłonę przewodu pokarmowego? Np. alugastrin? Kot musi jeść, kachezja jest bardzo niebezpieczna :(


Dostaje Alusal, mam też Alugastrin, niestety nie należy ich podawać z żelazem( z 12 h przerwy powinno być jak czytam) a ten czort sam nie łyknie, wszystko idzie przez zgłębnik za jednym zamachem i to pod króciutką, niepełną narkozą(Propofol), więc żelazo chwilowo odpuszczamy

mimo wymiotów jest troszkę żywszy, ale nie robię sobie wielkich nadziei

laederon

 
Posty: 15
Od: Nie sty 26, 2014 0:21

Post » Pon sty 27, 2014 15:41 Re: nie przewodnić kota

laederon pisze: ale nie robię sobie wielkich nadziei
Ależ rób! Od ciebie wiele zależy! Tylko koniecznie musisz mieć wsparcie w dobrym nefrologu i dużo cierpliwości. Mój kot ma gorsze wyniki ...
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Pon sty 27, 2014 15:45 Re: nie przewodnić kota

Miga pisze:
laederon pisze: ale nie robię sobie wielkich nadziei
Ależ rób! Od ciebie wiele zależy! Tylko koniecznie musisz mieć wsparcie w dobrym nefrologu i dużo cierpliwości. Mój kot ma gorsze wyniki ...


pewnie, że się nie poddam :) chwilami dopada mnie znużenie, po pracy jestem zwykle wyprany z empatii, co się paradoksalnie przekłada na rozrzewnienie nad kotem i działam, działam, cisnę weta i kota też (ale delikatniej)
Tolo wygląda jak Twój Amadeusz, nieco ciemniejszy - typowy klasyczny pręgowany.

laederon

 
Posty: 15
Od: Nie sty 26, 2014 0:21

Post » Wto sty 28, 2014 1:47 Re: nie przewodnić kota

laederon pisze: wszystko idzie przez zgłębnik za jednym zamachem i to pod króciutką, niepełną narkozą(Propofol), więc żelazo chwilowo odpuszczamy
Nie zrobiłabym tego swojemu kotu.
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Wto sty 28, 2014 8:37 Re: nie przewodnić kota

Miga pisze:
laederon pisze: wszystko idzie przez zgłębnik za jednym zamachem i to pod króciutką, niepełną narkozą(Propofol), więc żelazo chwilowo odpuszczamy
Nie zrobiłabym tego swojemu kotu.


W Stanach są koty, które są karmione przez sondy jelitowe czy żołądkowe, ale na pewno nie pod narkozą, tylko tak normalnie. Czytałam, że żyją tak latami. Ale nie wiem, czy u nas takie rzeczy się praktykuje, jeżeli kot nie może czy nie chce jeść?

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 28, 2014 8:47 Re: nie przewodnić kota

U nas też (chociaż rzadko) praktykuje się karmienie przez sondę, zwykle umieszczoną na stałe.
Natomiast codzienne traktowanie kota propofolem wydaje mi się nieco kontrowersyjne.
No ale to w końcu nie mój kot.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sty 28, 2014 8:50 Re: nie przewodnić kota

No właśnie, chodzi mi o to, czy jeżeli tak sonda jest umieszczona na stałe, to chyba nie ma konieczności za każdym razem podawania narkozy, nie?

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 28, 2014 8:56 Re: nie przewodnić kota

Dokładnie.
Trzeba tylko dbać o właściwą pielęgnację miejsca założenia sondy (mam na myśli takie dojście "szyjne" jako bardziej praktyczne w przypadku kota niż sonda "donosowa").
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sty 28, 2014 11:54 Re: nie przewodnić kota

kiedy nie dało się inaczej...kot nie jadł i nie pił, nie dawał się nakarmić siłą(próbowałem ja i dwóch wetów) nie chciałem żeby umierał z głodu, a przy okazji dawało się zrobić niezbędne zabiegi bez szarpaniny i dodatkowego stresu.

Można zamknąć. Toluś umarł właśnie na moich kolanach :cry:
więcej było człowieka w tym naszym przyjacielu niż kota

Będzie mi brakowało Twojego mądrego spojrzenia Tolciu, żegnaj...

laederon

 
Posty: 15
Od: Nie sty 26, 2014 0:21

Post » Wto sty 28, 2014 11:56 Re: nie przewodnić kota

[*]

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Wto sty 28, 2014 12:39 Re: nie przewodnić kota- TOLUŚ ODSZEDŁ[*]

Współczuję :(
[*]

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości