Slonko_Łódź pisze:Casica- jesteś moją nadzieją- pisz jak najwięcej bo zarażasz optymizmem....
Z optymistycznych wieści - Puti, której nerki są w fatalnym stanie, po wyjsciu z opisywanego przeze mnie kryzysu ma cały czas apetyt, ładne futerko i dobre, jak się wydaje samopoczucie. Jest też dobrze nawodniona. Początkowo dostawała co 2 - 3 dni 200 - 250 ml płynu podskórnie. Obecnie 80 ml i chyba będę musiała jeszcze zmniejszyć dawkę. Poza tym podaję co 4 - 5 dni. W najbliższych dniach zrobimy badanie kontrolne i zobaczymy jak to się wszystko ma na papierze

Wiesz mnie mówił dr Charmas, że przy nerkach tak jest, że czasem to ludzie już tracą cierpliwość, a warto próbować bo nerki potrafią "zaskoczyć" i po kilku tygodniach. Jesli tylko kot chce i nie stracił kontaktu z rzeczywistością, warto o niego walczyć
Irlandzka Myszka pisze:Zastanowiło mnie zdanie które na 64 stronie tego wątku napisała Casica: trzeba uważać, żeby kota nie "zalać". Było to w odniesieniu do kroplówek. Bardzo proszę o wyjaśnienie tego i ewentualnych konsekwencji dla zdrowia kotka.
Jak już pisałam wcześniej mam bardzo duży problem z namierzeniem kompetentnego veta. W zeszłą środę pojechałam z Kicusiem na konsultację do kolejnej kliniki i pani doktor orzekła, że kot musi zostać na kroplówki. Dostawał dożylne ale przez cały czas pobytu czyli 2 doby. Zawieźliśmy kotka zachowującego się prawie normalnie a odebraliśmy wraczek, który nie chciał jeść, pić i się załatwiać. Chodził bardzo mało i taki pokurczony. Dopiero tutaj doczytałam o zgadze i wieczorem podałam mu famidynę oraz na te skurcze nospę. Rozpuściłam te tabletki w wodzie z odrobiną oliwy i zaaplikowałam strzykawką - szczęśliwy nie był ale o 5 rano był alarm - jestem głodny, daj mi jeść i kocina wróciła do życia.
Podejrzewam, że go "zalano" i boję się czy to jeszcze bardziej nie odbije się na jego zdrowiu.
Mam jeszcze jedno pytanie: Jak podajecie swoim kotom nospę? Wrzucanie tabletek do gardła w przypadku Kicusia nie wchodzi w grę - każda tabletka jest podawana cztero lub pięciokrotnie bo nie wiem jak on to robi ale wypluwa.
Co do "zalania" to juz odpowiedziała Ci Slonko_Łódź. Trzeba dawkę płynu (czy to w kroplówce dożylnej, czy podskórnej dobrać indywidualnie do kota), zbyt duża ilość nazywana kolokwialnie "zalaniem" może spowodować groźne dla zdrowia i życia konsekwencje.
Dowiedz się jaką ilość płynów dostał kot i jakie to były płyny. Spróbuj przekonać weta do samodzielnego robienia kroplówek, to znacząco zminimalizuje stres związany z zabiegiem.
Skoro nawiązałaś kontakt z dr Neską Soszyńską będziesz miała fachowe wsparcie
A poza tym napisz jakie kot ma wyniki i jakie badania mial zrobione, jakie dostaje leki?
Alida80 pisze:Mam pytanie. Jak to możliwe że przy kiepskich wynikach nerkowych (kreatynina 5,5, mocznik 149) w badaniu moczu brak jest białka? czy to oznacza ze nerki juz prawie w ogole nie pracuja?
A jakie to było badanie? Bo jeśli ogólne, to dobrze, że nie ma w nim białka.