Wątek dla nerkowców - III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sie 22, 2010 12:10 Re: Wątek dla nerkowców - III

Jeśli jutro będziesz robic biochemię, zrób też jonogram, za jednym zamachem będzie łatwiej, a może coś tam wyjdzie?
No tak, nie wiedziałam, że ona ma takie problemy z pęcherzem, serduszkiem i łapkami :(
E. coli - a jestes pewna, że to nie z futerka i okolic odbytu? Czy mocz miała pobierany bezposrednio z pęcherza?

Co do kroplówek i pacjentów. Dracul był pacjentem potworem. Pobranie krwi, nie zawsze, ale często wyglądało jak krwawa łaźnia. O dziwo, na kroplówki dożylne reagował całkiem nieźle. Owszem złościł się i warczał, ale bez przesady. Gdy podawałam mu dozylnie metronidazol swego czasu, głaskany na stole w kuchni faktycznie podsypiał, mruczal i był zadowolony.

Natomiast nie wyobrażam sobie Puti śpiącej w trakcie kroplówki podskórnej :roll: Nie ma takiej opcji. Justyn ją trzyma, ja robię, ona się denerwuje.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 22, 2010 12:41 Re: Wątek dla nerkowców - III

casica pisze: E. coli - a jestes pewna, że to nie z futerka i okolic odbytu?
Jeszcze czekam na drugi lab ale w pierwszym posiewie jest bakteriuria E. coli 1 000 000 CFU/ml czyli 10 razy więcej niż mogłoby wyjść przy zanieczyszczeniu.... Czyli jestem pewna.... Zresztą ona ma pełne objawy infekcji...


casica pisze:Co do kroplówek i pacjentów. Dracul był pacjentem potworem. Pobranie krwi, nie zawsze, ale często wyglądało jak krwawa łaźnia. O dziwo, na kroplówki dożylne reagował całkiem nieźle.


Yenna na wszystko reaguje tak, że jest krwawa łaźnia. Ona nawet nie lubi głaskania :evil: Chyba była dzikim kotem, który przez wypadek, który zrobił z niej inwalidkę trafił nagle do domu. Przyzwyczaiła się do mnie i TŻ ale też bez przesady, tyle tylko że dostajemy strzały łapą bez pazurów :wink: Chociaż ostatnio już nawet nas nie oszczędza.... U niej żaden zabieg nie przebiegnie spokojnie ;) Taki już jej urok ;)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 22, 2010 22:59 Re: Wątek dla nerkowców - III

Do grona bidul z problemami nerkowymi dopisuję mojego Kicusia. Przewlekłą niewydolność nerek zdiagnozowano u niego 6 sierpnia. Kicuś w kwietniu skończył 13 lat i poza 2 przeziębieniami przez całe swoje życie był zdrowy i radosny, chociaż jest kotem więcej niż specyficznym.
Pierwsze dni po diagnozie były dla nas straszne bo nie wiedzieliśmy co robić a o fachową pomoc niestety tutaj bardzo ciężko. Dzięki informacjom, które znalazłam tutaj udało się przetrwać i mam nadzieję, że stosując wypróbowane przez Was sposoby będę miała szansę jeszcze się cieszyć towarzystwem mojego ukochanego sierścia. Nawiązałam kontakt z dr Neską z Konstancina - więc będę mieć fachową opiekę dla Kicusia, a wiedza jaką czerpię z Waszych wypowiedzi już postawiła mi mruczka na łapki.
Chcę się również podzielić swoim doświadczeniem w sprawie zaparć u kotków. Niestety u mojego nie skutkowało żadne pojenie olejami i jedynym sposobem było założenie gumowej rękawiczki, mocne namydlenie małego palca - najlepiej mydłem w płynie - i zaaplikowanie kotu w pupę. Może nie jest to najmniej inwazyjna metoda ale bardzo skuteczna i czasami może się okazać, że jedyna.
Napiszę następnym razem więcej.
Pozdrawiam serdecznie wszystkie ukochane sierście i ich zwariowanych właścicieli.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pon sie 23, 2010 5:50 Re: Wątek dla nerkowców - III

A u nas dzisiaj nowość- Yennę rano znalazłam zgęziałą w łazience- jeszcze nigdy tam nie siedziała. Oczywiście nic rano nie zjadła mimo podania peritolu. Przegrywam.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 23, 2010 7:59 Re: Wątek dla nerkowców - III

Zauważyłąm ostatnio że kicia przestała się myć :( wczoraj cały dzień siedział "zawieszony" na pufie i nie specjalnie reagował na kicianie ale to akurat zwalam na Peritol i naćpanie nim. Już sama nie wiem. Dzisiaj rano jak zawsze wskoczył na pralkę i mrucząc towarzyszył mi przy porannej toalecie, spał jakieś pół nocy ze mną na poduszce a rano przy zaczepkach zostałam jak kiedyś pogryziona i podrapana .. tylko ten brak mycia.. z ostatnich badań kreatynina 5,5 mocznik 149 (pogorszenie z 4,3 i 114 sprzed dwoch miesiecy). czy z sierściem jest już tak źle?
moje nerkowe kochanie [*] 09.09.2010

Alida80

 
Posty: 133
Od: Śro paź 22, 2008 12:57
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sie 23, 2010 9:08 Re: Wątek dla nerkowców - III

Alida80 pisze:Chciałam się zapytać o Peritol. Ile dajecie Waszym futrom? Ostatnio jak zgodnie z zaleceniami weta dałam pół tabletki to sierść wyglądała i zachowywała sie jak ostro naćpana.. dzisiaj próbuję z ćwiartką.. a jak u Waszych futer?

Alida80 pisze:Zauważyłąm ostatnio że kicia przestała się myć :( wczoraj cały dzień siedział "zawieszony" na pufie i nie specjalnie reagował na kicianie ale to akurat zwalam na Peritol i naćpanie nim. Już sama nie wiem. Dzisiaj rano jak zawsze wskoczył na pralkę i mrucząc towarzyszył mi przy porannej toalecie, spał jakieś pół nocy ze mną na poduszce a rano przy zaczepkach zostałam jak kiedyś pogryziona i podrapana .. tylko ten brak mycia.. z ostatnich badań kreatynina 5,5 mocznik 149 (pogorszenie z 4,3 i 114 sprzed dwoch miesiecy). czy z sierściem jest już tak źle?


pół tabletki Peritolu to podwójna dawka dla kota o wadze 4-5 kg.
podawanie zbyt dużej dawki będzie miało skutki takie o jakich piszesz - totalne zaćpanie, splatanie, zawieszanie się itd i wcale bym się nie zdziwił gdyby w takim stanie kot nadal nie chciał jeść i przestała go interesować np higiena futra.

pisałaś coś o alusalu, wprowadziłaś go teraz? kot może się gorzej czuć po alusalu.
my po wprowadzniu go mieliśmy potężny kryzys bo spowodował gigantyczne zaparcie i kota się totalnie zatkała. objawami było oprócz problemów ze zrobieniem kupy, wymioty i ogólne fatalne samopoczucie oraz totalne odrzucenie od jedzenia.
pomogło przerwanie podawania alusalu na kilka dni i codzienne podawanie laktulozy. alusal potem wprowadzaliśmy bardzo powoli od malutkich dawek zwiększając stopniowo.

a co do wyników - wszystko zależy indywidualnie od kota.
moja kota od wielu miesięcy ma wyniki mocznika i kreatyniny wyższe niż piszesz a mimo to funkcjonuje: jest aktywna, je, myje się, biega i bawi się itd. futro ma gładkie, gęste i pięknie błyszczące - nawet mam wrażenie że kiedy była zdrowa nie miała takiego pięknego futra.
oczywiście choroba wciąż postępuje i ciągle mamy mniejsze i większe kryzysy ale na pierwszy rzut oka nikt by nie zgadł że kota ma takie fatalne wyniki.

Slonko_Łódź pisze:A u nas dzisiaj nowość- Yennę rano znalazłam zgęziałą w łazience- jeszcze nigdy tam nie siedziała. Oczywiście nic rano nie zjadła mimo podania peritolu. Przegrywam.

przykro mi że przegrywasz.
próbowałaś karmić kota strzykawką?
tuż po zdiagnozowaniu pnn mieliśmy podobny kryzys i z podobnie się miotałem jak ty teraz: cudowałem z różnymi jedzeniem, podsuwałem dosłownie wszystko a kota nie jadła, chudła i traciła siły..
dopiero kiedy się przełamałem i zacząłem ją karmić strzykawką zaczęła dochodzić do siebie i po kilku dniach takiego karmienia zaczęła interesować się jedzeniem samodzielnym - coraz częściej chwilę po nakrmieniu strzykawką biegła do miski ale nadal nie chciała jeść jedzenia tam podawanego. wprowadziliśmy wtedy peritol i kota zaskoczyła z jedzeniem.
bardzo żałuję że nie zdecydowałem się wcześniej na karmienie strzykawką bo głodówka bardzo ją wyniszczyła i była o krok od zagłodzenia się...

uprzedzam to co pewnie napiszesz że Twojej kotki nie da się nakarmić strzykawką - mi też tak się wydawało i początki były naprawdę straszne a karmienie zupełnie siłowe - ale każde następne było łatwiejsze a kota z pełnym żołądkiem od razu po pierwszym dniu poczuła się lepiej.

Gedo

 
Posty: 176
Od: Pt lut 26, 2010 15:01

Post » Pon sie 23, 2010 9:54 Re: Wątek dla nerkowców - III

Gedo pisze:
pół tabletki Peritolu to podwójna dawka dla kota o wadze 4-5 kg.
podawanie zbyt dużej dawki będzie miało skutki takie o jakich piszesz - totalne zaćpanie, splatanie, zawieszanie się itd i wcale bym się nie zdziwił gdyby w takim stanie kot nadal nie chciał jeść i przestała go interesować np higiena futra.

pisałaś coś o alusalu, wprowadziłaś go teraz? kot może się gorzej czuć po alusalu.
my po wprowadzniu go mieliśmy potężny kryzys bo spowodował gigantyczne zaparcie i kota się totalnie zatkała. objawami było oprócz problemów ze zrobieniem kupy, wymioty i ogólne fatalne samopoczucie oraz totalne odrzucenie od jedzenia.
pomogło przerwanie podawania alusalu na kilka dni i codzienne podawanie laktulozy. alusal potem wprowadzaliśmy bardzo powoli od malutkich dawek zwiększając stopniowo.


co do Peritolu to wczoraj podałam już tylko ćwiartkę ale może faktycznie to wina tego proszka. Alusal podaje trzy dni i problemu z qupalem nie zauwazylam. Kotek ma już ponad 16 lat więc boję się że przegrywam nie tyle z chorobą co z wiekiem...
oprócz braku mycia i zawieszek jest w miare ok. ale może widzę to co chciałabym widzieć.. kotek załątwia się do kuwety, wymaga krzykiem czesanie i głaskanie, wskakuje na kolana.. ale to już nie ten sam kot co kilka tygodni temu
moje nerkowe kochanie [*] 09.09.2010

Alida80

 
Posty: 133
Od: Śro paź 22, 2008 12:57
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sie 23, 2010 10:02 Re: Wątek dla nerkowców - III

Slonko_Łódź pisze:A u nas dzisiaj nowość- Yennę rano znalazłam zgęziałą w łazience- jeszcze nigdy tam nie siedziała. Oczywiście nic rano nie zjadła mimo podania peritolu. Przegrywam.

Przykro :(
Może po prostu zbliża sie czas gdy powinnaś pomóc jej odejść
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 23, 2010 10:08 Re: Wątek dla nerkowców - III

Alida80 pisze:oprócz braku mycia i zawieszek jest w miare ok. ale może widzę to co chciałabym widzieć.. kotek załątwia się do kuwety, wymaga krzykiem czesanie i głaskanie, wskakuje na kolana.. ale to już nie ten sam kot co kilka tygodni temu

Dopóki reaguje, czegoś się domaga, nie jest źle. Dracul miał takie kryzysy, przestawał się myć, chudł, futerko robiło się brzydkie. Ale reagował, chciał żyć, to było wyraźnie widać. Tak bylo przez ostatnie dwa lata jego zycia, taka huśtawka. Dopiero przy ostatnim, po 3 tygodniach walki poddał się. I to też było widać, już nie mógł i nie chciał walczyć.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 23, 2010 10:12 Re: Wątek dla nerkowców - III

casica pisze:Dopóki reaguje, czegoś się domaga, nie jest źle. Dracul miał takie kryzysy, przestawał się myć, chudł, futerko robiło się brzydkie. Ale reagował, chciał żyć, to było wyraźnie widać. Tak bylo przez ostatnie dwa lata jego zycia, taka huśtawka. Dopiero przy ostatnim, po 3 tygodniach walki poddał się. I to też było widać, już nie mógł i nie chciał walczyć.

a po czym poznać że kicia już nie chce walczyć? nie chce żeby się męczył...
moje nerkowe kochanie [*] 09.09.2010

Alida80

 
Posty: 133
Od: Śro paź 22, 2008 12:57
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sie 23, 2010 10:22 Re: Wątek dla nerkowców - III

Alida80 pisze:
casica pisze:Dopóki reaguje, czegoś się domaga, nie jest źle. Dracul miał takie kryzysy, przestawał się myć, chudł, futerko robiło się brzydkie. Ale reagował, chciał żyć, to było wyraźnie widać. Tak bylo przez ostatnie dwa lata jego zycia, taka huśtawka. Dopiero przy ostatnim, po 3 tygodniach walki poddał się. I to też było widać, już nie mógł i nie chciał walczyć.

a po czym poznać że kicia już nie chce walczyć? nie chce żeby się męczył...

To bardzo trudne. Nie ukrywam, że bardzo, najbardziej się bałam własnie tego - czy rozpoznam ten moment, czy nie zadziałam zbyt pochopnie, albo czy nie będę przeciągać jego cierpienia. Wszyscy mi mówili - będziesz wiedziala kiedy. I faktycznie wiedziałam. Po prostu Dracul mi to pokazał. Nie umiem tego racjonalnie wyjaśnić ani opisać. Mogę Ci powiedzieć, powtórzyć tylko - będziesz wiedziała. On po prostu utracił kontakt z rzeczywistością, to zresztą charakterystyczne przy mocznicy. Paradoksalnie wyniki nerkowe lekko sie poprawiły na kilka dni przed smiercia. Ale to już nie miało znaczenia. Organizm juz nie miał sił, Dracul się poddał. Przestał reagować.
Dopóki Twój kot reaguje, wykazuje jakieś zainteresowanie, czymkolwiek, dopóty chce, tak myslę.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 23, 2010 10:26 Re: Wątek dla nerkowców - III

casica pisze:To bardzo trudne. Nie ukrywam, że bardzo, najbardziej się bałam własnie tego - czy rozpoznam ten moment, czy nie zadziałam zbyt pochopnie, albo czy nie będę przeciągać jego cierpienia. Wszyscy mi mówili - będziesz wiedziala kiedy. I faktycznie wiedziałam. Po prostu Dracul mi to pokazał. Nie umiem tego racjonalnie wyjaśnić ani opisać. Mogę Ci powiedzieć, powtórzyć tylko - będziesz wiedziała. On po prostu utracił kontakt z rzeczywistością, to zresztą charakterystyczne przy mocznicy. Paradoksalnie wyniki nerkowe lekko sie poprawiły na kilka dni przed smiercia. Ale to już nie miało znaczenia. Organizm juz nie miał sił, Dracul się poddał. Przestał reagować.
Dopóki Twój kot reaguje, wykazuje jakieś zainteresowanie, czymkolwiek, dopóty chce, tak myslę.

Dziekuje Casica za odp.
Dzwoniłam do dr Neski i łapie się ostatniej deski ratunku czyli robię aktualny posiew moczu i z wynikami i kotkiem jadę do Konstancina.. Widocznie konsultacje wirtualne to już za mało dla sierściuszka.. a ja siedze w pracy i ryczę-nie chcę wiedzieć co będzie sie ze mną działo jak Sierściuszek odejdzie
moje nerkowe kochanie [*] 09.09.2010

Alida80

 
Posty: 133
Od: Śro paź 22, 2008 12:57
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sie 23, 2010 11:04 Re: Wątek dla nerkowców - III

Moja Luna kilkukrotnie wychodziła z takich kryzysów, że aż trudno uwierzyć. Czasem wyglądało to tak strasznie (np. atak padaczki), że nie miałam złudzeń iż to koniec. A jednak wychodziła z tego i żyła sobie powolutku dalej.... Chorym nerkom często (a wręcz zawsze - wcześniej czy później - tak mówiła nasza kardiolog) towarzyszą problemy z sercem a pogoda dla nerkowców teraz niełaskawa :( Może i u Was tak jest, może to chwilowe :(

W środę minęly dwa lata od rozstania z Luną-Staruchą :(
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15698
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon sie 23, 2010 11:28 Re: Wątek dla nerkowców - III

casica pisze:
Alida80 pisze:oprócz braku mycia i zawieszek jest w miare ok. ale może widzę to co chciałabym widzieć.. kotek załątwia się do kuwety, wymaga krzykiem czesanie i głaskanie, wskakuje na kolana.. ale to już nie ten sam kot co kilka tygodni temu

Dopóki reaguje, czegoś się domaga, nie jest źle. Dracul miał takie kryzysy, przestawał się myć, chudł, futerko robiło się brzydkie. Ale reagował, chciał żyć, to było wyraźnie widać. Tak bylo przez ostatnie dwa lata jego zycia, taka huśtawka. Dopiero przy ostatnim, po 3 tygodniach walki poddał się. I to też było widać, już nie mógł i nie chciał walczyć.

Liwia pisze:Moja Luna kilkukrotnie wychodziła z takich kryzysów, że aż trudno uwierzyć. Czasem wyglądało to tak strasznie (np. atak padaczki), że nie miałam złudzeń iż to koniec. A jednak wychodziła z tego i żyła sobie powolutku dalej....

wydaje mi się że taka huśtawka jest jednym z objawów charakterystycznym przy pnn - też się tak kulamy od kryzysu do kryzysu i też mieliśmy takie które wydawały się już nie do przebrnięcia a mimo to kota z nich wychodziła.

Gedo

 
Posty: 176
Od: Pt lut 26, 2010 15:01

Post » Pon sie 23, 2010 11:32 Re: Wątek dla nerkowców - III

Gedo pisze:wydaje mi się że taka huśtawka jest jednym z objawów charakterystycznym przy pnn - też się tak kulamy od kryzysu do kryzysu i też mieliśmy takie które wydawały się już nie do przebrnięcia a mimo to kota z nich wychodziła.

Też odnoszę takie wrażenie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: niafallaniaf i 173 gości