Wątek dla nerkowców - IV

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sty 09, 2011 19:57 Re: Wątek dla nerkowców - IV

Już kiedyś miała taki niski potas, ale po karmie nerkowej podniósł się do 4,5. Teraz znowu jest spadek.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sty 09, 2011 21:58 Re: Wątek dla nerkowców - IV

Zakocona pisze:Właśnie gorzej je. :(

Porozmawiaj z wetem, może kilka wlewów dozylnych z dodatkiem potasu?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 09, 2011 22:37 Re: Wątek dla nerkowców - IV

pixie65 pisze:...
PcimOlki a uwzględniasz parowanie cieczy?

W czasie < 5 minut? - Nalałem i stałem nad nim gdy pił.
Mogę policzyć, tylko temperatury nie zmierzyłem. ;-)

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 10, 2011 14:06 Re: Wątek dla nerkowców - IV

Właśnie dowiedziałam się, że firma Vet Trade z Lesznowoli (gdzieś koło Warszawy) posiada jeszcze buteleczki preparatu Kaminox, który zawiera potas, witaminy, żelazo, aminokwasy dla kotów i psów z PNN.

Moje koty dobrze znosiły kurację tym specyfikiem. Stosuje się w niedoborze potasu i żelaza, a więc też w zagrożeniu anemią. Butelka 120 ml kosztuje około 150 zł i można to zamówić u weta poprzez hurtownię weterynaryjną. Sklepy weterynaryjne w internecie już tego nie mają.

Lek jest ważny do X 2011r. i wystacza na około 1 miesiąc podawania. Są to ostatnie butelki, bo lek jest produkowany w Anglii i już nie będzie sprowadzany do Polski.
Polecam, bo warto. Świetna odżywka dla chorych kotów.

Tu jest informacja o preparacie:
http://www.alfamedic.com.hk/products/ma ... nox/page1/

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sty 10, 2011 15:30 Re: Wątek dla nerkowców - IV

Mdli mnie na samą myśl, że muszę złapać znów tego Smolika. Na dzis jeszcze jedna kroplówka, jutro usg, a ja mam wrażenie że zanim mu poprawimy te wyniki, to zabijemy go stresem. Przecież to chyba stres niewyobrażalny, kota ścigamy po całym mieszkaniu, on włazi w mysie dziury, płacze i sika po podłodze ze strachu. Ja mam wrażenie że dłużej nie zniosę takiego okrucieństwa.
Nie wiem jak mam to rozwiązać. Przecież on naprawdę się nie wyleczy, to straszne. :cry:
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Pon sty 10, 2011 17:44 Re: Wątek dla nerkowców - IV

Malwina, większość z nas pewnie dobrze Cię rozumie.
I wiem, że z pewnej perspektywy "łatwo się mówi" ale moim zdaniem bardzo ważne jest własne nastawienie do tego, co trzeba zrobić.
Nie wiem jak, bo każdy ma jakieś swoje sposoby ale zwyczajnie musisz opanować swój lęk, zdenerwowanie.
Dopóki będziesz tak bardzo to wszystko przeżywała - Twoje lęki będą się udzielać kotu. Pomyśl sobie, że to Ty jesteś jego Dużą i w Tobie on ma znaleźć oparcie.
Dlatego musisz być wewnętrznie przekonana, że nie robisz mu krzywdy.
Parę osób już pisało na ten temat, postaram się poszukać cytaty.

Jeśli się nie da - czasem trzeba odpuścić.

AlkaM o podawaniu kroplówek:
viewtopic.php?p=6280656#p6280656
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sty 11, 2011 6:56 Re: Wątek dla nerkowców - IV

pixie65 pisze:...Dlatego musisz być wewnętrznie przekonana, że nie robisz mu krzywdy.
Parę osób już pisało na ten temat, postaram się poszukać cytaty.

Dzięki za podpowiedź.
Jeździmy codziennie na dożylne na razie.
Najgorzej jest go schwytać i wszystko jedno czy jeździmy, czy potem sami będziemy robić podskórne w domu - złapać go trzeba.
Będę się mocno starać o spokój własny, przecież niby się o tym wie, ale w momencie krytycznym jeszcze nie mam tego wytrenowanego. Po prostu nigdy nie miałam aż tak przerażonego kota i nie mam pojęcia czy to co z nim wyprawiamy mieści się w jakichś granicach przyzwoitości ludzkiej.
Chciałoby się leczyć tego kota z jak najmniejszymi stratami.

Wczoraj w lecznicy miał temp. 39,8 przedwczoraj była mierzona właściwie pierwszy raz i była 39,6
Wczoraj dostał tolfedynę po wlewie. Potas jak zwykle, vit B jakieśtam i troszkę furosemidu.
Poza tym tabletkę (taką białą, nazwa mi uciekła) na apetyt po której zjadł w domu dużo chętniej niż zwykle ostatnio.
Wet pobrała mu mocz z pęcherza, (tutaj ukłon w stronę Jany) nawet na posiew, mimo że convenia działa, bo ta gorączka ją do tego skłoniła.
Dziś będzie ogólny wynik, wreszcie coś będzie wiadomo, no i nerki zobaczą też dzisiaj na usg. Jedna ma wyczuwalne nierówności podobno... :(
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Wto sty 11, 2011 8:01 Re: Wątek dla nerkowców - IV

malwina pisze:Mdli mnie na samą myśl, że muszę złapać znów tego Smolika. Na dzis jeszcze jedna kroplówka, jutro usg, a ja mam wrażenie że zanim mu poprawimy te wyniki, to zabijemy go stresem. Przecież to chyba stres niewyobrażalny, kota ścigamy po całym mieszkaniu, on włazi w mysie dziury, płacze i sika po podłodze ze strachu. Ja mam wrażenie że dłużej nie zniosę takiego okrucieństwa.
Nie wiem jak mam to rozwiązać. Przecież on naprawdę się nie wyleczy, to straszne. :cry:


Ja kiedy łapię Krokera po pierwsze robię to wcześniej- zanim się ubiorę, nie wypowiadamy przed złapaniem jego imienia, nie szykujemy transportera czy książeczki bo zaraz się zdematerializuje. Staram się normalnie siedzieć, bez nerwowych ruchów (to naturalne i trzeba nad tym świadomie panować, opanuj też oddech- musisz oddychać spokojnie i wolno), bez zerkania- niby normalny wieczór- robię sobie kawę, biorę gazetę i próbuję go z zaskoczenia- niby przechodząc przypadkiem do kuchni- złapać nie patrząc na niego. Niestety próba jest tylko jedna a nie zawsze się udaje. Wtedy jest już konieczne współdziałanie dwóch osób. Czekamy po pierwszej próbie aż się gdzieś ukryje na stałe, zamykamy drzwi do pomieszczenia i zdecydowanie zachodzimy z dwóch stron- im szybciej i pewniej podchodzisz i łapiesz tym mniejszy stres dla kota. Dzikusy niestety są cwane- kojarzą błyskawicznie gdzie i jak zostały złapane i przez dłuższy czas tego błędu nie powtarzają....

Jestem z Tobą- znam ból łapania panikarza.... Musisz być twarda i tyle! Nie ma niestety żadnych "magicznych" metod (przynajmniej ja ich nie znam).
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 11, 2011 8:51 Re: Wątek dla nerkowców - IV

malwina pisze:....
Będę się mocno starać o spokój własny, przecież niby się o tym wie, ale w momencie krytycznym jeszcze nie mam tego wytrenowanego. Po prostu nigdy nie miałam aż tak przerażonego kota i nie mam pojęcia czy to co z nim wyprawiamy mieści się w jakichś granicach przyzwoitości ludzkiej.
Chciałoby się leczyć tego kota z jak najmniejszymi stratami.

W granicach przyzwoitości cyborga się mieści. :wink:

malwina pisze:....
Wet pobrała mu mocz z pęcherza, (tutaj ukłon w stronę Jany) nawet na posiew, mimo że convenia działa, bo ta gorączka ją do tego skłoniła.
..

Nie zaszkodzi, ale wynik negatywny będzie mocno niewiarygodny.

Wczoraj wieczorem odkryłem na forum co najmniej 3 koty z niepokojącymi wynikami nerkowymi, których opiekunowie bagatelizują zagadnienie. W jednym przypadku, do tego stopnia, że kot ma być właśnie poddany narkozie celem zrobienia porządku w pyszczku.

Ogólny wniosek jaki mi się nasunąl z wczorajszego czytania głupot nie jest pocieszający. W medycynie ludzkiej obowiązują pewne procedury. Lekarz ogólny, podejrzewając problem, kieruje pacjenta na badania przesiewowe. Gdy z badań wynika konkretny problem, pacjent dostaje skierowanie do specjalisty. Uzasadnieniem specjalizacji jest fakt, że medycyna jest dziedziną na tyle rozległą, że jeden człowiek nie może dobrze ogarnąć całości. Od weta natomiast wymaga się umięjętności poczynając od obcinania pazurków i psiego fryzjerstwa, na neurologii kończąc. Niestety, jeśli coś/ktoś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Trudno wymagać od weta, aby dla jednego czy dwóch przypadków, czytał tysiące publikowanych opracowań. Stąd leży zarówno przyczynowe leczenie złożonych problemów, jak też diagnostyka i prewencja. Podniesione parametry -> PNN -> lespewet, renal i kroplówki. Finalnie eutanazja gdy CREA > 4. Koniec pieśni.

Kolejną zagadką jest dla mnie powszechne przyjmowanie w polsce zakresu 5,5- 19,9 jako normy poziomu WBC. Jak napisałe gdzieś Tinka07, niemieckie normy mieszczą się w zakresie 6-11. Zakres ten zdecydowanie lepiej pozwala na wychwycenie nieprawidłowości w organiźmie kota niemieckiego. Gdybym był kotem, jeździł bym na leczenie do niemiec, bo gdy widzę na forum wpisy o charaktererze "....morfologia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: .....WBC=17,7" robi mi się niedobrze.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 11, 2011 9:18 Re: Wątek dla nerkowców - IV

PcimOlki pisze:(...)
Kolejną zagadką jest dla mnie powszechne przyjmowanie w polsce zakresu 5,5- 19,9 jako normy poziomu WBC. Jak napisałe gdzieś Tinka07, niemieckie normy mieszczą się w zakresie 6-11. Zakres ten zdecydowanie lepiej pozwala na wychwycenie nieprawidłowości w organiźmie kota niemieckiego. Gdybym był kotem, jeździł bym na leczenie do niemiec, bo gdy widzę na forum wpisy o charaktererze "....morfologia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: .....WBC=17,7" robi mi się niedobrze.

Ale "normy" i ich "zakresy" to są wartości uśrednione.
Jeden z moich kotów "od urodzenia" ma poziom WBC w dolnej granicy albo nawet poniżej. Znam kilka dokładnie przebadanych (łącznie z testami na FeLV/FIV) kotów, które mają WBC w okolicach "3".
Żyją i mają się świetnie.
Dla innego mojego kota "normą" albo raczej wynikiem, który mnie nie martwi jest WBC=12. Bo ma zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i być może innych stawów, którym towarzyszy przewlekły stan zapalny.
Poza tym odniesienie się do pojedynczego wyniku badania niczego nie mówi - jeśli kot, o którym piszesz we wcześniejszych badaniach miał WBC powiedzmy "62" to wspomniane "17,7" może być powodem do radości.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sty 11, 2011 9:44 Re: Wątek dla nerkowców - IV

malwina pisze:(...)
Poza tym tabletkę (taką białą, nazwa mi uciekła) na apetyt po której zjadł w domu dużo chętniej niż zwykle ostatnio.
Wet pobrała mu mocz z pęcherza, (tutaj ukłon w stronę Jany) nawet na posiew, mimo że convenia działa, bo ta gorączka ją do tego skłoniła.
Dziś będzie ogólny wynik, wreszcie coś będzie wiadomo, no i nerki zobaczą też dzisiaj na usg. Jedna ma wyczuwalne nierówności podobno... :(

Może to był peritol? Jeśli tak, to może się zdarzyć, że kotu będą się trochę plątać łapy. Kilka osób o tym pisało, ja mam dobre doświadczenia z peritolem - na mojego Grzywkę działa świetnie ale też zauważyłam, że trochę traci koordynację.
Co do usg nerek - moja Dzidzia funkcjonuje praktycznie z jedną nerką, druga jest atroficzna. Znajomy pies również żyje z jedną nerką - druga została usunięta bo urósł w niej guz.
Oba zwierzaki mają się dobrze.
Nie martw się na zapas - oswajaj się z myślą, że masz przewlekle chorego zwierzaka, który jednak przy pewnym wysiłku Twoim i Twojej wetki może jeszcze całkiem dobrze funkcjonować :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto sty 11, 2011 9:50 Re: Wątek dla nerkowców - IV

pixie65 pisze:
PcimOlki pisze:(...)
Kolejną zagadką jest dla mnie powszechne przyjmowanie w polsce zakresu 5,5- 19,9 jako normy poziomu WBC. Jak napisałe gdzieś Tinka07, niemieckie normy mieszczą się w zakresie 6-11. Zakres ten zdecydowanie lepiej pozwala na wychwycenie nieprawidłowości w organiźmie kota niemieckiego. Gdybym był kotem, jeździł bym na leczenie do niemiec, bo gdy widzę na forum wpisy o charaktererze "....morfologia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: .....WBC=17,7" robi mi się niedobrze.

Ale "normy" i ich "zakresy" to są wartości uśrednione.
Jeden z moich kotów "od urodzenia" ma poziom WBC w dolnej granicy albo nawet poniżej. Znam kilka dokładnie przebadanych (łącznie z testami na FeLV/FIV) kotów, które mają WBC w okolicach "3".
Żyją i mają się świetnie.
Dla innego mojego kota "normą" albo raczej wynikiem, który mnie nie martwi jest WBC=12. Bo ma zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i być może innych stawów, którym towarzyszy przewlekły stan zapalny.
Poza tym odniesienie się do pojedynczego wyniku badania niczego nie mówi - jeśli kot, o którym piszesz we wcześniejszych badaniach miał WBC powiedzmy "62" to wspomniane "17,7" może być powodem do radości.

Nie musisz mi tego tłumaczyć. W warunkach gdy istnieje podejrzenie wrogiej działalności w organiźmie, przy braku wcześniejszego odniesienia osobniczego, sądzę, że przyjęcie takiej wartości za ok nie przysłuży się zwierzakowi. (Moja matka całe życie ma WBC~13 i wokół tej wartości należało by umiescić jej normę osobniczą.)
Nie wiem z czego wynika różnica między normami niemieckimi a polskimi - widzę jednak z analizy kilkunastu/kilkudziesieciu przypadków na przestrzeni 20 miesięcy, że te niemieckie o wiele lepiej przystają do rzeczywistości.
Ponadto błędem jest "ostre" traktowanie wartości granicznych - tj. że niby mocznik 65 jest miodzio, a 75 już jest be. W praktyce zakresy błędu pomiaru w tych wynikach mają znaczna część wspólną. Wartości graniczne są w istocie rozmyte i właściwie powinno się wyłacznei szacować prawdopodobieństwo. Tymczasem jest jak napisałem: 65 jest spoko i nie trzba nic robić, a 75 wywołuje lament.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 11, 2011 10:25 Re: Wątek dla nerkowców - IV

pixie65 pisze:Może to był peritol? Jeśli tak, to może się zdarzyć, że kotu będą się trochę plątać łapy. Kilka osób o tym pisało, ja mam dobre doświadczenia z peritolem - na mojego Grzywkę działa świetnie ale też zauważyłam, że trochę traci koordynację.

No a może być inne nietypowe zachowanie? Bo dzisiaj od rana łaził bez ładu i składu i zawodził dziwnym głosem (niekastrowanego acz niezdecydowanego kocurka :twisted: ) a jak wlazł mi na kolana (co robi wyłącznie przy komputerze) to użarł mnie w dłoń 8O (czego nigdy nie robi)

PcimOlki pisze:W granicach przyzwoitości cyborga się mieści. :wink:

Jak chciałeś mi dać kopniaczka to nici z tego, bo ja wykonuję teraz dla mojego kota ćwiczenia na spokojność :mrgreen: i nie straszna mi żadna zjebka (że zacytuję tu Slonko_Łódź w którymś z wcześniejszych postów), ani inne niepoprawności polityczne.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Wto sty 11, 2011 14:02 Re: Wątek dla nerkowców - IV

Też mam małe pytanie odnośnie wyników, bo poza normami nic nie znalazłam :) Jakiś czas temu, maksymalnie miesiąc temu mój kot miał zabieg i wszystko było OK, przez dłuższy czas po jadł normalnie :) Ale znowu dwa tygodnie temu zaczął coraz mniej jeść, zrobiliśmy badania i nie są najlepsze, tzn ja wiem tylko o kreatyninie 14, bo jestem poza domem i nie znam ich dokładnie. Myślę, że to przez narkozę się zaczęło, wcześniej z kotem było raczej ok.
Ma mieć teraz kurację z kroplówkami przez parę dni, ale wet zaproponował już uśpienie, no i stąd moje pytanie - wszyscy kierują się raczej mocznikiem, ale zakładam, że jest raczej znośny (inaczej by mi powiedzieli), no ale co z kreatyniną? W porównaniu z normami 14 wygląda tragicznie, można mieć w ogóle nadzieję, że mu pomoże?

Amarina

 
Posty: 21
Od: Wto sty 11, 2011 13:52

Post » Wto sty 11, 2011 14:12 Re: Wątek dla nerkowców - IV

Nadzieję można i trzeba mieć ale w takiej sytuacji to chyba biegusiem szukałabym weta, który będzie chciał powalczyć i ma nieco szersze horyzonty...

Nie wiem, w jakim kot jest wieku ale dużym błędem było poddawanie go zabiegowi bez wykonania podstawowych badań.
Nawet jeśli nie miał wyraźnych objawów jego nerki mogły nie pracować prawidłowo a znieczulenie pogorszyło ich stan.

I jeszcze - nie ma takiej możliwości (poza błędem w badaniu), że kreatynina jest 14 a mocznik w normie lub tylko lekko podwyższony.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości