Wątek dla nerkowców - III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie sie 08, 2010 16:32 Re: Wątek dla nerkowców - III

Zakocona bardzo Ci współczuję.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1900
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sie 08, 2010 17:58 Re: Wątek dla nerkowców - III

o matko :cry:
Czy dostaje kroplówki dożylne, czy podskórne?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie sie 08, 2010 19:34 Re: Wątek dla nerkowców - III

Dostaje kroplówki dożylnie. Boję się, bo ma już początki anemii.

Po 3 dniach płukania nie widzę poprawy. Pierwszego dnia tak, ale teraz jest tak samo. Jedyna poprawa to spokój z pysiem. Krwawiły jej nadziąślaki, a teraz jest spokój.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sie 08, 2010 20:08 Re: Wątek dla nerkowców - III

Nie wiem co powiedzieć :? .
Mam nadzieję, że też mu się uda wyjść z kryzysu po raz kolejny tak jak się udało mojemu Gieniowi.
Od kiedy ma zdiagnozowane PNN?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie sie 08, 2010 21:41 Re: Wątek dla nerkowców - III

Zakocona bardzo wspólczuję :(
Dopóki mała czuje się znośnie WALCZ..., ja w zeszłym roku walczyłam o kota z ostrym stanem, miał mocznik 600, kreatyninę 25, a więc niewiarygodnie okropne. Odszedł od nas rok temu w Wigilię. Nie udało się, ale weci do końca kazali trzymać się nadziei :) Może Kropeńce się uda...
Trzymam za nią kciuki :(

jaguarius

 
Posty: 292
Od: Nie lis 11, 2007 15:40

Post » Pon sie 09, 2010 9:04 Re: Wątek dla nerkowców - III

Zakocona pisze:Z Kropcią źle.
Kreatynina 7,6. mocznik ponad 300. Elektrolity podwyższone. 32 tys. leukocytów.
Próbujemy ją wypłukać i zlikwidować mega stan zapalny.
Siedzę i wyję. :crying:

bardzo współczuję i trzymam kciuki żeby udało się opanować kryzys :(



sfinks pisze:Gienio wyszedł z nastepnego kryzysu :mrgreen: . Na kontrolne badania jeszcze za wcześnie, ale widać to po jego zachowaniu. Zaczął jeść, sierść znów zrobiła się ładna. Do leczenia oczywiście włączona została Famidyna - czy będzie musiał brać ją już zawsze? Teraz dostaje chyba dosyć duże dawki - 2 razy dziennie do 1/4 tabletki. Był też tygodniowy antybiotyk. Kroplówki codzienne do odwołania - zależy od kontrolnych wyników, które zrobimy po trzech tygodniach od kryzysu, a jeśli będzie gorzej to wcześniej.
Gienio jest niezniszczalny :mrgreen: .

świetna wiadomość :)
jaki dostawał antybiotyk?
a dlaczego famidynę dajesz dwa razy dziennie?
przecież famidynę podaje się raz na dobę - to ranigast podaje się dwa razy..
no i raczej lepiej będzie jak wprowadzisz famidynę osłonowo na stałe, tylko upewnij się u weta czy rzeczywiście podawać dwa razy dziennie.

a co do kroplówek.
od początku robię sam - pierwsze kroplówki to był istny horror, co tu dużo mówić: trzeba było kotę siłowo unieruchomić i nie zwracając uwagi na krzyki i wyrywanie się robić swoje.
oczywiście trzeba starać się opanować swoje emocje żeby niepotrzebnie nie podnosić poziomu stresu kota swoimi nerwami..
na szczęście u nas z każdym dniem było lepiej a teraz jest to po prostu codziennością.

z doświadczenia muszę powiedzieć że robienie strzykawkami ma moim zdaniem kilka poważnych minusów.
po pierwsze potrzebne są (przynajmniej mi) do robienia zastrzyku dwie ręce i brakuje ręki do trzymania/miziania kota.
po drugie nie ma chyba takich dużych strzykawek więc trzeba kilka szt i przy zmianie strzykawek, jeśli używa się zwykłej igły wylewa się przez nią płyn i przeszkadza sierść - a jeśli używa się motylków to dostaje się pod skórę powietrze które zasysa wężyk motylka po odpięciu strzykawki.
poza tym w strzykawkach płyn błyskawicznie stygnie i w praktyce kot dostaje płyn w temp pokojowej.
zaletami są: możliwość dużo szybszego podania płynu niż normalną kroplówką i łatwość dodania jakiegoś leku lub mieszania różnych płynów.

dla mnie jednak wygodniejsze jest robienie normalnych kroplówek a wolne ręce do miziania dla kota są bezcenne :wink:
nie chowam się z kroplówką i nie wyczekuję na chwilę kiedy kota śpi - przygotowuję sprzęt ostentacyjnie i zawsze o tej samej porze. dla kota to taki sam rytuał jak podawanie leków a nawet chyba lubi kroplówki a raczej mizianki które przy okazji uskuteczniam :wink:
płyny podgrzewam do temp ok 38-40 st bo przy chłodniejszych kota czuje duży dyskomfort a nawet płacze.

Gedo

 
Posty: 176
Od: Pt lut 26, 2010 15:01

Post » Pon sie 09, 2010 19:05 Re: Wątek dla nerkowców - III

Mam pytanie. Czy ktoś próbował soku z pokrzywy?

Siedzę i kombinuję bo jakoś nie widzę poprawy. Teoretycznie wyniki się poprawiły (nerkowe bo morfologia leci w dół). Klinicznie nie jest lepiej. Yenna zaczęła mieć problemy z chodzeniem, nie chce jej się nic. Wywiozłam ją na weekend na wieś- owszem na trawce sobie leżała chętnie ale tylko to. Apetyt do niczego, aktywność zero. Nie wiem czy to skutek osłabienia czy coś innego się dzieje przy okazji....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 09, 2010 20:33 Re: Wątek dla nerkowców - III

Zakocona, co z Kropcią?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon sie 09, 2010 20:34 Re: Wątek dla nerkowców - III

Słonko, to tak jak Kropcia. Nie wstaje z posłania. Rano i w nocy trochę sie pokręci, bo zasikana podłoga, ale cały dzień tylko leży. Źle się czuje, nie zawsze da się pogłaskać.

Nie wiem dlaczego inne koty jedzą mięso w czasie tej choroby i żyją po kilka lat z PNN, a moje rok od diagnozy odchodzą.

Co źle robię, że nawet azodyl i rubenal nie pomagają wcale? Już nic więcej nie mogę zrobić. Śluzówki Kropci robią się białe. Włączymy do leczenie epo i co jeszcze? Ona sie nie poddaje, ale jak długo będzie chciała cierpieć?

Chyba zdecyduję się odstąpić od diety w przypadku mojej drugiej kotki. Po co mam ją stresować przymusowym karmieniem jedzeniem, którego nie lubi. Dieta nerkowa w przypadku moich kotów jest g... warta. Wcale nie przedłuża życia.

Jeszcze może być opcja białaczki u Kropci, jesli antybiotyk nie pomoże ,a leukocyty wzrosną.

Jutro badania kontrolne. Boję się, że to będzie wyrok. Już nie mam siły płakać.

Od lat nie byłam na porządnym urlopie. Ciągle opiekuję się terminalnie chorym zwierzakiem.
To chyba kara za moją litość, za to, że przygarniam kolejne zwierzaki.

W 2009 roku odszedł Puszek i pies LIsek. W czerwcu tego roku Szkrabusia na FIPa. Ile można znieść bólu po stracie zwierzaka? I jak często można patrzeć jak odchodzą w cierpieniu.
Nie daję już rady. Wysiadam. :crying:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sie 09, 2010 21:40 Re: Wątek dla nerkowców - III

Niestey Zakocona tak wygląda ta choroba - schodzenie po schodach w dół :(

Sprawdz poziom potasu, zelaza i morfologie. Być moze anemia dodatkowo oslabia kota.
Czy to zakażenie, które leczycie to E.coli?

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pon sie 09, 2010 21:43 Re: Wątek dla nerkowców - III

Slonko_Łódź pisze:Mam pytanie. Czy ktoś próbował soku z pokrzywy?

Siedzę i kombinuję bo jakoś nie widzę poprawy. Teoretycznie wyniki się poprawiły (nerkowe bo morfologia leci w dół). Klinicznie nie jest lepiej. Yenna zaczęła mieć problemy z chodzeniem, nie chce jej się nic. Wywiozłam ją na weekend na wieś- owszem na trawce sobie leżała chętnie ale tylko to. Apetyt do niczego, aktywność zero. Nie wiem czy to skutek osłabienia czy coś innego się dzieje przy okazji....


Stosowałam kapsułki Herbapolu o nazwie Urticaps. Z dużym powodzeniem. Pokrzywa+ skrzyp polny. Pokrzywa to źródło żelaza, a skrzyp działa oczyszczająco na krew i delikatnie moczopędnie.
Niestety na początku roku był problem z kupnem. Podobno zaprzestali produkcji. Nie wiem, jak jest teraz.

Problemy z chodzeniem mogą być skutkiem spadku potasu.

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pon sie 09, 2010 21:47 Re: Wątek dla nerkowców - III

Zakocona bardzo mi przykro ... Podarowałaś tym kotom dobre życie - nieważne czy kilka miesięcy czy 10 lat. Bez Ciebie nie miałyby szans - w ten sposób powinnaś myśleć. Podarowałaś Kropci tyle czasu, ile byłaś w stanie, więcej się nie dało.
Wiem jak ciężkie jest to poczucie bezsilności - robisz wszystko, a i tak każdy kolejny wynik trochę gorszy (jak u mojego Binga).
Ponad rok temu jak umierał Plaster czułam to samo, bezsilność, wściekłość. Dlaczego innym się udaje, a jemu nie.
Zakocona - przytulam mocno :(

jaguarius

 
Posty: 292
Od: Nie lis 11, 2007 15:40

Post » Pon sie 09, 2010 21:52 Re: Wątek dla nerkowców - III

Zakocona pisze:Słonko, to tak jak Kropcia. Nie wstaje z posłania. Rano i w nocy trochę sie pokręci, bo zasikana podłoga, ale cały dzień tylko leży. Źle się czuje, nie zawsze da się pogłaskać.
Yenna ożywia się po południu na trochę... Po wieczornej kroplówce już tylko leży....

Zakocona pisze:Nie wiem dlaczego inne koty jedzą mięso w czasie tej choroby i żyją po kilka lat z PNN, a moje rok od diagnozy odchodzą.


Nie narzekaj- Yenna jest zdiagnozowana 26 lipca br. a każdego dnia boję się że rano kiedy wstanę już jej nie będzie..... Nawet nie myślę o żadnej diecie- staram się wepchnąć w nią cokolwiek- gerberka, whiskasa, bozitę, mięso, tuńczyka.... Kuszące bywają jedynie sosy. Relanium ani peritol na poprawę apetytu jakoś na nią widać nie działają..... Spróbuję chyba tej pokrzywy.... Na razie kupiłam fontannę.....


Zakocona pisze: I jak często można patrzeć jak odchodzą w cierpieniu.
Nie daję już rady. Wysiadam. :crying:


Nie ma odpowiedzi na takie pytania. Jedyne czym możesz się pocieszać to to, że odeszłyby pewnie w jeszcze większym cierpieniu i mniejszym komforcie.... A Ty z każdym takim doświadczeniem wiesz więcej i masz większe szanse wygrać następnym razem.... Trzymaj się- nie jesteś sama- jest jeszcze jedna taka co jej nic nie idzie tak jak reszcie.


Koconek- dziękuję- teraz już na pewno spróbuję pokrzywy. Yenna potas ma w normie więc to chyba nie to.....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 09, 2010 21:55 Re: Wątek dla nerkowców - III

Slonko_Łódź pisze: Koconek- dziękuję- teraz już na pewno spróbuję pokrzywy. Yenna potas ma w normie więc to chyba nie to.....


tylko nie przesadź - zbyt wysoki poziom żelaza bedzie powodował uporczywe zaparcia :(

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pon sie 09, 2010 22:11 Re: Wątek dla nerkowców - III

koconek pisze:
Slonko_Łódź pisze: Koconek- dziękuję- teraz już na pewno spróbuję pokrzywy. Yenna potas ma w normie więc to chyba nie to.....


tylko nie przesadź - zbyt wysoki poziom żelaza bedzie powodował uporczywe zaparcia :(


Jutro będę u weta- skonsultuję ten pomysł i ustalę w razie czego dawkowanie. Zaparć nam teraz na pewno nie trzeba- Yenna wlecze tylnymi nogami coraz częściej więc z kuwetą zaraz będą problemy i bez zaparć.....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości