dorot pisze:Z Hieną nie jest dobrze. Musiałam wyjechać służbowo na 2 tygodnie. Została w domowym hoteliku dla zwierząt, miała dla siebie cały pokój, zapewniłam jej wszystko, odpowiednią opiekę, karmę, paski, glukometr, strzykawki, insulinę dostawała w zastrzykach dwa razy dziennie, jak w domu. Przypuszczam, że to stres spowodowany rozłąką ( choć poprzednią moją o wiele dłuższą nieobecność zniosła bardzo dobrze) albo inny czynnik na nią wpłynął - przestała jeść karmę którą dotychczas ją karmiłam, starałam się, żeby miała urozmaiconą, Animonda Carny w różnych dostępnych smakach, grau bezzbożowe, miała koszmarne wahania cukru, jod Lo do ponad 500 jednostek. W domu obserwowałam ją dzień, może to tylko stres, ale nie, nadal nie chciała jeść poprzedniej karmy, dostawała inną mokrą, do tego biegunka. Pojechałyśmy do weta, mała miała zrobione badania krwi. Wynik - mocznik b. wysoki, kreatynina ok, wątrobowe ok, cukier wysoki. Przez pięć dni jeździłam z nią na kroplówki. W tych dniach raz zdarzyło jej się wymiotować. Jutro rano znowu jedziemy na badanie krwi, żeby sprawdzić, czy mocznik podskoczył chwilowo czy nerki jej zupełnie nie siadły. Jeżeli będzie lepiej wet proponuje zmianę insuliny na Lante Wos czy jakoś podobnie, obecnie Hiena jest na Lantusie. Nie wiem, czy to dobry pomysł.
Hiena nie czuje się dobrze, niewiele się rusza, prawie nie chce jeść, karmię ją mokrą karmą, testowałam już niemal wszystko, jedyne, co jest w stanie teraz zjeść to karmy śmieciowe, surowego nie ruszy, ryby nie bardzo, chyba, że przerobioną na pastę. Wiem, że nie daję jej jedzenia dla cukrzyków ale co mam zrobić, skoro nie chce go jeść?
Przez te kilka dni nieco schudła, czasem trochę się ślini. Dzisiaj jest odrobinę lepiej, mała rano miała 310 jednostek cukru, wciągnęła jedną saszetkę, po jakimś czasie domagała się jeszcze, niestety kupa nadal luźna, choć już nie biegunka, sika bardzo dużo. Często miauczy, coś ją boli. Jak podchodzę do drzwi albo zakładam kurtkę w panice ucieka, boi się jechać do weta. No tak, od jednego weta usłyszałam, że to wszystko przeze mnie. Równie dobrze mogło się to zdarzyć gdy byłam w domu. Zdaję sobie sprawę z tego, że albo z tego wyjdzie albo nie. Ciężko mi o tym myśleć, ale jeśli mała ma cierpieć nieustannie to powinnam pozwolić jej odejść. Ale może jest nadzieja?
Niewiele czasu spędzam na forum, nie miałam czasu, nie wiem, czy ktoś jeszcze ma kota, który choruje na cukrzycę i ma problemy z nerkami. Jak mogę Hienie pomóc?
Dorot! nie jest powiedziane, że to problem z nerkami.piszesz, że kreatynina OK.podwyższony mocnik bo moze jest infekcja, z powodu cukru w moczu namnozyły sie bakterie. czy dałas mocz na badanie bakteriologiczne? nie dziw się, że nie chce jesć, wysoki mocznik "pali"powoduje nadkwaśność, powinnas podawc coś z stylu famidyna,alusal, żeby zobojetnić kwas. skąd pomysl na zmiane insuliny?co ma do tego zmiana insuliny?do tej sytuacji? to bez sensu. napisz czy w morfologii leukocytoza? kroplówki dożylne? DOROT! odezwij się.