Watek dla nerkowcow:-) - robimy stronę dla nerkowców!!!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt paź 05, 2007 8:03

Krysiaczku moja Viki też nie ma ząbków a ładnie wcina suchego renala (ta karma ma takie gładkie płaskie kółeczka, żeby mogły ją wcinać futrzaki z problemami dziąsłowo-zębowymi :wink: )

Tak jak pisał Ci Pedro, zrób jej koniecznie morfologię (stan zapalny nerek strasznie je uszkadza) a także przydałoby się określić poziom fosforu.

Wiem, że na nadmiar wolnego czasu nie cierpisz ale kroplówki możesz podawać w domu. Ja na czas podawania kroplówki zamykam futrzaka w transporterze, wtedy nie muszę z nim siedzieć non stop (ostatnio podawałam Szkrabce kroplówki przez 24 godziny na dobę)

Jeśli Pinia wymiotuje to warto by było dać jej coś osłonowo na przewód pokarmowy np. Cymetydynę i ewentualnie coś p/wymiotnego, podpowiedz to wetowi, bo nie każdy o tym pomyśli.

Teraz podstawową rzeczą jest usunąć nadmiar mocznika i pamiętaj, że kot nerkowy musi jeść, nie może robić sobie głodówki. Jeśli Pinia nie chce jeść nic nerkowego to niech je cokolwiek co lubi, jak nie chce jeść sama, to musisz karmić ją na siłę.
Trzymam mocno, mocno kciuki i przesyłam mnóstwo ciepłych myśli :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt paź 05, 2007 8:37

Krysiu,
na stronie 42 masz informację o leczeniu w USA.
Posłałam link na pw, byś nie musiała szukać.
Może coś z tego Ci się przyda, tu też wklejam.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=17466&postdays=0&postorder=asc&highlight=bia%B3ko+kreatynina&start=615

Trzymamy z Beżykiem (Twoim kochaniem z Fundacji) za Was kciuki,
walcz o kicie, nie poddawaj się, jeszcze nie jest beznadziejnie.
Beżyk zaciska swoje maleńkie łapeczki....

W tym wątku pisała też osoba, która miała kilkanaście kotów z niewydolnością nerek (str.33) - Guga13
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=17466&postdays=0&postorder=asc&highlight=bia%B3ko+kreatynina&start=480

Przytulam ciepło

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 05, 2007 18:34

Dzieki za słowa wsparcia...wiem juz ze bede walczyć... Dzis zaswitało mi małe swiatełko... Agn przyniosła mi paszteciku Animondy dla nerkowców.. i mała zjadła troszke... Ale suchej rozmoczonej nie tknie... strzykawka tez mi sie nie udało jej dać...nie umiem, przez ten brak zebów gdzies to ucieka i ona wypluwa, a boję sie ja udławić....
jutro idziemy na kroplówke...
Acha podam te drugie wyniki....kreatynina 6,9 mg/dl
mocznik 200,7 mg/dl
to jest po tych 4 kroplówkach...

A reszte badania krwi przed kroplówkami:

Morfologia
MCV 54,3
MCHC 28,9
MCH 15,7
Krwinki białe 12,6
Płytki krwi 200
Hemoglobina 13,1
Krwinki czerwone 8,35
Hematokryt 45,3

Rozmaz:
Podzielone 46%
kwasochłonne 4%
Limfocyty 49%
Monocyty1%

Biochemia:
Kreatynina 9,5mg/dl
mocznik 293,4 mg/dl
AST 23U/l
ALT 46 U/l

mała jest jeszcze troche ozywiona po tych kroplówkach... nie rzyga na razie, ale niestety mam obawy o to jedzenie.... :(
Ide spróbuje znowu ja troche pokarmić... :(
Tylko jak jej podac to suche strzykawka jak wszystko bokami ucieka i ona wypluwa... a ja juz jestem najgorsza z najgorszych... gdybyscie widzieli jak kuli sie na mój widok... :cry:

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt paź 05, 2007 20:34

Pamietaj ze robisz to dla jej dobra , ona pozniej to zrozumie. Wyniki sie poprawily i bedzie jeszcze lepiej.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob paź 06, 2007 19:05

mała była dziś na kroplówce... :( dostała wstrzasu... nie wiem czy winna była kroplówka czy stres.... zaczeła piszczec, ziajała... wyrzuciła jezyczek na zewnatrz... myslałam juz ze to koniec....wygladała tragicznie... :( weterynarz wstrzyknął jej dwie strzykawki furosemidu w wenflon, wyszła z tego...
jutro daje kroplówke sama... (niedziela :( ) mam nadzieje ze bedzie dobrz... furosemid mam... :(
tylko ona nie chce jeść.... :( animonde zjadła, rojal jest be.... :( a do czasu jak animonda przyjdzie z krakvetu potrwa troche... sucha nie jestem w stanie jej nakarmić (namoczoną), boję sie ze ja udławie... ona mi zemrze z głodu... wykończy sobie wątrobe.... :(

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 07, 2007 7:25

Krysiu, kroplówka dożylna musi lecieć bardzo wolniutko, 1 kropelka na 1-2 sekund ( w takim tempie jest tylko możliwe, że nie dojdzie do przeciążenia układu krążenia - wyglądało mi z opisu, że kicia zaczęła wpadać w obrzęk płuc skoro wet dał jej tyle furosemidu :( ) Jeśli podajesz 250 ml płynów to schodzi z tym około 3 godzin.

Teraz odnośnie jedzenia, aby dobrze karmić strzykawką, trzeba podawać jedzenie z boku pyszczka i powoli. Wiem, że to się futrzakom zazwyczaj nie podoba :(
Obejrzyj jej dokładnie pysio, bo wysokiemu mocznikowi często towarzyszą nadżerki na śluzówce.

Nieustające kciuki :ok: :ok: :ok: :ok:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 07, 2007 11:37

Zwyciestwo!!!! Małe bo małe.... Wczoraj juz chciałam sie poddac z jedzeniem... bo ona musi cos jeść... a z tego wszystkiego nie miałam nic w domu nadającego sie do jedzenia dla kota (cały ryz, miesko oddałam do fundacji) i zjadła wieczorem troche podłej puszki...
Ale w nocy zamknieta z Royalem... zjadła troche... nie wierzyłam własnym oczom... I dzis rano tez zjadła miseczke... trzeba ja namawiac stac przy niej... ale sie przełamała... juz lepiej patrze w przyszłość...
zaraz zabieramy sie za kroplówke... trzymac kciuki...
A... lekarz tym furosemidem (chyba był to furosemid, ja sie nie znam i jestem taka głupiutka ze wszystko mi sie plącze) wyprowadził mała z wstrząsu... on podejrzewał ze to było ze stresu....

Gagatko :*

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie paź 07, 2007 12:21

Bardzo się cieszę z Waszych dwóch zwycięstw (spadek parametrów i większy apetyt). Może byłoby dobrze, żeby Pinia na razie dostawała Furosemid przy każdej kroplówce, może nie za dużo, ale lepiej, żeby był. Mój Hugcio w ogóle nie może dostać 250 ml bez Furosemidu, bo jako trochę-sercowiec, wszedł by mi w obrzęk płuc i to byłby koniec. Choć wiadomo, jak Furosemid działa :? .
Bardzo fajnie, że Kicia zaczęła jeść, jest to również objaw odtruwania organizmu, bo mocznik drażni jelita i stąd niechęć do jedzenia. Gdyby Pinia nie chciała jeść, to zdecyduj sie na jakiś poprawiacz apetytu. Tylko Metoclopramid ma efekty uboczne, jest taki nowy :roll: lek, zapomniałam nazwę, na "C" i wiem, że można go podawać przez tydzień (nie dłużej).
Trzymam za Was kciuki!!!
Marcelibu
 

Post » Pon paź 08, 2007 7:25

Jak poszlo z kroplowka ?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto paź 09, 2007 8:32

:?:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 09, 2007 9:42

Krysiu, wiem, że nie masz czasu ale daj znać co tam u Was słychać.
Martwię się :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto paź 09, 2007 19:10

Oj z tym czasem to rzeczywiście krucho ... :-(
Pierwszą kroplówke Mysia (bo tak czasem na nia mówie) dostała w niedzielę... ale nie obyło sie bez problemów....
U weta Pinia zastrachana jest pod kroplówka najgrzeczniejszym kotem pod słońcem... leży i sie nie rusza... ale w domu wykorzystała chwile mojej nieuwagi i gdy do pokoju weszło dziecko i cos zaczeło głosno mówic, próbowała zwiac mi z kolan.... zaczęła tanczyc na podłodze na rurce od kroplówki a ja spanikowałam...... Złapalismy ją no ale wenflon wyszedł z łapki no i tu zaczęło sie przerazenie, gdzie jest igła.... czując sie ja bandyta zapakowałam małą do plecaka (niestety nie mam transportenerka i chyba szybko sie nie dorobie :-( ) i dawaj do weta.. była niedziela, mój miał zamknięte, ale obok jest lecznica, gdzie maja dyżury w niedziele.... Pedze do weta niedowierzając ze Mała jeszcze zyje....
No oczywiście wyprowadzili mnie z błedu... (widzicie jaka głupiutka jestem) a przy okzaji założyli drugi wenflon na druga łapkę....
Troche nieporadna jestem z tymi kroplówkami , bo np nie zakrece kóleczka a wyciagne rurke z wenflonu i sika płynem po pokoju, ale coraz lepiej sie ucze... dzis bedzie trzecia kroplówka... musze miec troche czasu i chyba najlepszy jest wieczór... Wczoraj dawałam małej kroplówke po 22 po powrocie z fundacji... tak że widzicie, ze nie mam za bardzo czasu aby pisac... :-(
Od dzis jestem sama na chorobowym bo mnie jakas grypa dopadła... :-( ale z czasem wcale nie lepiej... :-(
Co do jedzenia, to nie jest az tak rózowo... mała zje z 4-5 ziarenek mokrego (to takie małe ziarenka) i odchodzi od miseczki... I w końcu zawsze jedzenie pada ofiara Misia (drugiego kota). Mam nadzieje że już jutro dostane te animonde co jej smakowała...

Malutka jest na razie w porzadku... dośc żywa.... troche interesuje sie jedzeniem (jak obierałam kurczaka :-( ) ale nie tym swoim...
Przychodzi sie łasic (choc to płochliwy kot) jak zapomni o tym ze jej krzywde robie...

Choć w nocy z niedzieli na poniedziałek narzygała troche... :-(

Zaraz bede podawac jej kroplówke... furosemid tez dostaje...
(radze sobie coraz lepiej, takze dzieki radom Gagatki.... - dzieki za tel. :-) )

Acha... co to ten poprawiacz apetytu? Widziałam tez na krakvecie jakiś proszek do dosypywania do potraw tych normalnych.... który jakoś wiąze mocznik... wiecie coś na ten temat? Jak dam kroplówke małej to poszukam go jeszcze i podam nazwe, może macie z nim jakies doświadczenia?
Ostatnio edytowano Wto paź 09, 2007 19:17 przez krysiak, łącznie edytowano 1 raz

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto paź 09, 2007 19:16

To ja trzymam nadal mocno :ok: za ciąg dalszy poprawy zdrowia i wyników.
Marcelibu
 

Post » Wto paź 09, 2007 19:27

Trzymaj, Marcelibu trzymaj :*

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 10, 2007 9:28

krysiak pisze:
Acha... co to ten poprawiacz apetytu?


Ja podawałam przez ok. 5-7 dni Peritol. Efekt był natychmiastowy, Biri w zasadzie bez przerwy jadła, dzięki czemu przetrwalismy najgorszy okres. Ale kicia niestety była po nim bardzo otumaniona.

Trzymam mocno kciuki. :ok:
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 20 gości