Dzień dobry wszystkim Ogoniastym i ich Właścicielom!
Przenosimy się z wątku cukrzycowego...niestety przyszedł czas na nerki

Myślałam, że początkowe przejścia z cukrzycą nauczyły mnie, że już nic nas nie złamie, że nie dam się histerii.. W jakże wielkim błędzie byłam! Na tym wątku dowiedziałam się o tych wszystkich kroplówkach, problemach z jedzeniem...a nawet transfuzji JESTEM PRZERAŻONA

Po krótce, Amar 9 letni kastrat od 3 lat z cukrzycą...nie do końca uregulowaną, cukier nadal skacze, ale walczymy.
Przy wizycie w sierpniu badania krwi (niestety nie moge ich tu teraz podać) wykazały podwyższony poziom mocznika i kreatyniny, nieznacznie ale jednak. Wet zalecił zwiekszenie dawki insuliny i kontrolę za 3 miesiące. Ponizej wyniki:
Erytrocyty
9,4 5-10
Hemoglobina
14,8 9-15
Hematokryt
49,6 30-44
MCV
52,7 40-55
MCH
15,7 13-17
Leukocyty
9,03 6-11
Neutrofile%
34,3 60-78
ilościowo
3,1 3-11
Limfocyty%
55,5 15-38
ilościowo
5,01 1-4
Albuminy
34,2 26-46
ALT
81 20-70
AP
44,2 1-140
AST
29 6-30
białko całkowite
82,7 57-94
Bilirubina całkowita
1,85 1-3,4
Cholesterol
6,18 1,8-3,9
GLDH
2,3 0,1-6
Glukoza
12,3 3,05-6,1
Kreatynina
164,2 0,1-168
Mocznik
10,4 5-11,3
Chlorki
119,2 110-130
Fosfor nieograniczony 1,42 0,8-1,9
Potas
4,23 9-4,8
Sód
150,8 145-158
Wapń
2,56 2,3-3
globuliny
48,5 23-53
Stosunek albuminy do globuliny
0,705 0,79-1,5
Fruktozamina
437,4 10-390
Wyniki te są lepsze od poprzednich. Przede wszystkim spadły mocznik, kreatynian i fruktozamina. Weterynarz zalecił utrzymanie obecnej dawki insuliny (2x3j Lantus). Ale czy przy takim poziomie wskaźników jest już konieczność podawania przerażających mnie kroplówek??? Jedyne co zaczęłąm to dodawanie Alusalu do jedzenia i oczywiście woda w jedzeniu, leję tyle ile miseczka zmieści, a futrzak zjada-wypija

W przyszłym tygodniu znowu idziemy na krew..ehh nie znosimy tego

Amara trzeba złapać w trzy osoby, dać ogłupiacza w tyłek i dopiero wtedy można zrobić z nim cokolwiek.
Czytając ten wątek wiem już że potrzne będzie USG i mocz. Będę wymuszać na wecie zeby zrobił te badania.
Ale to co mnie ostatnio zaniepokoiło, a nie mogę się tutaj doczytać czy może być to związane z nerkami..
Łupież, falowanie skóry, nerwowe wylizywanie sierści i ogólne pobudzenie. Kot nie wychodzi na dwór, nie ma kontaktu z innymi zwierzętami.. pcheł nie ma. Podawałam mu ostatnio pastę odkłaczającą bo wydawało mi się ze jest zatkany, próbował wymiotować ale tylko woda się wydostawała, żadnych kłaków. Przestałam podawać myśląc ze to może uczulenie??? A może jednak związek z nerkami??
Przepraszam, ze tak się rozpisałam

Jeśli ktoś z Was zechce to przeczytać i wydać swój osąd z własnego doświadczenia będę ogromnie wdzięczna.
Jestem z tym zupełnie sama, do tego spanikowana

Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkie Słodziaki
