"Kociara" pisze:To niezły jest ten wet, chciałoby się powiedzieć "dowcipny". Pies może jest karmę przeznaczoną dla kotów, ale dla kota psia karma to kłopoty ze zdrowiem.
Co zrobiłaś jak przestrzeliłaś insulinę ?.
Co do karmy to może wynikło to z faktu że nie miał nic innego, a ja z jedzeniem dla kota byłam 'pod kreską', dostawa karmy opóźniła się i jak na złość kiciuch wyjadł wszystko do ostatniego kęsa czy też ziarenka. A może też sam nie zwrócił uwagi, teraz zresztą już nieważne, na przyszłość będę zwracać na to uwagę
A co do przestrzelenia, to sama nie wiem, tak jak zwykle chwyciłam za skórę na karku, wbiłam igłę... i za chwilę poczułam mokro. Nie byłam pewna czy w ogóle cokolwiek do Potworka weszło, nawet na podłogę poleciała kropla, dobiłam więc tylko na wszelki wypadek 1 jednostkę, bo tyle na 100% co najmniej wyleciało.
"Kociara" pisze:Acha w jednym z Twoim postów wyczytałam, że najpierw robisz zastrzyk, a potem dajesz karmę (popraw mnie jeśli źle zrozumiałam). Timi jak na razie ma apetyt, a co będzie jak podasz insulinę, a kiciuś powie Ci że nie ma ochoty na jedzenie. Może tak się zdarzyć, kiedy cukier zacznie się wyrównywać i kotek nie będzie "rzucał" się na jedzonko i zacznie być wybredny.
Hmm robię tak właściwie z jednego powodu - Timi wie że zaraz po insulinie dostanie jedzenie, lepiej mi nad nim zapanować. W tej chwili jest trochę chudy, może osłabiony, ale po uregulowaniu cukru jak rozumiem nabierze więcej sił i będzie nad nim trudniej zapanować. To jest kot z charakterem, i jeżeli dojdzie do wniosku że nie chce, to nie uda mi się zrobić zastrzyku. I nie chodzi o to że go boli, bo nie boli, tylko o to że ON NIE CHE

tak zawsze było z obcinaniem pazurów, kończyło się zawinięciem kota w koc po czubki łapek
Poza tym, na usprawiedliwienie: z jego 11 letnim życiu nie pamiętam żeby zdarzył się dzień że kot nie chciałby jeść. Poza tym jak otwieram puszkę to wydaje mi się że mam 10 kotów, tak chce jeść, a z kolei suchą karmę podaję mu po ziarenku, jako atrakcję - siedzę sobie na stołeczku i rzucam przez kuchnię i pokój, a kot polowanie na ziarenka uważa za świetną rozrywkę i zabawę, czasami chwilę 'pogra w hokeja' zanim 'upoluje' ziarenko.