wątek cukrzycowy III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob cze 12, 2010 12:29 Re: wątek cukrzycowy III

Ty tu nie serduszkuj, tylko pisz co u Was? 8) :D Ja już chce od komutera odejść, czekam i czekam i nic :) Dobrze jest?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15740
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob cze 12, 2010 14:48 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:Ty tu nie serduszkuj, tylko pisz co u Was? 8) :D Ja już chce od komutera odejść, czekam i czekam i nic :) Dobrze jest?


Ouuu, przepraszam najmocniej :oops: Umiarkowanie jest dobrze, przyznać się muszę, że dziś się jednak poddałam i pojechałam do weta. Z Dudkiem. Uznałam, że lepiej, jeśli przeżyje jeden silny stres, niż codzienną szarpaninę ze mną, zwłaszcza że bałam się, że coś robię źle. Podłączyłam go do kroplówki w gabinecie, okazało się oczywiście, że popełniałam drobne błędy techniczne, ale mało znaczące. Dudek po prostu jest oburzony moją działalnością. Ale skoro już wiem, że nie robię nic, co miałoby go ukrzywdzić, będę go codziennie niewolić. 8O Trudno, kroplówki mieć musi.
Przyznam się Wam szczerze, że najgorsze w tym wszystkim jest niebadanie kota.... Wczoraj i tak nie wytrzymałam i walnęłam go wieczorem w ucho, bo pasek nie wykazał cukru w moczu, więc się przestraszyłam, że jest bardzo niski we krwi..
Poza tym po prostu serdecznie współczuję mojemu kotu, zamkniętemu w 4 ścianach małej, upalnej kawalerki, marzącego o hulaniu na działce, jak przez ostatnich 14 lat... Zwłaszcza że - nie wiem, czy to częste - Dudek jest kotem zimnolubnym i ewidentnie cierpi podczas upałów. Nie ma apetytu, leży całe dnie na terakocie i tylko się przewala z boku na bok. Dopiero wieczorem, kiedy powietrze się staje rześkie - usadawia się na parapecie i odżywa..... A ja mu jeszcze dokładam... Biedaczysko.
No nic. Jakoś przetrwamy...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Sob cze 12, 2010 16:20 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszko, tak serio serio - skoro cukier w moczu jest tak niski to podawanie insuliny w ciemno to jednak spore ryzyko :( Moim zdaniem dobrze zrobiłas sprawdzając cukier (jaki był wynik?). Czy on aż tak bardzo się stresuje podczas mierzenia cukru?
A ogólnie - dobrze że jesteś spokojniejsza. Poradzisz sobie na pewno, teraz sama już to wiesz :)
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15740
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob cze 12, 2010 16:40 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:Agnieszko, tak serio serio - skoro cukier w moczu jest tak niski to podawanie insuliny w ciemno to jednak spore ryzyko :( Moim zdaniem dobrze zrobiłas sprawdzając cukier (jaki był wynik?). Czy on aż tak bardzo się stresuje podczas mierzenia cukru?
A ogólnie - dobrze że jesteś spokojniejsza. Poradzisz sobie na pewno, teraz sama już to wiesz :)


Cukier wcale nie był niski - 259 :( I Dudek wcale się nie stresuje przy pobieraniu krwi. No, wcale to może za dużo powiedziane, ale na pewno minimalnie.Codziennie przed 6 rano przychodzi do mnie na poduszkę, jakby specjalnie na badanie, choć przeciez na pewno nie jest to dla niego miłe. Dlatego obawiam się, że wyłamię się z tego totalnego zakazu badania, zwłaszcza że mam okropne poczucie zaniedbywania kota :(
Coś czuję, że będę profesorowi łgać...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Sob cze 12, 2010 17:58 Re: wątek cukrzycowy III

Byłam przekonana, że zakaz pomiatrów wynika z potrzeby obniżenia poziomu stresu w kocie i sobie wydedukowałam, że Duduś bardzo ale to bardzo mocno stresuje się pdoczas pobierania krwi. Teraz zatem nie rozumiem, skąd takie profesorskie zalecenie. Była do tego jakas argumentcja? Bo skoro kot sie nie stresuje (lub minimalnie) a wynik daje wiedzę do walki z cukrzycą to dlaczego nie?
Bardzo chciałabym, żeby Tinka już zlazła z tego leżaka i przyszła tu wytłumaczyć, jak to mozliwe z negatywnym cukrem w moczu przy takim pre. Też nie rozumiem.
Zelżał juz u Was upal? Łatwiej sie kotu oddycha?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15740
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob cze 12, 2010 18:22 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:Byłam przekonana, że zakaz pomiatrów wynika z potrzeby obniżenia poziomu stresu w kocie i sobie wydedukowałam, że Duduś bardzo ale to bardzo mocno stresuje się pdoczas pobierania krwi. Teraz zatem nie rozumiem, skąd takie profesorskie zalecenie. Była do tego jakas argumentcja? Bo skoro kot sie nie stresuje (lub minimalnie) a wynik daje wiedzę do walki z cukrzycą to dlaczego nie?
Bardzo chciałabym, żeby Tinka już zlazła z tego leżaka i przyszła tu wytłumaczyć, jak to mozliwe z negatywnym cukrem w moczu przy takim pre. Też nie rozumiem.
Zelżał juz u Was upal? Łatwiej sie kotu oddycha?


Mieliśmy w pogodzie dwa piekła, a teraz już chyba jedno, bo kot na werandzie - znaczy na parapecie i wdycha...
Ale to 259 to nie było pre, kot raczył nasiusiać 5,5 godziny po insulinie. Wtedy nie było cukru. Rano za to - cztery +. Mam mu badać mocz po nocy i wieczorem, ale godzin tego siusiania jakoś nie da się zaprogramować. I nie zostało powiedziane, czy przed, czy po insulinie, po prostu - badać dwa razy dziennie.
A co do stresu - mam wrażenie, że prof. uważa, że ten stres występuje niejako automatycznie. Nie umiem tego wytłumaczyć, starałam się go słuchać w jak największym skupieniu, mówiłam mu o tej poduszce na potwierdzenie tego, że jednak nie jest to dla kota duży stres. Kiedy przyjdzie, niech go pani głaszcze - usłyszałam...
Myślę też, z ostrożnym optymizmem, że Dudek ma taki wciąż wysoki ten cukier, że mimo niebadania nie grozi mu teraz hipoglikemia.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Nie cze 13, 2010 0:17 Re: wątek cukrzycowy III

AgnieszkaMo pisze:Cukier wcale nie był niski - 259 :( I Dudek wcale się nie stresuje przy pobieraniu krwi. No, wcale to może za dużo powiedziane, ale na pewno minimalnie.Codziennie przed 6 rano przychodzi do mnie na poduszkę, jakby specjalnie na badanie, choć przeciez na pewno nie jest to dla niego miłe. Dlatego obawiam się, że wyłamię się z tego totalnego zakazu badania, zwłaszcza że mam okropne poczucie zaniedbywania kota :(
Coś czuję, że będę profesorowi łgać...

Agnieszko, z tego co pisałaś wcześniej zrozumiałam, że Dudek jest właśnie koteem, który sie silnie stresuje podczas wszelkich zabiegów, nic juz nie rozumiem szczerze mówiąc.
A już pomysł z łganiem profesorowi jest bezsensowny. Bo jesli juz konsultujesz u niego kota, to zakłamywanie rzeczywistości jaki ma sens?
Poza tym musisz zdecydować wg jakich i czyich zasad prowadzisz kota. Trochę tak i trochę owak, nie wydaje mi się dobrym pomysłem, wydaje mi się pomysłem fatalnym. Ważna jest konsekwentne postępowanie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 13, 2010 8:44 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:Agnieszko, z tego co pisałaś wcześniej zrozumiałam, że Dudek jest właśnie koteem, który sie silnie stresuje podczas wszelkich zabiegów, nic juz nie rozumiem szczerze mówiąc.
A już pomysł z łganiem profesorowi jest bezsensowny. Bo jesli juz konsultujesz u niego kota, to zakłamywanie rzeczywistości jaki ma sens?
Poza tym musisz zdecydować wg jakich i czyich zasad prowadzisz kota. Trochę tak i trochę owak, nie wydaje mi się dobrym pomysłem, wydaje mi się pomysłem fatalnym. Ważna jest konsekwentne postępowanie.


Casico, Dudek się stresuje w lecznicy, jak każdy normalny kot. Zastrzyki z insuliny i kłucie uszu nauczył się spokojnie znosić, zapewne po tym, kiedy ja się nauczyłam je robić.
Natomiast żywiołowo zaprotestował przeciwko kroplówkom, ale to może też do czasu, kiedy opanuję i tę umiejętność.
Łganie profesorowi też mi się nie podoba. Rzeczywiście miotam się trochę w tej chwili, wymyśliłam tyle, że słucham Lechowskiego i postępuję wg jego zasad, ale jesli coś mnie u kota zaniepokoi, to cukier mu zbadam...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Nie cze 13, 2010 10:38 Re: wątek cukrzycowy III

Łganie komukolwiek jest bez sensu i to chyba jest tak oczywista oczywistość, że nie ma sensu o niej wspominać?
To, że Aga powinna trzymać się jednych wytycznych to też oczywiste - dlatego tez np. odradzałam Jej wożenie kota do lecznicy. Zdecydowała się na trzymanie zaleceń p. Lechowskiego i z Nim też powinna skonsultować obecną sytuację, która jest nagła i wymagająca reakcji "od ręki" a nie za tydzień.


Aga, od wczoraj nie daje mi spokoju czemu nie bylo cukru w moczu. To nie jest istotne ale bardzo nie lubię czegoś nie rozumieć, dręczy mnie to potem. Jedyne wytumaczenie, jakie przychodzi mo do głowy to takie, że pre było poniżej progu nerkowego a po podaniu insuliny jeszcze spadło koncentracji powyżej progu. Wtedy średnia zawartośc glukozy w moczu z tego czasu teoretycznie mogłaby być zerowa. Jednak intuicyjnie czuję, że to moje rozumowanie ma w sobie błąd, niecierpię tego uczucia. :oops:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15740
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Nie cze 13, 2010 14:27 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:
Aga, od wczoraj nie daje mi spokoju czemu nie bylo cukru w moczu. To nie jest istotne ale bardzo nie lubię czegoś nie rozumieć, dręczy mnie to potem. Jedyne wytumaczenie, jakie przychodzi mo do głowy to takie, że pre było poniżej progu nerkowego a po podaniu insuliny jeszcze spadło koncentracji powyżej progu. Wtedy średnia zawartośc glukozy w moczu z tego czasu teoretycznie mogłaby być zerowa. Jednak intuicyjnie czuję, że to moje rozumowanie ma w sobie błąd, niecierpię tego uczucia. :oops:



Żebyś wiedziała, jak ja tego nie lubię... Tym bardziej, że wciąż wiem znacznie mniej niż Wy. I okropna jest świadomość takiej niewiedzy przy konieczności podejmowania decyzji...
Ale na szczęście jakiś postęp jest: dzisiejsza kroplówka udała się w dwóch podejściach :)
PS. Dziś rano nie udało mi się zbadać moczu, ale wieczorem po 3 godzinach od podania insuliny cukier jest na jednym +...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Nie cze 13, 2010 21:48 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszko, muszę Twoje informacje podsumować, żeby nie błądzić, chcąc to wytłumaczyć. Rano przed podaniem insuliny były w moczu 4 plusy, 5,5 godzin po podaniu insuliny pasek nie pokazywał cukru w moczu. Dziabnęłaś Dudka dopiero wieczorem przed podaniem następnej dawki insuliny i glukometr pokazał 259 mg/ dl. Czy tak?

Paski nie pokazują w ogóle glukozy w moczu do ok. 150-180 mg/dl. Przy poziomie glukozy od 160 mg/dl do 180 mg/dl nerki ludzkie potrafią najczęściej jeszcze „oddać” zebraną glukozę z powrotem do krwi. Jeśli jednak we krwi jest za dużo glukozy, to nerki nie są już w stanie jej zatrzymać. Wtedy glukoza wydzielana jest do moczu. Tę właśnie granicę nazywamy progiem nerkowym. Próg nerkowy u ludzi dorosłych wynosi ok. 180 mg/dl, u kotów jest nieco wyższy i w zależności od wieku i różnych chorób waha się w granicach 220-250 mg/dl.

Badanie moczu na obecność glukozy jest bardzo niedokładne i nie nadaje się zupełnie do monitorowania cukrzycy, gdyż:
1) wynik jest średnią od siusiania do siusiania;
2) nawet jeśli na pasku glukoza jest nieobecna, to nie masz pojęcia, ile w danym momencie jest jej we krwi: 30 mg/dl?, 50 mg/dl?, 100 mg/dl?, 150 mg/dl, a może nawet 180-200 mg/dl.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie cze 13, 2010 22:41 Re: wątek cukrzycowy III

Tinka07 pisze:Agnieszko, muszę Twoje informacje podsumować, żeby nie błądzić, chcąc to wytłumaczyć. Rano przed podaniem insuliny były w moczu 4 plusy, 5,5 godzin po podaniu insuliny pasek nie pokazywał cukru w moczu. Dziabnęłaś Dudka dopiero wieczorem przed podaniem następnej dawki insuliny i glukometr pokazał 259 mg/ dl. Czy tak?

Paski nie pokazują w ogóle glukozy w moczu do ok. 150-180 mg/dl. Przy poziomie glukozy od 160 mg/dl do 180 mg/dl nerki ludzkie potrafią najczęściej jeszcze „oddać” zebraną glukozę z powrotem do krwi. Jeśli jednak we krwi jest za dużo glukozy, to nerki nie są już w stanie jej zatrzymać. Wtedy glukoza wydzielana jest do moczu. Tę właśnie granicę nazywamy progiem nerkowym. Próg nerkowy u ludzi dorosłych wynosi ok. 180 mg/dl, u kotów jest nieco wyższy i w zależności od wieku i różnych chorób waha się w granicach 220-250 mg/dl.

Badanie moczu na obecność glukozy jest bardzo niedokładne i nie nadaje się zupełnie do monitorowania cukrzycy, gdyż:
1) wynik jest średnią od siusiania do siusiania;
2) nawet jeśli na pasku glukoza jest nieobecna, to nie masz pojęcia, ile w danym momencie jest jej we krwi: 30 mg/dl?, 50 mg/dl?, 100 mg/dl?, 150 mg/dl, a może nawet 180-200 mg/dl.


Trochę nie tak. Wyprostuję do końca:

- 4 plusy na pasku były wczoraj rano 45 minut po podaniu insuliny;

- to wczorajsze 259 to poziom 5,5 godziny po podaniu insuliny. Krew zbadałam natychmiast po tym, kiedy na pasku w ogóle nie pojawił się cukier. Tak więc obydwa badania, krwi (259) i moczu (0 cukru) odbyły się w tym samym czasie - 5,5 godz. po insulinie.

- dziś wieczorem, trzy godziny po insulinie, na pasku był jeden +. A ponieważ znów mnie to zaniepokoiło/zaintrygowało, delikatnie zbadałam krew. 83....
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon cze 14, 2010 22:23 Re: wątek cukrzycowy III

AgnieszkaMo pisze:Trochę nie tak. Wyprostuję do końca:
- 4 plusy na pasku były wczoraj rano 45 minut po podaniu insuliny;
- to wczorajsze 259 to poziom 5,5 godziny po podaniu insuliny. Krew zbadałam natychmiast po tym, kiedy na pasku w ogóle nie pojawił się cukier. Tak więc obydwa badania, krwi (259) i moczu (0 cukru) odbyły się w tym samym czasie - 5,5 godz. po insulinie.
- dziś wieczorem, trzy godziny po insulinie, na pasku był jeden +. A ponieważ znów mnie to zaniepokoiło/zaintrygowało, delikatnie zbadałam krew. 83....
Agnieszko, w sobotę mogło być tak, że Gutek miał w nocy wyższy cukier, nie sikał od godziny X do samego rana. Średnia wyszła wysoka, tym bardziej że działanie insuliny akurat się rano wyczerpało (normalne, nie?), następna dawka insuliny nie zaczęła jeszcze działać, a w międzyczasie była też podana karma. Mocz zbierał się potem w pęcherzu od rannego pomiaru do tego konkretnego, który zrobiłaś 5,5 godziny później. Może Gutek siknął też w międzyczasie, czego nie zauważyłaś lub o czym nie wspomniałaś (?).

Wczoraj wieczorem 3 godziny po insulinie miałaś jeden plus w moczu, a we krwi jednocześnie 83 mg/dl. Jest to również w pewien sposób wytłumaczalne. W moczu była jeszcze glukoza od poprzedniego sikania. Glukoza we krwi zdążyła jednak w międzyczasie spaść. W moczu spaść nie mogła, no bo jak??? Dostała się do pęcherza i wtedy odwrotu już nie ma.

Agnieszko, chyba sama powoli się przekonujesz, że metoda kontroli paskami opiera się jedynie na domniemaniach. Daje nam po prostu prawie za każdym razem mylne dane. Takim wynikom pod żadnym względem nie można zaufać.

Jednak, gdy zwierzę w ogóle nie pozwala sobie zrobić pomiarów glukometrem lub gdy ogromnie się przy nich stresuje, to pozostaje jedynie badanie moczu. Lepszy rydz niż nic. Ale w Waszej sytuacji takiego zalecenia absolutnie nie rozumiem 8O

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto cze 15, 2010 9:34 Re: wątek cukrzycowy III

Wczoraj po raz pierwszy udało mi się zmierzyć poziom cukru u Hieny. Jest ok.
Dzisiaj znowu wywalił mi błąd za mało krwi na pasku. No nic, jutro rano cd.
Aha, czy to prawda, że glukometry zaniżają pomiar, czyli jeśli zmierzę X to rzeczywiście będzie to X+n. Z takim twierdzeniem się spotkałam. Czy jest prawdziwe?

dorot

 
Posty: 2446
Od: Wto lip 06, 2004 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 17, 2010 17:32 Re: wątek cukrzycowy III

Czym i jak często karmicie swoje koty cukrzycowe?
Jaka insulinę stosujecie?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości