Mofexi pisze:Oni wszyscy mówią, że skoro IGm ujemne a IGg wysokie to już przebyta toksoplazmoza i się nie leczy.
No właśnie że się leczy

Gdy kot przechoruje toksoplazmozę, stopniowo znikają w krwi przeciwciała IgM a przez jakiś czas utrzymują się wysokie IgG. One z czasem też się obniżają - ale zatrzymują na jakimś tam poziomie i są cały czas w gotowości.
Przy czym kot ma cały czas pierwotniaka w sobie. Ten co jakiś czas się uaktywnia tu i ówdzie ale z miejsca jest likwidowany przez organizm bo wykrywaja go od razu przeciwciała igG. IgM wtedy już nie rosną a nawet jeśli to odrobinę.
Jednak czasami, nawet po bardzo długim czasie od zarażenia - pierwotniak może się uaktywnić i przełamać działanie układu odpornościowego (gdy ten jest osłabiony) lub wywołać reakcję nietypową, gdy infekcja sama z siebie jest niewielka ale powstają silne odczyny zapalne wywołane przez nadwrażliwość układu odpornościowego, rodzaj alergii na pierwotniaka. Również gdy pierwotniak zaatakuje mózg może być i tak że pozostaje niewidzialny dla układu odpornościowego. Tak potrafi. Często na choroba narządowa to bardzo powolny proces, coś się tli tu, tam, organizm część zwalczy, część nie.
Po prostu. Dlatego diagnozowanie narządowej toksoplazmozy, szczególnie neurologicznej - nie jest proste i oczywiste. Ale weci bardzo często niestety bardzo pochopnie rezygnują z podania Klindamycyny np. bo przeciwciała IgM wyszły ujemne.
To akurat przy toksoplazmozie nic nie znaczy.
Jeśli wyjdą wysokie IgG w jakimś badaniu - można teoretycznie zbadać je po 3 tygodniach/ miesiącu i zobaczyć czy spadają gdy kot ma jakieś delikatne objawy typu mniejsza aktywność, powiększona śledzona, tylko powiększone węzły chłonne. Bo powinny spadać - tak wysokie świadczą albo o niedawno przebytej infekcji albo o aktywnej sytuacji. W tym drugim przypadku będą takie same lub wzrosną. I wtedy wdraża się leczenie, nawet jeśli nie ma objawów poważnych, bo jeśli przez tyle czasu organizm nie spacyfikował patogenu to już go sam nie spacyfikuje i objawy będą narastały lub dojdzie do zajęcia mózgu.
Ale Wy nie macie na to czasu

Przy objawach neuro i tak nie zawsze leczenie działa - a jego opóźnianie to ryzyko pozostania trwałych uszkodzeń neurologicznych.
Ja absolutnie nie mam pewności czy Twój kot ma toxo. Może mieć FIPa, może mieć FIPa i toxo, może mieć jakąś inna neuroinfekcję spowodowaną innym patogenem - to kot z FeLV, nawet gdy wyniki krwi ma ok, to może miec już zaburzona odporność i podatność na dziwne bakterie, wirusy i grzyby dla innych kotów w zasadzie nie groźbe, może mieć chłoniaka.
Wyniki przeciwciał toksoplazmozy nie są wykluczające chorobę, ona jest możliwa nawet gdy przeciwciała IgG wyjdą niziutkie. A u Was są wysokie.
Uważam że hmm.. jest ryzykowne nie wdrożenie leczenia przy takim wyniku, przy objawach neuro - gdy tak naprawdę poza tym wiele się nie dzieje ze strony medycznej.
Zrobiono usg i wyszły powiększone węzły chłonne. I co z tą wiedzą weci chcą zrobić?
Elektroforezę zrobili bo Ty chciałaś.
Co oni Ci proponują w obecnej sytuacji?