wątek cukrzycowy III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto cze 08, 2010 22:11 Re: wątek cukrzycowy III

Casico, nie było moim zamiarem wywołanie Cię do tablicy. Chciałam tylko dowiedzieć się czegoś, z czym ani ja się swego czasu nie spotkałam, ani do tej pory moi weci, mający wiele przypadków cukrzycy połączonych z PNN i doświadczenia z tymi chorobami.

Mam rzeczywiście taki sposób pisania, że można mnie czasem źle zrozumieć.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Wto cze 08, 2010 22:16 Re: wątek cukrzycowy III

Tinko, zapewne ja tez jestem w jakims sensie przeczulona. To o czym napisałam, wiem od swoich wetów, którzy też mają takie przypadki - podwójne. Zbiorę dokładniejsze, szczegółowe informacje na ten temat, z obu źródeł. Co będzie mozliwe po 18 czerwca, bo nie wszyscy są aktualnie na miejscu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 10, 2010 7:53 Re: wątek cukrzycowy III

Casica, dyskusję o furosemidzie, bezmoczu itp jeśli chcesz - możemy przenieść do nerkowego, gdzie jej miejsce.
-----------------------------------------------------------------------

Obrazek

Obrazek

Obrazek

:1luvu:

Fredziolina, z krwiopożądliwego punktu widzenia - Guciawski ma niesamowicie piękne uszy :mrgreen:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw cze 10, 2010 9:45 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:

Fredziolina, z krwiopożądliwego punktu widzenia - Guciawski ma niesamowicie piękne uszy :mrgreen:


i jak ja mam się powstrzymać od wampirzego zapędu :wink: :wink: :wink:

O godz. 5,00 - 418 mg/dl :mrgreen: dziś ukłułam go tylko raz :mrgreen: jeden raz :wink: kolejny raz będzie o godz. 17,00 8)
tylko jak ja do godz. 17,00 wytrzymam :roll: 8O 8O

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw cze 10, 2010 9:49 Re: wątek cukrzycowy III

Fredziolina pisze:
Liwia pisze:

Fredziolina, z krwiopożądliwego punktu widzenia - Guciawski ma niesamowicie piękne uszy :mrgreen:


i jak ja mam się powstrzymać od wampirzego zapędu :wink: :wink: :wink:

O godz. 5,00 - 418 mg/dl :mrgreen: dziś ukłułam go tylko raz :mrgreen: jeden raz :wink: kolejny raz będzie o godz. 17,00 8)
tylko jak ja do godz. 17,00 wytrzymam :roll: 8O 8O



Wytrzymasz :ok:
Jeśli poczujesz, że musisz bo się udusisz to dziabnij Jurka w ucho :twisted:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw cze 10, 2010 9:56 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:
Wytrzymasz :ok:
Jeśli poczujesz, że musisz bo się udusisz to dziabnij Jurka w ucho :twisted:


a nawet mu do gardła zajrzę i węzły chłonne skontroluję, o! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw cze 10, 2010 9:59 Re: wątek cukrzycowy III

Fredziolina pisze:
Liwia pisze:
Wytrzymasz :ok:
Jeśli poczujesz, że musisz bo się udusisz to dziabnij Jurka w ucho :twisted:


a nawet mu do gardła zajrzę i węzły chłonne skontroluję, o! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


ale zewnętrznie, ok? :mrgreen:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15738
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw cze 10, 2010 10:22 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:
ale zewnętrznie, ok? :mrgreen:



ok 8)

Przeszliśmy na levemir.
Na razie Gucio dostaje 0,75 j.
Zauważyłam, że levemir działa w długim czasie nie powodując wysokich skoków poziomu cukru.
Mocz badam codziennie. Ketonów nie mamy.
Mam nadzieję, że levemirem uda się cukier ustabilizować :roll:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw cze 10, 2010 18:20 Re: wątek cukrzycowy III

Fredziolino, trzymam wielgachne kciuki za przełom i coraz lepsze wyniki.

Uszy Guciawskiego są piękne i wyglądają rzeczywiście tak, jakby jeszcze nikt nigdy ich nie dziabał :D Wybitnie zdolna z Ciebie uczennica :ok: :love:
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw cze 10, 2010 19:48 Re: wątek cukrzycowy III

A mnie od jutra czekają kroplówki.... Jestem po wizycie u prof. Lechowskiego. Sama nie wiem, czy pisać o tym, co zalecił, bo się obawiam reakcji ;) Np. to, że przez najbliższy tydzień nie kłuję kotu uszu, a badam tylko mocz. Trudno, muszę komuś zaufać, a ten lekarz wydał mi się sensowny, tak jak jego argumenty na takie - krótkotrwałe - postępowanie.
Natomiast mam okropnego cykora przed podawaniem kroplówki.... Niby teoretycznie wiem, jak to robić, kroplówka nie gigantyczna (co drugi dzień 2 x po 100 ml NaCl), ale ta igła w porównaniu z insulinówką....
Podzielicie się jakimiś wskazówkami, żeby to przeszło jak najmniej boleśnie (dla kota oczywiście..)?
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Czw cze 10, 2010 21:29 Re: wątek cukrzycowy III

AgnieszkaMo pisze:A mnie od jutra czekają kroplówki.... Jestem po wizycie u prof. Lechowskiego. Sama nie wiem, czy pisać o tym, co zalecił, bo się obawiam reakcji ;) Np. to, że przez najbliższy tydzień nie kłuję kotu uszu, a badam tylko mocz. Trudno, muszę komuś zaufać, a ten lekarz wydał mi się sensowny, tak jak jego argumenty na takie - krótkotrwałe - postępowanie.

Dobrze zrobiłaś, najważniejsze to znaleźć lekarza, który poza wzbudzaniem zaufania, ma wiedzę. Prof. Lechowski ma ją niewątpliwie, a opinie, które na jego temat słyszałam napawaja optymizmem :ok:
AgnieszkaMo pisze:Natomiast mam okropnego cykora przed podawaniem kroplówki.... Niby teoretycznie wiem, jak to robić, kroplówka nie gigantyczna (co drugi dzień 2 x po 100 ml NaCl), ale ta igła w porównaniu z insulinówką....
Podzielicie się jakimiś wskazówkami, żeby to przeszło jak najmniej boleśnie (dla kota oczywiście..)?

Ja robię przy pomocy wlewnika. Oszczędza to kilkakrotnego kłucia czyli stresu. Robiłam też strzykawką, ale wydaje mi się, że ten drugi sposób jest łatwiejszy i dla mnie, i dla Puti przede wszystkim. Lekarz pokazał Ci jak to robić? Zrobiłas pierwszą kroplówkę samodzielnie, pod kontrolą lekarza?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 10, 2010 21:56 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:Ja robię przy pomocy wlewnika. Oszczędza to kilkakrotnego kłucia czyli stresu. Robiłam też strzykawką, ale wydaje mi się, że ten drugi sposób jest łatwiejszy i dla mnie, i dla Puti przede wszystkim. Lekarz pokazał Ci jak to robić? Zrobiłas pierwszą kroplówkę samodzielnie, pod kontrolą lekarza?


Niestety, nie. Przyglądałam się w ciągu pięciu ostatnich dni, kiedy jeździłam z Dudkiem na kroplówki. Tylko tyle. Umiem obsłużyć to ustrojstwo, igły mam podobno najcieńsze z możliwych (wiem, że to wydłuży samo nawadnianie, ale niech tak będzie na początek), ale i tak wyobrażam sobie żałośliwy protest Dudencjusza. Trudno, jutro będę improwizować. Im dłużej będę zwlekać, tym bardziej się będę bać :oops:

W Lechowskim bardzo podobało mi się podejście do kota-cukrzyka z maksymalnym naciskiem na ograniczenie stresu. Ale trudny jest chyba profesor w kontakcie z właścicielem, bo przekazuje bardzo dużo informacji, trzeba mieć już naprawdę jako taką wiedzę, żeby się w tym nie pogubić.... Poza tym zadaje mnóstwo pytań, żeby się zorientować, na ile właściciel obserwuje i zna swojego kota. Bo bez tego chyba ani rusz.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Czw cze 10, 2010 22:18 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszko, pisałam Ci o kroplówkach już w ubiegłym tygodniu. Przy takich wynikach kreatyniny i mocznika kluczem są wg moich wetów regularnie i konsekwentnie robione kroplówki podskórne; nie seriami przez kilka lub kilkanaście dni i potem nic 8O Nie byłoby tyle kryzysów lub pogorszenia się wyników przy następnych badaniach u kotów nerkowych na tym forum, gdyby lekarze weterynarii ordynowali regularne kroplówki podskórne już we wczesnym stadium PNN. Wtedy niepotrzebne byłoby też intensywne płukanie dożylne, obciążające niesamowicie nerki.

Przy tej wadze kota i takich wynikach nerkowych moi weci poradziliby na pewno nawadnianie nie co drugi dzień, lecz codziennie. Dla nerek byłoby o bardziej komfortowym wyjściem robienie kroplówek codziennie po 100 ml, niż co drugi dzień po 100 ml 2 x dziennie, jak zalecił prof. NaCl piecze, więc Gucio może na NaCl reagować niespokojnie.

Aga, co do cukrzycy u kotów i mierzenia poziomu glukozy we krwi, znam podejście profesora Lechowskiego bardzo dobrze. Od 2 lat nic się w jego myśleniu nie zmieniło, a szkoda, bo można by uratować dzięki ścisłemu monitoringowi więcej kotów cukrzycowych. Dla moich wetów byłoby to niepoważne, co zalecił Ci prof. Lechowski odnośnie monitoringu kota cukrzycowego, ale cóż :cry: Sama musisz zdecydować, jak postąpić.

Z kroplówkami podskórnymi na pewno sobie poradzisz. Są też motylki z igłami o różnej grubości. Ja tych długich igieł do kroplówek nienawidziłam.

Tu motylki: http://www.bazarek.pl/produkt/0/157378/ ... tylek.html

Pozdrawiam ciepło
Tinka
Ostatnio edytowano Pt cze 11, 2010 6:21 przez Tinka07, łącznie edytowano 1 raz
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Czw cze 10, 2010 22:22 Re: wątek cukrzycowy III

AgnieszkaMo pisze:Niestety, nie. Przyglądałam się w ciągu pięciu ostatnich dni, kiedy jeździłam z Dudkiem na kroplówki. Tylko tyle. Umiem obsłużyć to ustrojstwo, igły mam podobno najcieńsze z możliwych (wiem, że to wydłuży samo nawadnianie, ale niech tak będzie na początek), ale i tak wyobrażam sobie żałośliwy protest Dudencjusza. Trudno, jutro będę improwizować. Im dłużej będę zwlekać, tym bardziej się będę bać :oops:

To wielka szkoda. Mnie wet z góry zapowiedział, że kroplówek podskórnych bedziemy sie uczyć. On oceni jak mi to wychodzi i czy nie będzie trzeba jeszcze poćwiczyć. Tak więc on trzymał Puti, a ja robiłam. I dobrze, bo podskórne jakoś mnie bardzo stresowały. Radzę Ci szczerze - zmień igłę na grubszą. Cienką będziesz się męczyć, zmęczysz i zdenerwujesz też kota, tym bardziej, że jeszcze nie nabyłaś stosownej rutyny, więc kilka pierwszych kroplówek pewnie nie będzie zbyt udanych. Ja robie grubą igłą, wtedy kroplówka trwa krótko i Puti nie zdąży się zniecierpliwić. Zależy jaka skórę ma Duduś - Dracul miał bardzo mało elastyczną i u niego kroplówki podskórne były trudne, z dziurki po grubej igle płyn wyciekał. Musiałam mu robić cieńszą igłą, wtedy wszystko trwało dłużej i on sie neicierpliwił. Puti ma elastyczną skórę u niej gruba igła nie jest żadnym problemem. A nie masz blisko żadnej koleżanki forumowej doświadczonej i wprawionej w podskórnych kroplówkach kocich? Może ktoś by Ci pomógł?
Trzymam kciuki :ok:
AgnieszkaMo pisze:W Lechowskim bardzo podobało mi się podejście do kota-cukrzyka z maksymalnym naciskiem na ograniczenie stresu. Ale trudny jest chyba profesor w kontakcie z właścicielem, bo przekazuje bardzo dużo informacji, trzeba mieć już naprawdę jako taką wiedzę, żeby się w tym nie pogubić.... Poza tym zadaje mnóstwo pytań, żeby się zorientować, na ile właściciel obserwuje i zna swojego kota. Bo bez tego chyba ani rusz.

Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że dobrze poprowadzi Dudka :ok: :ok: :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 10, 2010 23:03 Re: wątek cukrzycowy III

Podanie ok. 100 ml kroplówki podskórnej to mniej więcej 7-10 min. Ja używałam do tego celu motylków: 0,8 x 20 mm, dlugości 30 cm. Może te parametry Ci się przydadzą.

Liwia też na pewno podzieli się z nam swoimi doświadczeniami odnośnie kroplówek podskórnych, bo robi je od wielu lat.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości