wątek cukrzycowy III

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie cze 06, 2010 17:19 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:Natomiast Dudek chyba został potraktowany zbyt ulgowo - 100 ml podskórnie to bardzo mała ilość płynu w sytuacji gdy chodzi o jak najszybsze obniżenie, zwłaszcza poziomu mocznika.

Z reguły kroplówki rozpoczyna się od dożylnych, działają bowiem bardziej radykalnie i szybciej. Faktycznie często wystarczy kilka dni. Później, zależnie od sytuacji i potrzeb przejść można na podskórne czasem juz trzeba je podawać stale. Moja nerkowa Puti jest właśnie kotkiem, który wymaga stałych kroplówek, podajemy jej obecnie co 2 - 3 dni, jednak jednorazowa ilość plynu jest znacznie większa - 200 - 250 ml. Żeby to wszystko sprawdzić i zastosować optymalne dla konkretnego pacjenta rozwiązania, konieczny jest stały monitoring..


No tak... ale trudno mi oceniać ilość podawanej kroplówki.... Mam zasugerować, żeby dawali więcej? Ponoć temu poziomowi mocznika do dramatycznego daleko, sama nie wiem. We wtorek, po ostatniej kroplówce Dudek będzie miał zbadany mocznik. Może wtedy, po tym badaniu należałoby podjąć decyzję o dalszym nawadnianiu? Jutro spróbuję porozmawiać z wetem, ale nie mogę przecież narzucać leczenia..
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Nie cze 06, 2010 17:48 Re: wątek cukrzycowy III

AgnieszkaMo pisze:No tak... ale trudno mi oceniać ilość podawanej kroplówki.... Mam zasugerować, żeby dawali więcej? Ponoć temu poziomowi mocznika do dramatycznego daleko, sama nie wiem. We wtorek, po ostatniej kroplówce Dudek będzie miał zbadany mocznik. Może wtedy, po tym badaniu należałoby podjąć decyzję o dalszym nawadnianiu? Jutro spróbuję porozmawiać z wetem, ale nie mogę przecież narzucać leczenia..

Faktem jest, że nie jest to poziom dramatyczny. U kota "nerkowego" z pewnością nie jest, u każdego innego jest alarmujący. Poza tym może powodować jeśli nie nadżerki (bo u kotów to bardzo indywidualna kwestia) to z pewnością podrażnienie przewodu pokarmowego, mdłości (nawet bez wymiotów), a co za tym idzie brak łaknienia. Tak więc należy go zbić jak najszybciej, dlatego bardziej radyklalne działania są jak najbardziej wskazane. Inna sprawa, że u kota cukrzyka, kroplówki moga rozchwiać opanowaną cukrzycę. Kreatyniną bym się tu nie przejmowała, bo wynik 2,0 to jest w granicach błędu oraz normalnych wahnięć tego akurat parametru. Ale dziwi mnie jej poziom, dość wysoki jak na kota cukrzycowego. Czy Dudek ma wielomocz?
We wtorek sama zobaczysz jak działaja kroplówki, jesli mocznik nie spadnie lub spadnie minimalnie, poproś o bardziej intensywne. Skontroluj też parametry wątrobowe.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 06, 2010 18:18 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:Ale dziwi mnie jej poziom, dość wysoki jak na kota cukrzycowego. Czy Dudek ma wielomocz?
We wtorek sama zobaczysz jak działaja kroplówki, jesli mocznik nie spadnie lub spadnie minimalnie, poproś o bardziej intensywne. Skontroluj też parametry wątrobowe.


Chyba ma wielomocz. Siusia 4-6 razy na dobę, umiarkowanie obficie. Pije wciąż sporo, więc też sporo wydala. Mocz też został ostatnio zbadany, ma minimalnie zbyt niski ciężar właściwy, ale to się utrzymuje od początku choroby. Poza tym - wciąż cukier nie jest uregulowany, więc i pragnienie, i siusianie, jest ponad normę, choć nie takie, jak na początku choroby.
Skontroluję te wszystkie parametry we wtorek. Nawiasem mówiąc, prof. Lechowski ma niesamowity autorytet u młodych lekarzy. Wszyscy chwalą decyzję o konsultacji u niego. Oby...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon cze 07, 2010 9:17 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:Agnieszko, nie należy też popadać w skrajności i przesadnie demonizować furosemidu. Czasami bywa on potrzebny. Lekarz i tylko lekarz to powinien ocenić, nie forum miau.


Tu się zgadzam w pełni, czasami jest potrzebny i oczywiście lekarz decyduje. Jeśli jednak lekarz daje kotu furosemid bez zbadania ciśnienia, ścisłego monitoringu elektrolitów (przede wszystkim potas, wapń) to już nie jest fajnie a tak (na własnej skórze doświadczyłam) część wetów chce robić. Nie piszę teraz personalnie, lecz z własnego doświadczenia, ubogiego (na szczęście) w nerkowców. Przeszłam przez kilku wetów zanim trafiłam do tej właściwej :) Lunek dostała furosemid nie od ręki, lecz po dobrych kilku miesiącach choroby: miała dokładnie (na miarę możliwości) zbadane serce, zostałam uświadomiona że podając przyspieszymy degradację nerek, że mogą się pojawić uszkodzenia słuchu, zakrzepy i zatory i takie tam. Wetka mi schematy rysowała, żeby pokazać jak to zadziała, gdzie obniżymy ciśnienie, gdzie podniesiemy, jakie mechanizmy się włączą itp. No i powiedziała, że gdyby nie pewność granitowa, że Luna ma nadciśnienie to jeszcze byśmy tej kobyły nie włączały. (Ot, rozczuliłam się, bo szalenie po ludzku, rozumowo podeszła do nas pani Doktor a nie spodziewałam się tego. I jestem Jej bardzo, bardzo wdzięczna za wszystko choć juz Luny dawno nie ma wśród żywych).

A teraz personalnie: Agnieszka, furosemid osłabia działanie insuliny i może nasilać objawy cukrzycy. Jeśli dobrze pamiętam (ale łba nie dam a czasu teraz nie mam by sprawdzić :oops: ) jednym z działań niepożądanych może być także wzrost stężenia mocznika we krwi i anemia.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15929
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon cze 07, 2010 10:02 Re: wątek cukrzycowy III

No tak, to podanie furosemidu nie było poprzedzone badaniami, więc rozumiem, że został podany "na wszelki wypadek". Szczęśliwie tylko raz.
Jak dobrze, że jesteście :)
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon cze 07, 2010 10:42 Re: wątek cukrzycowy III

Agnieszka, wg mnie prawda jest taka, że kotu ciśnienie to mało kto mierzy, ba: mało kto ma możliwość mierzenia. Oczywiście lekarz decyduje, ale lekarz też człowiek i trzeba z nim rozmawiać :) Jak Cię przekona racjonalnymi argumentami to wszystko gra. Ale jeśli na Twoje pytanie np. o wpływ furosemidu na cukrzycę i insulinoterapię odpowie - "ojej, nie wiem" - to nie jest dobrze. Czy furosemid został podany na wszelki wypadek? Może tak a może jest potrzebny Dudkowi bo wet coś wysłuchał, wymacał i Ci o tym nie powiedział? Tego nie wiemy i nie wymyśłimy więc musisz z tą swoją lekarką rozmawiać i męczyć Ją i domagać się tłumaczenia, wszystkich za i przeciw. Wiem, że to może być dla lekarza denerwujące (dla mnie by było chyba :oops: ) ale trudno, trzeba mieć wewnętrzną pewność, że wszystko gra. A im więcej wiemy, tym mniej popełniamy błędów, choćby nieumyślnych.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15929
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon cze 07, 2010 15:25 Re: wątek cukrzycowy III

AgnieszkaMo pisze:No tak, to podanie furosemidu nie było poprzedzone badaniami, więc rozumiem, że został podany "na wszelki wypadek". Szczęśliwie tylko raz.
Jak dobrze, że jesteście :)

A może były kłopoty z oddawaniem moczu? Może miał jakis zastój? I wtedy właśnie furosemid podaje sie jak najbardziej na początku kroplówek, później już nie.
Liwia pisze: Jeśli jednak lekarz daje kotu furosemid bez zbadania ciśnienia, ścisłego monitoringu elektrolitów (przede wszystkim potas, wapń) to już nie jest fajnie a tak (na własnej skórze doświadczyłam) część wetów chce robić.

Ale furosemid Liwio, jeśli w ogóle, podaje się kotu krótko, na początku kroplówek, a nie stale. Nie doprowadzimy do degradacji nerek podając kotu furosemid przez kilka dni, nie demonizuj. I naprawdę jak czytam, to niekiedy opadają mi ręce. Putita np w trakcie kroplówek z potasem jonogram miała robiony codziennie, był to standard, od tego zaczynałyśmy każdą wizytę. I nikogo nie musiałam o to błagać, ani przekonywać. Oba moje nerkowce były monitorowane stale, a już zwłaszcza w trakcie kroplówek. Gdy trzeba podać furosemid, to podaje się go bez względu na wszystko, bo może byc lekiem ratującym życie. Jeśli chodzi o ciśnienie, to raczej Ci się pomylił, jak zakładam, furosemid z fortecorem.
Liwia pisze:A teraz personalnie: Agnieszka, furosemid osłabia działanie insuliny i może nasilać objawy cukrzycy. Jeśli dobrze pamiętam (ale łba nie dam a czasu teraz nie mam by sprawdzić :oops: ) jednym z działań niepożądanych może być także wzrost stężenia mocznika we krwi i anemia.

Nie sam w sobie furosemid, tylko intensywne nawadnianie. Dlatego tak trudno jest prowadzic kota z pnn i cukrzycą jednocześnie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 07, 2010 22:23 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:
Liwia pisze:A teraz personalnie: Agnieszka, furosemid osłabia działanie insuliny i może nasilać objawy cukrzycy. Jeśli dobrze pamiętam (ale łba nie dam a czasu teraz nie mam by sprawdzić :oops: ) jednym z działań niepożądanych może być także wzrost stężenia mocznika we krwi i anemia.
Nie sam w sobie furosemid, tylko intensywne nawadnianie. Dlatego tak trudno jest prowadzic kota z pnn i cukrzycą jednocześnie.
A ja poproszę Casicę o rozwinięcie swojej hipotezy na temat związku cukrzycy z intensywnym nawadnianiem (np. jakie kroplówki i ich ilości są tym intensywnym nawadnianiem i jak wpływają one na wyniki glukozy we krwi) i poparcie jej konkretami. Samo stwierdzenie, że tak jest, nie daje mi spokoju, bo chciałabym wiedzieć na ten temat więcej.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon cze 07, 2010 23:49 Re: wątek cukrzycowy III

Tinka07 pisze:A ja poproszę Casicę o rozwinięcie swojej hipotezy na temat związku cukrzycy z intensywnym nawadnianiem (np. jakie kroplówki i ich ilości są tym intensywnym nawadnianiem i jak wpływają one na wyniki glukozy we krwi) i poparcie jej konkretami. Samo stwierdzenie, że tak jest, nie daje mi spokoju, bo chciałabym wiedzieć na ten temat więcej.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

A ten ton Tinko to jak mam rozumieć? To jakies wywołanie do tablicy?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 08, 2010 8:22 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:
AgnieszkaMo pisze:No tak, to podanie furosemidu nie było poprzedzone badaniami, więc rozumiem, że został podany "na wszelki wypadek". Szczęśliwie tylko raz.
Jak dobrze, że jesteście :)

A może były kłopoty z oddawaniem moczu? Może miał jakis zastój? I wtedy właśnie furosemid podaje sie jak najbardziej na początku kroplówek, później już nie.
Liwia pisze: Jeśli jednak lekarz daje kotu furosemid bez zbadania ciśnienia, ścisłego monitoringu elektrolitów (przede wszystkim potas, wapń) to już nie jest fajnie a tak (na własnej skórze doświadczyłam) część wetów chce robić.

Ale furosemid Liwio, jeśli w ogóle, podaje się kotu krótko, na początku kroplówek, a nie stale. Nie doprowadzimy do degradacji nerek podając kotu furosemid przez kilka dni, nie demonizuj. I naprawdę jak czytam, to niekiedy opadają mi ręce. Putita np w trakcie kroplówek z potasem jonogram miała robiony codziennie, był to standard, od tego zaczynałyśmy każdą wizytę. I nikogo nie musiałam o to błagać, ani przekonywać. Oba moje nerkowce były monitorowane stale, a już zwłaszcza w trakcie kroplówek. Gdy trzeba podać furosemid, to podaje się go bez względu na wszystko, bo może byc lekiem ratującym życie. Jeśli chodzi o ciśnienie, to raczej Ci się pomylił, jak zakładam, furosemid z fortecorem.
Liwia pisze:A teraz personalnie: Agnieszka, furosemid osłabia działanie insuliny i może nasilać objawy cukrzycy. Jeśli dobrze pamiętam (ale łba nie dam a czasu teraz nie mam by sprawdzić :oops: ) jednym z działań niepożądanych może być także wzrost stężenia mocznika we krwi i anemia.

Nie sam w sobie furosemid, tylko intensywne nawadnianie. Dlatego tak trudno jest prowadzic kota z pnn i cukrzycą jednocześnie.


Cytaty z ulotki:
1. Furosemid osłabia działanie leków przeciwcukrzycowych (insuliny). Furosemid-lek sam w sobie a nie kroplówki.
2. W trakcie stosowania leku zalecana jest okresowa kontrola ciśnienia krwi.
3. Furosemid nie jest wskazany u pacjentów z cukrzycą.
4. Może powodować: zwiększenie stężenia kreatyniny, mocznika, glukozy i cholesterolu we krwi, bóle głowy, zawroty głowy, niedociśnienie, zatory, zakrzepy, zapaść.
5. Furosemid jest przeciwskazany u pacjentów ze skąpomoczem i bezmoczem!


Twoje doświadczenia sa takie - moje inne. U mnie w lecznicy niektórzy weci dawali (dają?) furosemid długotrwale i bez badań: moja Luna brała go trzy miesiące dzień w dzień i brałaby dłużej, gdyby śmierć Jej w tym nie przeszkodziła. Zresztą jak czytasz forum to wiesz, że tak właśnie jest bardzo często - furosemid jest podawany bez robienia jonogramów, bez rzetelnej kontroli.
Oczywiście furosemid ratuje życie - w konkretnych schorzeniach. Przy innych niekoniecznie a i tak jest podawany (czego Luna jest tego dobrym acz nieżyjącym przykładem, bo też go dostała na początku swej nerkowej drogi li i jedynie z powodu podniesionego mocznika). I nie dostała go od niedouczonej, anonimowej i przypadkowej osoby z forum lecz od weta. Bez kontroli, bez wskazań innych niż podniesiony mocznik, bez jonogramu. Stąd takie moje uczulenie na konieczność rozmowy z wetem, dwoma albo i trzema wetami jeśli taka konieczność zachodzi: aż do skutku, aż do braku jakichkolwiek wątpliwości co do słuszności takiej a nie innej terapii.
I nie, nie pomyliłam leków - a z fortekorem nie miałam jeszcze kontaktów osobistych :) Układ krążenia i nerki są silnie i ściśle ze sobą sprzężone, niestety także z destrukcyjnego punktu widzenia.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15929
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto cze 08, 2010 12:37 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:Cytaty z ulotki:
1. Furosemid osłabia działanie leków przeciwcukrzycowych (insuliny). Furosemid-lek sam w sobie a nie kroplówki.
2. W trakcie stosowania leku zalecana jest okresowa kontrola ciśnienia krwi.
3. Furosemid nie jest wskazany u pacjentów z cukrzycą.
4. Może powodować: zwiększenie stężenia kreatyniny, mocznika, glukozy i cholesterolu we krwi, bóle głowy, zawroty głowy, niedociśnienie, zatory, zakrzepy, zapaść.
5. Furosemid jest przeciwskazany u pacjentów ze skąpomoczem i bezmoczem!

O własnie dobry przykład. Ulotki są głównie dla pacjentów, nie dla lekarzy. Chyba głównie po to, żeby nie stosować lekarstw samodzielnie i bez konsultacji, bo można wyrządzić sobie/komuś krzywdę. Na ultokach wielu leków pojawiają się informacje, że np tego nie należy stosować z tamtym, albo nie można przy ... (tu konkretne schorzenie). Lekarz i tylko lekarz może zdecydować o stosowaniu bądź nie. To samo dotyczy weterynarza. I cóż z tego, że wyczytałaś w ulotce wskazania bądź przeciwwskazania? Jedyne co możesz zrobić, to zapytać specjalisty jak to rozumieć. Jako specjalistę rozumiem tylko i wyłącznie lekarza.
Przy pnn nie spotkałam sie ze stałym podawaniem furosemidu, serio, to co piszesz bardzo mnie dziwi.
Tinka07 pisze:A ja poproszę Casicę o rozwinięcie swojej hipotezy na temat związku cukrzycy z intensywnym nawadnianiem (np. jakie kroplówki i ich ilości są tym intensywnym nawadnianiem i jak wpływają one na wyniki glukozy we krwi) i poparcie jej konkretami. Samo stwierdzenie, że tak jest, nie daje mi spokoju, bo chciałabym wiedzieć na ten temat więcej.

Pominę tym razem niegrzeczny ton i odpowiem, bo to się akurat wpisuje trochę w odpowiedź dla Liwii. Dla jasności stwierdzam - ja nie stawiam hipotez w dziedzinie medycyny czy weterynarii. Nic mnie do tego nie upoważnia, przede wszystkim zaś wykształcenie. Hipotezy stawiam wyłącznie we własnej dziedzinie, w której jestem specjalistą. Nie stawiam hipotez w innych dziedzinach głównie dlatego, że bardzo nie lubię się ośmieszać. A ktoś, nawet oczytany w literaturze, zawsze pozostanie oczytanym dyletantem w dziedzinie, której nie zgłębiał zgodnie z przyjętymi zasadami. Taka prawda. Może mieć większe, bądź mniejsze doświadczenie, nie czyni to jednak z niego fachowca. Dlatego nie umiem odpowiedzieć na tak zadane pytanie, niewątpliwie źle zresztą postawione. Jak konkretnie mogę udowodnić to co napisałam? Konkrety to co to niby jest? Moim zdaniem wyłącznie wyniki badań własnych. Tak więc, wolne żarty. Nikt z nas, Ty Tinko również, nie ma doświadczenia klinicznego, ma jedynie zbiór różnych opinii i doświadczenie z własnym kotem, a to jest kolosalna różnica.
W naszym przypadku bylo tak. Miałam kota cierpiącego na pnn*, po 2 latach dołączyła cukrzyca. Problem zaczął się gdy gwałtownie podniosły się parametry nerkowe, a jednocześnie rozregulowała cukrzyca. Moi weci, do których mam zaufanie i których cenię, mówili, iż nie ma możliwości prostowania obu kwestii jednocześnie. Wysoki mocznik trzeba było obniżyć, mając jednocześnie świadomość, że intensywne kroplówki nie sprzyjają regulacji cukrzycy, wręcz przeciwnie, mają na jej ustawienie niekorzystny wpływ. Jest w tym coś dziwnego? Nie.

* diagnozę pnn u Dracula też byłaś swego czasu uprzejma podważyć, nie mając ku temu żadnych podstaw. Zresztą nie mogłaś mieć bo i skąd? W czasie diagnozowania tego schorzenia nie wiedziałam nawet o istnieniu forum miau, co za tym idzie nie istnieją z tego okresu żadne moje relacje na ten temat. Jak się okazało, diagnoza była zupełnie uprawniona i wynikała ze szczegółowych badań przeprowadzonych mimo braku instrukcji z forum.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 08, 2010 14:33 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:
Liwia pisze:Cytaty z ulotki:
1. Furosemid osłabia działanie leków przeciwcukrzycowych (insuliny). Furosemid-lek sam w sobie a nie kroplówki.
2. W trakcie stosowania leku zalecana jest okresowa kontrola ciśnienia krwi.
3. Furosemid nie jest wskazany u pacjentów z cukrzycą.
4. Może powodować: zwiększenie stężenia kreatyniny, mocznika, glukozy i cholesterolu we krwi, bóle głowy, zawroty głowy, niedociśnienie, zatory, zakrzepy, zapaść.
5. Furosemid jest przeciwskazany u pacjentów ze skąpomoczem i bezmoczem!

O własnie dobry przykład. Ulotki są głównie dla pacjentów, nie dla lekarzy. Chyba głównie po to, żeby nie stosować lekarstw samodzielnie i bez konsultacji, bo można wyrządzić sobie/komuś krzywdę. Na ultokach wielu leków pojawiają się informacje, że np tego nie należy stosować z tamtym, albo nie można przy ... (tu konkretne schorzenie). Lekarz i tylko lekarz może zdecydować o stosowaniu bądź nie. To samo dotyczy weterynarza. I cóż z tego, że wyczytałaś w ulotce wskazania bądź przeciwwskazania? Jedyne co możesz zrobić, to zapytać specjalisty jak to rozumieć. Jako specjalistę rozumiem tylko i wyłącznie lekarza.
Przy pnn nie spotkałam sie ze stałym podawaniem furosemidu, serio, to co piszesz bardzo mnie dziwi.


Są też wersje lekarskie, z którymi wet powinien się zapoznać zanim zrobi krzywdę zwierzakowi (lub go uśmierci).
Problem też w tym, że zdarza się, iż zdanie jednego weta podważa inny wet, łapiąc się przy tym za głowę. Weci to też ludzie, czasem mogą być niedouczeni, niedbali czy nonszalanccy - jak w każdym zawodzie. I oczywiście, podkreślam któryś raz - wet decyduje bo z tego żyje i na tym się zna (powinien w każdym razie), ale jeśli decyzja przeczy zdrowemu rozsądkowi lub bazuje na wiedzy sprzed dinozaurów i zapala nam ostrzegawczą lampkę w głowie, to warto skonsultować z innym wetem. I już :)
Poza tym, jeśli lekarz chciałby podać furosemid mojemu kotu mającemu bezmocz lub skąpomocz - to więcej by mnie nie zobaczył, bo to bardzo ryzykowna decyzja, granicząca z dużym prawdopodobieństwem z sadyzmem, bez względu na pokończone szkoły czy kursy.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15929
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto cze 08, 2010 16:58 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:Są też wersje lekarskie, z którymi wet powinien się zapoznać zanim zrobi krzywdę zwierzakowi (lub go uśmierci).
Problem też w tym, że zdarza się, iż zdanie jednego weta podważa inny wet, łapiąc się przy tym za głowę. Weci to też ludzie, czasem mogą być niedouczeni, niedbali czy nonszalanccy - jak w każdym zawodzie. I oczywiście, podkreślam któryś raz - wet decyduje bo z tego żyje i na tym się zna (powinien w każdym razie), ale jeśli decyzja przeczy zdrowemu rozsądkowi lub bazuje na wiedzy sprzed dinozaurów i zapala nam ostrzegawczą lampkę w głowie, to warto skonsultować z innym wetem. I już :)

Nie neguję, że weci są różni, jak to ludzie. Neguję panującą tu opinię, że wszyscy są niedouczeni.
Zastanawiam się co oznacza w takim przypadku zdrowy rozsądek :wink: medycyna to nie matematyka. Instrukcja obslugi sprawdza się w trakcie awarii maszyny, i też nie zawsze. A co dopiero w przypadku awarii człowieka albo zwierzęcia. Gdyby to było takie proste - zdrowy rozsądek i juz, to po co w ogóle chodzić do weta? Aaaa rozumiem, po recepty. Intryguje mnie też ocena - wiedza sprzed dinozaurów, rozumiem, że Ty idąc do weta dyskutujesz z nim jak równy z równym, potrafisz ocenić samodzielnie poziom jego wiedzy, oraz znasz najnowsze obowiązujace trendy terapeutyczne (pomijam rzecz jasna przypadki oczywiste, gdy np wet w ogóle nie wie jak się zebrać do zbadania kota czy podobne). Bo zakładamy, że wyedukowani przez forum i tak jesteśmy mądrzejsi. No cóż, przeświadczenia o własnej wiedzy i nieomylności gratuluję niektórym. Gdybym była lekarzem albo też inżynierem dusz, zaleciłabym odrobinę pokory.
Liwia pisze:Poza tym, jeśli lekarz chciałby podać furosemid mojemu kotu mającemu bezmocz lub skąpomocz - to więcej by mnie nie zobaczył, bo to bardzo ryzykowna decyzja, granicząca z dużym prawdopodobieństwem z sadyzmem, bez względu na pokończone szkoły czy kursy.

Aha. Bo tak? Bo bez względu na potrzebę i sytuację nie i już? No cóż, masz prawo :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 08, 2010 17:27 Re: wątek cukrzycowy III

casica pisze:
Liwia pisze:Są też wersje lekarskie, z którymi wet powinien się zapoznać zanim zrobi krzywdę zwierzakowi (lub go uśmierci).
Problem też w tym, że zdarza się, iż zdanie jednego weta podważa inny wet, łapiąc się przy tym za głowę. Weci to też ludzie, czasem mogą być niedouczeni, niedbali czy nonszalanccy - jak w każdym zawodzie. I oczywiście, podkreślam któryś raz - wet decyduje bo z tego żyje i na tym się zna (powinien w każdym razie), ale jeśli decyzja przeczy zdrowemu rozsądkowi lub bazuje na wiedzy sprzed dinozaurów i zapala nam ostrzegawczą lampkę w głowie, to warto skonsultować z innym wetem. I już :)

Nie neguję, że weci są różni, jak to ludzie. Neguję panującą tu opinię, że wszyscy są niedouczeni.
Zastanawiam się co oznacza w takim przypadku zdrowy rozsądek :wink: medycyna to nie matematyka. Instrukcja obslugi sprawdza się w trakcie awarii maszyny, i też nie zawsze. A co dopiero w przypadku awarii człowieka albo zwierzęcia. Gdyby to było takie proste - zdrowy rozsądek i juz, to po co w ogóle chodzić do weta? Aaaa rozumiem, po recepty. Intryguje mnie też ocena - wiedza sprzed dinozaurów, rozumiem, że Ty idąc do weta dyskutujesz z nim jak równy z równym, potrafisz ocenić samodzielnie poziom jego wiedzy, oraz znasz najnowsze obowiązujace trendy terapeutyczne (pomijam rzecz jasna przypadki oczywiste, gdy np wet w ogóle nie wie jak się zebrać do zbadania kota czy podobne). Bo zakładamy, że wyedukowani przez forum i tak jesteśmy mądrzejsi. No cóż, przeświadczenia o własnej wiedzy i nieomylności gratuluję niektórym. Gdybym była lekarzem albo też inżynierem dusz, zaleciłabym odrobinę pokory.
Liwia pisze:Poza tym, jeśli lekarz chciałby podać furosemid mojemu kotu mającemu bezmocz lub skąpomocz - to więcej by mnie nie zobaczył, bo to bardzo ryzykowna decyzja, granicząca z dużym prawdopodobieństwem z sadyzmem, bez względu na pokończone szkoły czy kursy.

Aha. Bo tak? Bo bez względu na potrzebę i sytuację nie i już? No cóż, masz prawo :wink:



Kasiu, nie chce mi się wchodzic na Twój tor uszczypliwości bo to do niczego nie prowadzi a więc przepraszam, że nie znajdziesz w tym godnego partnera we mnie :lol:

Tylko do ostatniego sie odniosę. Mówiąc obrazowo - wyobraź sobie że masz korek w moczowodzie, zapieczętowane lakiem na mur beton. I dostajesz leki moczopędne, bardzo silne leki moczopędne. Ja swojemu kotu nie pozwoliłabym zadać takiego cierpienia i ryzykować jego życiem.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15929
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Wto cze 08, 2010 18:58 Re: wątek cukrzycowy III

Liwia pisze:Kasiu, nie chce mi się wchodzic na Twój tor uszczypliwości bo to do niczego nie prowadzi a więc przepraszam, że nie znajdziesz w tym godnego partnera we mnie :lol:

Cóż, uszczypliwości sprzyja niestety atmosfera tego wątku, gdzie można tylko słuchać i być posłusznym. A czy to się komuś podoba czy nie podoba, po dwuletnim kontakcie z cukrzycą u Dracula mam już własne doświadczenia z tą chorobą (cóż z tego, że akurat inne niż większość tutaj piszących) o pnn nie wspominając.
Liwia pisze:Tylko do ostatniego sie odniosę. Mówiąc obrazowo - wyobraź sobie że masz korek w moczowodzie, zapieczętowane lakiem na mur beton. I dostajesz leki moczopędne, bardzo silne leki moczopędne. Ja swojemu kotu nie pozwoliłabym zadać takiego cierpienia i ryzykować jego życiem.

Obrazowo czy nie obrazowo wyobrażam sobie. I cóż z tego, jakie to ma znaczenie, a raczaej jak się wyobraźnia ma niby przełożyć na postępowanie? 8O W bezmoczu (którego przyczyny mogą być różne) zalecane jest wymuszenie diurezy - przy pomocy nawodnienia oraz zastosowania silnych diuretyków (furosemid lub toprasemid), u ludzi podaje się dodatkowo jeszcze inne leki. Innej drogi nie ma, tzn u kotów.
Tak więc nie chcąc byc uszczypliwą, daruję sobie komentarz o narażeniu kota i na co.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 53 gości