JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt cze 01, 2012 18:32 JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Mam 10-cio letnią kotkę która 7 lat temu była wysterylizowana. To mój jedyny przyjaciel. Od kilku dni jest bardzo chora. Po badaniu krwi okazało się że ma chorą trzustkę [LIPA=2342 U/L (100-1400), CREA=40 (71-212) ale nie to martwi mnie najbardziej. Od kilku dni ma problemy z tylnymi łapami. Jej chodzenie można porównać do bardzo pijanego człowieka. Mam tu na myśli jej drugą połowę ciała. Kiedy chciałem sprawdzić czucie w jej tylnych łapach to musiałem bardzo mocno ścisnąć opuszki tylnych łap by zareagowała. Wszystkie inne parametry krwi w normie. Poziom cukru też. Miesiąc temu jakiś pies chwycił ją za tylną część grzbietu. Przez tydzień albo dwa zbierała się materia ale po przecięciu nie ma śladu. Wczoraj zrobiłem jej RTG kręgosłupa (w cyfrowej jakości) czy to ugryzienie nie spowodowało obrzęku kręgosłupa, ale według lekarza z kręgosłupem wszystko w porządku.
Jej stałym menu było mleko i dobra kiełbasa. Od czasu do czasu kupowałem jej szprota w sosie pomidorowym - ona to uwielbiała. Wczoraj zmieniłem jej kartę dań. Zaczęła jeść to czego nigdy wcześniej nie jadła. Mam tu na myśli specjalną, dietetyczną poleconą przez Panią doktor weterynarii, karmę weterynaryjną. (1 saszetka - 5 zł) a do tego podaję jedną tabletkę dziennie leku o nazwie Amylan.
Obecnie sporo je ale jest tak słaba że nachylając się do miseczki z jedzeniem, straciła równowagę i upadła :(
Ma też problemy z wypróżnianiem się. Na RTG kręgosłupa można było zobaczyć że ma ogromne wzdęcia w jelitach. Lekarka kazała podać jej 20 kropli espumisanu by jej ulżyć, chociaż te wzdęcia są spowodowane złą pracą trzustki.
Biedaczka ledwo chodzi i dużo śpi ale po badaniu krwi, cukier ma w normie.

CZY TRZUSTKA MOŻE MIEĆ WPŁYW NA JEJ TYLNE ŁAPY?

To mój jedyny przyjaciel i nie chcę jej stracić. Jutro ma dostać jakiś zastrzyk pod kątem ewentualnych zmian neurologicznych.
Bardzo proszę o Wasze spostrzeżenia. Z góry dziękuję.
Sylwek, 35 lat, okolice Łodzi
kotsylwester@poczta.onet.pl
" Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta "

kotsylwester

 
Posty: 14
Od: Pt cze 01, 2012 17:44
Lokalizacja: okolice Łodzi

Post » Pt cze 01, 2012 20:11 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

czy robiona była biochemia? Profil nerkowy?
po takiej "diecie" jaką do tej pory miała, to nie dziwie się, że jej trzustka wysiadła :|
Na RTG, nawet najlepszym, nie muszą być widoczne zmiany w obrębie kręgosłupa. Skoro czucie jest osłabione to znaczy, że jednak doszło do uszkodzenia kręgosłupa/nerwów.
Czy sprawdzane były odruchy, czucie głębokie, powierzchowne?
Bo to, że chodzi jak pijana, może być spowodowane osłabieniem. Jeśli jednak kotka ma problemy neurologiczne, to powinna dostawać na to leki(podaje się wit.B, Nivalin)
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pt cze 01, 2012 20:18 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Trzymam kciuki za zdrowie przyjaciela :ok:
Dobrze ,ze zmieniłes jej karte dan,mleko i kiełbasa to nie najlepsze menu dla kota.
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt cze 01, 2012 20:33 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Szenila pisze:czy robiona była biochemia? Profil nerkowy?
po takiej "diecie" jaką do tej pory miała, to nie dziwie się, że jej trzustka wysiadła :|
Na RTG, nawet najlepszym, nie muszą być widoczne zmiany w obrębie kręgosłupa. Skoro czucie jest osłabione to znaczy, że jednak doszło do uszkodzenia kręgosłupa/nerwów.
Czy sprawdzane były odruchy, czucie głębokie, powierzchowne?
Bo to, że chodzi jak pijana, może być spowodowane osłabieniem. Jeśli jednak kotka ma problemy neurologiczne, to powinna dostawać na to leki(podaje się wit.B, Nivalin)


Odnośnie nerek to nie wiem czy była robiona biochemia ale po badaniu krwi (m.in. pod kątem nerek) otrzymałem informację że nerki są zdrowe.
Przy jutrzejszej wizycie poruszę temat dotyczący sprawdzenia odruchów, czucia głębokiego oraz powierzchniowego. Mam nadzieję, że weterynarz się nie obrazi na moje sugestie..
Co do leków na schorzenia neurologiczne to faktycznie, lekarka wspominała coś o witaminach. Na pewno na jutrzejszej wizycie będę o to pytał szczegółowo.
W tym miejscu, chciałbym podziękować za zainteresowanie moim tematem. Jeśli tylko zajdą jakieś zmiany w stanie zdrowia mojego futrzaka, na pewno o tym napiszę. Mam tylko nadzieję, że będę mógł napisać coś radosnego.
Pozdrawiam,
Sylwek
" Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta "

kotsylwester

 
Posty: 14
Od: Pt cze 01, 2012 17:44
Lokalizacja: okolice Łodzi

Post » Pt cze 01, 2012 20:37 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

kotx2 pisze:Trzymam kciuki za zdrowie przyjaciela :ok:
Dobrze ,ze zmieniłes jej karte dan,mleko i kiełbasa to nie najlepsze menu dla kota.


Dziękuję za ciepłe słowa i zainteresowanie moim wpisem.

Wszystkiego dobrego
Pozdrawiam,
Sylwek
" Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta "

kotsylwester

 
Posty: 14
Od: Pt cze 01, 2012 17:44
Lokalizacja: okolice Łodzi

Post » Sob cze 02, 2012 12:35 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Jest sobota 13:30 Właśnie wróciłem od weterynarza. Kotka dostała witaminę z lekiem w zastrzyku odnośnie problemów neurologicznych. Weterynarz zbadał łapy pod tym kontem. Badanie wyszło dobrze.
Wspomnę, że coraz częściej chodzi tak jak wtedy gdy była zdrowa.
Przez 10 lat miała takie menu jakie miała i teraz buntuje się przed "smakołykami" od weterynarza a ja nie mam jak jej podać tabletki na pracę wątroby.
Weterynarz zaproponował podanie jej jakieś delikatne, ugotowane mięsko i z tym spróbować podać pokruszoną tabletkę.
Można też rozpuścić tabletkę w małej ilości wody i podać strzykawką do pyszczka ale jak to zrobić by się nie zachłysnęła i co ważne połknęła? Ja nigdy tego nie robiłem.
I ostatnia kwestia - kotka nie bardzo może się wypróżniać. Również na to dostała zastrzyk. Może znacie jakieś sposoby, które by pomogły kotu lepiej się wypróżniać?

Pozdrawiam,
Sylwek
" Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta "

kotsylwester

 
Posty: 14
Od: Pt cze 01, 2012 17:44
Lokalizacja: okolice Łodzi

Post » Sob cze 02, 2012 17:02 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Czy masz tylko jedną tabletkę czy to taka do stałego podawania? Ja czasem biorę więcej jakby się za pierwszym razem nie udało. Czy ona musi być rozkruszona? Bo czasem lepiej zawinąć całą w mięsko, rozkruszoną czasem łatwiej kotu wyczuć. I z taką nierozkruszoną łatwiej też spróbować drugi raz.

Jeśli chodzi o zawijanie w mięsko to stosuję zasadę trzech kawałków. Pierwszy na zaufanie, drugi z tabletką, trzeci zaraz po drugim, żeby nie było czasu za dużo ciamkać tego z tabletką. Czasem się trochę z nim drażniłam tym drugim kawałkiem, tak mu zabierałam sprzed pyska, żeby jak już dorwie to złapał mocno zębami i zaraz zjadł. Jak owinę tabletkę mięsem to wychodzi taki walec i wtedy kieruję to podstawą walca w stronę pyska. Jeśli nie będzie żuć za dużo to tak jest ok.

Mój kotek ma dużą zmianę okolicach szyi i ciężko mu się je i oddycha, i przez nią dwa razy zakrztusił się tabletką ukrytą w mięsie. Kotek przewrócił się wtedy na ziemię i się dusił. (Mój przyjaciel wkładał mu wtedy palec do gardła i wyciągał tabletkę i na szczęście się udało). Z tego powodu musieliśmy zrezygnować z tej formy podawania, ale on się krztusił tylko przez tą zmianę, u normalnego kota wszystko powinno być ok. Nie chciałam Cię nastraszyć, tylko napisać co robić w razie wypadku.

Teraz podaję mu tabletki z wodą w strzykawce. Jeśli wody jest mało (do 1ml albo nawet trochę mniej), da radę wstrzyknąć wszystko szybko na raz, najlepiej za pomocą insulinówki, to jest taka wąska strzykawka na 1ml (oczywiście bez igły, ale jakbyś kupował, to uważaj, bo mi sprzedali ostatnio takie z igłą zamontowaną na stałe). Podobno prawidłowa technika jest z boku (na samym krańcu paszczy, tam gdzie obie strony się łączą) trochę pod kątem, żeby nie nalać prosto do gardła. Jeśli tabletka jest paskudna (np. gorzka) to on może i tak ją tak wyślinić i wyrzucić płyn językiem. Z tym nie umiem sobie za bardzo poradzić, staram się od razu zamknąć pysk. Można potem głaskać po gardle, żeby połknął.

Czasem po tym trochę kaszle, zapewne przez tą zmianę, ale nie umiem tego zrobić inaczej, a leki musi dostać.

Napisz jak Ci poszło i czy już się załatwiła (może lekarstwo od weterynarza potrzebuje trochę czasu?), bo może lepiej jej podać tabletkę po tym, bo przy okazji robienia kupy (zwłaszcza takiej trudnej) może jej się zrobić niedobrze i może zwymiotować Twoje wysiłki, że się tak poetycko wyrażę. Małym kotom ich mama liże odbyt, żeby pobudzić jelita, może dużego kota też tam można pomasować np. jakąś miękką mokrą gąbką (nie wiem czy to dobry pomysł) ???
Ostatnio edytowano Sob cze 02, 2012 17:16 przez Rookie, łącznie edytowano 1 raz

Rookie

 
Posty: 237
Od: Pon maja 14, 2012 14:29

Post » Sob cze 02, 2012 17:13 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Ja panicznie boje się udławienia czy zachłyśnięcia kota dlatego nie wrzucam tabletek do gardla ani nie podaje z wodą w strzykawce. Tabletki rozgniatam na pył i mieszam z odrobiną masła które potem wsadzam za kieł, na boczne zęby. Tak jakbym nakładała na dziąsła. Kot dziamga i stopniowo połyka rozpuszczone masełko z lekiem. Co wypadnie bokiem "wcieram" z powrotem. Kilka oblizań i lek podany. Kot co prawda nie jest zadowolony z absmaku w pysku ale po żadnej metodzie nie będzie zadowolony ;)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob cze 02, 2012 18:55 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Wydaje mi się, że najlepiej dostosować metodę podawania tabletek do temperamentu kota. Moje są na tyle spokoje, że pozwolą sobie ją podać do pyszczka, wtedy przymykam go delikatnie a odruch połkania zrobi już swoje. Metoda o tyle dobra, że masz pewność, że cały lek został podany.
ObrazekObrazek
Obrazek

neron

 
Posty: 1193
Od: Wto maja 29, 2012 14:06
Lokalizacja: Piła

Post » Sob cze 02, 2012 20:57 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Rookie pisze:Czy masz tylko jedną tabletkę czy to taka do stałego podawania? Ja czasem biorę więcej jakby się za pierwszym razem nie udało. Czy ona musi być rozkruszona? Bo czasem lepiej zawinąć całą w mięsko, rozkruszoną czasem łatwiej kotu wyczuć. I z taką nierozkruszoną łatwiej też spróbować drugi raz.

Jeśli chodzi o zawijanie w mięsko to stosuję zasadę trzech kawałków. Pierwszy na zaufanie, drugi z tabletką, trzeci zaraz po drugim, żeby nie było czasu za dużo ciamkać tego z tabletką. Czasem się trochę z nim drażniłam tym drugim kawałkiem, tak mu zabierałam sprzed pyska, żeby jak już dorwie to złapał mocno zębami i zaraz zjadł. Jak owinę tabletkę mięsem to wychodzi taki walec i wtedy kieruję to podstawą walca w stronę pyska. Jeśli nie będzie żuć za dużo to tak jest ok.

Mój kotek ma dużą zmianę okolicach szyi i ciężko mu się je i oddycha, i przez nią dwa razy zakrztusił się tabletką ukrytą w mięsie. Kotek przewrócił się wtedy na ziemię i się dusił. (Mój przyjaciel wkładał mu wtedy palec do gardła i wyciągał tabletkę i na szczęście się udało). Z tego powodu musieliśmy zrezygnować z tej formy podawania, ale on się krztusił tylko przez tą zmianę, u normalnego kota wszystko powinno być ok. Nie chciałam Cię nastraszyć, tylko napisać co robić w razie wypadku.

Teraz podaję mu tabletki z wodą w strzykawce. Jeśli wody jest mało (do 1ml albo nawet trochę mniej), da radę wstrzyknąć wszystko szybko na raz, najlepiej za pomocą insulinówki, to jest taka wąska strzykawka na 1ml (oczywiście bez igły, ale jakbyś kupował, to uważaj, bo mi sprzedali ostatnio takie z igłą zamontowaną na stałe). Podobno prawidłowa technika jest z boku (na samym krańcu paszczy, tam gdzie obie strony się łączą) trochę pod kątem, żeby nie nalać prosto do gardła. Jeśli tabletka jest paskudna (np. gorzka) to on może i tak ją tak wyślinić i wyrzucić płyn językiem. Z tym nie umiem sobie za bardzo poradzić, staram się od razu zamknąć pysk. Można potem głaskać po gardle, żeby połknął.

Czasem po tym trochę kaszle, zapewne przez tą zmianę, ale nie umiem tego zrobić inaczej, a leki musi dostać.

Napisz jak Ci poszło i czy już się załatwiła (może lekarstwo od weterynarza potrzebuje trochę czasu?), bo może lepiej jej podać tabletkę po tym, bo przy okazji robienia kupy (zwłaszcza takiej trudnej) może jej się zrobić niedobrze i może zwymiotować Twoje wysiłki, że się tak poetycko wyrażę. Małym kotom ich mama liże odbyt, żeby pobudzić jelita, może dużego kota też tam można pomasować np. jakąś miękką mokrą gąbką (nie wiem czy to dobry pomysł) ???


Weterynarz podarował mi strzykawkę o pojemności 2ml. Odmierzyłem półtorej strzykawki wody i wsypałem pół rozkruszonej tabletki po czym dokładnie wymieszałem. Usiadłem na fotelu i położyłem ją na grzbiecie z lekko podniesioną głową. Jedna osoba trzymała kicię za łapy by nie drapała podczas gdy ja dwoma palcami lewej ręki (kciuk i palec wskazujący) ucisnąłem jej "policzki" W ten sposób pyszczek się otworzył. Na kilka razy delikatnie wstrzyknąłem jej do pyszczka zawartość strzykawki pozwalając jej na chwilę zamknąć pyszczek. Żeby się nie udławić musiała ( czy jej się to podobało czy nie) połknąć to co miała w pyszczku. Po chwili powtórzyłem tę czynność z resztą strzykawki i tym co zostało rozpuszczone w kubku. Nie wiem jak będzie z drugą połową tabletki rano a potem z następnymi tabletkami (pudełko zawiera kilkanaście sztuk) ale na chwilę obecną można mówić o sukcesie jeśli chodzi o temat podania tabletki.
Odnośnie wypróżniania się kici: Mieszkam w domku jednorodzinnym. Pomimo trudności jakie ma z chodzeniem zabieram ją na dwór ale nie wpatruję się w każdy jej krok. Tym samym trudno powiedzieć czy coś zrobiła. Jedyne co zaobserwowałem to to, że intensywnie myła się bądź masowała ten swój fragment ciała, który kończy układ pokarmowy...
Przed chwilką zjadła kolację w postaci ugotowanego mięska z udka kurczaka. Moja kicia nigdy nie była przyzwyczajana do picia wody. Zawsze to było mleko. Jedyne co mogłem zrobić to, rozcieńczyć mleko do maksimum by tylko wyglądało jak mleko.
Na razie kicia akceptuje to oszukane mleko ale nie wiem, jak długo będzie chciała iść na taką współpracę.
Mam nadzieję, że moje skromne doświadczenie w podaniu leku strzykawką ( tak jak opisałem wcześniej ) pomoże tym, którzy tak jak ja mają obawy czy się uda.
Serdecznie pozdrawiam,
Sylwek
" Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta "

kotsylwester

 
Posty: 14
Od: Pt cze 01, 2012 17:44
Lokalizacja: okolice Łodzi

Post » Sob cze 02, 2012 22:10 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

kotsylwester pisze:
Rookie pisze:Czy masz tylko jedną tabletkę czy to taka do stałego podawania? Ja czasem biorę więcej jakby się za pierwszym razem nie udało. Czy ona musi być rozkruszona? Bo czasem lepiej zawinąć całą w mięsko, rozkruszoną czasem łatwiej kotu wyczuć. I z taką nierozkruszoną łatwiej też spróbować drugi raz.

Jeśli chodzi o zawijanie w mięsko to stosuję zasadę trzech kawałków. Pierwszy na zaufanie, drugi z tabletką, trzeci zaraz po drugim, żeby nie było czasu za dużo ciamkać tego z tabletką. Czasem się trochę z nim drażniłam tym drugim kawałkiem, tak mu zabierałam sprzed pyska, żeby jak już dorwie to złapał mocno zębami i zaraz zjadł. Jak owinę tabletkę mięsem to wychodzi taki walec i wtedy kieruję to podstawą walca w stronę pyska. Jeśli nie będzie żuć za dużo to tak jest ok.

Mój kotek ma dużą zmianę okolicach szyi i ciężko mu się je i oddycha, i przez nią dwa razy zakrztusił się tabletką ukrytą w mięsie. Kotek przewrócił się wtedy na ziemię i się dusił. (Mój przyjaciel wkładał mu wtedy palec do gardła i wyciągał tabletkę i na szczęście się udało). Z tego powodu musieliśmy zrezygnować z tej formy podawania, ale on się krztusił tylko przez tą zmianę, u normalnego kota wszystko powinno być ok. Nie chciałam Cię nastraszyć, tylko napisać co robić w razie wypadku.

Teraz podaję mu tabletki z wodą w strzykawce. Jeśli wody jest mało (do 1ml albo nawet trochę mniej), da radę wstrzyknąć wszystko szybko na raz, najlepiej za pomocą insulinówki, to jest taka wąska strzykawka na 1ml (oczywiście bez igły, ale jakbyś kupował, to uważaj, bo mi sprzedali ostatnio takie z igłą zamontowaną na stałe). Podobno prawidłowa technika jest z boku (na samym krańcu paszczy, tam gdzie obie strony się łączą) trochę pod kątem, żeby nie nalać prosto do gardła. Jeśli tabletka jest paskudna (np. gorzka) to on może i tak ją tak wyślinić i wyrzucić płyn językiem. Z tym nie umiem sobie za bardzo poradzić, staram się od razu zamknąć pysk. Można potem głaskać po gardle, żeby połknął.

Czasem po tym trochę kaszle, zapewne przez tą zmianę, ale nie umiem tego zrobić inaczej, a leki musi dostać.

Napisz jak Ci poszło i czy już się załatwiła (może lekarstwo od weterynarza potrzebuje trochę czasu?), bo może lepiej jej podać tabletkę po tym, bo przy okazji robienia kupy (zwłaszcza takiej trudnej) może jej się zrobić niedobrze i może zwymiotować Twoje wysiłki, że się tak poetycko wyrażę. Małym kotom ich mama liże odbyt, żeby pobudzić jelita, może dużego kota też tam można pomasować np. jakąś miękką mokrą gąbką (nie wiem czy to dobry pomysł) ???


Weterynarz podarował mi strzykawkę o pojemności 2ml. Odmierzyłem półtorej strzykawki wody i wsypałem pół rozkruszonej tabletki po czym dokładnie wymieszałem. Usiadłem na fotelu i położyłem ją na grzbiecie z lekko podniesioną głową. Jedna osoba trzymała kicię za łapy by nie drapała podczas gdy ja dwoma palcami lewej ręki (kciuk i palec wskazujący) ucisnąłem jej "policzki" W ten sposób pyszczek się otworzył. Na kilka razy delikatnie wstrzyknąłem jej do pyszczka zawartość strzykawki pozwalając jej na chwilę zamknąć pyszczek. Żeby się nie udławić musiała ( czy jej się to podobało czy nie) połknąć to co miała w pyszczku. Po chwili powtórzyłem tę czynność z resztą strzykawki i tym co zostało rozpuszczone w kubku. Nie wiem jak będzie z drugą połową tabletki rano a potem z następnymi tabletkami (pudełko zawiera kilkanaście sztuk) ale na chwilę obecną można mówić o sukcesie jeśli chodzi o temat podania tabletki.
Odnośnie wypróżniania się kici: Mieszkam w domku jednorodzinnym. Pomimo trudności jakie ma z chodzeniem zabieram ją na dwór ale nie wpatruję się w każdy jej krok. Tym samym trudno powiedzieć czy coś zrobiła. Jedyne co zaobserwowałem to to, że intensywnie myła się bądź masowała ten swój fragment ciała, który kończy układ pokarmowy...
Przed chwilką zjadła kolację w postaci ugotowanego mięska z udka kurczaka. Moja kicia nigdy nie była przyzwyczajana do picia wody. Zawsze to było mleko. Jedyne co mogłem zrobić to, rozcieńczyć mleko do maksimum by tylko wyglądało jak mleko.
Na razie kicia akceptuje to oszukane mleko ale nie wiem, jak długo będzie chciała iść na taką współpracę.
Mam nadzieję, że moje skromne doświadczenie w podaniu leku strzykawką ( tak jak opisałem wcześniej ) pomoże tym, którzy tak jak ja mają obawy czy się uda.
Serdecznie pozdrawiam,
Sylwek


Tylko napiszę, żebyś wkładał strzykawkę z lekiem w bok pyszczka, a nie frontem. Jest to bezpieczniejsze i nie ma ryzyka zachłyśniecie.

maneki

Avatar użytkownika
 
Posty: 648
Od: Pon wrz 19, 2011 12:40

Post » Nie cze 03, 2012 11:52 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

maneki pisze:
kotsylwester pisze:
Rookie pisze:Czy masz tylko jedną tabletkę czy to taka do stałego podawania? Ja czasem biorę więcej jakby się za pierwszym razem nie udało. Czy ona musi być rozkruszona? Bo czasem lepiej zawinąć całą w mięsko, rozkruszoną czasem łatwiej kotu wyczuć. I z taką nierozkruszoną łatwiej też spróbować drugi raz.

Jeśli chodzi o zawijanie w mięsko to stosuję zasadę trzech kawałków. Pierwszy na zaufanie, drugi z tabletką, trzeci zaraz po drugim, żeby nie było czasu za dużo ciamkać tego z tabletką. Czasem się trochę z nim drażniłam tym drugim kawałkiem, tak mu zabierałam sprzed pyska, żeby jak już dorwie to złapał mocno zębami i zaraz zjadł. Jak owinę tabletkę mięsem to wychodzi taki walec i wtedy kieruję to podstawą walca w stronę pyska. Jeśli nie będzie żuć za dużo to tak jest ok.

Mój kotek ma dużą zmianę okolicach szyi i ciężko mu się je i oddycha, i przez nią dwa razy zakrztusił się tabletką ukrytą w mięsie. Kotek przewrócił się wtedy na ziemię i się dusił. (Mój przyjaciel wkładał mu wtedy palec do gardła i wyciągał tabletkę i na szczęście się udało). Z tego powodu musieliśmy zrezygnować z tej formy podawania, ale on się krztusił tylko przez tą zmianę, u normalnego kota wszystko powinno być ok. Nie chciałam Cię nastraszyć, tylko napisać co robić w razie wypadku.

Teraz podaję mu tabletki z wodą w strzykawce. Jeśli wody jest mało (do 1ml albo nawet trochę mniej), da radę wstrzyknąć wszystko szybko na raz, najlepiej za pomocą insulinówki, to jest taka wąska strzykawka na 1ml (oczywiście bez igły, ale jakbyś kupował, to uważaj, bo mi sprzedali ostatnio takie z igłą zamontowaną na stałe). Podobno prawidłowa technika jest z boku (na samym krańcu paszczy, tam gdzie obie strony się łączą) trochę pod kątem, żeby nie nalać prosto do gardła. Jeśli tabletka jest paskudna (np. gorzka) to on może i tak ją tak wyślinić i wyrzucić płyn językiem. Z tym nie umiem sobie za bardzo poradzić, staram się od razu zamknąć pysk. Można potem głaskać po gardle, żeby połknął.

Czasem po tym trochę kaszle, zapewne przez tą zmianę, ale nie umiem tego zrobić inaczej, a leki musi dostać.

Napisz jak Ci poszło i czy już się załatwiła (może lekarstwo od weterynarza potrzebuje trochę czasu?), bo może lepiej jej podać tabletkę po tym, bo przy okazji robienia kupy (zwłaszcza takiej trudnej) może jej się zrobić niedobrze i może zwymiotować Twoje wysiłki, że się tak poetycko wyrażę. Małym kotom ich mama liże odbyt, żeby pobudzić jelita, może dużego kota też tam można pomasować np. jakąś miękką mokrą gąbką (nie wiem czy to dobry pomysł) ???


Weterynarz podarował mi strzykawkę o pojemności 2ml. Odmierzyłem półtorej strzykawki wody i wsypałem pół rozkruszonej tabletki po czym dokładnie wymieszałem. Usiadłem na fotelu i położyłem ją na grzbiecie z lekko podniesioną głową. Jedna osoba trzymała kicię za łapy by nie drapała podczas gdy ja dwoma palcami lewej ręki (kciuk i palec wskazujący) ucisnąłem jej "policzki" W ten sposób pyszczek się otworzył. Na kilka razy delikatnie wstrzyknąłem jej do pyszczka zawartość strzykawki pozwalając jej na chwilę zamknąć pyszczek. Żeby się nie udławić musiała ( czy jej się to podobało czy nie) połknąć to co miała w pyszczku. Po chwili powtórzyłem tę czynność z resztą strzykawki i tym co zostało rozpuszczone w kubku. Nie wiem jak będzie z drugą połową tabletki rano a potem z następnymi tabletkami (pudełko zawiera kilkanaście sztuk) ale na chwilę obecną można mówić o sukcesie jeśli chodzi o temat podania tabletki.
Odnośnie wypróżniania się kici: Mieszkam w domku jednorodzinnym. Pomimo trudności jakie ma z chodzeniem zabieram ją na dwór ale nie wpatruję się w każdy jej krok. Tym samym trudno powiedzieć czy coś zrobiła. Jedyne co zaobserwowałem to to, że intensywnie myła się bądź masowała ten swój fragment ciała, który kończy układ pokarmowy...
Przed chwilką zjadła kolację w postaci ugotowanego mięska z udka kurczaka. Moja kicia nigdy nie była przyzwyczajana do picia wody. Zawsze to było mleko. Jedyne co mogłem zrobić to, rozcieńczyć mleko do maksimum by tylko wyglądało jak mleko.
Na razie kicia akceptuje to oszukane mleko ale nie wiem, jak długo będzie chciała iść na taką współpracę.
Mam nadzieję, że moje skromne doświadczenie w podaniu leku strzykawką ( tak jak opisałem wcześniej ) pomoże tym, którzy tak jak ja mają obawy czy się uda.
Serdecznie pozdrawiam,
Sylwek


Tylko napiszę, żebyś wkładał strzykawkę z lekiem w bok pyszczka, a nie frontem. Jest to bezpieczniejsze i nie ma ryzyka zachłyśniecie.

Tak, oczywiście. Strumień ze strzykawki kieruję na wewnętrzną część policzka tak, by ciecz powoli ściekała zanim dojdzie do gardła.
Pozdrawiam,
Sylwek
" Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta "

kotsylwester

 
Posty: 14
Od: Pt cze 01, 2012 17:44
Lokalizacja: okolice Łodzi

Post » Nie cze 03, 2012 19:51 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

Serce mi się kraje jak mam aplikować kici lekarstwo strzykawką do pyszczka. Myślę jednak że ona to rozumie, że to dla jej dobra.
Jak już wcześniej pisałem mieszkam w domku jednorodzinnym a ona coraz lepiej chodzi i urządza sobie coraz dłuższe spacery. Tym samym trudno mi powiedzieć czy ona się wypróżnia czy nie. Od weterynarza dostaje zastrzyki pod tym kątem. Dostała również specjalny smakołyk mający jej pomóc w tej czynności. Niestety gardzi tym i zamiast tej karmy je gotowane mięsko.
" Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta "

kotsylwester

 
Posty: 14
Od: Pt cze 01, 2012 17:44
Lokalizacja: okolice Łodzi

Post » Nie cze 03, 2012 20:00 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

kotsylwester pisze:Serce mi się kraje jak mam aplikować kici lekarstwo strzykawką do pyszczka. Myślę jednak że ona to rozumie, że to dla jej dobra.
Jak już wcześniej pisałem mieszkam w domku jednorodzinnym a ona coraz lepiej chodzi i urządza sobie coraz dłuższe spacery. Tym samym trudno mi powiedzieć czy ona się wypróżnia czy nie. Od weterynarza dostaje zastrzyki pod tym kątem. Dostała również specjalny smakołyk mający jej pomóc w tej czynności. Niestety gardzi tym i zamiast tej karmy je gotowane mięsko.

Koty wychodzące maja różne przygody- w tym niebezpieczne tj.spotkanie z samochodem,psem,złym ludziem itp.itd.Może warto by przemysleć spacery na smyczy pod kontrolą lub wybudować wolierę.Pewnego dnia Twój przyjaciel może po prostu nie wrócić ze spaceru...
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie cze 03, 2012 20:14 Re: JEDYNY PRZYJACIEL. Przeczytajcie i pomóżcie, proszę

A co z trzustką?

Zapalenie trzustki jest niezwykle bolesne dla kota i śmiertelnie niebezpieczne. Myślę, że może wpłynąć na całe zachowanie kota - w tym na poruszanie się.

Kot powinien być intensywnie leczony antybiotykami, lekami uśmierzającymi ból i dożylnymi kroplówkami.

Dla kotów z chorą trzustką jest specjalna karma Royal Canin o nazwie Gastro Intestinal Moderate Calorie (koniecznie musi mieć w nazwie Moderate Calorie, bo są dwie te karmy i ta bez Moderate Calories w nazwie nie nadaje się dla trzustkowów. Ogólnie najważniejsze jest ograniczenie tłuszczy w diecie.

Falka

 
Posty: 32817
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 5 gości