Kociara82 pisze:no wlasnie, to jest sluszne podejscie. To, ze przygarneliscie nowa kocia biede i ja pokochaliscie, nie znaczy, ze o tamtej kotce zapomnieliscie. Ona na pewno to wie, rozumie wasza decyzje. Na pewno nie chcialaby, by jej koci kumpel cierpial z powodu tego, ze jej z nim nie ma. Bo nie ma jej tylko cialkiem, a duchem na pewno z wami jest caly czas.
Kota na pewno jest z nami. tego akurat jestem pewna. i myślę, że dobrze wie, że z żadnym zwierzęciem nie będę miała już takiego niesamowitego porozumienia jak z nią. ona nie była zwykłym kotem, wychowałam ją więc miała więcej moich zachowań niż typowo kocich. spała ze mną pod kołdrą, budziła mnie łaskotaniem wąsami w twarz, całowała nosem, patrzyła się intensywnie w oczy, dawała mi znaki, które bezbłędnie odczytywałam. Kota była jedyna w swoim rodzaju, całkowicie moja, mnie oddana i mi ufająca. u weta nie dała się nikomu dotknąć, ale jak ja się pojawiałam i byłam blisko (np. kładłam jej rękę na grzbiecie) uspokajała się. Koty nikt mi nie zastąpi.
ale Klemens też zasługuje na dobre życie. Tosia podobnie. oba zaczynają powoli wypełniać puste miejsce w domu, cieszę się patrząc na to jak się dobrze dogadują, jak się bawią, liżą, śpią przytulone. bardzo, bardzo się cieszę, że jakoś przebrnęliśmy przez ten najgorszy czas bez Koty. teraz będzie już tylko lepiej
