m.magdalena pisze:Katarzynka01 pisze:Moim zdaniem kroplówka dożylna raz w tygodniu, to zbyt mało. Ile tego płynu podawano?
Prawdę mówiąc nie wiem ile dokładnie, na wypisie mam tylko informację: "podano: wlew dożylny Ringer lactate 23 ml/h" . Była tam ok 7 h, więc myślę, że te 150-160ml. Poprzednim razem również ringer lactate 25ml/h.
Nie u każdego kota sprawdza się ringer z mleczanami. Może zwykły ringer byłby lepszy.
Czy wetka mówiła dlaczego akurat ten płyn?
m.magdalena pisze:Katarzynka01 pisze:Ja bym zapytała weta o np 3 dni z rzędu dożylnych, a później przeszłabym na podskórne.
To była decyzja wet, by podawać raz w tygodniu przez 3 tygodnie, powiedziała, że wg niej sprawdza się to lepiej niż podanie 3 dni z rzędu. Od przyszłego tygodnia mam jej podawać podskórnie 2 razy w tygodniu 250 ml, ale chyba zadzwonię jutro do gabinetu i spytam o te wlewy dożylne kilka dni z rzędu.
Tak, pamiętam, że to była decyzja wetki. No cóż, u Was się najwyraźniej ten schemat nie sprawdził bo parametry nerkowe się podniosły zamiast opaść.
Może kilka dni wlewów dożylnych pomogą.
Niestety zawsze istnieje możliwość, że mimo całego wysiłku i wszelkich starań, te parametry będą rosły. Ale o tym trzeba się przekonać.
Miałam to szczęście, że moje nerkowce znakomicie reagowały na kroplówki. Ale to trudno przewidzieć jak zareaguje organizm konkretnego kota. Nie ma reguły.
Kroplówki podskórne ok, ja bym dawała początkowo co drugi dzień. I koniecznie przy tym diuretyk! No i do podskórnych kroplówek albo zwykły ringer, albo przemiennie z NaCl.
m.magdalena pisze:Czy mogę spytać jak długo od czasu diagnozy jeszcze żył Twój kot? Rozumiem, że każdy przypadek jest inny, ale ciężko pogodzić się z tym, że może zostało nam tylko kilka miesięcy.
Od diagnozy żył ok 4 lat, umarł w wieku 17,5. Z fatalną zupełnie paszczą. Ale bałam się bardzo narkozy no i jak mówiłam wet też mi odradzał. A raczej ostrzegał, że ryzyko jest ogromne. Bo poprawimy stan paszczy, ale dramatycznie osłabimy nerki. I nikt, nawet najlepszy wet na świecie nie jest w stanie przewidzieć efektu narkozy u nerkowca i w ogóle u kota w starszym wieku.
Draculowi stan paszczy się pogarszał i miewał stany zapalne dziąseł co skutkowało niechęcią do jedzenia. Wówczas ratował nas zastrzyk sterydu. Tak wiem, przy nerkach nie jest zalecany, ale to była jedyna szansa i korzystaliśmy z niej