Katarzynka01 pisze:1. Bardzo przepraszam, że Cię wystraszyłam. Prawdopodobnie bez potrzeby. Jednak uczciwość nakazuje uprzedzić jakie mogą być konsekwencje. Dlatego trzeba uważnie obserwować. Bo gdyby tak się stało są leki, które można zastosować i mieć nadzieję, że nerki "ruszą". Ale nie martw się na zapas, proszę.
2. Xobaline/zobaline zawiera witaminę B12 (jako metylokobalamina), oznacza to, że wchłania się błyskawicznie. Ma też dodatek kwasu foliowego.
Moja nerkowa kotka miała silną anemię, zastosowaliśmy aranesp, ale później była potrzebna suplementacja żelaza. Niestety nie dało się bo źle tolerowała preparaty z żelazem. Wtedy pomyślałam, że można spróbować właśnie xobaline (nie było wówczas wersji dla kotów czyli zobaline). I to był strzał w 10, nigdy więcej nie miała problemów z anemią. Puti zyła z tym choróbskiem 3 lata, umarła w wieku lat 18, raczej na starość niż na nerki.
To jest bardzo dobry i skuteczny preparat, oczywiście należy skonsultować z wetem. Pokazać mu skład, bo faktycznie z lekiem mógł się nie zetknąć
Ja jestem scetyczna w każdej sytuacji ale wierze że się Fendi wyliże, że to tylko taka czarna myśl i sie rozejdzie ja tylko leki wdroże. Naprawdę licze na to ze to tylko teraz tak źle wygląda, ale wiadomo im dłużej się czka na jakiś postęp tym więcej nerwów. Jutro coś już będę działać konkretniej także każda info cenna.
A do czitki już napisałam.

Zakładam że wet to będzie zdzwiony jak go zapytam o xobaline ale jak go dorwę to chętnie zastosuje.
