Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia płuc

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro kwi 24, 2024 15:14 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

To właśnie najważniejsze - nie jest ważne co, byle nerkowiec jadł. Na regulowanie diety będzie czas o ile pokona się kryzys. Nie wolno dokładać stresu, stres jest zabójczy, a wmuszanie czegoś, czego kot nie chce i nie toleruje, to właśnie dla niego potworny stres.

Ja wiem, bo taki właśnie błąd popełniłam na początku choroby Dracula, po diagnozie. Teraz tak sobie myślę, że gdybym stosowała restrykcyjną dietę nerkową on by po prostu tego nie przeżył. Szczęśliwie mama postawiła mnie do pionu. Później zmieniłam weta i on też powiedział mi - najważniejsze, żeby jadł.
Tak więc dziewczyny, nie przejmujcie się, że może czegoś nerkowiec jeść nie powinien, Są po prostu rzeczy ważne i ważniejsze, a najważniejszy jest komfort kota i jego dobre samopoczucie. Myślę, że tylko wtedy kot nabiera ochoty do życia i do walki z chorobą.
Stanowcze NIE dla zielonego (nie)ładu !!!

Katarzynka01

 
Posty: 4530
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro kwi 24, 2024 16:35 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Katarzynka01 pisze:To właśnie najważniejsze - nie jest ważne co, byle nerkowiec jadł. Na regulowanie diety będzie czas o ile pokona się kryzys. Nie wolno dokładać stresu, stres jest zabójczy, a wmuszanie czegoś, czego kot nie chce i nie toleruje, to właśnie dla niego potworny stres.

Ja wiem, bo taki właśnie błąd popełniłam na początku choroby Dracula, po diagnozie. Teraz tak sobie myślę, że gdybym stosowała restrykcyjną dietę nerkową on by po prostu tego nie przeżył. Szczęśliwie mama postawiła mnie do pionu. Później zmieniłam weta i on też powiedział mi - najważniejsze, żeby jadł.
Tak więc dziewczyny, nie przejmujcie się, że może czegoś nerkowiec jeść nie powinien, Są po prostu rzeczy ważne i ważniejsze, a najważniejszy jest komfort kota i jego dobre samopoczucie. Myślę, że tylko wtedy kot nabiera ochoty do życia i do walki z chorobą.


Tak, też tak myślę... Tylko teraz mam wrażenie, że jest ciągle na nas wkurwiony cokolwiek mu sie wciśnie. Poszedł Mac z cielęciną i indykiem. Plucia było mało, ale ciągle warczenie było. Ewidentnie ma dość karmienia, ale kurde on nie może chudnąć. Teraz leży i ma drgawki..

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 121
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Śro kwi 24, 2024 16:48 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Zapomniałam :oops: napisać, że Benek jest piękny :) Bardzo z niego urodziwy kawaler.
Stanowcze NIE dla zielonego (nie)ładu !!!

Katarzynka01

 
Posty: 4530
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro kwi 24, 2024 16:51 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Katarzynka01 pisze:Zapomniałam :oops: napisać, że Benek jest piękny :) Bardzo z niego urodziwy kawaler.


Benek bardzo dziękuję :1luvu:

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 121
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Śro kwi 24, 2024 17:01 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Na Kocią Łapę pisze:
Katarzynka01 pisze:Zapomniałam :oops: napisać, że Benek jest piękny :) Bardzo z niego urodziwy kawaler.


Benek bardzo dziękuję :1luvu:

:1luvu:
Na Kocią Łapę pisze:Tak, też tak myślę... Tylko teraz mam wrażenie, że jest ciągle na nas wkurwiony cokolwiek mu sie wciśnie. Poszedł Mac z cielęciną i indykiem. Plucia było mało, ale ciągle warczenie było. Ewidentnie ma dość karmienia, ale kurde on nie może chudnąć. Teraz leży i ma drgawki..

I w takiej sytuacji człowiek niestety zawsze pozostaje sam z decyzją "co dalej". Czy odpuścić siłowe karmienie, czy próbować dalej. U nas było w jakimś sensie łatwiej bo nie chodziło o siłowe karmienie a o odpuszczenie restrykcyjnej diety. Zresztą Dracula nie nakarmiłoby się na siłę. Przez całe jego życie nie udało mi się podać mu tabletki (od tego czasu nabrałam zwyczaju próbowania wszelkich leków dla kotów pod katem smaku - czy można dodać do jedzenia; wszystko co tylko było mozliwe podawałam w iniekcji), nie ważne ile rąk było do dyspozycji, nie było takiej opcji :)
Stanowcze NIE dla zielonego (nie)ładu !!!

Katarzynka01

 
Posty: 4530
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Śro kwi 24, 2024 18:52 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Katarzynka01 pisze:I w takiej sytuacji człowiek niestety zawsze pozostaje sam z decyzją "co dalej". Czy odpuścić siłowe karmienie, czy próbować dalej. U nas było w jakimś sensie łatwiej bo nie chodziło o siłowe karmienie a o odpuszczenie restrykcyjnej diety. Zresztą Dracula nie nakarmiłoby się na siłę. Przez całe jego życie nie udało mi się podać mu tabletki (od tego czasu nabrałam zwyczaju próbowania wszelkich leków dla kotów pod katem smaku - czy można dodać do jedzenia; wszystko co tylko było mozliwe podawałam w iniekcji), nie ważne ile rąk było do dyspozycji, nie było takiej opcji :)


Kijowa sprawa. Fakt taki, że Bena przed nami ucieka i to nie jest fajne. Co do tabsów ja wpycham większości kociakow tablety do pycha paluchem. Oprocz Kocura. Tu grozi odgryzienie palca, wiec uzywam aplikatora z miekka koncowka.

Kasia masz jakis sposob na mdłości? Podaje Helicid 5mg rano na czczo. Slyszalam, ze Cerenii lepiej nie naduzywac, bo moze na watrobe siąść. Ogolnie Bena wymiotow na szczescie nie ma. Czasem, ale rzadko tylko odruch wymiotny. Nie wiem jak mu mogę złagodzić te nudnosci, bo wydaje mi sie, że stąd to ciągle ślinienie i dodatkowa niechęć do jedzenia. Z kolei ślinienie moze byc tez z zatrucia mocznikiem..

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 121
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Śro kwi 24, 2024 19:16 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

A widzisz, ja mam o cerenii bardzo dobre zdanie i nie słyszałam, że może uszkadzać watrobę.
Ale może faktycznie warto dopytać?

Jeśli mdłości są od mocznika to (ponieważ nie ma już na rynku preparatów z ranitidyną) alugastrin. Nie sądzę, żeby zaszkodził
Stanowcze NIE dla zielonego (nie)ładu !!!

Katarzynka01

 
Posty: 4530
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw kwi 25, 2024 7:44 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Katarzynka01 pisze:A widzisz, ja mam o cerenii bardzo dobre zdanie i nie słyszałam, że może uszkadzać watrobę.
Ale może faktycznie warto dopytać?

Jeśli mdłości są od mocznika to (ponieważ nie ma już na rynku preparatów z ranitidyną) alugastrin. Nie sądzę, żeby zaszkodził


Dzieki. Chyba juz nawet o to pytałam... Tylko pewnie trzeba by było podawać mu albo Helicid albo Alugastrin.

Bena odmawia jedzenia. Zaciska zęby od wczoraj nie daje sie nakarmić. Warczy. W nocy zwymiotowal żelazem, bo mu niepotrzebnie na noc dałam, bo nie dostał w dzień. A wieczorem dostał śladowe ilości pokarmu, bo sobie nie dał dać. Źle to wygląda i złe mam przeczucia. Choćby ta pieprzona pogoda się polepszyła i mógł wyjść na chwilę odetchnąć od nas. Kolejny smutny dzień.

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 121
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Czw kwi 25, 2024 8:11 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Tosia na mdłości dostaje cereni i maść w ucho na apetyt i to troszkę działa, zjada mało ale nie na przymus. Zamówiłam korę wiązu, ponoć dobra na mdłości i osłonowo na układ pokarmoy, zobaczymy. U nas też smutno, wczoraj było nienajgorzej, ale atmosfera kiepska chyba straciliśmy nadzieję. Tosia w nocy budziła mnie kilkanaście razy i upominała się o karmienie, karmię z ręki i po troszku, cieszy mnie każdy kęs, choć wiem że to efekt leków a nie powrotu do zdrowia. Często myślę o Was. Benio taki śliczny i jeszcze młody, musi mu się udać. My na dużo nie liczymy, marzeniem jest by Tosia przeżyła w dobrej formie lato i nacieszyła się slonkiem.

tosiatosia1

 
Posty: 386
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Czw kwi 25, 2024 8:36 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

tosiatosia1 pisze:Tosia na mdłości dostaje cereni i maść w ucho na apetyt i to troszkę działa, zjada mało ale nie na przymus. Zamówiłam korę wiązu, ponoć dobra na mdłości i osłonowo na układ pokarmoy, zobaczymy. U nas też smutno, wczoraj było nienajgorzej, ale atmosfera kiepska chyba straciliśmy nadzieję. Tosia w nocy budziła mnie kilkanaście razy i upominała się o karmienie, karmię z ręki i po troszku, cieszy mnie każdy kęs, choć wiem że to efekt leków a nie powrotu do zdrowia. Często myślę o Was. Benio taki śliczny i jeszcze młody, musi mu się udać. My na dużo nie liczymy, marzeniem jest by Tosia przeżyła w dobrej formie lato i nacieszyła się slonkiem.


Ciesze sie, ze sama domaga sie jedzenia. U nas Benia tez mnie budzi, ale glownie na siku, bo kuweta zamknieta w lazience. Niestety ciągle podjada zwirek, a do innego nie chce sie zalatwiac.. Czasem idzie tam na próżno i sie wycofuje. Oczka zamglone. Skulony. Bardzo brzydko pachnie mu z pyszczka. Nie myje sie. Staram sie go troche myc i czesac, zeby poczul sie lepiej.. niewiele to daje. Mam troche tej pasty na apetyt to tez sprobuje i podam mu na ucho.

Trzymajcie sie ciepło.

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 121
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

Post » Czw kwi 25, 2024 8:41 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

U niektórych kotów, u ludzi zresztą też, podawane dopyszcznie żelazo powoduje mdłości albo wymioty. Nie byłam w stanie suplementować w ten sposób żelaza Puticie bo wymiotowała.
Są dobre preparaty do podawania w iniekcji.

Trzymajcie się i Wy, i Wasze koty :ok:
Stanowcze NIE dla zielonego (nie)ładu !!!

Katarzynka01

 
Posty: 4530
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw kwi 25, 2024 9:52 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Tosia dziś miała pobierana krew na badania bardzo się boje wyników. Tosi ma normalny zapach z buźki bez smrodku, i myje sie. Mam nadzieję że nie ma nadżerek a
zapach to od mocznika? Tosia ma nadziaslaka ale to od lat, ząbki z kamieniem ale bez próchnicy. Widzę że potrzebuje spokoju, więcej śpi choć w nocy od ok 12 do prawie rana była aktywna, drapała mi w łóżko, prowadziła do misek, piła. Dziś będzie ciężko bo weterynarz kazała poczekać do wyników z kroplówką, na mdłości i apetyt też nie dostała.

tosiatosia1

 
Posty: 386
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Czw kwi 25, 2024 11:24 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

tosiatosia1 pisze:Tosia dziś miała pobierana krew na badania bardzo się boje wyników. Tosi ma normalny zapach z buźki bez smrodku, i myje sie. Mam nadzieję że nie ma nadżerek a
zapach to od mocznika? Tosia ma nadziaslaka ale to od lat, ząbki z kamieniem ale bez próchnicy. Widzę że potrzebuje spokoju, więcej śpi choć w nocy od ok 12 do prawie rana była aktywna, drapała mi w łóżko, prowadziła do misek, piła. Dziś będzie ciężko bo weterynarz kazała poczekać do wyników z kroplówką, na mdłości i apetyt też nie dostała.

Z tego co piszesz to Tosia ma wszelkie szanse doczekać pełni wiosny i lata.
Widać, że ona się nie poddała. Niestety kamień na ząbkach to jest ten właśnie punkt zapalny, który rzutuje na nerki. Ale. moim zdaniem, za późno żeby robić z tym porządek.
Wklej wyniki.
Stanowcze NIE dla zielonego (nie)ładu !!!

Katarzynka01

 
Posty: 4530
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw kwi 25, 2024 12:20 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Wcześniej miała ząbki czyszczone 2usuniete, ale od początku zeszłego roku co jakiś czas coś się działlo z jej zdrowiem i w rodzinie i jakoś tak się przeciągnęło. Ząbki nie są aż tak tragiczne, ale teraz to i tak nic się nie zrobi. A jak Benio, jak dziś się zachowuje, daje się karmić?

tosiatosia1

 
Posty: 386
Od: Czw sie 25, 2011 12:59

Post » Czw kwi 25, 2024 15:14 Re: Benek, diagnoza PNN, po 6 latach od ciężkiego zapalenia

Katarzynka01 pisze:U niektórych kotów, u ludzi zresztą też, podawane dopyszcznie żelazo powoduje mdłości albo wymioty. Nie byłam w stanie suplementować w ten sposób żelaza Puticie bo wymiotowała.
Są dobre preparaty do podawania w iniekcji.

Trzymajcie się i Wy, i Wasze koty :ok:


Mamy HemoActive w kapsułkach. Rozpuszczam je w wodzie i podaje. Kapsułka jest dosc duza, ale dzisiaj wymaziałam w oliwie z oliwek i poszło gładko. Potem dostał papę z Maca na przegryche. A tak normalnie jeszcze nie wymiotował do tej pory zelazem.. Dwa razy woda z trawą, bo jak wychodzi to lubi sie popaść...

tosiatosia1 pisze:Tosia dziś miała pobierana krew na badania bardzo się boje wyników. Tosi ma normalny zapach z buźki bez smrodku, i myje sie. Mam nadzieję że nie ma nadżerek a
zapach to od mocznika? Tosia ma nadziaslaka ale to od lat, ząbki z kamieniem ale bez próchnicy. Widzę że potrzebuje spokoju, więcej śpi choć w nocy od ok 12 do prawie rana była aktywna, drapała mi w łóżko, prowadziła do misek, piła. Dziś będzie ciężko bo weterynarz kazała poczekać do wyników z kroplówką, na mdłości i apetyt też nie dostała.


Tak ten zapaszek jest od mocznika.. Ząbki Benia ma średnie, ale teraz to już drugorzędna sprawa..

tosiatosia1 pisze:Wcześniej miała ząbki czyszczone 2usuniete, ale od początku zeszłego roku co jakiś czas coś się działlo z jej zdrowiem i w rodzinie i jakoś tak się przeciągnęło. Ząbki nie są aż tak tragiczne, ale teraz to i tak nic się nie zrobi. A jak Benio, jak dziś się zachowuje, daje się karmić?


Daliśmy rano Beni na apetyt na ucho. Chyba sie zaczął wtedy mocniej slinic. I Cerenie bo miałam w zastrzyku. Wydawało sie, ze jakby odpuścił walkę, ale tylko wydawalo sie..
W każdym razie chłopaki postanowiły wyjść w tą średnią pogodę, ku mojemu średniemu zadowoleniu, bo martwię sie, zeby Ben sie nie przeziębił jeszcze. Chwilę zaświeciło słońce. Bena połaził. Wrócił na karmienie. Znowu połaził i znowu wrócił ku niezadowoleniu.. Ciągle warczy. Wyrywa sie to w lewo to w prawo, do gory w dół. W dwojke nie mozemy go ogarnac, a tylko wazy 3,47kg... Niknie mi w oczach.
Ciągle mu sie odbija po jedzeniu. Probowalismy dac mu Nutrigel, pastę wysokokaloryczną, jednorazowo 6g, ale też masakra.. Pozy jakie przybieramy w walce z Binem nie maja granic. Teraz siedzimy razem na kolankach, ale wrecz sila, bo ciagle, gdy nie karmimy siedzi pod lozkiem na zimnej podłodze.. Chce zeby dano mu spokoj. Wcale się die nie dziwię. Wszyscy mamy dosc..

Jak chłopaki byli na zewnątrz udalo mi sie poodkurzac, bo jeszcze chwile a z podlogi powstałyby przynajmniej dwa kolejne koty.. Zmienilam posciel, zeby Beni bylo przyjemniej i chwile cieszymy sie czysta pościelą bez plam papek, liquida i innych strasznych rzeczy.

Dobrze, ze idzie lepsza pogoda..
Ostatnio edytowano Czw kwi 25, 2024 15:23 przez Na Kocią Łapę, łącznie edytowano 1 raz

Na Kocią Łapę

Avatar użytkownika
 
Posty: 121
Od: Wto kwi 02, 2024 10:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości