Parametr..........................Wynik.....J.miary......Min. Max.
AST..................................11...=...U/l...........6...........44
ALT..................H.............238...=...U/l...........20........107
AP (Fosfataza zasadowa)..L......12...=...U/l...........23.........107
Białko całkowite..H..............8,5...=...g/dl...........6...........8
Glukoza............ H.............188...=..mg/dl.........100,8....131,4
Kreatynina..........H............17,76.=..mg/dl..........0,1.......1,8
Mocznik.............H.............287..=..mg/dl.........25,024...70,069
Z tymi wynikami pojechaliśmy z nią do lecznicy i tam zostawiliśmy na kilka dni. Pani była przerażona jak zobaczyła jej wyniki. Kroplówka dała jej sił, Kicia stała na własnych nogach jak ją odbieraliśmy, wyrywała się, miauczała. Podobno zjadła tam kilka saszetek karmy nerkowej. Pani doktor wyjęła wenflon, zabandażowała łapkę, wróciliśmy do domu. Kicia znów nie je, popija wodę, leży, próbowała parę razy wstawać, nie mogła ustać, poślizgnęła się na zwykłym parkiecie i usiadła "na brzuszku". Być może to nie tylko kwestia osłabienia ale i suchości opuszek, czytałam, że przy niewydolności nerek skóra traci elastyczność i wysycha. Kicia ważyła najmniej około 2,9 kg, w szpitalu przytyła do 3. Teraz musi mieć chyba ze 2,5. Próbowałam karmić ją papką ze strzykawki. Nie mogę patrzeć jak się męczy, myślałam, żeby znów ją zabrać do lecznicy, w ogóle myślałam, że po tamtym pobycie ją podreperowali, ale to nie prawda. Nie wiem, czy tylko ja mam wrażenie, że weterynarze nie robią wszystkiego co mogą? W moim mieście jest jeszcze jedna lecznica gdzie robią dializy, ale to ogromne ryzyko przy starym osłabionym kocie. Nie wiem co robić. Jestem cała rozdygotana. Będę się winić do końca życia, że nie miała badanej krwi wcześniej, regularnie.


