Dla sprzedającej -
jessi74 -
negatyw.
Kupiłam kurtkę na wyżej wymienionym bazarku, która miała być wysłana przez jej siostrę z drugiego końca PL.
Wpłata była 23 listopada, tego samego dnia dostałam info o tym, że paczka wyszła.
3 listopada upomniałam się o nr nadania, żeby móc sprawdzić na Poczcie konkretną przesyłkę. Do dnia dzisiejszego nie dostałam ani paczki ani nr...
Sprzedająca miga się od podania, pomimo tego że pisała że ma dowód nadania i go udostępni.
Jej późniejsze tłumaczenia, że mam mało postów na forum i dlatego mi nie poda nr MOJEJ paczki są niedorzeczne!
Dziś byłam po raz ostatni na Poczcie pytać o jakąkolwiek przesyłkę ze Świnoujścia - oczywiście niczego nie znaleziono. Minęło już 16 dni roboczych od rzeczonego dnia wysyłki, także jakby leżała u mnie na Poczcie (jak twierdzi jessi74) już dawno dostałabym powtórne awizo bądź paczka zostałaby zwrócona do nadawcy...
Wszystko wskazuje na to, że wysyłka nie została dopilnowana, wysłana zwykłym listem i prawdopodobnie zaginęła.
Reklamacji złożyć się nie da, bo nie ma dowodu wysyłki.
Ja nie mam kurtki pomimo tego, że zależało mi bardzo żeby doszła jeszcze przed tymi śniegami...
Jessi74, twierdzi że odesłała mi pieniądze(jeszcze nie dotarły. Piszę tu, bo wątek zamknięto na jej prośbę).
Jeżeli jeszcze nie zostały wysłane - proszę nie wysyłać. Niech to będzie darowizna dla kociaka na którego był bazarek. Zrobiła to wbrew mojej woli, gdyż chciałam to najpierw UCZCIWIE sprawdzić na swojej poczcie zanim dojdzie do takiej finalizacji bazarku. Bez nr nadania nie mogę wskórać nic więcej ponad to co zrobiłam do tej pory, tj. pytać co chwilę czy coś nowego do mnie przyszło... bo zaplecze zostało już przeszukane w celu znalezienia być może zawieruszonej paczki...
Mój trzeci bazarek na Miau, pierwszy tak nieudany... i jak to mówią do 3 razy sztuka.
Wracam na Dogomanię, tam przynajmniej jest jasny regulamin prowadzenia sprzedaży bazarkowej i nigdy takie sprawy nie pozostają bez rozwiązania, bo moderatorzy czuwają a ludzie rozliczają się z każdej złotówki, która zostaje im powierzona na zwierzęta.
Do błędu zawsze się można przyznać. Wykręcanie się w niczym tu nie pomoże...Wszystko bym zrozumiała, ale nie bezpodstawne kłamstwo.
pozdrawiam