Ja przedwczoraj sobie zrobiłam małe spa, z użyciem wszystkiego, co zamówiłam.
Wlazłam pod prysznic, umyłam się mydełkiem z mocznikiem, następnie rękawicą i tą saszetką, która była do niej dołączona (czarne mydło tak?). Potem razem z głową wysmarowałam się glinką. Stałam tak 10 minut (trochę mi się nudziło no ale co tam). Po spłukaniu glinki wysmarowałam się olejkiem arganowym. Rewelacja! Tak gładką skórę ostatnio chyba w niemowlęctwie miałam
Oby mi starczyło konsekwencji, bo ogólnie nie lubię się niczym smarować, brak mi cierpliwości no i czasu.
I wczoraj i dziś mimo prysznica rano i wieczorem, nie musiałam się smarować, skórę mam dalej pięknie nawilżoną.