margotka57 pisze:A i owszem to właśnie jest Czaruś, moje dziecko adoptowane z Kotkowa z Białegostoku.
Ale prawdę mówiąc (pisząc) to i ja nie sadziłam że moje kocię ma zapędy mordercze. Dotąd myślałam że Czarek to nieśmiały miluś ciągle mruczący, a tu proszę, troszkę wełny obudziło bestię.Kobieto coś ty mi zrobiła z kotem?
A tak poważnie to te kulki naprawdę są super. Myślałam że nie będzie reagował na ziele bo na balkonie sobie spokojnie rośnie kocimiętka i jej nie tyka, a tu proszę taka niespodzianka.
to jest mieszanka sklepowej kocimiętki, ususzonej kocimiętki z ekologicznego ogródka jednej z forumowiczek i korzenia kozłka lekarskiego, czyli potocznie mówiąc waleriany, w formie ususzonej (zamiast wyciągu na alkoholu, który koty też kochają, ale szybko się ulatnia). dla każdego coś dobrego
jak nie reaguje na kocimiętkę w doniczce - może waleriana go tak natchnęła? zamachaj mu kiedyś przed nosem kropelkami albo tabletkami uspokajającymi, łatwo to sprawdzić
a filc... koty lubią filc. filc jest lekki i czepia się łapek i ząbków
cieszę się, że się podoba








skądżeśty takie cudo wytrzasła? 