Pipsi pisze:Liwia, nie to nie cukrzyca.
Zapalenie kości albo diabli wiedzą co... Dziękuję Basieńko, zadzwonię na Gagarina.
O to to - tak było z Pepkiem. Diagnozy nie było do samego końca. Podejrzenia były bardzo różne, łącznie z wtórną żywieniową nadczynnością przytarczyc do zapalenia rdzenia kręgowego. Zaczęło się od kulawizn, potem słabł z godziny na godzinę, kolejni weci się poddawali, choć wykonane miał wszystkie możliwe badania. Prof. Lechowski co prawda również nie nazwał choroby, ale ustawił odpowiednią dawkę (dużo większą) antybiotyku i kot wylizał się z choróbska. Były jeszcze dwa nawroty, ale byliśmy mądrzy - wiadomo było co podać. Od dwóch lat jest ok, żadnych objawów chorobowych.
Chory Pepsiun
A tu okaz zdrowia
Dużo zdrowia życzę razem z Pepciem