Przepraszam Was ale najwyrażniej podzieliłam się wrażeniami "po wizycie " na innym forum - dla nerkowców . Więc kopia :
Dla MaryLux w szczegulności
Witajcie Kochani , Soorki za tak długie milczenie . Doktor dotarł wczoraj do mnie o 21.30 a wyszedł o 23.40 . Zawalałam go wszystkimi pytaniami jak tylko mogłam i otrzymywałam w pełni wyczerpujące odpowiedzi . Widać że jest to specjalista od leków (farmakolog) .
Niestety rokowania są złe ze względu na zbyt wysokie stężeni kreatyniny i mocznika który cały czas rośnie w organiżmie . Dał jednak nadzieję a przynajmniej gwarancję że zrobimy wszystko co w naszej mocy aby poprawić kondycję naszego Kocia .
Rysik mi od 3 dni nie je więc leki dostarczane to :
glukoza 5% 100ml + Ringer 50ml - jeśli kot nie je .
glukoza 5% 100ml + NaCl 50ml - jeśli kocio zacznie jeść .
-lespewet w PŁYNIE ! doustny
-fortekor 0,5 tabl( bo zaczełam ale ponoć dobry )
-B12 domięśniowo , nie do ustnie gdyż jest mało przyswajalna bez jakiegoś wspomagacza .( amerykańscy weci bez tego ani rusz. )
- furosemid podskórnie 0,3ml ( przy tym związku protestowałam ale zostało mi to bardzo mądrze wytłumaczone !!!) myślałam że jeśli mój kotek siusia to lek nie jest wskazany .Okazało się że jednak tak .
Jeśli kocio zacznie jeść to karma z ipakityną .
Nie powinny koty jeść mięcha bo naprawdę jest bardzo duże stężenie białka . Jeśli musi to jedną łyżkę stołową na cały dzień .
Ja mam nadzieję że w końcu zacznie . Wstrząsy (wcześniejsze) mój Ryś miał po szybko podanej kroplówce (dożylnej ) po której często dochodzą wymioty . Tryb obronny organizmu .
Bardzo Was przepraszam że ja dzisiaj rano już nie pisałam ale mam pełne zamieszanie . Jeżdziłam po aptekach i weterynarzach aby dostać lespewet w płynie bo wszędzie są tabletki . Zamówiłam w końcu przez lecznicę na januszowickiej i będę mieć na jutro . Dzisiaj podałam w tabletce .
Ze względu że Dr.Smutkiewicz dojeżdza do pacjętów podaję leki sama , choć zapewniał że gdybym nie dała rady to on napewno przyjedzie . Dzisiejsze dawkowanie przebiegło bez problemów zobaczymy jak będzie dalej .
Mimo że rokowania nie są optymistyczne to my wraz z Dr. nie tracimy nadzieji . Po wizycie uspokoiłam się gdyż widzę że teraz leczenie będzie przebiegać tak jak powinno . Szkoda że od Waszego forum wcześniej nie zaczęłam , Kocio pewnie by miał większe szanse na życie dłużej bo niestey ta choroba postępuje bardzo szybko .
Z Rysikiem już dziś był większy kontakt więc mam nadzieję na jakąś poprawę .
Jeśli chodzi o Doktora to naprawdę polecam . Ma dużą cierpliwość i rzecz jasna wiedzę . Dr Hilderbrand to jego kolega więc gdyby co , to można liczyć na obu .
Pozdrawiam Was serdecznie i mam nadzieję że już wkrótce będę się dzielić dobrymi wiadomościami .