LUBLIN i Lubelszczyzna

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto mar 31, 2015 20:53 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Jeżeli chodzi o moją kotkę to nie, bo jest nie wychodząca... ;)

NiusiaK

Avatar użytkownika
 
Posty: 8
Od: Czw lut 05, 2015 21:07

Post » Nie maja 17, 2015 8:13 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Nie polecam!

Dr.Janiszewski Mlodej Polski

Po kilku latach pozytywnej wspolpracy, lekarz zmienil sie w chciwca, naciagajacego na kase!

Rozwalil mi stado, wykonczyl finansowo...

Kota po narkozie dochodzila do siebie 20 godzin!

Przy 2 cesarkach ,mimo mojej prosby o sterylizacje kotek, koty nie zostaly wysterylizowane.podobno dla mojego dobra!!!!
Musialam ekstra
koty poddac narkozie raz jeszcze i wysterlizowac.

Kotka ,ktora nie zachodzila w ciaze ,nie byla badana USG .
Wyslalam biedaczke do Niemiec na krycie
tam wlascicielka kocura najpierw poszla z kota do weta..
USG wykazalo mnostwo cyst.
Niemiecki wet konsultowal sie z 2 klinikami czy kot ma szanse na zajscie i donoszenie ciazy..
Mam to na pismie,
Dla dobra kotki, zostala wysterylizowana , w niemczech,
ma cudowny dom, ale bardzo przezylam to,
Bo inne mialam zamiary i nie oswoilam sie z mysla, ze jej nie zobacze.
Dr.Janiszewski tylko wzruszyl ramionami i skomentowal, ze oni tam maja lepszy sprzet,
Natomiast kilka razy uslyszalam uszczypliwa uwage na temat zagranicznych konsultacji.

deja-vu

 
Posty: 1074
Od: Wto cze 01, 2004 17:49
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon maja 25, 2015 8:53 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Polecam za tohttps://przychodnia-dla-zwierzat.pl/. Porządni weterynarze tam pracują. Ceny nie są wygórowane. Chodzę tam z kotami już od dłuższego czasu. Zawsze traktują nas profesjonalnie i rzeczowo. Nie ma zbędnego wyciągania kasy i diagnozy nigdy nie były błędne. Dużo pomagają mi też pod względem profilaktyki.

niki1990ldz

 
Posty: 6
Od: Pt maja 22, 2015 11:55

Post » Śro lip 29, 2015 13:40 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Czy znacie w Lublinie weta, który przyjeżdża na szczepienia do domu?

aquaair

 
Posty: 37
Od: Wto wrz 03, 2013 21:10

Post » Nie sie 02, 2015 0:42 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

aquaair pisze:Czy znacie w Lublinie weta, który przyjeżdża na szczepienia do domu?


T. Riha z ASTRA VET - gabinet na ulicy Pana Balcera ...
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5567
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw paź 08, 2015 20:44 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Z całego serca polecam cały zespół z Przychodni Weterynaryjnej Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami "Lubelski Animals". Na kogokolwiek byście tam nie trafili będziecie pod dobrą, fachową opieką (lek. wet. Wysokiński, lek. wet. Adach, lek. wet. Mielko, lek. wet. Wójcik). Pełna diagnostyka, usg i rtg na miejscu, wielkie serce dla swoich podopiecznych i mega cierpliwość dla ich właścicieli ;) , właśnie tam chodzimy z Kicią i jesteśmy bardzo zadowolone :)

http://weterynarz.animals.lublin.pl/
People who love cats have some of the biggest hearts around.

Susan Easterly

catwwoman81

Avatar użytkownika
 
Posty: 145
Od: Nie wrz 20, 2015 16:10

Post » Śro lis 04, 2015 11:41 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Z całego serca NIE POLECAM:

lek. wet. Marcin Garbal

Miał dyżur w Klinice na Głębokiej w sobotę, 31.10, popołudniu. Moja mama i siostra pojechały z Kotą na dyżur. Dlaczego? Kotka praktycznie przestał chodzić z bólu, odmawiała jedzenia. Prawa łapka podniesiona, nie dała się dotknąć. Spędziły w poczekalni półtorej godziny, musiały kłócić się o kolejkę z właścicielami piesków. Lekarz Koty nie obejrzał, nie spojrzał na rtg (problemy zaczęły się we wrześniu, Kotę diagnozował wtedy ktoś inny, wetka z osiedlowej lecznicy), nakrzyczał, że z takimi sprawami to na ortopedię w tygodniu, a nie na dyżur, w końcu z łaski dał zastrzyk przeciwbólowy i wyprosił. Moja mama była w szoku, z którego ocknęła się dopiero po profesjonalnym potraktowaniu przez mojego weta w poniedziałek.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12384
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt gru 04, 2015 9:09 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Polecam Lubelskie Centrum Małych Zwierząt na Stefczyka 11. Szczególnie właściciela kliniki p. Ryszarda Iwanickiego który jest świetnym specjalistą. Kilkukrotnie podczas jego nieobecności przyjmowali nas inni lekarze z lcmz i nigdy nie miałam większych zastrzeżeń (z tym, że były to wizyty typu szczepienia). Moja kota przeszła tam udane leczenie przy użyciu komórek macierzystych.
http://www.lcmz.pl/

werko

 
Posty: 15
Od: Wto gru 01, 2015 15:29

Post » Wto sty 19, 2016 14:25 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Polecam Poliklinikę Weterynaryjna przy al.Krasnickich a w szczególności dr Anetę Birszel.

magdabo

 
Posty: 11
Od: Pt gru 18, 2015 9:58

Post » Nie kwi 17, 2016 0:13 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Or ponad 20 lat chodze do pan Ewy Rebiarz I Agnieszki Bieregowoj. Maja dziewczyny swietne podejscie do zwierzakow, zawsze czulam , ze zalezy im na nich tak samo jak mnie. Tu zwierzak nie jest anonimowy I jest traktowany z pelnym szacunkiem . Mam pelne zaufanie do nich I z prawdziwa przyjemnoscia polecam . Gabinet Weterynaryjny Ewa Rebiarz Krasinskiego 3.

Majkat

 
Posty: 1
Od: Nie kwi 17, 2016 0:03

Post » Nie kwi 24, 2016 19:36 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Czy ktoś jest z Zamościa i może polecić jakiegoś dobrego weterynarza?

Niestety, weci z Tomaszowa Lubelskiego kilkakrotnie mnie zawiedli i nie mam 100% takiego zaufanego.

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pon kwi 25, 2016 7:47 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Ty$ka pisze:Czy ktoś jest z Zamościa i może polecić jakiegoś dobrego weterynarza?

Niestety, weci z Tomaszowa Lubelskiego kilkakrotnie mnie zawiedli i nie mam 100% takiego zaufanego.

Ty$ka, jesteś w grupie fejsbukowej Lublin dla zwierząt? To grupa dla Lubelszczyzny, zamknięta. Nie lubię fb, ale jednak tam jest nieporównywalnie więcej osób, niż tutaj, prawie 3 tysiące zainteresowanych. Także akurat w takiej kwestii, o która pytasz, warto zajrzeć, spytać tam. Choć wiadomo, że ile ludzi, tyle opinii.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12384
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon kwi 25, 2016 7:58 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Post pod postem, bo nie można z jakiegoś powodu wyedytować postów na tym podforum. Chciałam dopisać o tych rożnych opiniach. Lekarz, którego opisałam kilka postów wyżej, ma, co bardzo mnie dziwi, dobre opinie. A np. LCMZ, też wspomniane i wychwalane na tej stronie, ocenia się zarówno bardzo dobrze, jak i bardzo źle (takie też jest moje zdanie).
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12384
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto maja 31, 2016 21:23 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Jakiś czas temu pisałam w tym wątku że polecam Lubelska Poliklinike Weterynaryjna...przez ok 7 lat szczepilas tam koty i było wszystko ok. Zwierzaki moje nigdy nie chorowały więc nie miałam z Nimi problemu. Wszystko się zmieniło dlatego opiszę Wam moja historie :(

Na początku marca jedna z moich kotek - czteromiesięczna Furia kilka godzin po zjedzeniu śniadania zwymiotowała. Poza tym incydentem nie działo się nic poważnego. Kotka była aktywna, piła wodę a nawet domagała się jedzenia! Po jakimś czasie podałam jej jedzonko w niewielkiej jednak ilości z obawy żeby wymioty się nie pojawiły ponownie. Kotka zjadła niewiele. Poszła spać. Po kilku godzinach znowu wymiotowała – wymioty były bardzo małe. Postanowiłam, że jeżeli sytuacja do rana się nie poprawi to pojadę do weterynarza. Następnego dnia z rana kotka po przebudzeniu poraz 3 zwymiotowała – samą żółcią. Zapakowałam ją od razu do transporterka i wyruszyłyśmy na wizytę do Polikliniki Weterynaryjnej. Na miejscu przyjął nas dr Chwastek. Zbadał kotkę, zmierzył temperaturę wypytał o wszystko...następnie podał leki i kazał obserwować.
Po południu kotka zrobiła się osowiała i właściwie na nic oprócz spania nie miała ochoty. Dodam, że piła ładnie wodę, siusiała normalnie. Po kilku godzinach (3-4) nie widziałam żadnych pozytywnych zmian więc zadzwoniłam do dr Chwastka i poraz drugi tego dnia wybrałam się do Polikliniki. Dr Chwastek zalecił zrobienie USG żeby sprawdzić czy kotka czegoś nie połknęła – było podejrzenie ciała obcego. USG wykazało zbite masy kałowe w jelicie grubym. Kotka dostała NoSpe i pastę Bezopet (do domu). Kotka nie miała apetytu (zresztą Pan dr kazał nie podawać jedzenia), ładnie piła ale nadal była osowiała. W niedziele rano znowu wybrałam się do Polikliniki zaniepokojona faktem, że stan kici nie ulega poprawie. Zasugerowałam, że najchętniej zostawiła bym kotkę w szpitaliku żeby porobili jej badania, podali kroplówkę… Furia została a ja miałam czekać na telefon. Pobrano jej krew na morfologie i zrobiono RTG. Morfologia nie wykazała niczego niepokojącego. Natomiast jak dowiedziałam się podczas rozmowy telefonicznej z dr Handwerkerem objawy radiologiczne wskazywały na niedrożność przewodu pokarmowego (wgłobienie jelita) i konieczna jest operacja. Po ok 2 godzinach odebrałam kolejny telefon, że operacja się udało. Wgłobienie zostało usunięte, wszystko poszło dobrze i kotka pewnie po 2-3 dniach wyjdzie do domku. Odetchnęłam z ulgą i już niemogłam doczekać się odwiedzin u Furii. Rano podjechałam do Polikliniki żeby zobaczyć mojego chorowitka. Pani dr Pomorska-Handwerker zaprowadziła mnie do kotki...Furia spała i była jeszcze troche otępiała po lekach, ale Pani dr zapewniała mnie że to normalne. Jako że był lekarz przeprowadzający operacje dr Handwerker i jego żona dr Pomorska skorzystałam z okazji żeby dopytać co jest właściwie przyczyną wgłobienia w jelicie, czy już wiedzą dlaczego wymiotowała (skoro ciała obcego nie znaleziono podczas operacji). Żadnej konkretnej odpowiedzi jednak nie otrzymałam. Oboje zgodnie stwierdzili, że wgłobienie spowodowane było wymiotami a skąd pojawiły się wymioty – tego nie wiedział jeszcze nikt. Pan Pan dr Ł.H stwierdził, że być może kotka przyniosła z hodowli jakąś chorobę zakaźną, a może wirusową (dodam, że kotka zabrana z hodowli – 3 tygodnie wcześniej była dwukrotnie szczepiona). Zapewniał mnie jednak, że już wszystko jest OK. Kotka miała mieć podawane jeszcze leki 2-3 dni i w środę miała wyjść do domku. Po południu podjechałam jeszcze raz żeby zobaczyć kotkę. Już nie pamiętam którego dnia dokładnie jaki był lekarz, ale przy okazji odwiedzin (przyjeżdzałam 2 razy dziennie) rozmawiałam i z dr. Ochal i z dr. Chwastkiem i nikt nie był w stanie udzielić mi odpowiedzi na pytanie DLACZEGO kotka wymiotowała! Po operacji pojawiła się biegunka. Oprócz tego lekarze zapewniali mnie, że jest poprawa i że kotka jest aktywna, zainteresowana wodą, natomiast z jedzeniem trzeba było poczekac do drugiego dnia po operacji. Podczas popołudniowej wizyty Pan dr zasugerował żeby następnego dnia w odwiedziny przyjść dopiero po południu po g.16 (z uwagi na remont). Rano zadzwoniłam do Polikliniki żeby zapytać o stan zdrowia kotki i czy dziś będzie mogła wyjść i dostałam informacje, że najprawdopodobniej nie ponieważ kotka nadal ma biegunkę i nie chce jeść :(( bardzo mnie to zmartwiło. Wtedy napisałam na którejś z lubelskich grup prośbę o namiary na dobrego lekarza wet. (chciałam skonsultować Nasz przypadek z innym lekarzem). Dostałam namiary na Specjalwet. Zadzwoniłam i umówiłam się na wizyte na następny dzień do dr Majchera. Zgodnie z umową po południu pojechałam do Polikliniki. To był pierwszy raz kiedy przyniesiono mi ją do gabinetu i mogłam z Nią dłużej pobyć. Pani, która przyniosła mi Furię przyniosła mi owiniętą ją w podkład...na początku myślałam, że to dlatego żeby nic kotkę nie zabolało (wkońcu jest po operacji j.brzusznej), ale już po chwili wiedziałam, że powód jest inny. Kiedy wyciągnęłam kotkę z podkładu okazało się, że jest brudna, i śmierdząca (tak muszę to przyznać obrzydliwie śmierdząca!!!). Podczas wcześniejszych wizyt widziałam, że w klatce nie ma kuwetki, ale w pierwszej chwili myślałam, że po prostu jest akurat wyciągnięta do opróżnienia...no nie przyszło mi do głowy, że kuwety nie ma bo po prostu nie ma ;/ wtedy sobie to wyobraziłam...biegunka...kot który nie ma kuwety robi „pod siebie” i siedzi w swoich odchodach kilka godzin. Było mi niedobrze...zastanawiałam się jak ten kot musi się czuć...ja nie czuła bym się w takiej sytuacji dobrze. Siedziałam tego popołudnia z Furią ponad półgodziny. Przytulalam ją, głaskałam a Ona nadstawiała mi swój kochany pyszczek do miziania. Poprosiłam o przygotowanie mi wypisu ze szpitala i przygotowanie kotki do odbioru. Ok 10.30 rano następnego dnia przyjechałam po Furię...zabrałam ją domu a na 13.00 pojechałyśmy do Specjalwet. Pan dr Majcher zbadał kotkę i podczas badania palpacyjnego stwierdził dużą bolesność w podbrzuszu oraz wyczywalny twór 2/3cm w śródbrzuszu!!! Kotka była też niestety odwodniona Emotikon frown od razu skierował nas na USG – podczas którego okazało się, że jest ponowne wgłobienie!ostre zapalenie trzustki z nadtrawieniem okolicznych tkanek Emotikon frown kotka miała również pobraną krew na badania...(wyniki były po kilku godzinach) i okazało się, że ma Lamblie i Panleukopenie!!! Byłam załamana! I tu pojawia się pytanie dlaczego żaden z lekarzy Polikliniki Weterynaryjnej (na wypisie widnieją nazwiska wszystkich lekarzy pracujących w przychodni) nie badał mojej kotki pod kątem chorób zakaźnych/wirusowych, dlaczego nie był badany kał? Dlaczego moja kotka po operacji nie była WOGÓLE badana...na wypisie jest czarno na białym wszystko napisane...zresztą bez wypisu można wysnuć takie wnioski...bo jak wytłumaczyć fakt że tego samego dnia którego została wypisana z Polikliniki w Specjalwecie lekarze w ciągu kilku minut stwierdzili odwodnienie, ponowne wgłobienie, zapalenie trzustki a po kilku godzinach panleukopenie i lambie???
I skąd wzięła się Panleukopenia? Moja kotka była szczepiona dwukrotnie...w domu miała kontakt jedynie z moją drugą kotką która Panleuko nie miała i nie ma…
Tego samego dnia odbyła się operacja...wszystko poszło ok – wgłobienie zostało usunięte. Wieczorem w związku z Panleuko kotce została podana surowica. Wiem, że lekarze dwoili się żeby pomóc Furii. Od początku jednak „rokowania były ostrożne” a lekarze podkreślali, że największy problem stanowi trzustka :((( Jeździłam do małej dwa razy dziennie i ciągle byłam w kontakcie telefonicznym z lekarzami. Stan Furii niestety pogarszał się :(( Mijały godziny, dni a ja mimo wszystko nie dopuszczałam do siebie myśli, że może odejść. Ciągle wierzyłam w to, że niedługo wróci do domu, do mnie, do Nas do swojej kociej przyjaciółki. Niestety tak się nie stało. W poniedziałek rano odebrałam telefon z informacją, że Furia umarła nad ranem. Nie wytrzymała. Przestała walczyć i odeszła. Zostawiła mnie. Zostawiła po sobie ogromną pustkę w moim sercu. Furia choć była z Nami tak krótko była dla Nas bardzo ważna. Bardzo ją kochałam. Była też bardzo ważną częścią życia mojej drugiej kotki Kobry. Były nierozłączne. Razem spały, bawiły się, jadły, nawzajem się myły...teraz Kobra ma tylko Nas a My mamy tylko Ją. Mam nadzieje, że ból po Jej stracie kiedyś minie.
To co teraz czuje to nie tylko ból. Czuje żal i złość, że są na tym świecie ludzie którzy nie potrafią swojej pracy wykonywać jak należy. Dodam że po wystawieniu na fb Polikliniki opini pisało do mnie wiele osób w tym studenci weterynarii i niezadowoleni z usług Polikliniki klienci i wiem że nie jestem ich pierwsza ofiarą :(( skargę na Poliklinike złożyłam do Izby i lada dzień mam przesłuchanie w tej sprawie

magdabo

 
Posty: 11
Od: Pt gru 18, 2015 9:58

Post » Sob cze 04, 2016 19:18 Re: LUBLIN i Lubelszczyzna

Czy ktoś kto korzystal z przychodni noe na wierzbowej moze mi powiedziec jaki jest mniej wiecej koszt podstawowych szczepien? Bylismy z kocurkiem dzis na odrobaczeniu a 17.06 mamy szczepienie. Nie zapytalam a nie wiem czy jak zadzwonie to mi podadza informacje jakie beda szczepienia i ile za nie zaplace a chce sie finansowo przygotowac. I czy polecacie ta przychodnie na zabieg kastracji kocura?

KoszkaLu89

Avatar użytkownika
 
Posty: 38
Od: Wto maja 17, 2016 5:50

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości