TRÓJMIASTO i Pomorze

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie mar 09, 2003 23:40 TRÓJMIASTO i Pomorze

08.2008 Anka pisze:Trójmiasto
Wklejê jeszcze link do opinii o gabinetach weterynaryjnych na stronach trójmiejskch, sporo mo¿na siê zorientowaæ:
http://katalog.trojmiasto.pl/uslugi/zwi ... e?strona=0


GDYNIA

Lecznica dla zwierzat
Gdynia-Redlowo
ul.Stryjska 25
tel. 058 622 21 48
RTG USG EKG
Hotel i Szpital dla Zwierzat

polecam lekarza weterynarii
specjaliste chorob psow i kotow
Romana Taube

msc pisze:A ja niestety siê rozczarowa³am i mam wyrzuty sumienia bo sama go poleca³am moim te¶ciom. Nie zaproponowa³ im leczenia raka u kocura mimo ¿e s± ju¿ dostêpne terapie. Po wyciêciu guza na pyszczku stwierdzi³ ¿e przeprowadzenie biopsii (czy jak siê tam nazywa badanie na to czy to nowotwór) nie jest potrzebne bo jak odro¶nie to nowotwór i niewiele da siê zrobiæ. 8O W tej samej klinice ju¿ przy usypianiu inny lekarz po obejrzeniu karty choroby stwierdzi³, ¿e mo¿na by³o podawaæ jakie¶ tabletki, które zwolni³yby rozwój choroby a by³y nawet przypadki wyleczenia. Pó¼niej dowiedzia³am siê ¿e leczy³ chorobê skóry u psa mojej kole¿anki reklamuj±c jak±¶ ma¶æ jako totaln± nowo¶æ na rynku a ona jest ju¿ dostêpna 10 lat i s± oprócz niej dostêpne o wiele lepsze ¶rodki w opini innych lekarzy u których by³a.


Keti pisze:Lecznica dla zwierzat
Gdynia-Redlowo
ul.Stryjska 25
tel. 058 622 21 48
RTG USG EKG
Hotel i Szpital dla Zwierzat

polecam doktora Debisa - nie pamiêtam imienia :oops: , bardzo dobry lekarz, a do tego naprawde interesuje go los zwierz±t, ostatnio sam znalaz³ domek dla psa, którego znalaz³am potr±conego przez auto :)


Suonko pisze:Nadmienię, że ta klinika ma swój oddział na ulicy Cechowej na Obłużu - przyjmują Ci sami lekarze. Chociaż bardziej skomplikowane zabiegi i tak są odsyłane na Stryjską.
Keti pisze:polecam doktora Debisa - nie pamiętam imienia :oops:


Maciej :)
dr Maciej Debis - mój ulubiony doktor, weterynarz z powołania.
Kocham jego podejście do zwierząt. Nie mam zarzutów do leczenia. Polecam z ręką na sercu.
Pamięta jak nazywa się zwierzątko, pamięta jego adres ... nie pamięta nazwiska właściciela :lol: :lol: :lol: Rozbraja mnie tym kompletnie.

Nadmienię tu, że ma naprawdę przyzwoite ceny.


alois 24.06.2011 pisze:Gdynia

A ja zrobiłam długą rundkę po weterynarzach w Gdyni, aż w końcu trafiłam na Stryjską do dr Debisa i w końcu jestem w pełni zadowolona :)))
Pan Debis jest po prostu przeuroczy :))) Uśmiechnięty, sympatyczny, widać, że kocha zwierzęta i robi to z prawdziwego powołania, a nie dla kasy! Nie wiem, jak radzi sobie z poważniejszymi chorobami, ale ze świerzba i grzybicy poschroniskowej moją kicię wyleczył, co poprzednim weterynarzom jakoś nie szło, a przy okazji koszty były bez porównania niższe, a wizyty kontrole z czyszczeniem uszek w ogóle miałam za free :))) Chyba polubił moją kiciunię :)))



rambo_ruda pisze:GDYNIA

Dr. Krefft
Urzęduje w lecznicy na Stryjskiej w Redłowie oraz na Cechowej na Obłużu.
Mając porównianie z innymi weterynarzami, tego darzę największym zaufaniem. Nie zdziera, jest bardzo sympatyczny, zwierzaka ogląda z każdej strony, tłumaczy i wyjaśnia. [...]

Z tej samej lecznicy (Stryjska) zdecydowanie odradzam dr Ratajskiego. Nadęty gbur, lepiej się nie odzywać i nie pytać za dużo bo więcej skasuje. Więcej nie powierzę mu żadnego zwierzaka. Potrafi narobić więcej szkody niż było.

Ponadto ostrzegająco: viewtopic.php?t=94056
02.2010 lidjanb pisze:Ja oceniam po skuteczności!I będąc zdrowym na ciele i umyśle cenię bardzo wysoko skuteczność tego lekarza.Od 18-stu lat leczę u niego swoje zwierzaki i zawsze "w ciemno" oddaję je w ręce dr.Ratajskiego.To wspaniały lekarz i operator!!!Dla moich zwierzaków zawsze,ale to zawsze był skuteczny!!! i nie były to jakieś zadrapania tylko poważne operacje.Krzywdzi go też Pani twierdząc"że zdziera" Wielokrotnie byłem mimowolnym świadkiem tego,że gdy po udzieleniu przez niego komuś porady ktoś nie miał tyle pieniędzy za opłacenie mowił:to potem,po wyleczeniu...Twierdzi Pani też że dr.Ratajski to gbur....Może nie zawsze ma humor,czy dobry dzień...Tak naprawdę to miły sympatyczny,znający się na tym co robi lekarz.I bardzo kocha zwierzęta.Żadnemu z moich jak dotąd nie zrobił krzywdy,ani nie zaszkodzil....



marushka pisze:Ja i paru znajomych nie mamy niestety dobrego zdania o lecznicy w Redlowie. Na pewno znajda sie lekarze, ktorzy sa dobrzy tam, jednak my takiego szczescie nie mielismy. Odeszlo tam pare naszych milusinskich w nie za bardzo przyjaznych warunkach...


02.2009 hyka pisze:Polecam Debisa z Stryjskiej.


02.2010 lidjanb pisze:Dr.M.Debis...Miły,uśmiechnięty, sympatyczny człowiek....Jemu najlepiej wychodzą analizy krwi i moczu.Oczywiście też zastrzyki i szczepienia.Co do operacji-wolałbym aby mojego zwierzaka on nie operował,a np.dr.E.Ratajski lub dr.L.Chramęga.Oni kilka razy poprzez operacje uratowali moje zwierzaki-bardzo dobrzy operatorzy z dobrą ręką.Suczce owczarka niemieckiego moich znajomym przychodził i zmieniał opatrunki po operacji usunięcia macicy.Ale nigdy ich nie ostrzegł aby ona nie biegała.Oni też nie wiedzieli....Asta nie przeżyła...
Adresy to on pamięta,ale nie pamiętał aby uprzedzić właścicieli by nie pozwalali jej po operacji biegać...


mpacz78 pisze:Przychodnia Weterynaryjna Gdynia, ul. Stryjska

Mia³am doczynienia z dr Dominik± Dymalsk± i z dr Erykiem Ratajskim pozytywne do¶wiadczenia:
dr Dominika ma bardzo dobre podej¶cie do kotów, nie raz bardzo mi pomog³a z dobrym skutkiem, do tego stara siê nie nadwyrê¿yæ nadmiernie kieszeni klienta (wiadomo bardzo wa¿ne gdy ma siê nie tylko jednego swojego pupila do leczenia ale gdy chce siê pomagaæ kotom na wieksz± skalê)

dr Ratajski to lekarz z du¿ym doswiadczeniem, skuteczny , polecam, niestety nieub³aganie kasuje , trzeba mieæ duzo pieniêdzy szcególnie jak szykuje sie d³u¿sze leczenie.

Ogólnie teraz ze wzglêdów finansowych korzystam z przychodni na Stryjskiej tylko w nag³ych awaryjnych przypadkach i wymagaj±cych sprzetu, wyposazenia, którego nie ma gdzies indziej .
Problemem na Stryjskiej jest to ze w rózne dni rózni lekarze maj± dy¿ury, trudno leczyæ zwierzê u jednego lekarza, jak nagle wypadnie z jakim¶ problemem podej¶æ to nie wiadomo na kogo sie trafi, przez to te¿ leczenie wychodzi dro¿ej.


11.2009 Videl pisze:zawiozłam wykastrowanego kocóra na czyszczenie zębów a odebrałam ogolonego jak kotkę do sterylizacji oraz z 4 pałamanymi zębami i zostawionymi otwartymi korzeniami zanim się zorientowałam czemu kot jest otumaniony cierpiał z bólu przez 3 dni jak złożyłam skarge na Krefta do wojewódzkiego inspektoratu weterynaryjnego to mi zrobiono taki wykład o bakteriach nazębnych u kotów które to spowodowały połamanie zębów przy czyszczeniu i wpływają na problemy neurologiczne oraz na wszystkie inne plagi tego świata że mogę teraz doktorat robić sprawę oczywiście umorzono jakżeby inaczej skoro orzecznikiem w sprawie był jego własny "szef" przyczyną połamanych zębów były oczywiście bakterie nazębne które spowodowały również problemy neurologiczne u mojego kota ponieważ dokopali się w papierach że dwa lata wcześniej byłam z kotem bo miał problemy z zatrzymaniem moczu ponieważ miał piasek no cóż wynika z tego że bakterie nazębne powodują zbieranie się piasku i zatrzymanie moczu hmmm ............. "człowiek uczy się całe życie i głupi umiera"


02.2010 lidjanb pisze:Do dr.R.Taube!Nigdy!Chyba tylko na szczepienia...Moja spanielka miała zaczerwienione,łzawiące oczy.Nie było akurat żadnego z moich zaufanych lekarzy ani dr.L.Chramęgi ani dr,E.Ratajskiego.trafiłem do dr.Taube...Po obejrzeniu oczu stwierdził że na trzeciej powiece są"gruzełki" i trzeba je "wyżagać"Jest to bardzo bolesny zabieg,potem pies ma bardzo wrażliwe szkliste bolące oczy.Nie pozwoliłem na ten zabieg.
Następnego dnia poszedłem jeszcze raz.Był dr.L.Chramęga.Okazało się ze to ostre zapalenie spojówek.Skończyło się tylko na kroplach do oczu i było dobrze.Bez "żagania".Gdybym zgodził się na metodę dr.R.Taube,pies cierpiałby przez kilka dni.Okazało się że dzięki swojemu uporowi nie musiałem przyprawić psa o kolejne cierpienia.

Gina

 
Posty: 400
Od: Wto lut 05, 2002 12:30
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt kwi 25, 2003 22:27

Gdynia

CAŁODOBOWA LECZNICA DLA ZWIERZĄT
lek. wet. Tomasz Brzeski
ul. Kielecka 22
tel. 620 55 55
05.2010 ifokry pisze:Nie polecam:( Trafilam tam jakieś 6 lat temu kiedy u mojej kotki (wtedy zaledwie rocznej) pojawily sie na karku dziwne rany. Pan doktor stwierdzil, że to grzybica i zaordynowal leki... Ale jakie... mazidlo, które stosuje się na grzybicę paznokci u ludzi, pachnące acetonem na kilometr... Posmarowalam zwierzątko tylko raz, myślalam, że tak trzeba, to mój pierwszy kot. Nie zrobilam tego więcej, plakalam razem z kotem...Pomijam milczeniem, że diagnoza byla postawiona na podstawie oględzin ranek, a nie badań i wymazów:( Sąsiadka polecila mi lecznicę na Stryjskiej, pojechalam. Trafilam na cudownego pana doktora Maciusia Debisa i jego profesjonalizm. Kocina miala zrobione badania "na zaraz" i co się okazalo? Miala alergię na Whiskas (wybaczcie, nie wiedzialam, co to jest:)). Przy tym, za caly zestaw badań, oględziny kota i kilka ważnych porad zaplacilam wtedy 25 zl. Na Kieleckiej placilam ok. 60-70 za wizyt... Od tej pory lecznica na Stryjskiej i doktor Maciuś to jedyne miejsca, gdzie leczę zwierzątko. Nie zdzierają pieniędzy, odpowiedają na każde pytania i jeszcze nie wywiesili mojego zdjęcia z kotem z podpisem "tych państwa nie obslugujemy":) Chwala im za to:)

02.2011 iwo-272 pisze:KIELECKA 22 WETERYNARIA CALODOBOWA ... :cry: :cry: :cry: ...O D R A D Z A M !!!!!TO CO PRZEZYLAM NIE MIESCI SIE W GLOWIE!KAZDEMU ODRADZE WIZYTE W TEJ KLINICE.POSZLAM Z PIESKIEM NA KONTROLNE BADANIE W CELACH PROFILAKTYCZNYCH JAKO ,ZE PIES JEST JUZ 6 LAT NA KARMIE HEPATIC CHCIALAM SPRAWDZIC STAN OGOLNY .. ZROBILAM WSZYSTKIE MOZLIWE BADANIA ....POMIMO,ZE PIESEK PODSKAKIWAL NIE SADZILAM ZE NASTROJ MOJ PO 30 MINUTACH BO TYLE CZEKALAM NA PRZESWIETLENIE ULEGNIE ZMIANIE...POTRAFIE WSZYSTKO ZROZUMIEC ,ALE PROSZE MI WYBACZYC JESLI LEKARZ POSIADA JAKIES PODSTATOWE WIADOMOSCI Z ZAKRESU DOBREJ STAWIANIA DIAGNOZY CHODZI MI O KRTAN TO CHYBA POWIENIEN OTWORZYC CHOCIAZ PYSK I ZAJRZEC ,ZBADAC TEMP....TU TO NIE MIALO MIEJSCA...I NASTEPNA LUKA Z PODSTAWOWYCH ZAGADNIENIACH Z ZAKRESU ODCZYTYWANIA ZDJECIA ....TO SIE NIE MIESCI W GLOWIE !!!pan TOMASZ B nie umie czytac zdjecia tentgenowskiego 8O 8O 8O ( zobaczyl tam zmiany nowotworowe i jakies nacieki jak powiedzial ,przepisal sterydy w badzo silnych dawkach i leki na serce!!!)wiec ani leki na serce ani sterydy nie sa mu potrzebne z przyjemnoscia sama bym zaaplikowala je Panu Tomaszowi niech pozna smak na sobie pomylki niedouczonego weterynarza...bo chyba takim jest skoro nie potrafi odroznic nowotworu od przeziebienia psa...jest to smutne i prawdziwe ....dobrze,ze moja glowa nie przestala funkcjonowac i udalam sie do innego lekarza z wynikami o postawienie diagnozy....WIEC POMIMO TEGO ,ZE MIESZKAM W GDYNI ZMUSZONA JESTEM JEZDZIC DO RUMI DO P.Konczaka to jest Fachowiec calego Trojmiasta a moze nawet woj.pomorskiego .Fakty same za siebie przemawiaja czy ktos widzial tylu pacjentow jednego dnia w gabinecie?Tu wlasnie lecze psa obecnego jak i leczylam inne ktore posiadalam WIEC JEDNEGO MNIE NAUCZYLA OSTATNIA WIZYTA W GDYNSKIEJ WETERYNARI NA KIELECKIEJ ....................JESLI CHCE MIEC PSA MUSZE JEZDZIC Z NIM DO Weterynari w Rumi nawet jesli to bedzie blacha sprawa,bo inaczej moj pupil moze to przyplacic zyciem....P.Jaroslaw nie tylko leczy w gabinecie ale i jezdzi w godz.rannych to jest Nasz WIELKI DOKTOR NIECH ZYJE I 200 LAT !!!!

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro cze 04, 2003 12:54

Gdańsk


80-300 Gdańsk
ul. Michałowskiego 37
tel. 058 556 03 08

p. Dominika


nie pamietam nazwiska, jak znajde to napiszę, sterylizowała Czesię, naprawdę "czuje" zwierzaki, POLECAM

jahu 4.0.4.2005 pisze:
Ja polecam

Lecznica dla zwierzat D.Sontag i K.Taube
ul. Michałwoskiego 37
Gdańsk Oliwa (Osiedle Młodych)
tel. 556 03 08
606 989 609

http://www.lecznica.gdansk.prv.pl

Ostatnio sterylizowałem Moly, jestem bardzo zadowolony, przystępne ceny (Lecznica brała udział w akcji Arki "dzień sterylizacji"), wspaniałe podejście lek. Dominiki Sontag, profesjonala obsługa. Kotka czuje się wspaniale po zabiegu. Szczerze polecam, zawsze mogę liczyć tam na pomoc.


piegusek pisze:Nie polecam

Dwie osoby chwalili w pania Dominike Sontag z kliniki na Michalowskiego. Faktycznie podejscie do zwierzat ma przemile, ale dzieki niej Kawusia byla praktycznie umierajaca, miala prawie 42 stopnie goraczki i gdybysmy w pore nie zareagowali, mogloby byc zle. Pani doktor zaszczepila kota Felovaxem + wscieklizna oraz w tym samym czasie dala tabletke na odrobaczenie, informowalismy, ze Kawa ma chore gardlo, stwierdzila, ze jest ok. Powiedziala, ze nie ma pchel, a w przychodni na Kartuskiej pchly stwierdzono...
Tu caly watek o chorobie Kawy, nadal ja leczymy.
viewtopic.php?t=34060


śrubka pisze:potwierdzę to, o czym już ktos w tym wątku mówił: dr Sontag-Patoka z lecznicy przy Michałowskiego w Oliwie. Podejście i bycie dyspozycyjną, nawet po godzinach otwarcia gabinetu. Mój pies po wypadku, mój znaleziony chory kot, dziękim niej są zdrowe.
Bardzo polecam.


12.2010 bajubaja pisze:Ja również polecam dr Dominikę Sontag-Patokę z lecznicy na Michałowskiego w Gdańsku. Przesympatyczny, ciepły człowiek. Fantastyczne podejście do zwierząt i ich opiekunów - nawet tych kompletnie "zielonych" i początkujących (w dziedzinie "bycia opiekunami", rzecz jasna). Trafiłam do niej dwa lata temu, kiedy przygarnęłam kotka z ulicy (tj. tak naprawdę to on przygarnął mnie, bo sam mnie znalazł - w miejscu pracy ;D) i po przeczytaniu opinii na forum leksykota zdecydowałam się na wizytę w jej lecznicy. Z niebywałą cierpliwością i ciepłem wytłumaczyła mi podstawowe zasady dobrej opieki nad kotem, fachowo zadbała o mojego podopiecznego. Hati (mój - teraz już 2,5-letni - kot) był u niej szczepiony i kastrowany. Obecnie nie korzystam z lecznicy na Michałowskiego, ponieważ przeprowadziliśmy się na drugi koniec Polski (Kraków) - ale, jakbym mogła, przeteleportowałabym lecznicę dr Dominiki do Krakowa :))). Samo miejsce jest czyste, poważniejsze zabiegi wykonywane są w innej sali, niż sala przyjęć (zdawałoby się, że u każdego weterynarza tak powinno być, ale niestety, tak nie jest). Dr Sontag-Patoka ma wyjątkowo ciepłe podejście do klientów (ludzkich i zwierzęcych), stara się jak najmniej stresować badane zwierzę (które u weterynarza siłą rzeczy bywa dość zestresowane). Polecam wybór jej lecznicy.



bibellda 29.01.2012 pisze:Pani Dominika Sontag

80-300 Gdańsk
ul. Michałowskiego 37
tel. 058 556 03 08

Przecudowna Pani doktor.
Leczy nasze dwa kociaki, starsza od lat i z powodzeniem:DDD
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Wto wrz 02, 2003 20:00

Gdańsk

Polecam:
Dr Biernat
ul. Kaprów w Oliwie
(na marginesie wyjasnienie: o lecznicy mowią różnie, m.in. że droga. To prawda. Poza tym są tam różni lekarze, niektórych unikam i całej lecznicy jako takiej zdecydowanie nie polecam. Ale tego konkretnego lekarza tak. Jest świetnym chirurgiem, bardzo spokojny w podejściu do zwierząt. Leczy moje zwierzęta od dawna.

UWAGA! Pojawiły mi się wątpliwości, przynajmniej co do profesjonalnego podejścia do małych kociąt. Bo jako chirurga szanuję nadal. Oczywiście mogę się mylić, ale wolę zasygnalizować.

nickola1 pisze:Na Kaprów Dr Birnat koniecznie chciał podać mojej 15 letniej chorej na nerki kotce KETAMINĘ (środek do narkozy), która to jest niewskazana przy niewydolności nerek. Kiedy zaprotestowałam zaczął na mnie krzyczeć. Widziałam tam salę operacyjną ZERO STERYLNYCH WARUNKÓW !!! Wszędzie walało się ful kłaków.


tequila7 pisze:Niestety o lecznicy na Kaprów nie moge powiedziec nic dobrego. Wspomniany wczesniej dr Biernat podal mojej kotce narkoze chociaz widzial ze jest w bardzo ciezkim stanie, miala juz wtedy niewydolne nerki. Odczyn zapalny po zasrzyku z glukozy leczyl antybiotykiem bo myslal ze to ropien. Dopiero po ktorejs wizycie przyznal sie ze to z powodu glukozy, ktora zaaplikowal kotce jego kolega z lecznicy


msc pisze:Wysłano mnie do tej lecznicy na wszczepienie czipa bo ani gdyńscy ani sopoccy lekarze tego nie robią. Dr Biernat w ogole nie wiedział co się dookoła niego dzieje. Nie sprawdził czipa ani przed ani po wszczepieniu (jest cały instruktaż wszczepiania) Musiałam dwukrotnie domagać się by po wszczepieniu sprawdzić czy czip działa pani z recepcji musiała pójść do kiosku bo nie było baterii do czytnika. Dosłownie instruktowałam lekarza jak ma cały proces wyglądać. Nie wiedziałam, że tak prosty zabieg można tak bardzo skomplikować 8O


soniusie pisze:kochani, nie wiem moze kazdemu zdarzaja sie pomylki, oby bezbolesne. Dr Biernat pracuje tam od 20 lat mialam wtedy psa i mial zapalenie ucha. Teraz mam mala kotke, czyms sie zatrula wymiotowala, przestala jesc ..., bylam u innego weta dal masc na rozpuszczenie sierci i to wszystko:/ , Akurat dr Biernat mi ja odratowal, bylo juz kiepsko, odwodniona i b.slaba miala wtedy 6 m-cy. Jestem mu za to b.wdzieczna. spotkalam go po tylu latac, nie jestem moze nim zachwycona co to to nie, ale b. mu dziekuje za moja maluche. :D


skupa pisze:Mimo, że Lecznica Malych Zwierzat na ul. Kaprów w Oliwie nie otrzymala tutaj dobrych rekomendacji, musze polecic dr. Szatkowską (przepraszam jesli popelnilam blad w pisowni nazwiska). Od ponad 20 lat lecze u niej moje zwierzeta (psy), i niejednego uratowala od smierci. Obecnego pieska, ktory dwa lata temu zachorowal na nosowke, leczyla 1,5 miesiaca (codzienne wizyty) i pies zyje do dzis. Jestem Pani doktor za to bardzo wdzieczna. Pracuje od ponad 20 lat z jedna i ta sama pielegniarka. Obie sa bardzo mile, spokojnie podchodza do zwierzat. Nie wiem jak to sie ma z kotami, ale w moim przypadku mogę z czystym sercem Pania doktor polecic.


Emilia K - 01.11.2006 pisze:Nie polecam tego lekarza nikomu!!! Byłam u tego pana w gabinecie na Kaprów w Oliwie z kotkiem na USG jamy brzusznej po nieprawidłowych wynikach wątrobowych i częstych wymiotach. Pan doktor niestety nie wykrył żadnych nieprawidłowości badanie opisał: Wątroba prawidłowych rozmiarów, pozostałe narządy bez zmian. Po dwóch tygodniach zrobiliśmy kolejne badanie USG u pana doktora który przyjeżdża z Warszawy do Gdańska raz w miesiącu (specjalizuje się w robieniu USG) okazało się że kotek ma wrodzoną torbielowatość nerek i niwydolność wątroby. Nie sposób tego nie zauważyć przy badaniu USG gdyż nerki są mocno powiększone, pokryte licznymi torbielami 14-12mm, wątroba zmniejszona z zaawansowanymi zmianami zwyrodnieniowymi w miąższu. To po prostu wstyd i wielka niekpmpetencja tego lekarza.


torcia 30.12.2012 pisze:
ja tez nie polecam tego lekarza, nie zna sie zupelnie na krolikach, dwa dni i zwierzatko odeszlo ;-( rowniez na rtg nic niepokojacego nie widzial...szkoda slow!
Ostatnio edytowano Śro cze 02, 2004 8:08 przez Anka, łącznie edytowano 2 razy

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt maja 07, 2004 9:19

GDAŃSK-MORENA

Szczerze polecam dr Magde Jankowiak w lecznicy na Morenie, ul. Amundsena 3/7c, kolo Pizzerii Krokodyl.
Polecili mi ją forumowicze i naprawde babka jest fantastyczna: fachowa, ale sie nie zgrywa na omnibusa, docieka przyczyn, pyta i uwaznie slucha, troche za duzo mowi :wink: , ale bez konsekwencji finansowych. O moje koty zadbala pieknie!!
Natia, Pulka, Wiesiu i Smolik

natia

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 01, 2004 13:56
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto maja 25, 2004 11:54

Słupsk

tak na wszelki wypadek....w Słupsku polecam klinike dla zwierzat przy ulicy Armi Krajowej 29 czynna jest od 7.00-20.00 a od 20.00-7.00 dyzury telefoniczne. czwroka weterynarzy, kazdy o zlotym sercu, nie poddaja sie latwo a przede wszystkim kochaja to co robia, szczegolnie polecam pana. Stokłosę i pana. Raicherta.
telefon: 0-59 842 26 31

puchacz991 24.03.2011 pisze:Słupsk

Tak na wszelki wypadek :(
Nie do końca polecałabym weta na Armi Krajowej w Słupsku.... Pomagałam cioci z dotarciem tam z bernardynem ze zwichniętą & stłuczoną łapą. Łapa została usztywniona w pseudo "szynę" wyciętą z szarej rury pcv (chyba kanalizacyjnej). Rura, chociaż wyłożona gazą, miałą ostre krawędzie od ucięcia jej diaksą i przeszkadzała suni, a na dodatek zostałą tak mocna zabandażowana, że psu po dwóch dniach wyraźnie się pogorszyło.
W ramach akcji ratunkowo-naprawczej zawiozłyśmy bernardynkę do Alwetu.
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Nie cze 13, 2004 11:10

GDAŃSK

Szpital Weterynaryjny Krzemińskiego
ul. Łąkowa 35/38
Gdańsk
tel. (058) 301-39-09

Na miejscu jest RTG oraz aparat do badania morfologii krwii. Stosują narkozę wziewną (najbardziej bezpieczna dla zwierząt w podeszłym wieku). Mają kardiomonitor. Świetna chirurgia, świetni specjaliści. Znajduje tutaj też niezły hotel dla zwierząt, gdzie pieski wychodzą na spacer 2 x dziennie po 15 min. i dodatkowo na krócej wedle potrzeby chyba, że klient zażyczy sobie inne warunki (w innych hotelach zwierzęta często nie są wyprowadzane). Na wizyty najlepiej umawiać się telefonicznie, gdyż wtedy od razu jest się wprowadzanym do gabinetu. Nawet w nagłych wypadkach warto powiadomić ich telefonicznie bo wtedy mają wszystko przygotowane.
A najważniejsze, że SZPITAL JEST OTWARTY CAŁODOBOWO.

eve69 pisze:absolutnie sie nie zgadzam
wystroj super, podejscie do klienta tez.
Za to mnostwo niekompetencji, bardzo wysokie ceny. Zdiagnozowane ropomacicze BEZ USG to standard
Bardzo nie polecam, chyba ze w naglych wypadkach, bo i tak lepiej niz calodobowa przychodnia na Bitwy Oliwskiej.

A od kiedy to do zdiagnozowania ropomacicza potrzeba usg? wystarczu rtg. na bitwy oliwskiej tak mi kota leczyli ze zgniła mu łapa. gdyby nie dr Machola z SWK która zrobiła przeszczep skóry to by trzeba było łapę amputować.

eve69 pisze:nicola, wyraznie napisalam, ze i tak sa lepsi niz ci na Bitwy Oliwskiej. Zle sie wyrazilam , ropomacicze zostalo zdiagnozowane rowniez bez RTG, (nota bene,USG jednak zazwyczaj b sie przydaje w takim wypadku) a suka miala powiekszona komore serca. Po ropomaciczu wzietym z sufitu zdiagnozowano ja rowniez rakiem watroby, ktorego tez nie miala. To nei jest jednostkowy przypadek. POlecam zasiegnac opinii Izby Weterynaryjnej.
Acz dr Machola jest b sympatyczna. Szkoda, ze tam pracuje.
Jeli Ci ta lecznica odpowiada, zycze powodzenia. Ja wyrazilam tylko swoja opinie.


tequila7 pisze:Szpital Krzeminskiego polecam. Trafilam tam przypadkiem dzowniac zdesperowana po roznych lecznicach co mozna zrobic z kotem ktory ma rozlegla martwice i prawie sie nie rusza. To byla jedyna lecznica gdzie Pani wysluchala co mam do powiedzenia zadala mase pytan co do stanu kota i przebiegu wczesniejszego leczenia. Powiedziala ze jesli zdecydujemy sie przyjechac to mamy zadzwonic 30 min przed przyjazdem a ona na pewno nie bedzie miala pacjentow i przyjmie nas odrazu. Kiedy pojechalismy tam okazalo sie po wszytkich badaniach, ze powodem zlego stanu kota nie jest leczona martwica tylko powazna niewydolnosc nerek. Kot otoczony byl tam troskliwa opieką. Mozna byla zawsze przyjachac i go odwiedzic. Pani dzownila i informowala o stanie kota i o wynikach badan. Mimo naszych usilnych staran nerki nie podjely pracy i powiedziano nam ze najlepszym wyjsciem bedzie uspienie. Z pewnoscia gdybysmy tam trafili wczesniej nasza kotka wciaz cieszylaby sie zyciem.


Anka pisze:Poniżej wklejam tekst napisany przez osobę, którą znam osobiście. Są to spostrzeżenia z lecznicy, gdzie chwilowo pracowała jako wolontariuszka. Robię to na jej prośbę. Dziewczyna po namyśle uznała, że powinna jak najszerzej poinformować o faktach, których była świadkiem. Jak piszę, są to informacje "z drugiej ręki", ale nie mam podstaw podejrzewać, że są nie prawdziwe.

"UWAGA do wszystkich kochających swoich podopiecznych !!!

Zamieszczone opinie są efektem obserwacji, które przeprowadzono będąc na tzw. wolontariacie w 2005 r., w Szpitalu Weterynaryjnym Krzemińskiego na ul. Łąkowej 35/38 w Gdańsku.

Osoby mające styczność z placówkami w latach poprzednich na ul. Łąkowej i w Sopocie na ul. Rzemieślniczej , nadały im przydomek – rzeźni. Właściciele powinni wiedzieć co robi się z ich zwierzętami gdy sądzą, że są one w dobrych rękach.

Nieprawidłowości widziane „od kuchni” w Szpitalu Weterynaryjnym na ul. Łąkowej 35/38 w Gdańsku:

Pies oddany przez właściciela na okres 3 dni do hotelu dla zwierząt, był umieszczony w małej klatce, w pomieszczeniu razem ze zwierzętami hospitalizowanymi (klatki ustawione jedna na drugiej, nie zauważono aby je odkażano po opuszczeniu przez inne, chore zwierze). Za to że szczekał był kneblowany (zawiązanie pyska sznurkiem lub obcisłym nylonowym kagańcem, uniemożliwiającym otwarcie pyska, czyli również i ziajanie). Podawano mu środki uspakajające w postaci pigułek. Używano też reprymendy w postaci krzyczenia na psa, bo panią dr cyt.: „ Wkur... jego szczekanie”.
Innemu psu czekającemu w klatce na operacje, szczekającemu i zachowującemu się hałaśliwie również taki kaganiec założono
W miejscu, gdzie powinny być zachowane warunki sterylne lekarz (właściciel placówki) palił papierosy
Po zabiegu kastracji oszołomione jeszcze zwierze, było pozostawione samemu sobie w klatce i nikt nie zadbał o jego okrycie kocykiem, tak ważne przy znacznym wychłodzeniu ciała po operacji.
Placówka ta jest podobno, jak twierdzi właściciel, największym szpitalem wet. w Polsce, specjalizującym się również w leczeniu zwierząt egzotycznych. Jednakże w trakcie hospitalizacji kameleona znajomego stwierdziliśmy, że wiedzy należytej nie posiadają (zwierzęciu należało podać po prostu witaminę D).
Niemożliwe było sprawdzenie terminu przydatności podawanych leków, ale taka kontrola była by sugerowana
Ogólnie z obserwacji przygotowywania psa do operacji przez panią lek. wet., stwierdza się traktowanie zwierzęcia jak rzeczy, a w trakcie zapadania psa w narkozę można było usłyszeć : „ szybciej k... bo nie mam czasu”.
Wiadomo, że „od kuchni” wszystko wygląda inaczej. W trosce o dobro naszych młodszych braci przestrzegamy i apelujemy o ostrożność. Pamiętajmy - zwierze nie ma szans poskarżenia się. Pomyłki lekarskie zdarzają się wszędzie. Jednak dodatkowo zachowania w w/w placówce uważamy za barbarzyńskie. Można mieć dobry sprzęt medyczny, odremontowany obiekt, reklamę, ale podejście do pacjenta-bezbronnego zwierzaczka, które nie powie co go boli, nie powinno być uwarunkowane tylko chęcią zysku. Co się dzieje po oddaniu zwierzaka w ręce weterynarza moją szanse widzieć nieliczni.

Jak wiadomo w szpitalu na Łąkowej, na sali operacyjnej umieszczona jest kamera i transmitowany jest obraz w internecie, niestety nie ma jej w sali obok, gdzie przeprowadza się drobne zabiegi kastracji itp. oraz poddaje się zwierzęta narkozie i przygotowuje na sale operacyjną. Nie mamy dowodów w postaci taśm video itp., z racji tego, że osoby na wolontariacie są obserwowane, ale ciągle przed oczyma stoją nam scenki z dni pracy opisywanej placówki.

Nie bójmy się ujawniać prawdy! Gdyby tylko zwierzęta mogły mówić....."



AT pisze:szpital Łąkowa w Gdańsku polecam lekturkę: http://www.fretki.org.pl/phpbb2/viewtop ... 056#238056


Emilia K pisze:Osobiście nie polecam tej kliniki, u mojego kotka który trafił tam z powodu częstych wymiotów i złego samopoczucia podczas badania USG zdiagnozowali torbielowatość nerek, lecz nie wykryli niewydolności wątroby(po tygodniu robiłam kolejne USG które wykryło znaczne zmniejszenie wątroby oraz zmiany zwyrodnieniowe miąższu z cechami marskości,). Po kilkudniowym pobycie w tej klinice kotek wrócił do domu z infekcją, było tam bardzo, bardzo zimno odczułam to na własnej skórze. Obsługa taka sobie, lekarze mało kontaktowi i chętni do współpracy raczej nie słuchali moich informacji na temat stanu zdrowia kotka przed pobytem w klinice oraz udzielili mało informacji na temat choroby i co do dalszego leczenia i prowadzenia zwierzaka, pani dr była ciągle zajęta dodam że za trzy dni pobytu zapłaciłam 700 zł. Odradzam!!!


skupa pisze:Niedawno dzwonilam do kilku lecznic w sprawie kastracji kotki. Najbardziej nowoczesna technika dysponuja weci w Lecznicy im. Krzeminskiego na ul. Lakowej. Narkoza wziewna, monitorowanie kotki podczas operacji, ciecie 1cm, szew kosmetyczny (to taki, ktorego nie ma na wierzchu brzucha, ani nawet wasikow po wiazaniu) - szwu nie trzeba zdejmowac - sam sie wchlania. Zwierzaki nie rozdrapuja takiego szwu. Warunki bardzo sterylne, ze po operacji nie trzeba podawac antybiotyku. Pozostaje tylko kontrola pooperacyjna, ale nie pamietam po ilu dniach.
A teraz najwazniejsze cena: 250-280zl.
Ale mysle, ze za takie warunki mozna tyle zaplacic.[/b]


mpacz78 pisze:Na Łąkowej w Gdańsku strylizowaliśmy suczkę moich rodziców , kundelkę wielkości 2/3 setera , czyli nieco większa niż spaniel. Zapłaciliśmy owszem drogo, bo 550zł, w roku 2006, ale wszystko przebiegło tak bezstresowo zarówno dla suczki jak i dla nas tym samym, że nie żałujemy ani złotówki, jednak narkoza wziewna to całkiem inna jakość, rano dostarczyliśmy suczkę na zabieg, po południu odebraliśmy ją w pełni przytomną, jak zwykle szarpiącą się na smyczy, ranka po zabiegu była mała i zaszyta tak że suczka wcale sie nią nie interesowała (nie było potrzeby stosowania żadnych kołnierzy, ubranek), poza tym że sunia pierwszą dobę po zabiegu więcej spała to nic innego nie świadczyło o przebytym zabiegu, nie było potrzeby kolejnych wizyt, szew był rozpuszczalny, minęły ponad dwa lata od zabiegu sunia cieszy sie doskonałym zdrowiem. Nie pamiętam niestety kto konkretnie operował naszą suczkę.


10.2008 AsiaS pisze:zdecydowanie O D R A D Z A M. chcieli mi tam wykonczyc psice :(
ale moze od poczatku.. bo w ta historie jest zamieszanych kilku wetow ;-)

w marcu tego roku moj pies zachorowal. jako ze wet, do ktorego chodzilam wczesniej (p.Roman Taube, Gdynia, przy Stryjskiej), wyjechal, zostalam praktycznie 'bez weta'. Slyszalam bardzo wiele dobrego o dr Zaleskim (Gdansk, ul. Elblaska), wiec gdy zobaczylam, ze cos sie dzieje, pojechalam wlasnie do niego (notabene, moi znajomi lecza u niego zwierzaki i OGROMNIE Go sobie chwala, ja zas zamierzam u tego weta sterylizowac sucza, m.in. dlatego, iz dysponuje narkoza wziewna). Niestety, dr Zaleskiego jest BARDZO trudno 'uchwycic' i trzeba sie z Nim zawsze umawiac na konkretna godzine, trafilam niestety na dwie panie wetki. Opowiedzialam im krotko co mnie niepokoi i dlaczego (kilka dni przedtem wrocilam z psem ze wsi- w miescie byla juz wiosna, na wsi natomiast srodek zimy, snieg po kolana i mroz - a Rasta niestety wlazla do jeziora i bawila sie w lapanie sniezek do mordy; niepokoilo mnie rowniez to, ze idac na spacer nad jezioro przechodzilysmy skrajem lasu, i choc byl marzec, ona byla zabezpieczona przed kleszczami tylko Fiprexem w sprayu). Byla bardzo slaba, okropnie smutna, panie zmierzyly jej temp - bylo 42C. Podejrzewaly wiec babeszjoze. Pobraly jej krew, daly kroplowke, i gdy otrzymaly wynik badania krwi uznaly, ze babeszjozy nie ma (nie wiem skad ten wniosek, szczerze mowiac, skoro czerwone krwinki miala w dolnej granicy normy, a rozmazu nie zrobiono). Uznaly wiec ze to jakas infekcja i wyslaly mnie do domu. Nastepnego dnia przyjechalam po antybiotyk i kroplowke i hmm.. mialo byc ok. Panie wetki uznaly, ze to pewnie mlodziencze zapalenie stawow (!!! u 18miesiecznej suki !!!) Niestety, gdy skonczyl sie Metacam skonczyl sie rowniez brak goraczki i znowu Rasta zaczela sie czuc koszmarnie. Pewnego wieczoru, o 23 (w sobote badz niedziele, zeby bylo 'smieszniej') zobaczylam ze sie trzesie, zmierzylam jej temp - znowu ponad 40 stopni. Nie mialam wiec wyjscia i pojechalam do Szpitala na Łąkowej, mimo, ze slyszalam, co sie tam dzieje... To byl KOSZMAR. Przed drzwiami lecznicy czekalam dobre 5 minut (w zimnie, ze slabnacym psem na rekach) az ktos laskawie otworzyl, mimo, ze zawiadamialam telefonicznie, ze jade. Wetka przyszla po 10-15 minutach, zamiast obejrzec psa zaczela ze mna rozmawiac o objawach i przypuszczalnych przyczynach, a potem.. zaczela robic KOSZTORYS i kazala mi sie z nim zapoznac. Przyznam szczerze, ze nerwy mi puscily i zazadalam podania psu czegos na goraczke.. dopiero wtedy sie ocknela i podala. Pozniej mi powiedziala, co podejrzewa - babeszjoze, borelioze, erchilioze, ropomacicze albo ciezkie zatrucie czyms. I ze KONIECZNIE musze zostawic u nich psa w szpitalu na noc, a jesli nie, to musze podpisac papierek, ze jesli pies nie przezyje, nie bede miala do nich pretensji (!!!!!). Powiedzialam, ze chcialabym zeby dali jej tylko cos na obnizenie goraczki, a ja rano pojade do innego weta, ale zostalam postawiona pod sciana, wiec zgodzilam sie na ich warunki... W nocy dali jej kroplowke, zrobili rtg, badania krwi i RZEKOMO usg (rzekomo, bo po 1 Rasta nie miala ani wygolonej, ani sklejonej siersci na brzuchu, a po 2 nie chcieli mi pokazac zdjecia). Zaplacilam za to wszystko bodajze 600-700 zl. A nastepnego dnia wcale nie bylo lepiej. Wieczorem antybiotyk przestal dzialac i pies mi znowu oslabl. Lekarze z Lakowej faszerowali ja ciagle innymi lekami, w koncu uznali, ze to pewnie autoimmunoagresja i dadza jej mocniejsze sterydy. Cos mnie tknelo i uznalam, ze nastepnych sterydow jej nie dam i poszukam nastepnego weta. I tu, Bogu dzieki, skonczyla sie ta masakra. Trafilam do dr Marka Wyszynskiego, ktory przyjmuje przy ul. Skrajnej 5B, Gdansk-Siedlce. Przyszlam do Niego wrecz zrozpaczona, opowiedzialam od poczatku, co sie stalo, gdzie bylam i co dostawala, a dr Wyszynski zajrzal jej w gardlo i oto wszystko sie wyjasnilo - ciezkie zapalenie gornych drog oddechowych............. Po prostu szok (prosilam poprzednich wetow o ocene wezlow chlonnych i gardla Rasty, bo widzialam ze cos jest nie tak, ale wszyscy jak jeden maz twierdzili, ze jest ok). Dostala odpowiednie leki, i.. od nastepnego dnia pies byl jak nowy. Od tej pory chodze tylko do dr Wyszynskiego i naprawde z calego serca polecam wszystkim. Jest naprawde swietnym profesjonalista.


01.2009 Agnieszka Marczak pisze:Odradzam lecznice na Łąkowej.Mało nie dostałam tam zawału!Byłam tam dwa razy i o te dwa za dużo!Fatalna przychodnia,zdzierają kasę jak mogą.ODRADZAM!!!


07.2009 Anka pisze:Czuję się w obowiązku napisać to co zaraz napiszę.
O lecznicy na Łąkowej w Gdańsku już tutaj było, w większości raczej jako o nie polecanych. Ale wyszła jeszcze jedna sprawa. W pierwszym poście tego wątku jest zamieszczony podany przeze mnie link do rankingu trójmiejskich weterynarzy. Ranking jak to ranking - jest różnie. Bo i tym solidnym lecznicom czasem jakaś negatywna opinia się przytrafi, i na odwrót też.
Ale ogólnie, zwłaszcza przy lecznicach częściej ocenianych jakiś obraz wyłania się i może coś zasugerować. Opinie są zbierane chyba od jakichś dwóch lat.
Tymczasem w wypadku lecznicy na Łąkowej stała się rzecz dziwna - mieli dość kiepskie notowania, sporo negatywnych opinii (chociaż nie wszystkie, ale średnia wychodziła kiepściutka) i nagle... wszystkie negatywy gdzieś się ulotniły, są tylko trzy najnowsze, hiper pozytywne. specjalnie sprawdzałam - w żadnej innej lecznicy nic takiego się nie stało, nie wyparowały dawniejsze opinie, także negatywne. Czyli... jakiś kant. A ktoś zasugerowany tymi trzema opiniami i wyciągniętą z nich średnią uzna, że lecznica po prostu bez zarzutu.
Ponieważ to ja ten link podałam, a lecznica to właściwie duży szpital, jedyny taki w Gdańsku, więc nie chcę, żeby ktoś na podstawie tego linku wyrobił sobie opinię. Oczywiście każdy decyduje sam, gdzie chce lub nie chce iść. Ale to jest po prostu oszustwo, też wiele o lecznicy, czy przynajmniej o jej szefie dużo mówiące.
Ostatnio edytowano Nie cze 13, 2004 18:44 przez nickola1, łącznie edytowano 1 raz

nickola1

 
Posty: 217
Od: Śro cze 02, 2004 18:26
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sie 10, 2004 8:45

GDYNIA

Nie polecam tez prywatnego weterynarza w Orlowie ( nei pamietam ulicy, sprawdze i napisze). Gdy tam chodzilam, sama nie wiedzialam, czy moj pies sie boi weterynarza, czy weterynarz psa. Zero podejscia do zwierzat.

Slyszalam o wteterynarzu na ul Kieleckiej, ze bardzo dobry :)
Jest tez (podobno) cudowny weterynarz kobieta w Rumii, w malej budce przy torach. Zwierzaki go uwielbiaja. Jak tylko zdobete adresy dam znac!!!

Acha! i jeszcze jedna pani weterynarz w Redlowie, tez maly domek, moj psiak po przezyciach w ww Orlowie, nawet nie zauwazyl, ze jakis zastrzyk byl mu robiony.

Jak zdobede adresy, na pewno je napisze!!!

zenia pisze:tak o tej kobiecie w rumii też słyszałam ,podobno bardzo dobra- dwojga nazwisk

marushka

 
Posty: 356
Od: Pt sie 06, 2004 11:12
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sie 14, 2004 19:00 3MIASTO

Gdańsk, Gdynia

ostatnimi czasy mialam mnostwo okazji aby odwiedzac gabinety wet, ale jednym z najlepszych wet jest dr Artur Lawecki, przyjmuje w Gdansku na Przymorzu, Nowym Porcie i w Gdyni.
pozwole sobie podac jego numer: 502/282-526

09.2008 mirmilka pisze:Moje koty leczę u dr Ławeckiego już chyba 5 lat. Polecam go każdemu jako lekarza z powołaniem, kompetentnego, o dużej wrażliwości i właściwego podejścia do zwierząt.


Sanna pisze:
Dr Artur Ławecki
Prywatna praktyka - Gdynia Fikakowo i Lecznica przy Bitwy Oliwskiej
Napiszę tylko : ogromne serce dla zwierząt i etyka !


Anka pisze:Zgadzam się z Sanną. Czasem ma dyżuty w Oliwie na Bitwy Oliwskiej. Razem z dr Popławskim (u którego, jak mi opowiadał, terminował jeszcze w liceum - rzecz jasna zabiegów nie robił i nie leczył :) ) uratowali moją Szarotkę gdy była umierająca na skutek zapaści po narkozie (nie u nich robionej, wziewnej).
Nota bene szybkość reakcji dr Ławeckiego po drugiej zapaści w nocy (był sam na dyżurze) przypominała serial "Ostry dyżur". Zanim zdązyłam zapłacić taksówkarzowi, doktor już wyjął z moich rąk transporter (musiał czekać na nas na podwórku), zaniósł do lecznicy i zaczynał akcję ratunkową.
I co jeszcze godne odnotowania - za dwugodzinną, nocną akcję ratowania koteczki nie wziął ani grosza tłumacząc, że już wieczorem płaciłam za kroplówkę, to dwa razy na dobę płacić nie będę.


Sanna pisze:Dodam jeszcze o dr Ławeckim - wyciągając Dżampę z wylewu dr Ławecki przychodził do mojej Dżampy podawać jej zastrzyki , potem kropelki do domu, za symboliczne pieniądze, oszczędzając jej stersu który powoduje u niej omdlenia..
Co do etyki, nie chcę tutaj opisywać sytuacji, ale jedno jest pewne - dla dr Ławeckiego dobro zwierzęcia jest nadrzędne


Anka 16.05.2005 pisze:

2. Dr Artur Ławecki, przyjmuje w Gdyni-Karwinach przy ul. Gryfa Pomorskiego oraz czasem (nie regularnie) dyżuruje nocami przy ul. Bitwy Oliwskiej.
Tak się szczęśliwie złożyło, że miał dyżur akurat wtedy, gdy Szarotka miała zapaść. Wówczas go poznałam. Potem jeszcze chodziłyśmy do niego przez weekend. Jestem pod wrażeniem tego, jak z ogromnym zaangażowaniem ratował zwierzątko, które praktycznie umierało. Jestem przekonana, że większość lekarzy zaproponowałaby uśpienie. On robił wszytko aby uratować - i udało się. Kasy wielkiej też nie zdarł. Widać, że weterynaria to jego pasja. Jest w pewnym sensie uczniem dr Popławskiego (już w liceum przychodził pomagać mu do lecznicy).

Obu wymienionym lekarzom winna jestem wielką wdzięczność.

barb

 
Posty: 148
Od: Pon maja 03, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob sie 28, 2004 10:20

GDAŃSK

Zdecydowanie NIE polecam lecznicy na Morenie ul. Piecewska /zdaje się ze nr 2 , budynek niedaleko kościoła.Przyjmuje tam między innymi dr J. Kaczmarski.Mają też swój oddział na Zaspie w Lotni-to jest dopiero nora.Zdiagnozowanie przyczyn choroby mojej kitki trwało ponad miesiąc-przy czym bylo to tylko uczulenie na żwirek,a podejzewano bog wie co(chlamedie i inne takie) nie robiąc zadnych badań ani wymazów z chorych oczek.Dopiero na koniec po kosztownym i dlugim leczeniu-pod kontem chlamedii, ktore zreszta nie przynosilo efektow, zdecydowano zrobic wymaz z oka, ktory był ujemny.Straszna męka dla malego kociaka(2 m-ce) , mnustwo zastrzykow, kropelek , nie wspomne o moich nerwach wobez bezsilnosci lekarza.Nawet szkoda gadać o braku wagi, bym mogla zwazyc kociaka przed podaniem tabletki na odrobaczenie.
Nie jestem jedną mającą takie doświadczenia z ta lecznicą.Sąsiadka przezywala gorsze katusze, gdy jej piesek mial raka-ktorego nie wykryto w porę w tej wlasnie lecznicy , po czym piesek umarł.Z innej zaś ostro zdzierali kase( oddzial na Zaspie)
Moze ktoś ma lepsze doświadczenia,ale ja NIE POLECAM

Sin pisze:Lotni też nie polecam, może nie wszyscy są tam niekompetentni ale kasę ździerają aż miło :(
Podobnie nie polecam weterynarza - p. Andrzeja Niestoruka - przyjmuje obok ETC, owszem najgorszy nie jest ale nie lubię jego rozrywkowego podejścia, wolę rzeczowych lekarzy.


Werka1 15.02.2005 pisze:GDAŃSK

Mogę gorąco polecić Gabinet na Morenie ul.Piecewska 20 Pana Jacka Słowikowskiego.
Niedawno sterylizował moją kotkę -wszystko odbyło się bez zakłóceń i za przystępną cenę.
Pan Słowikowski jest konkretny,fachowy i mogę mu zaufać.
Przez poczekalnię przewinęło sie sporo pacjentów podczas mojej wizyty i każdy mówił o P.Jacku z wielkim uznaniem.


Tess 1610 pisze:Polecam dr. Jacka Słowikowskiego z Moreny,ul Piecewska 20,gabinet czynny 7 dni w tygodniu! za wizytę zapłaciłam 10 zł!!! widać ze wetowi zalezy na zwierzaku,a nie na kasie,konsultacji udziela nawet przez telefon,bezpłatnie,ogromne serce dla zwierzaków i ogromna profesjonalność,a także wiedza i doświadczenie,naprawdę SUPER WET!!!gorąco polecam[/b]


Kikee pisze:POLECAM
Dr. Jacek Słowikowski przyjmuje na Morenie ul. Piecewska 20 tel (58) 345-82-06
Bardzo mily , spokojny , uprzejmy i kompetentny lekarz.
Wszystko wytlumaczy w razie pytan i watpliwosci.
Zawsze ma czas dla pacjenta.
Nie ciagnie po kieszeni.
Zna sie na kotach i ma do nich podejscie :)
Jak czegos nie wie , to sie przyzna i powie ze sprawdzi.
Nie wciska kitow.
Wszelkie sugestie mile widziane.
Wciaz sie doszkala .

Jezdze tam ze swoimi kotami i jestem bardzo zadowolona.
Po dlugich poszukiwaniach udalo mi sie znalezc to , czego szukalam - dobrego i kompetentnego lekarza :)

Fifka

 
Posty: 154
Od: Czw sie 05, 2004 11:50
Lokalizacja: Gdańsk-Morena

Post » Wto sie 31, 2004 13:02 GDAŃSK

GDYNIA

edit: I znowu zmieniłam weta ;)
na polecaną tutaj dr Annę Czubek 8)
Przemiła osoba z dużym zasobem wiedzy, cierpliwości i miłości do zwierząt. Odpowiada na wszystkie pytania - do tej pory mogłam usłyszeć od weta "nie wiem" albo "ja na ten temat nie będę dyskutował" :?
Polecam :)

Gdynia Wielki Kack ,
ul Ks.Siega 6(od ul.Zródło Marii)
tel:058 629-17-30 (od 10-19) w soboty i niedziele (10-12).

Gen pisze:Gdynia

polecam dr nauk wet. Annę Czubek
jest kocim internista z duzym doswiadczeniem
i wyczuciem
specjalizacja z kardiologii
rowniez choroby królikow i gryzoni
kocha koty
i sama ma kilka przygarnietch bied
do tej pory pracowala w Warszawie
teraz los rzucil ja do Gdańska

na razie przyjmuje
tylko pacjentow wczesniej umowionych
w lecznicy
Gdańsk Wrzeszcz
ul Batorego
trzeba sie umawiac w lecznicy
podjac nazwisko


dr Czubek uratowala mojego kota Karmela
do tej pory interesuje sie jego losem
pomaga zalatwic roznych specjalistow
leczyla i pomaga Nan (kot Lunek)
obie historie sa na forum

ma moje zaufanie

Wawe pisze:Gen, skorzystałam z polecenia i teraz ja polecam. :D :D :D
Przemiła dziewczyna i kompetentny lekarz. :D :D :D


EDIT: dr Czubek ma juz swoj gabinet
Gdynia Wielki Kack ,
ul Ks.Siega 6(od ul.Zródło Marii)
tel:058 629-17-30 (od 10-19) w soboty i niedziele (10-12).
Ostatnio edytowano Pon kwi 03, 2006 18:33 przez Sin, łącznie edytowano 3 razy

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon wrz 20, 2004 18:19

Gdańsk
Korzystałam z usług
Lecznica dla Zwierząt (Gorka&Kaminski)
Gen. Hallera 169/3a
Gdańsk
tel (0-58) 344 29 75
Szczepiłam tam moje koty i kastrowałam starszego kocurka. Nie wiem, czy są super ekspertami w innych sytuacjach, ale do tej pory nie mam żadnych zarzutów. Sprzedają też witaminy, odżywki i inne, ale nienachalnie, właściwie dopiero jeśli się o to zaptyta :D
Raz byłam również w
Specjalistyczna Praktyka Weterynaryjna
Dr wet Marcin Pikiel
Gdańsk-Brzeźno ul. Gałczyńskiego 18
Przychodnia czynna
od poniedziałku do piątku
w godzinach 9.00-13.00 i 16.00-19.00
oraz w soboty 11.00-13.00
tel. (58) 522-12-54
lub w nagłych wypadkach - 501 005 212

ale tylko raz, kiedy Bozo miał problemy z okiem. Bardzo przyjemny gabinet, każdemu zwierzakowi zakładają kartę, pan doktor przystępny i czas do pogadania, bo umawia się na godzinę - ogólnie polecam.

ratunku pisze:Polecam lecznice Górka&Kamiński na Hallera 169 we Wrzeszczu. Obaj weci sa fachowi. Mietka z przyzwyczajenia woze do p. Wlodka, to on go uratowal i dal mu szanse (Miętówa był juz jedna noga na tamtym swiecie), potem go wykastrowal (b. fachowo), wyleczyl mu swiezb i inne. Poza tym u nich leczylo sie i mialo robione przeglady kilka kotow - owocow mojego zbieractwa ;). Ale najwieksza zaleta ich jest wielkie serce dla przybled - czesto za wizyte brali smiesznie male pieniazki (wydaje mi sie ze jedynie za leki).

jo_aska

 
Posty: 31
Od: Wto wrz 07, 2004 21:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob paź 23, 2004 15:04

GDAŃSK
Polecam przychodnię "AWET" we Wrzeszczu na ul. Matejki . Dwa dni temu sterylizowałam tam moją Kicię. Lekarz bardzo miły i ma dobre podejście do zwierząt , Kicia nawet nie zamiałczała gdy robił jej zastrzyk. :lol: Ceny ma bardzo przystępne. Dzwoniłam do wielu wetów w Gdańsku i ten pan miał najtańszą cenę sterylizacji i kastracji.

soniusie pisze:Najtansza to nie znaczy jeszcze najlepsza. Chodzilam do pana klilkakrotnie, ale to byly tylko kontrolne wizyty. Niestety moja kicia o malo sie nie pozegnala ze mna. Miala 6m-cy i cos jej zaszkodzilo, po 2 dniach byla juz slaba pan dr powiedzial, ze to nic takiego kulki z wlosów (to nie jest pers) i zalecil masc. Pojechachalam z kotka na Kaprow i od razu podlaczli ja pod kroplowke, zastrzyki i nastepnego dnia bylo juz duzo, duzo lepiej.


Sin pisze:Dorzucam komentarz do Awetu i dr Makowskiego

Niestety - nie bardzo mi się spodobał ten pan :(
Z uwagi na nieobecność mojego weta zatelefonowałam do
dr Makowskiego - jako, że jest polecany i w miarę blisko :wink: zadzwoniłam w sprawie wyników moczu - i tak wiedziałam, że czeka mnie wizyta bo wiedziałam, że pewnie będę musiała zrobić "wetowe" zakupy - dość ostro doktor odpowiedział, że telefonicznie "nie ma w zwyczaju"...nie było to zbyt miłe ale za poradę też się płaci więc pomyślałam - ma gorszy dzień :roll:

Skończył mi się renal dla Pelasi - podeszłam więc do Awetu - karmy nie było i wet zaproponował mi urinary - ja - 8O
to i to nerkowe - ale skoro są na trochę różne stany chorobowe to uważam, że taka propozycja jest mało profesjonalna :roll:
powiedziałam, że będę jeszcze w tym tygodniu po ten renal - niech mi sprowadzi - zostałam mało grzecznie poinformowana, że muszę zapłacić minimum 10% inaczej nic z tego...aż się boję co by było gdybym zadzwoniła :?

nie kwestionuję jego zdolności i nie oceniam jako złego lekarza ale podejście do klienta kompletnie mi nie odpowiada :(


Daga19.fm pisze:
Nie polecam weterynarii AWET przy ulicy Matejki 22. Pan lek. wet. (kto mu dał ten tytuł) Adam Makowski, najpierw nie rozpoznał świerzbu u kota (mimo, że miał czarne plamki w uszkach i krostki na karku), a teraz żle zdiagnozował złamanie łapy. Stwierdziła, że ścięgno jest naderwane- w rzeczywistości kot złamał kość biodrową i spowodu zbyt długiego czasu od złamania do rozpoznania, panewka musi być usunięta. Gdyby wcześniej było to dobrze rozpoznane, kot mógłby wrócić do zdrowia, teraz niestety już jest za późno.

Pozdrawiam, Daga]


Immortality pisze:Troche mnie zaskoczylas tym postem, bo uwazalam pana Makowskiego za dobrego lekarza. Co prawda nasz kontakt ograniczyl sie tylko do trzech wizyt (sterylizowalam u niego niedawno dwie kotki), ale raczej zlego slowa o nim powiedziec nie moge.. :roll:


Daga19.fm pisze:Uwierz mi, że wolałabym go wychwalać pod niebiosa, ale nie mogę. Drugi raz się na nim zawiodłam i już więcej go nie odwiedzę. Za każdym razem jak tam byłam miałam wrażenie, że pan był bardziej zainteresowany pieniędzmi, niż zwierzęciem.


eve69 pisze:Wedlug mnie dr Makowski jest dobrym lekarzem ogolnym, bardzo dobrze przeprowadza tez sterylizacje, matoda, ze tak powiem klasyczna - w tym roku "cial" mi kilkadziesiat kotow - ma zdecydowanie konkurencyjne ceny, nie bylo zadnej wpadki.
Dodam ylko ze jest to jeden z niewielu lekarzy ktorzy taniej sterylizuja dziczki i pomagaja karmicielom.


e.milka pisze:Byłam u tego pana raz jakiś czas temu. To była moja pierwsza i ostatnia wizyta w tym gabinecie :x
Nie poszłam wprawdzie z własnym zwierzakiem, ale po radę w sprawie bezdomnego zakatarzonego kociaka. Opisałam jak sprawa wygląda, zapytałam co można dla niego zrobić, żeby sie tak nie męczył z tym katarem itp. Lekarz z wyższością powiedział, że takim gadaniem to ja wiele nie zdziałam, że kota trzeba leczyć antybiotykami, a jak będzie na dworze to nic to nie da. Że jakby mi na nim zależało to wzięłabym go do siebie (mieszkałam w akademiku) i zadbała o niego.
Jak odpowiedziałam, że nie mogę wziąć kota do akademika odpowiedział, że jego syn ma kota w akademiku i najwyraźniej nie obchodzi mnie los tego kota. Powiedział, że to bez sensu gadanie i wymownym milczeniem zakomunikował, żebym sobie poszła.
Poszłam... ze łzami w oczach :(


mpacz78 pisze:Gdańk - Wrzeszcz Awet, tam zdarzało mi sie chodzić z bezdomnymi kociakami znajdowanymi niedaleko mojej pracy, dr. Makowski bardzo promocyjnie cenowo, mi je odrobaczał, czyścił uszy, leczył z zaropiałych oczu, zakładał ksążeczki zdrowia, i jeszcze wieszałam ogłoszenia na tablicy w lecznicy, aby znaleźć kociakom doprowadzonym w miarę możliwości do porządku domy.


02.2009 hyka pisze:Dołaczam sie do tych,ktorzy odradzaja AWET na Matejki we Wrzeszczu.Znam lecznice odkad powstala.Chodze na szczepienia-bo blisko,ale w zyciu nie poszlabym z czymś powaznym.I ODRADZAM! Chociaz faktycznie-weterynarz zastrzyki podaje wspaniale.

-zabił moja swinke morska.Nie wie,ze świnkom nalezy przycinac trzonowce.Nie ma rozwieracza szczęk,w ogole nie zająknał sie na temat trzonowcow u gryzoni-podejrzewam,ze o tym po prostu nie wie.Skrócil-krzywo- siekacze i uznal,ze wszystko w porządku.Nie uprzedził,ze nie zna sie na gryzoniach.
-zdjał na zywca swince morskiej szwy ze strupami-gdy sygnalizowalam,ze śwince cos sie stalo z oczyma,ze tuz po zabiegu wyglada bardzo zle,stwierdzil,ze przesadzam i zwierze wyglada swietnie.Swinka padła na skutek stresu kilka godzin potem.
-mojego owczarka leczył na swierzba,na grzybice,na nuzyce,a to zwyczajnie zle dobrana karma była.Hodowca pomogł i pies zapomniał o drapaniu.
-boi sie psow i przy psie agresywnym z lęku (chocby byl mały) puszczaja mu nerwy i sam robi sie agresywny.
-niby bierze udzial w kacji sterylizacji,ale mnie zachecał do rozmnażania suki,argumentujac,ze jest ladna i rasowa (suka bez rodowodu)
-i najwazniejsza rzecz-psiarz z okolicy nie dostal w gabinecie pomocy dla swojego setera (chodziło o ratowanie zycia),argumentując,ze pies byl leczony gdzie indziej i niech jada do swojego weta.


eathoney pisze:NIE POLECAM WETERYNARZA WE WRZESZCZU NA MATEJKI!!PRAWIE ZABIL MOJEGO KOTA KTORY WLASNIE LEZY W CIEZKIM STANIE POD KROPLOWKA W GDANSKU GLOWNYM NA ULICY ELBLĄSKIEJ 65!!!

WET WZIAL KASE, WCISNAL ZARCIE MOWIAC ZE KOT ZANIEDBANY WYCHUDZONY, ODWODNIONY. PODOTYKAL STWIERDZIL KAMIENIE JELITOWE,ZROBIL SERIE ZASTRZYKOW, WSADZIL CZOPKA I DOWIDZENIA. DZIEN NASTEPNY TYM RAZEM TYLKO 2 ZASTRZYKI, ZNOWU CZOPEK I TEKST, ZE DOPOKI SIE NIE ZALATWI DOPOTY NIE BEDZIE JESC, MAMY PODAWAC CZOPKI I NAWADNIAC KOTAI ZNOWU DAL JAKAS KARME KTOREJ ONA PRZECIEZ I TAK NIE ZJE.

DZIEN DZISIEJSZY KOT LEDWO ZYWY, NIE REAGUJE NA WOLANIE, CIAGLE LEZY, LEDWO CHODZI PO PROSTU PATRZAC NA NIEGO LZY SAME NAPLYWAJA DO OCZU. ROZCIENCZONY PASZTECIK, KTORY DALISMY JE NA SILE PO 2H ZWYMIOTOWALA TAK SAMO OGROMNE ILOSCI WODY KTORE WYPILA. POJECHALISMY NA ELBLĄSKA ZROBILI BADANIE KRWI. OKAZALO SIE, ZE KOT CIERPI NA CIEZKA NIEWYDOLNOSC NEREK, ZOSTALA W KLINICE NA KROPLOWCE MAM NADZIEJE, ZE WSZYSTKO POJDZIE DOBRZE I MOJE MALENSTWO BEDZIE WALCZYLO O ZYCIE!

08.2010 jedna.wiedzma pisze:NIE POLECAM lecznicy AWET we wrzeszczu u dr. Makowskiego, byłam tam ze swoim szczurkiem, jeszcze wtedy bardzo mlodziutkim, dostawał zastrzyki na strupki, które były na tle lergicznym, zostały zdiagnozowanie jako przebiałczenie. Przez tydzień podawał mu zastrzyki domięsniowo, bardzo bolesnie, wielką iglą z dużym zamachem tłumacząc, że szczur ma grubą skórę. Uszkodzil Fredowi berw w łapce, maluch przez cale życie miał niedowład i przykurcz, chodził na pięcie (własciwie kicał), nigdy nie udało nam się do końca tej łapki wyleczyć - zawsze chodził z wielkim, paprzącym się strupem i bólem. Lekarz powiedział mi, że tak się zdarza i tyle... Małe zwięrzęta są tam traktowane przedmiotowo i bez wyczucia, nigdy ich nie polecę, ani nie wybaczę cierpień Fredzioszka... Gdybym tylko mogła cofnąć czas...

04.2011 indianeczka pisze:Ja także nie polecam Adama Makowskiego i to z kilku ważnych przyczyn: gdy przybiegłam do niego z duszącym się szczurem to wyprosił mnie z gabinetu bo musiał pogadać z kimś przez telefon.Przyjął mnie dopiero po pół godzinie gdy minął już napad i po włożeniu termometru w tyłek(szczurzy) stwierdził że małą cierpi na brak wit.B.Mała następnego dnia już nie żyła i dopiero wtedy przyznał się że się nie zna na gryzoniach.Poszłam ostatnio do niego z kocurkiem i usłyszałam że kocur cierpi na katar koci bo mu leci wydzielina z pustego oczodołu :roll:
Ostatnio edytowano Pon paź 25, 2004 13:09 przez czarnula24, łącznie edytowano 1 raz
czarnula24 + Mała, Kocur i Nero

czarnula24

 
Posty: 139
Od: Czw wrz 09, 2004 21:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro paź 27, 2004 15:47

GDAŃSK

Tomasz Jurkowski
ul. Krzemowa 8A
Gdańsk-Orunia

tel. 322-7928

pon-pt: 10-14; 15-19
sob: 10-14

Wet bardzo sympatyczny, mlody, bardzo dobre podejscie do zwierzat. Nie sciaga kasy.

Smoczyca pisze:Bardzo bardzo polecam i podpisuję się pod tymi słowami oburącz. Znam pana doktora bardzo dobrze - leczył moją śp. wilczycę, która już jest za Tęczowym Mostem... Jest po prostu wspaniałym lekarzem, za pierwszym razem uratował mi suczkę, za drugim niestety zanik mięśni był juz zbyt zaawansowany (i tak sukces - Buba dożyła 14 lat, co na owczarka jest niezłym sukcesem). Lekarz z niesamowitym podejściem do zwierząt. Przyjeżdżał do mnie do domu, świątek, piątek i niedziela ratując zwierzaka (od razu powiem że cena za taką wizytę naprawdę nie była wielka - spodziewałam się o wiele więcej!). Pomogł odejść godnie mojej psiuli, odeszla spokojnie w domu, na moich kolanach...

Teraz pan dr zajmuje się moim kociakiem, wiem że można na niego zawsze liczyć, w sytuacjach awaryjnych, w dni wolne (byłam u niego w długi weekend bo mały mi podejrzanie wyglądał - pan dr umawial się właśnie z kimś na telefon na zrobienie cesarki u jakiegoś zwierzaczka nazajutrz). Wiem że w razie czego, zawsze mogę zadzwonić, o każdej porze - po stracie mojej psicy, strasznie trzęsę się teraz o małego - drugiej takiej straty bym już nie przeżyła...

Jestem strasznie wdzięczna temu lekarzowi, za wszystko co zrobił dla mojej Buby, za jego opiekę nad Reksiem teraz.

Dla osób ktore muszą pilnować finansów - naprawdę pan dr jest bardzo niedrogi. (I społecznik - jest wielkim zwolennikiem sterylizacji bezdomnych kotów, wychodził z taką inicjatywą na swoim osiedlu).

03.2010 KaleidoStar pisze:Witam
Podpisuję się wszystkimi mackami pod postami polecającymi doktora Jurkowskiego z Oruni Górnej. Z poświęceniem leczył moją owczarkę niemiecką, Bukę (niestety, już za Tęczowym Mostem). Pies nie był w stanie chodzić, my bez samochodu-dramat. Pan Tomasz dojeżdżał do niej codziennie, nie brał za to pieniędzy, jedyny koszt..to był koszt zastrzyków.
Wyprowadził na prostą kociaka, który trafił do mojego taty ( typowe schorzenia podwórkowego dzikuska), również za kwoty minimalne.
Wyleczył moją świnkę morską.
W tym tygodniu wybieram się do Niego z moją nową podopieczną-przywiezioną wczoraj ze schroniska dwuletnią kocicą. Kotka ma lekki łupież, i kicha trochę, ogólnie trzeba jej zrobić przegląd plus szczepienia/odrobaczenia. Wiem, że pan Tomasz upora się z tym bez problemu i.. za naprawdę nieduże pieniądze, co w mojej sytuacji finansowej jest bardzo ważne.
W razie czego na pewno potrafilby bez gadania przyjechać w środku nocy do np potrąconego bezpańskiego psa.
Niesamowity facet.

12.2010 hyka pisze:Jeszcze o Jurkowskim z Oruni.
Gabinet wet troche norowaty,sam wet jakby lekko niedostosowany do społeczeństwa,ale bardzo go lubię. ładnie zajął się czworka cięzko chorych szczeniakow zabranych w ostatniej chwili ze schroniska,SKASOWAŁ SYMBOLICZNIE.
Cenię go za to,ze nie robi przed klientem przedstawienia z usmiechami i wyginaniem się (vide Adam Makowski z Wrzeszcza). Takie show jest zwykle u wetow dodatkowo płatne,zauważyliscie?


ankak 5.10.2012 pisze:Witam :)
Jestem na Forum pierwszy raz, więc z góry przepraszam za ewentualne gafy:)
Przykro mi, ale nie polecę nikomu gabinetu na ulicy Krzemowej, choć mieszkam dosłownie "rzut arbuzem". Po 13 latach doktor nie potrafił zdiagnozować u mojej kotki nowotworu, przy każdej wizycie słyszałam, że to "nic takiego" i potrzebny zastrzyk... co dwa tygodnie zastrzyk+ kolejna za niego opłata, a guz rósł. Moja głupota, bo powinnam zorientować się wcześniej, czego do dziś sobie nie wybaczyłam.
Ostatnio edytowano Czw lis 18, 2004 15:00 przez Yzalbe, łącznie edytowano 1 raz

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Czw gru 30, 2004 21:44

GDAŃSK

dr Dariusz Sularz
Gdyńska 1, Żabianka, koło przychodni zdrowia. 557 92 36
po południu jest zawsze we środy i czwartki (w inne dni najlepiej zadzwonic bo nie wiem)

Gorąco polecam. Przesympatyczny lekarz. Bardzo dokładny i skrupulatny, chętnie słucha i chętnie mówi :D . Zawsze jestem informowana co robi, co podaje i jak będzie wyglądać leczenie. Pyta się również czy może zapisać mi droższy lek. Co także ważne wizyty u dr Sularza nie są obciążeniem dla kieszeni.

malgonia pisze:Ja tez polecam pana doktora. On teraz leczy moja małą kotkę Fizię, która straciła dom. rzeczywiście bardzo sympatyczny, rzetelny i skrupulatny.
Ostatnio edytowano Śro paź 11, 2006 20:46 przez wacka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

wacka

 
Posty: 2028
Od: Pt sie 20, 2004 9:06
Lokalizacja: Gdańsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości