anna57 pisze:Nie mamy w Poznaniu dobrego onkologa-weta, niestety.
Chyba masz rację, ale nie tracę nadziei.
Moderator: Moderatorzy
anna57 pisze:Nie mamy w Poznaniu dobrego onkologa-weta, niestety.
malakasia pisze:Czy wiecie coś na temat dr Ilony Bykowskiej z kliniki na Mieszka? Muszę przebadać swojego psa u kardiologa, a to chyba jedyny w Poznaniu :/
kashucha pisze:Poznań - Przeźmierowo POLECAM
Dokładny wątek o problemach mojej kotki, z którymi odwiedziłam trzy kliniki tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=168710
Polecam dr Edytę Karakliumis. Dwa dni temu byłam u niej pierwszy raz i wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Udałam się tam, bo moja kotka dziwnie chodziła i miała bardzo bolesny brzuch (szczegóły w ww wątku). Bardzo ale to bardzo dokładnie obmacała kicię, nie widziałam jeszcze tak dokładnego badania palpacyjnego. Zajrzała standardowo w oczy/uszy/pyszczek oraz dodatkowo zbadała reaktywność źrenic małą latareczką. Przejrzała książeczkę zdrowia kota i wyniki badań krwi, moczu oraz RTG.
Zrobiła USG, w którym przeszkodą były gazy zasłaniające obraz w okolicy żołądka. Z powodu słabej widoczności nie wzięła ani złotówki za badanie i poleciła udać się do innego weta, który wg niej jest bardzo dobrym specjalistą w USG i jest z Poznania. Zaleciła uprzednio głodówkę, by pozbyć się gazów utrudniających diagnostykę. Mimo słabej widoczności coś tam panią doktor zaniepokoiło w przodobrzuszu kotki i później jeszcze wróciła do dokładnego obmacywania. Wyniki krwi, te same w których dwóch innych wetów nie widziało nic niepokojącego, ją zaalarmowało, a wraz z usg i tym obmacywaniem brzucha, w którym wyczuła jakąś masę, mocno zaniepokoiło. Poleciła więc dokładne USG (wymieniła dr Płucza z Mieszka I ale do niego nie poszłam, o czym niżej) oraz dokładne badania krwi.
Dała zastrzyk przeciwbólowy. Podczas USG położyła na stole gruby kocyk, żeby kotu nie było zimno ani niewygodnie. Generalnie w tych wszystkich badaniach była stanowcza ale delikatna czyli taka jak wet być powinien. Kazała nam się z nią skontaktować po USG, żeby wiedziała, co tam wyszło w wynikach. Bardzo polecam. Ach, a zapłaciłam 28zl, a czasu spędziłam tam sporo
POLECAM Poznań Sołacz
Od dr Edyty nie udałam się do dr Płucza, jak zarekomendowała. Czytałam zbyt wiele złego o klinice na Mieszka I i nawet jeśli ten konkretny wet jest ok to i tak wolę pójść do innej kliniki i tam zostawić moje pieniądze.
Wybrałam więc (na podstawie jakiejś pozytywnej opinii na jakimś forum) dr Przybylskiego z ulicy Nad Wierzbakiem. Umówiłam się konkretnie do niego na USG, mimo, ze nie czytałam, by był w tym specjalistą. Nie było o nim wielu opinii w internecie, jednak ta jedna, którą znalazłam była na tyle pozytywna, że się zdecydowałam zaryzykować i się opłaciło
Weterynarz postawił wreszcie poprawną diagnozę mojej kotce. Objaw neurologiczny w postaci dziwnego chodu, zmiany w wątrobie oraz wyniki badania krwi doprowadziły do wniosku, że to podtrucie. trzem poprzednim weterynarzom (m.in. w Elblągu) się to nie udało.
Dr Przybylski na bieżąco tłumaczył mi co widzimy na ekranie monitora do USG, na wydrukach zapisał co jest co na widocznym zdjęciu,a na odwrocie wydruku zapisał co tam jest nie tak. badanie krwi mogłam zrobić u niego lub gdzieś indziej, nie widział w tym problemu, tak samo z zakupem leku na wątrobę, też przez telefon, przekazując diagnozę z wynikami krwi, powiedział, że mogę kupić gdzieś indziej. A przy wejściu do gabinetu kazał nam chwilkę poczekać, żeby mógł przetrzeć stół. Ogólnie w klinice bardzo czysto i schludnie. Za badanie USG oraz profil nerkowy i wątrobowy krwi zapłaciłam 110zł, obcięcie pazurków gratis przez telefon, umawiając się, zapytałam ile kosztuje USG i miało być 70zł, a badanie krwi 50, to mi daje 120, a zapłaciłam mniej, plus te pazurki. Dr Przybylski nie wciskał mi jedynej słusznej karmy RC na wątrobę, mimo, że była wszechobecna na recepcji. Nie krytykował też mojego sposobu żywienia kota (BARF). Myślę, że w jego osobie znalazłam weterynarza dla mojej kici . Miły dla kota, miły dla człowieka i zna się na swoim fachu.
adresy polecanych to: http://dredyta.pl/ oraz http://www.animalwet.pl/
Do dr Karaliumis też chętnie wrócę ale co bliżej domu, to bliżej domu.
Na sąsiedniej ulicy mam klinikę dr Dąbrowskiego. Jego samego nie widziałam, za to profilaktykę (szczepienie i odrobaczanie) prowadziła mi dr Karolina Pilewska. nie jestem jakoś do niej przekonana, po części dlatego, że mokrą karmę uznała za przysmaczek, który można dawać kotu raz w tygodniu, a tak to powinien jeść chrupki (wtedy jeszcze nie byliśmy na BARFie). Pani sympatyczna i mam bardzo blisko ale jakoś nie wzbudziła do końca mojego zaufania.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości