na książecej powiedział mi miły pan że w święta to nikt do mnie nie przyjedzie:(
auta nie mam, taxówki nie jezdzą-serio!nie chcę jej ciągać bo po jednej takiej wizycie rozchorowała się na amen a teraz się przelewa; do 16ej obok mnie będzie jutro podobno otwarty choć to też trzeba wyjść z domu bo do mnie nie przyjdzie;
dlatego pytałam o kogoś prywatngo, w książc telefonicznej nie ma nikogo z Ochoty; na razie nakarmiłam kicię na siłę i wlałam w nią strzykawką picia;
emilka32 pisze: auta nie mam, taxówki nie jezdzą-serio!
1. Zadzwoń do Wila-Vet - jeżdża z bliskiego Wilanowa, w zasadzie z Sadyby, to nie jest daleko.
2. Zamów taxi - naprawdę da radę, jest wiele firm
Żeby nie było za późno....
kicia jest u mnie dugi miesiąc , od poczatku katarem ale zachowanie miała normalne, jak zdrowy kot; jednak teraz już drugi raz dostała gorączki, ;
teraz będzie dostawać jakiś lek który bardzo podnosi odporność, bo ciągle podawanie samego antybiotyku może być bez sensu, zresztą dostawała go od początku jak widać średnio dawał efekt, może w połączeniu z tym lekiem coś się wreszcie zmieni; najważniejsze żeby zaczęla jeść
A czy wet próbował zmieniać antybiotyk? Bo czasem jeden nie działa, a inny tak. Na podniesienie odporności napewno powinna coś dostawać. I to od początku leczenia.
tak, zmieniał, wpierw byly różowe tabletki a potem dwa razy w zastrzyku taki antyb. który działa przez dwa tygodnie-convenia, a na odporność miała ten lek na s., a teraz będzie miała Zylexis to ten ponoć bardzo dobry lek na odporność
Dzwoniłam do tej lekarki, co Was przyjmowała. Trafiłaś na Małgosię - to już połowa zwycięstwa. To jedyna wetka w Warszawie, której ufam. Jeśli kotka nie ma białaczki lub innego wirusa, z którym (niestety )ciężko walczyć, to powinno być OK. Kotka zjadła troszkę.