Badania profilaktyczne Poznań

[mandarynka103]

Ile płacicie za pełne badanie krwi u kota? Tak żeby zbadać nerki, wątrobę, tarczycę.
Jak się nazywają te badania - czy to jest ta "morfologia i biochemia"? Czy musi być rozmaz, w jakim celu się go robi?
Czytając forum tak zrozumiałam, że można zrobić badania bezpośrednio w laboratorium i są one dokładniejsze - o co chodzi?

Może ktoś zna w Poznaniu nierujnujący kieszeni gabinet, gdzie można zbadać koty.
Pozdrawiam

[errato]

Ostatnio płaciłam za panel geriatryczny (wątroba, nerki, trzustka, tarczyca plus dużo innych) plus fiv/felv 260 zł, materiał pobrany u weta i wysłany do badania do Vetlabu we Wrocławiu.

[mandarynka103]

480 zł takie badania na Mazowszu
...
W jaki sposób sama wysyłasz materiał do laboratorium?
Dzwoniłam do 3 laboratoriów, w tym do Vetlabu w Warszawie i tylko przez weterynarza przyjmują próbki

[errato]

No oczywiście, że przez weta Oni pobierają materiał i wysyłają kurierem.

[mandarynka103]

W niektórych gabinetach robią badania krwi na miejscu, inne wysyłają do laboratorium. Myślisz, że jest różnica w jakości, tzn. wiarygodności tych badań?

[errato]

Tak, ostatnio była dyskusja na ten temat na forum, ale nie pamiętam, w którym wątku.

[ewkkrem]

W niektórych gabinetach robią badania krwi na miejscu, inne wysyłają do laboratorium. Myślisz, że jest różnica w jakości, tzn. wiarygodności tych badań?

W niektórych gabinetach robią badania krwi na miejscu, inne wysyłają do laboratorium. Myślisz, że jest różnica w jakości, tzn. wiarygodności tych badań?

Zdecydowanie, jeśli to badania profilaktyczne, to laboratorium zewnętrzne. Twój wet pobiera krew i trzeba sobie zażyczyć, że badania ma wykonać laboratorium zewnętrzne.
Komputerki w gabinetach wetowskich są zbyt niedokładne. Wyłapują stany ostre ale do monitorowania stanów przewlekłych lub właśnie profilaktyki zupełnie się nie sprawdzają.
Wiadomo, że wychodzi to drożej ale po co Ci badania, na których nie można polegać? A, co gorsze można kotu zaszkodzić.
Wniosek wyciągnęłam taki, że na cito, jak coś się dzieje z kotem to jak najbardziej, robimy badania na miejscu. Po pierwsze mamy szybko wynik i można działać a po drugie, jak po kocie widać chorobę to już przekroczenia norm będą duże i nawet wetowski sprzęt to wychwyci. W przeciwnym wypadku żądam wysłania materiału do laboratorium zewnętrznego.

[ewkkrem]

W niektórych gabinetach robią badania krwi na miejscu, inne wysyłają do laboratorium. Myślisz, że jest różnica w jakości, tzn. wiarygodności tych badań?

Zdecydowanie, jeśli to badania profilaktyczne, to laboratorium zewnętrzne. Twój wet pobiera krew i trzeba sobie zażyczyć, że badania ma wykonać laboratorium zewnętrzne.
Komputerki w gabinetach wetowskich są zbyt niedokładne. Wyłapują stany ostre ale do monitorowania stanów przewlekłych lub właśnie profilaktyki zupełnie się nie sprawdzają.
Wiadomo, że wychodzi to drożej ale po co Ci badania, na których nie można polegać? A, co gorsze można kotu zaszkodzić.
Wniosek wyciągnęłam taki, że na cito, jak coś się dzieje z kotem to jak najbardziej, robimy badania na miejscu. Po pierwsze mamy szybko wynik i można działać a po drugie, jak po kocie widać chorobę to już przekroczenia norm będą duże i nawet wetowski sprzęt to wychwyci. W przeciwnym wypadku żądam wysłania materiału do laboratorium zewnętrznego.[/quote]

[ewkkrem]

dubel

[mandarynka103]

Dziękuję Wam, o to mi chodziło

[mandarynka103]

Czy dotyczy ta zasada również badań moczu? (tj. że lepiej przez laboratorium zewnętrzne)