Kastracja kotki

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto lut 14, 2023 13:21 Kastracja kotki

Cześć,

poszukuje miejsca w Warszawie gdzie wykonuje się zabieg owarektomii techniką laparoskopową, ponieważ jak przeczytałem jest to najlepsza i najmniej inwazyjna metoda kastracji powszechnie stosowana w cywilizowanych krajach europejskich - ale nie Polsce. Niestety u nas mało praktykowana, ze względu na koszty.
Najlepiej okolice Woli - napisałem już do wielu klinik, ale każdy oferuje przeważnie metody owariohisterektomii metodą laparotomii.

Ktoś, coś może polecić? Mam dwie kotki i chce zadać im najmniej cierpienia.

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

Post » Wto lut 14, 2023 15:36 Re: Kastracja kotki

dlaczego chcesz zrobić ovariektomię a nie ovariohisterektomię ?
Zdajesz sobie sprawę , że bez usunięcia macicy kotka nadal będzie narażona na ryzyko ropomacicza, guzów macicy i kilku innych problemów, które wykluczy pełny zabieg ?
W tych "cywilizowanych" krajach europejskich na które się powołujesz, usypia się zdrowe zwierzęta w schroniskach po dwóch tygodniach od złapania jak nie zdąży zgłosić się właściciel lub nie znajdzie się nowego domu. Także nie patrz na nie na to a pomyśl rozsądnie. Największym ryzykiem zabiegu jest sama narkoza- a tą muszą podać czy przy ovariektomii czy ovariohisterektomii. Pierwsza opcja jest o wiele prostsza i szybsza do wykonania dla weta a bierze tą samą , albo bardzo zbliżoną sumę za oba zabiegi- zatem nie łudź się , że nie będą tego polecać jako "lepszego wyjścia" . Natomiast na wiele kotów jakie na zabiegi wysyłałam ja i inni moi znajomi nie było problemów przy wykonaniu ovariohisterektomii (nawet metodą klasyczną) . Kotki szybko do siebie dochodzą i nie muszą wracać na stół operacyjny za kilka lat z powodu pozostawionej macicy.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 520
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto lut 14, 2023 16:09 Re: Kastracja kotki

Marcinoso_33 pisze:Cześć,

poszukuje miejsca w Warszawie gdzie wykonuje się zabieg owarektomii techniką laparoskopową, ponieważ jak przeczytałem jest to najlepsza i najmniej inwazyjna metoda kastracji powszechnie stosowana w cywilizowanych krajach europejskich - ale nie Polsce. Niestety u nas mało praktykowana, ze względu na koszty.
Najlepiej okolice Woli - napisałem już do wielu klinik, ale każdy oferuje przeważnie metody owariohisterektomii metodą laparotomii.

Ktoś, coś może polecić? Mam dwie kotki i chce zadać im najmniej cierpienia.
A jaką korzyść dla kotki widzisz przy pozostawieniu jej macicy ?
Kastrację - pełną wykonuje się głównie w celu uniknięcia ropomacicza w przyszłości (no i żeby kotka nie rodziła, ale to oczywiste).
Ja rozumiem, że ktoś chciałby usunąć sama macicę, żeby kotka była bezpłodna, ale nie pozbawiać jej hormonów z jajników (chociaz uważam, że to tylko męczenie kotki ciągłymi rujami, a jeśli jest niewychodząca, to również uciążliwe dla opiekuna może być. No i ew guzy sutka oczywiście).
Ale odwrotnie....nie widzę korzyści.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13725
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 15, 2023 12:14 Re: Kastracja kotki

ita79 pisze:dlaczego chcesz zrobić ovariektomię a nie ovariohisterektomię ?
Zdajesz sobie sprawę , że bez usunięcia macicy kotka nadal będzie narażona na ryzyko ropomacicza, guzów macicy i kilku innych problemów, które wykluczy pełny zabieg ?
W tych "cywilizowanych" krajach europejskich na które się powołujesz, usypia się zdrowe zwierzęta w schroniskach po dwóch tygodniach od złapania jak nie zdąży zgłosić się właściciel lub nie znajdzie się nowego domu. Także nie patrz na nie na to a pomyśl rozsądnie. Największym ryzykiem zabiegu jest sama narkoza- a tą muszą podać czy przy ovariektomii czy ovariohisterektomii. Pierwsza opcja jest o wiele prostsza i szybsza do wykonania dla weta a bierze tą samą , albo bardzo zbliżoną sumę za oba zabiegi- zatem nie łudź się , że nie będą tego polecać jako "lepszego wyjścia" . Natomiast na wiele kotów jakie na zabiegi wysyłałam ja i inni moi znajomi nie było problemów przy wykonaniu ovariohisterektomii (nawet metodą klasyczną) . Kotki szybko do siebie dochodzą i nie muszą wracać na stół operacyjny za kilka lat z powodu pozostawionej macicy.


Z publikacji naukowych, które odnalazłem wynika, że nie ma żadnej korzyści OVH nad OV a ryzyko ropomacicza i guzów po usunięcia jajników jest minimalne albo i nawet zerowe. Jeżeli zabieg OV jest przeprowadzony w 100% poprawnie nie ma szans na ropomacicze. W tym celu potrzebny jest progesteron, który podany nawet egzogennie może je wywołać. Ja wiem, że wszędzie panuje przekonanie, że wycinajmy wszystko bo tak najlepiej i najłatwiej, ale są badania i literatura naukowa, która temu przeczy.
Zdaje sobie sprawę, że ciężko będzie znaleźć miejsce gdzie wykonuje się to laparoskopowo, bo dla lekarzy to małooplacalne ale może jednak... dla tak małym zwierząt jak koty są potrzebne specjalne małe laparoskopy, dlatego częściej przeprowadza się to na dużych zwierzętach powyżej ustalonej wagi. Ostatecznie OV i OVH można wykonać np. metodą małego nacięcia bocznego, które też jest mniej traumatyzujące dla kotek w porównaniu do metody klasycznej.

Nie chce poddawać kotek tak rozległemu zabiegowi, jeżeli małe nacięcie i usuniecie jajników załatwia sprawę. Przy OVH mamy większe prawdopodobieństwo krwotoku, mogą pojawić się ropnie kikuta macicy, większa traumatyzacja i dłuższe gojenie tkanek, wiesza szansa na przepuklinę, rozrost i bliznowacenie tkanek, wymagane dłuższe cięcie, nietrzymanie moczu i dość częsty zespół tak zwanego pozostałego jajnika.
Jeżeli chodzi o koszty, to nie żałuje żadnych pieniędzy.

W KAZDYM GABINECIE BEDZIE INNA WERSJA, bo chodzi kasę i będą zachwalać metody, które oni stosują. To że większość weterynarzy stosuje tradycyjną OVH i to zachwala to jest norma. Nie będę na ten temat dyskutować.

"Ja rozumiem, że ktoś chciałby usunąć sama macicę, żeby kotka była bezpłodna, ale nie pozbawiać jej hormonów z jajników (chociaz uważam, że to tylko męczenie kotki ciągłymi rujami, a jeśli jest niewychodząca, to również uciążliwe dla opiekuna może być. No i ew guzy sutka oczywiście).
Ale odwrotnie....nie widzę korzyści."

W ogóle nie rozumiem? Po co? I czy w ogóle jakiś lekarz by się na to zdecydował?

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

Post » Pt lut 17, 2023 11:53 Re: Kastracja kotki

Coś chyba chcesz przekombinować.
Możesz podlinkować te badania naukowe, na które się powołujesz?

Progesteron jest produkowany także przez nadnercza, także w dalszym ciągu ryzyko ropomacicza będzie.
A zabiegi laparokopem wykonuje np. Comfortvet w Warszawie.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pt lut 17, 2023 12:06 Re: Kastracja kotki

Marcinoso-33
- słyszałam /czytałam o tym, że przy OV - biorąc pod uwagę niedojrzałe jeszcze samice owszem, zmniejsza się ryzyko powstania ropomacicza, ale nigdy nie dotarłam do informacji by wykluczało. Natomiast OVH - owszem (prawidłowo wykonana) . Zatem mamy różne informacje.
ps. nie opieram się nigdy wyłącznie na zdaniu jednego czy pięciu weterynarzy (którzy chyba wybierając OVH sami sobie utrudniają sprawę więc to dla dobra zwierząt wybierają to zamiast OV- dla nich było by prościej i wygodniej zrobić OV ) Od lat jestem w temacie, szukam , czytam, dopytuję , weryfikuję swoje informacje, czerpię też dużo informacji ze zwyczajnego doświadczenia /obserwacji . Nigdy ne powiem, że się nie mylę (nie w takiej sprawie) ,ale chwilowo nie doszukałam się nigdzie tego na co się powołujesz

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 520
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Pon lut 20, 2023 15:12 Re: Kastracja kotki

Tych artykułów jest naprawdę dużo, gdzie wystarczy wpisać hasło w google: "ovariectomy vs ovariohysterectomy". Większość oczywiście literatury dotyczy OVH, ale to oczywiste. Coraz częściej i więcej lekarzy przechodzi na OVE a podobno prym w tym wiedzie Holandia. Niestety publikacje nie są najświeższe, ale na tym polu jest moim zdaniem jakiś przestój (celowy?).

przykładowo:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16472293
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/22087712/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/9404289/ - w tej publikacji zbierano ankiety po zabiegach OVE i OVH po 8-11 latach.
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/16472293/ - tutaj inne tego typu badanie jak wyżej.
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/epd ... jsap.12147
https://www.cliniciansbrief.com/article ... variectomy - ryzyko rozwoju złośliwego guza macicy po OVE szacuje się na około 0,003%

Dużo oczywiście jest niedostępnych ogólnie, ale można posiłkować się sci-hubem.

art po polsku z magwet:
https://magwet.pl/wpd/24939,zabieg-owar ... ow-i-kotow

w tym ostatnim art. cliniciansbrief jest informacja, że chociaż endogenny progesteron jest również wydzielany przez nadnercza, to nie jest on wytwarzany w klinicznie istotnych ilościach przy braku jajników oraz to, że ochrona OVH przed nowotworami macicy nie jest absolutna, ponieważ różne części trzonu macicy często pozostają na swoim miejscu po operacji.

A najważniejszy wniosek, który płynie z art. jest taki ze wady rutynowego wykonywania selektywnych zabiegów OVH zamiast OVE wynikają raczej z podejścia stosowanego w praktyce ogólnej niż ze znacznej różnicy w nieodłącznym ryzyku.

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

Post » Sob mar 11, 2023 11:03 Re: Kastracja kotki

Hej,

Moje dzieci są już po zabiegu. Niestety jedna strasznie znosi czas kubraczkowy i ma silna depresje. W ogole cały dzien siedzi i się nie rusza. Trzeba ja nosić do toalety i do miski gdzie wtedy chętnie się zajada.

Po zabiegu obydwie kotki w ogole nie mogły się opróżnić i podawałem im laktuloze i po 3 dniach się udało.
Obecnie mija 5 dzien a jutro wieczorem chciałbym zdjąć kubraczki bo już nie mogę patrzeć na te smutne oczka…

Zabieg był metoda laparoskopową. Kilka razy zdjąłem na chwile kubraczki i jakby w kotki weszło nowe życie… tylko niestety zaczynaja mocno się myć i wylizywać ranę. Lekarz radził aby po 10 dniach zdjąć szwy.

Czy myślicie ze po 7 dniach mógłbym już zdjąć kubraczki? Ranki są malutkie…

Zdjęcia: https://share.icloud.com/photos/02bWj-v ... 1RtaC4GSNw

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

Post » Sob mar 11, 2023 11:07 Re: Kastracja kotki

Dwa zdjęcia z rosemanna załączylem przez przypadek wiec nie zwracajcie uwagi bo już nie mogę edytować postu xd

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

Post » Sob mar 11, 2023 12:08 Re: Kastracja kotki

Kazia pisze:Hm...zawsze myślałam, że laparoskopowo na tym polega:

"Cięcie: sterylizujemy metodą małego cięcia - jego długość wynosi około 7-9 mm.(kotka) i 1.5-5 cm. u suczki. Inwazyjność takiego zabiegu jest o wiele mniejsza niż przy sterylizacji metodą tradycyjną, przy której rozcina się powłoki brzuszne od kości łonowej aż po pępek. Ogranicza to konieczność stosowania środków przeciwbólowych w okresie 2-4 dni po zabiegu Okres rekonwalescencji jest krótki, ryzyko powikłań dużo mniejsze. Zabieg wykonywany jest w sterylnej sali operacyjnej co umożliwia niestosowanie antybiotyków po zabiegu i brak konieczności przyjeżdżanie na zastrzyki. Kotka nie interesuje się raną, a gojenie jest błyskawiczne, gdyż na zewnątrz nie ma żadnych, wystających szwów.

Szycie: - stosujemy tzw. szew śródskórny-"kosmetyczny", czyli taki, w którym nić ukryta jest pod skórą. Najważniejszą zaletą tej metody jest to, że kotka nie jest w stanie wyrwać sobie szwów. Poza tym brak kontaktu między tkanką podskórną a środowiskiem, jaki występuje przy szwach tradycyjnych, praktycznie uniemożliwia infekcje pooperacyjne. Używamy nici rozpuszczalnych, nie ma więc konieczności ponownej wizyty w przychodni w celu usunięcia szwów oraz wyklucza stosowanie "ubranek pooperacyjnych" czy kołnierzy."


Natomiast u Ciebie
Marcinoso_33 pisze:[... ]Lekarz radził aby po 10 dniach zdjąć szwy[....]
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13725
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 11, 2023 12:26 Re: Kastracja kotki

Szwy założone są trójwarstwowa i są rozpuszczalne całkowicie. Chodzi o to ze miejsce podwiązania jest na zewnątrz żeby je po prostu odciąć. szwy zewnętrzne tez są teoretycznie rozpuszczalne. Po prostu lekarz nie ukrywał tych szwów wewnątrz.

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

Post » Sob mar 11, 2023 12:28 Re: Kastracja kotki

Tutaj bardziej nie chodzi o szwy ale o to ze rana może swędzieć przy gojeniu a kot może wylizywać i drapać i tym samym wprowadzić bakterie do środka i może wdać się jakieś zakażenie.

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

Post » Sob mar 11, 2023 13:19 Re: Kastracja kotki

Tak, rozumiem...

Kiedyś miałam kotkę po cesarce, i bodaj 5 kociaków....szew był wewnętrzny (oczywiście odpowiedno długi i oczywiście tez trójwarstwowy, bo przecież każdą warstwę zszywa się osobno) i szew był tak artystycznie wykonany, że była tylko cienka kreska na skórze. Kociaki juz następnego dnia były normalnie karmione i oporządzane przez mamusię :) oczywiście żaden kaftanik nie był potrzebny.
Ale muszę przyznać, że tylko ten jeden jedyny raz widziałam teki piękny szew.
I wciąż pamiętam, kto go robił :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13725
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 11, 2023 13:47 Re: Kastracja kotki

Te szwy i rany wyglądają identycznie jak wszystkie szwy i rany po kastracjach, które miały kotki pod moją opieką- wykonywanych metodą tradycyjną. analogicznie postępowałabym zatem pooperacyjnie- w większości wypadków kotki miały kubraczek jakieś 5-6 dni, a potem obserwowałam. Jedynie raz zdarzyła się konieczność blisko 10dniowego noszenia kubraczka, bo kicia wyjątkowo mocno się raną interesowała plus była bardzo żywiołowa, bez kubraczka po 3 dniach chciała fruwać po ścianach
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7113
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob mar 11, 2023 14:13 Re: Kastracja kotki

Czy macie podejrzenia ze to nie było robione metoda laparoskopową??

Robiłem to w comfortvet na kijowskiej. Zaplacilem 750zl za kotkę… wkur… bym się ostro gdyby mnie oszukali.

Marcinoso_33

 
Posty: 18
Od: Wto lut 14, 2023 13:16

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości