Witam,
piszę bo mam pytanie, mój kot przez to, że ugryzł weterynarza w czasie badań została zalecona mu obserwacja pod kątem wśieklizny (te 15 dni) Kot ewidentnie ugryzł lekarkę ze stesu jaki mu zafundowała i złego podejścia tej pani do mojego kota. Kot mieszka w mieszkaniu z którego nie wychodzi, wiec wścieklizny nie miał jak złapać, ale ok...nie dało się nic zrobić, pani straszyła procedurą urzędową...obserwacja musi być.
I teraz, jak zostały "odbębnione" 2 z 3 wizyt i lekarka dosłownie zaświeciła mu w oczy i wyszła i zabrała za to 80 zł (wizyta domowa, ja kota do tej lecznicy ponownie nie zaprowadzę! jak widać ocena 4,7/5 na fb nic nie znaczy) czy da się przerwać te obserwacje? Wszyscy stwierdzają że ten kot to nie ma wścieklizny, nawet lekarka której zostało zlecone badanie mojego kota. Dodatkowo pani weterynarz zatrzymała książeczkę i powiedziała, że odda ją dopiero na końcu. Ale czy ona ma prawo ją tak zatrzymać ?
Pomóżcie, bo bardzo chce się już uwolnić od tej weterynarii...