Witam Kociarzy - z góry uprzedzam nie znam się na kotach, koty nie są pod moją opieką, ja usiłuję tylko zareagować na problem.
Rodzina pod Opolem "ma" 2 koty. Mieszkają w stodole, są karmione (na ile rozumiem kocie zachowania to dokarmiane bo jeszcze polują) ale nie mają prawa wejść do domu.
Okazało się, że co najmniej jeden z kotów to kotka .
I teraz jest problem - jak się nie wysterylizuje to będą kocięta. Z trudem wbijam ludziom do łba, że kociąt nie pakuje się "w worek i do rzeki", że istnieje sterylizacja. A lepiej zapobiegać niż mieć później kłopoty.
Problem stanął na etapie: "ale po sterylizacji kot musi być przez 5 dni w kołnierzu i w domu" - niestety nie ma szans na wpuszczenie kotów do domu (tacy ludzie). Sam nie mogę ich wziąć tymczasowo (bo mieszkam w innym województwie i mam pod opieka 17 letniego psa-inwalidę).
No i teraz pytanie: Czy są w Opolu jacyś weterynarze, którzy nie dość, że sterylizują to jeszcze mają hotelik na czas do usunięcia szwów?
Drugie pytanie - te koty to tak prawie wolno żyjące, dokarmiane koty. O jakich szczepieniach/odrobaczeniach itp. powinienem jeszcze pamiętać i właścicielom posesji przypominać?
Z góry dziękuję za pomoc
P.S. To nie chodzi o kasę na sterylkę (i kastrację drugiego), nie potrzebuję żadnych akcji typu zbieranie pieniędzy/bazarek itp. Tylko informacji mi trzeba