Witam,
To mój pierwszy post natym forum, chociaż już wcześniej było ono dla mnie skarbnicą wiedzy - dziękuję.
We wrześniu adoptowałam mojego pierwszego kotka z fundacji. Śliczny rudziasek czarno pręgowany. Niestety okazało się, że kotek ma chore ucho. Przeszłam przez trzech weterynarzy i w końcu trafiłam w Krakowie do doktor Kwapiszewskiej-Rogozińskiej, którą serdecznie polecam i która w końcu zdiagnozowała uszko - okazało się, że kot ma w uchu narośl. Wczoraj kotek miał robioną tomografię i ma zajęte ucho środkowe wraz z kostkami. Wynik histopatologii podaje "prawdopodbnie nowotwór płaskonabłonkowy", ale ze względu na mały wycinek nie było możliwe jednoznaczne zdiagnozowanie zmiany. Ciężko jest pobrać większy wycinek, ponieważ narośl jest bardzo głęboko i do tego strasznie krwawi i mogłoby się to zakończyć krwotokiem.
Czytałam na forum, że w takich przypadkach możliwe byłoby ewentualnie całkowite wycięcie kanału słuchowego, z tym że w Krakowie raczej takich zabiegów nie robią.
Bardzo prosze o podanie namiarów na weterynarza w okolicy Krakowa, o którym wiecie że takie zabiegi z powodzeniem robił- może być całe południe Polski, ewentualnie Warszawa.
Najlepiej byłoby gdybym mogła przesłać wyniki tomografii do konsultacji przed osobistą wizytą, bo kot bardzo źle znosi podróże i do tego teraz nie jest w najlepszym stanie - ma komplikacje neurologiczne po ostatnim badaniu uszu, przewraca się przy chodzeniu.
Mam 8-letniego synka, który bardzo kocha tego kota. Ostatnio wyprowadził się z domu tata mojego synka i ten kot jest ogromnym pocieszycielem. W tej chwili strata tego kotka byłaby straszna dla mojego synka. Kotek jest cudowny, przytulaśny, nie drapie, chodzi na nami jak pies, leży przy synku na biurku albo obok biurka przy odrabianiu lekcji. Bardzo bardzo bardzo prosze o pomoc!