Czy ktoś miał do czynienia z takim?
Chodzi o chroniczny problem z nosem 6 miesięcznego kociaka. W zależności od pory dnia i pozycji z wielkim trudem wdycha powietrze(strasznie mu furczy) i od czasu do czasu słychać jak coś przełyka. Był leczony kilkoma antybiotykami, a ostatnio wylądował u weta od którego dostał steryd i zastrzyk uodparniający. Ale to nie pomogło wcale. Mam wrażenie, że ma jakąś wadę w budowie górnych dróg oddechowych.
Ostatni wet dopiero będzie po Nowym Roku; na razie nie zlecił żadnych badań ( np rentgen). Nie widać ma żadnej wydzieliny z nosa. Jak jestem u weta to tego okropnego furczenia nie słychać bez słuchawki.