» Czw lip 26, 2012 18:21
Re: REWAL - GDZIE JEST NAJBLIŻSZY WET?
Witam,
w dalszym ciągu szukam pomocy dla tych kociej mamy i kociaków - póki co, są w dobrym stanie: jedzą chętnie, poruszają się bez problemów, myją się - także te z cieknącymi oczami.
Na razie zaangażowałam znajomą, która jest wychowawcą na kolejnym turnusie (ale za 10 dni już jej tam nie będzie), żeby karmiła je regularnie. Ma dać znać, jeśli będzie się działo coś niepokojącego. Nie udało mi się zdobyć immunodolu (uprosiłam jedną z pokojowych by pojechała do Karnicy po pracy - pojechała, było już zamknięte - nikt nie poświęci pracy, żeby dostać leki dla "tylko kotów".
To są półdziczki, wzdragające się przed dotykiem, maluchy na widok wyciągniętych rąk uciekają pod deski. Matka także bardzo płochliwa.
Matka jest czarna, smukła, widać że długo karmiła, z białym krawacikiem.
Trzy czarne maluchy z krawacikami mają może 3 miesiące.
Jeden jest tygryskowy z białymi łapami i śliniakiem.
Jest jeszcze jeden, który trzyma się daleko od tamtych - pingwin 3-4-miesięczny - dowiedziałam się, że to dziecko kotki, która zginęła w wypadku na ulicy.
Na terenie ośrodka widziałam jeszcze dwa dorosłe koty, pręgowane - jeden to z pewnością kocur.
Proszę o pomoc!
Mogę poratować groszem, zrobić im ogłoszenia adopcyjne, posłać immunodol, ale muszę mieć pewność, że ktoś im go poda przez dwa tygodnie...
Obawiam się, że zabranie ich stamtąd nie będzie możliwe bez klatki-łapki, a im wcześniej tym lepiej... Na razie KK ma matka i dwoje z kociąt. Jeśli przejdzie w zapalenie płuc albo zrobią się nadżerki i przestaną jeść - już po kotach...