Koci Tata pisze:Warszawa
Polecam doktora Marka Chadaja, tel. komórkowy 0 602 244 255 - można dzwonić, uzgodnione!
Dr Chadaj specjalizuje się w kotkach, sam ma abisyńczyka. Należy do zarządu PTFel. Teraz uwaga: on nie przyjmuje na stałe w żadnej przychodni, tylko głównie składa wizyty domowe, co jakoby kosztuje 30-50 zł. W domach operuje, i to nawet jakoby sterylki kotek - twierdzi, że wtedy kot nie styka się z nowymi bakteriami, tylko z sobie znanymi. W cięższych przypadkach umawia się na operacje w znajomych przychodniach.
Mam do niego wielkie zaufanie: kiedyś wyciągnął Pucia z ciężkiego zapalenia płuc, inny wet właściwie go zostawił z tym, lek nie skutkował... Dr Chadaj przyszedł, strzelił Puciowi zastrzyk, mówiąc, że "jak to nie podziała, to juz nic nie pomoże". Pucio wyzdrowiał i potem dożył 19 lat. Tenże dr Chadaj operował też Dudusia, tzn. usuwał mu damskie części - ropomacicze to było (długa historia) - i nie dawał Dudusiowi za dużych szans, a Duduś (kicia) żył długo potem.
Koci Tata
Znalazłam tel dr Chadaja koleżance tu na forum, jej kotka miała raka i chciała zeby kicia usnęła w domu jak przyjdzie czas.
Zdecydowanie nie polecę go nikomu prosiła zebym napisała o tym na forum:
Witam wszystkich, chcę się podzielić moimi doświadczeniami ze współpracy z dr. CHADAJem, którego nazwisko wzięłam właśnie z tego forum...
Okoła dwa tygodnie temu zadzwoniłam do doktora z zapytaniem, czy jest możliwość, żeby przyjechał do domu w celu eutanazji chorej kotki.
Umówiliśmy się wówczas, że zadzwonię, jak będzie już taka potrzeba. Tydzień później nie miałam już wyjścia - zadzwoniłam. Przypomniałam się doktorowi i poprosiłam o wizytę - to był poniedziałek rano. Doktor poprosił, żebym zadzwoniła po 17-tej. Po 17-tej odebrał tel i powiedział, że oddzwoni za 15 minut. Po 40 minutach zadzwoniłam ponownie, a potem jeszcze 8-10 razy, aż do godz. 20-tej, ale doktor nie odbierał albo odrzucał połączenie. W końcu napisałam sms z prośbą o potwierdzenie, czy będziemy mogli spotkać się następnego dnia. Oczywiście nie otrzymałam odpowiedzi. Pomyślałam, że jest już późno więc może we wtorek doktor się odezwie, ale niestety nic z tego! Kiedy zorientowałam się, że doktor mnie oszukał, zaczęłam poszukiwać innego lekarza, a ponieważ nie jest to takie proste mój kot czekał na pomoc aż do środy...
Tak nie postępuje lekarz i przyjaciel zwierząt, tyle chcę powiedzieć.
PS. Pozdrawiam Panie doktorze. Mój numer ma Pan w rejestrze rozmów nieodebranych (a jak nie, to zawsze służę informacją). Gdyby chciał Pan pożalić się na to co napisałam to bardzo zapraszam. Mam Panu jeszcze wiele "ciepłych słów" do powiedzenia, których - czego żałuję - tu nie mogę opublikować...