WARSZAWA - Praga

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro wrz 03, 2014 13:04 Re:

pivonka pisze:WARSZAWA PRAGA PÓŁNOC

no to i ja dodam swoje trzy grosze
my ( wszystkie trzy koty i ja) chodzimy do doktora Grzegorza Bosiackiego, który przyjmuje na ul Wileńskiej (zaraz przy szwedzkiej, tel 6195624)

Dr Bosiacki ma zawieszoną działalność, telefon nie odpowiada.

[size=150]WARSZAWA PRAGA PÓŁNOC

http://www.weterynarz-praga.waw.pl/

Byliśmy z kociastym w tej lecznicy. Obie przyjmujące nas panie sympatyczne, z dobrym podejściem do kotów. Szczególnie mogę polecić lek. wet. Monikę Myziak.

Co do cen - nie mam porównania z innymi gabinetami. Wizyta to koszt 40-50 zł. Badania krwi zgodnie z cennikiem laboratorium, ale najpierw pytają o kwotę, jaką można przeznaczyć na badania. Za morfologię, próby wątrobowe i jonogram zapłaciłam bodaj 90 zł. Echo serca - 100 zł.

Dark Angel

 
Posty: 1034
Od: Wto sie 12, 2014 11:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 15, 2014 17:18 Odradzam Fiolke na Saskiej!!!

Chciałabaym przedstawic swoje doświadczenie z przychodnią "Fiolka". Pewnego dnia moj mały kot stracił ząbek (kieł).Po obserwacji zachowania kotka stwierdziłam,że nie zagraża to jemu zdrowiu,ponieważ jadł, bawił się itd.jednakże aby sie upewnic wybrałam sie do wyżej wymienionej przychodni.Przyjęto nasz szybko,zajęła się nami młoda praktykantka,która stwierdziła,ze trzeba podac zastrzyk przeciwzapalny i nastepnego dnia podać mu tabletkę o tym samym składzie.Zadałam jej pytanie czy był to zab staly czy mleczny? W odpowiedzi usłyszałam,ze kot nie wymienia zebow z mlecznych na stale i ząbek nie odrośnie( co okazało sie kompletna bzdrura!!!). Wraz z Felkiem udaliśmy sie do domu.Pierwszy dzień po zastrzyku przebiegl bez komplikacji, zmienilo sie to po podaniu tabletki,ktora otrzymalismy.Ciagle wymioty,biegunka,brak apetytu...trwalo to 4 dni.Myślalam,ze to reakcja na leki ale zamiast przechodzic,wymioty i biegunka sie nasilaly. Wybrałam sie z kotem ponownie do "FIOLKI" Opisalam sytuacje(przyjela nas ta sama praktykantka co wczesniej). Zasugerowałam jej,że byc może została mu podana za duza dawka leku albo zle reaguje na jego skladnik No i sie zaczelo....Pani stwierdziła,ze to nasz wina,ze byc moze przynieslismy cos z podworka(od kiedy kot zaraza sie od ludzi) i ona wszystko zrobila jak nalezy (oczywiscie zaczela nerwowo reagowac)Powiedziałam zeby postawila sie w naszej sytuacji,kot przyszedl zdrowy a wyszedl chory. Przyszla "szefowa" z załozonymi rekami i zaczela nas atakowac..,ze to nasz wina itd.Nie sprawdzila jaki lek podala praktykantka i w jakiej dawce,nie spojrzala na kota,nie zbadala ale stwierdziła,ze ma zapalenie zoladka i z ich strony jest wszystko ok ale kot w sumie nawet nie wyglada na chorego.Zaczeła plesc jakies glupoty zamiast pomoc temu biednemu zwierzakowik juz nie patrzac czyja to wina!Moim zdaniem dobrze widziała,ze praktykantka nie wykonala dobrze swojego zadania. Nie podjelam sie tam leczenia i wybrałam sie na ulice Ksiązeca gdzie stwierdzono,ze jest to reakcja na lek,poniewaz kot jest maly ma 4 mce i wrazliwy zoladek i bledem bylo to,ze nie zostal podany lek oslonowy.Okazało sie rowniez ze to cale zamieszanie nie bylo warte cierpienia kotka bo kot wymienia zeby z mlecznych na stale do 6 mca zycia i nie nalezalo podawac mu z powodu wybitego zabka zadnego leku. Wiec zamiast mu pomoc tylko mu zaszkodzili!"Fiolka" to niekompetentni pracownicy,ktorzy nie wiedza podstawowych rzeczy i wlascicielka,ktora w raz z nimi nabija ludzi na kase a w dodatku nie maja podjescia do zwierzat.Odradzam!!!!

Metroska18

 
Posty: 1
Od: Śro paź 15, 2014 17:15

Post » Pon lis 03, 2014 16:09 Re: WARSZAWA - Praga

Ja ze swoimi futerkami też chodzę na Wspólną Drogę 22 - obie panie wetki są cierpliwe wobec pacjentów (u mnie jedno wyrywne, drugie płochliwe) i ich państwa (zadaję milion pińcet pytań, na które cierpliwie odpowiadają). Polecam :)

Wasylisa

 
Posty: 990
Od: Sob lis 02, 2013 14:43

Post » Śro lip 29, 2015 15:38 Re: WARSZAWA - Praga

Uwierzcie i przekonajcie sie na moim przykladzie a nie bedziecie zalowac ,ze NAJLEPSZA!!! lekarz to EWA PISKOROWSKA z Paca z lecznicy "Cztery Łapy".Podejscie znajomosc chorob ,super trafne diagnozy a przede wszystkim niesamowita intuicja ,ktora Pani doktor podpowiada co moze dziac sie ze zwierzaciem.Co przez to od razu trafne i prawidlowe leczenie a to przeciez gwarancja szczescia zwierzaczka i wlasciciela.Ceny bardzo przystepne i nizsze niz gdzie indziejWarto przyjechac nawet z innej dzielnicy ,bo bedziecie miec poczucie,ze" futerkiem' sie zaopiekuja jak kims kogo sie kocha naprawde..Zaluje,ze wczesniej nie znalam i nie wiedzialam o tej lekarce ,gdy mialam kota chorego w 2006r ,tak naprawde nie wiadomo na co ,bo rozni lekarze I ten ,ktory sie tu zachwycaja z Hallera i z SGGW, i z iganskiej i juz nie pamietam skad jeszcze wraz z usg na Uminskiego....to bylo tylko w;yciaganie kasy....wiedzieli ,ze ma raka a kilka miesiecy mnie zwodzili i tylko co pare dni zmieniali leki...Zalosni...Ciekawe czy moj Simplitek im to wybaczy(l)??

Mądry Mio

 
Posty: 1
Od: Śro lip 29, 2015 15:15

Post » Sob paź 24, 2015 21:14 Re: WARSZAWA - Praga

Gorąco polecam Lecznicę przy ul. Zwoleńskiej. Wspaniałe, ciepłe, indywidualne podejście do pacjentów i uczciwość w doborze leków oraz badań.
[*] Alpinka zasnęła po ciężkiej bitwie z chorobą 15.06.2017
[*] Myszka prawdziwa Przyjaciółka zasnęła 6.10.2016
[*] Wiesławku, serce nigdy nie przestanie boleć! Zaginął 23.10.2015
[*] Czarny kot - byłeś naszym Czarodziejem. Przegrał z chorobą 14.11.2014

Sulfuria

Avatar użytkownika
 
Posty: 690
Od: Nie sty 10, 2010 16:56
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 15, 2015 17:49 Re: WARSZAWA - Praga

Opinia o lecznicy "Fiolka"!


Witam,

moja recenzja będzie krótka i na temat. Lecznica nastawiona na zysk, naciągająca na wszystkie możliwe badania. Ceny są ruchome - czyli każdej osobie mogą podać cenę "z czapki". Do tego dochodzą błędne diagnozy, brak profesjonalnych weterynarzy. Nie jestem jedyną osobą, która tak sądzi, po prostu reszta byłych klientów jest w starszym wieku i nie posiada dostępu do internetu, aby wyrazić swoją złą opinię. Dobrym przykładem jest to, że weterynarze liczą koszty jak chcą, sami się mylą w rozliczeniach. Poprosiłem o szczegółowy wykaz kosztów, to co dostałem- śmiech na sali! Pracownicy obsługi klienta, nie potrafią obsłużyć prostego programu finansowego! Cztery ostatnie słowa: Nie polecam tej "weterynarii".

bogusios

 
Posty: 1
Od: Wto gru 15, 2015 17:46

Post » Pon lut 22, 2016 15:06 Re: WARSZAWA - Praga

Przychodnia na ul. Grenadierów 9 jest jedną z najlepiej wyposażonych ze wszystkich jakie do tej pory odwiedziłam. Do specjalisty ortopedy dr Nowickiego trafiłam z kotem ( złamana tylna łapka ) w październiku zeszłego roku. Rozpoznano złamanie kości piszczelowej z przemieszczeniem. Po dokładnych badaniach okazało się, że potrzebna jest operacja. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i lekarz nam pomógł.

saga84

 
Posty: 2
Od: Czw lut 18, 2016 15:25

Post » Nie lip 30, 2017 8:14 Re: WARSZAWA - Praga

Polecam zdecydowanie lecznicę przy Pl. Hallera. Zarówno dr Wojciecha Czerwieckiego, ale przede wszytskim dr Katarzynę Tuszyńską, która jest wspaniała osobą, z ogromną troską zajęła się moją kotką Rózią (która była po mało udanej operacji u innego weterynarza, z martwicą na brzuszku i niedotlenieniem tylnich nóżek). Pani doktor bardzo dokładnie przebadała Rózię, była delikatna, opisywałą każdy etap/proces jaki się będzie dział w leczeniu, nawet zagadywała kotkę... Naprawdę żałuję, że od początku nie chodziłam tylko do tej lecznicy. Pani doktor po wizycie na sobotnim dyżurze do 14, zadzwoniła jeszcze wieczorem w sprawie złych wyników krwi Rózi - skierowała do całodobowej lecznicy - mało który weterynarz jest tak zaangażowany i troskliwy.

Rózia88

 
Posty: 3
Od: Wto cze 27, 2017 16:27

Post » Pt gru 01, 2017 10:29 Re: WARSZAWA - Praga

W celu polecenia szukam dobrego weta na Targówku, os. Wilno. Znalazłam niezłe opinie o lecznicy Jatagan i dr Marzenie Ciecierze. Ktoś się porusza w tej okolicy i coś wie o lecznicach na Targówku?

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 14 >>

Post » Sob sty 13, 2018 21:51 Re: WARSZAWA - Praga

Ktoś może polecić dobrego weta w okolicach Modlińska, Klasykow/Wawa Białołęka/Płudy?

SylwanaC

 
Posty: 7
Od: Pt sty 12, 2018 22:10

Post » Nie lip 01, 2018 18:45 Re: WARSZAWA - Praga

Potwierdzam beznadziejna pomoc w lecznicy Fiolka na Al. Waszyngtona. Zero profesjonalizmu i wg mnie wiedzy. Podczas wizyty brak diagnozy, brak umiejętności pobrania krwi. Po prawie godzinie kombinowania, wkuwaniu się w zyle zero efektu i pomysłu ci jest przyczyną choroby. Wyciąganie kasy i nic poza tym. W sumie trzy wizyty w odstępach paru miesięcy i nigdy więcej. Omijać radzę szerokim łukiem. Polecam natomiast lekarzy z ul. Fieldorfa 5. Jedna wizyta i konkretna diagnoza a pobranie krwi trwało chwilę.
ObrazekObrazekObrazek

karola

 
Posty: 113
Od: Pt gru 19, 2003 23:31
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lip 06, 2018 8:37 Re: WARSZAWA - Praga

Ja z kolei polecam przychodnię weterynaryjną Wetmedic https://www.wetmedic.pl na Zwycięzców. Oferują kompleksowe usługi i naprawdę znają się na robocie. :wink: Chodzę tam z moim psem i jestem bardzo zadowolona. Ostatnio byłam u chirurga, moja Aza zrobiła sobie coś w łapę i nie mogła chodzić. Po zabiegu wszystko ładnie się goi, a pies czuje się coraz lepiej. Chirurg bardzo delikatny i kompetentny.

Kamilka79

 
Posty: 1
Od: Śro paź 29, 2014 11:01

Post » Pon gru 31, 2018 4:33 Re: WARSZAWA - Praga

Estraven pisze:Warszawa Praga PołudniePrzychodnia dla Zwierzat, Warszawa, Poligonowa 1


Ogólnie nie polecam. Niestety nie znam nazwisk poszczególnych weterynarzy.

Kilka miesięcy temu byliśmy z kotką Daisy po badaniu moczu (nie dostaliśmy żadnego wydruku z wynikiem badania, lekarz zalecił wykonanie USG). I tak jak samo USG przebiegło bezproblemowo, a przynajmniej tak to wtedy oceniłam bo po raz pierwszy którykolwiek mój kot miał takie badanie... Tak na wykryte struwity nie dostaliśmy właściwie żadnych zaleceń, poza tym żeby kupić karmę urinary - nie weterynaryjną, jakąkolwiek, nie byli nam w stanie podać marki, wszystko jedno jaką - przynajmniej nie próbowali nas nakłonić do RC.
Powiedziałam że kotki karmię suchą bezzbożową dobrej jakości i wysokomięsnymi puszkami, kazali odstawić suche bezzbożowe i mniej mięsa bo że niby te struwity to przez za dużo białka itd. Jedyne zalecenie poza suchą urinary to powtórzenie badania za kilka miesięcy.

Natomiast pod koniec listopada na tylnej łapce drugiej kotki, Kawy, wykryłam jakąś zmianę. Pierwsza pani weterynarz dała zastrzyk "na obkurczenie", powiedziała że to może coś złośliwego a może ropień, za kilka dni proszę przyjść sprawdzić. Przyszliśmy za kilka dni, kolejna pani wetka - zdaje się jedyna kompetentna - zrobiła wielkie oczy po co ten zastrzyk, guza by nie obkurczył a ropień byłby bolesny i gorączka itd. Wprawdzie pierwsza pani uprzedzała że to może być złośliwe, ale - ta zwłoka i niepotrzebny zastrzyk i koszt 30 zł za zupełnie niepotrzebną wizytę. Niezbędna biopsja (teraz zdaje się to oczywiste). Umówiliśmy się na pobranie krwi następnego dnia i biopsję za dwa dni. Pobranie krwi - może to dlatego że tym razem przyjął nas b. młody weterynarz dość zestresowany, kota mam na szczęście grzecznego, ale jeszcze nie widziałam tak nieumiejętnego pobrania łącznie z dużą ilością krwi lejącą się na stół.
Biopsja - wyniki dostaliśmy bardzo szybko i pani doktor (chyba ta jedyna dość kompetentna) poleciła nam świetnego doktora Dominiaka w Warszawie Wesołej. Natomiast odbiór korki po biopsji...

Starszy pan doktor (ten sam który wykonywał USG i do którego do tej pory mieliśmy zaufanie bo ładnie wtedy z koteczką postępował) zanim jeszcze zdążyłam zajrzeć do kontenera jak wygląda po narkozie kotka, wyrąbał nam prosto z mostu że "szczerze mówiąc wygląda to fatalnie" i że, nadal niemal dosłownie cytuję, nie wiadomo czy coś się da zrobić bo "musiałby wyciąć pół kota" i tak nas postraszył, wszystko to po samej biopsji bez wyniku, na koniec dodał że może nie ma racji i nie jest tak źle, ale po takim komunikacie jak wychodziliśmy z lecznicy TŻ ryknął płaczem, na szczęście wiedziałam że musimy po wynikach konsultować się dalej z jakimś dobrym onkologiem albo i nie jednym, ale ogólnie pan doktor pozostawił nas w stanie szoku i rozbicia - serio, nie tak się podaje takie wieści czy obsługuje klienta, na dodatek ciągle padało "ten kot", "tego kota".
Dodam że jak już znaleźliśmy dobrą lecznicę to po operacji wycięcia mięsaka (łącznie z amputacją łapy) nie chcieliśmy tutaj nawet iść na ani jedną wizytę kontrolną przed zdjęciem szwów, woleliśmy jeździć do "naszej" lecznicy do Wesołej przez kilka dni taksówkami w tę i z powrotem.

Selyuna

 
Posty: 26
Od: Śro cze 22, 2011 11:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości