Słodka Mary pisze:Brawo weterynarze z Żyrardowa! Tak trzymać.
Pewnie że brawo.
Za to później zapewne bez mrugnięcia okiem zgodzą się uśpić kociaki które już się urodziły, przeszły przez trudy porodu a za którymi kotka będzie zawodziła i tęskniła. Kotka która też poród musiała w imię dziwnie pojętego humanitaryzmu przejść.
A nawet jeśli ich nie uśpią - to nie będą się na pewno zastanawiali co z tymi kociakami się dzieje.
Np. czy nie wylądowały w wiadrze albo w reklamówce na jakiejś klatce schodowej.
Wet ma święte prawo odmówić kastracji aborcyjnej - jeśli wie że nie ma umiejętności do jej bezpiecznego przeprowadzenia - nie każdy jest chirurgiem. Ale w takiej sytuacji powinien podpowiedzieć gdzie się udać.
A jeśli odmawia z względów "moralnych" też powinien zrobić coś ponad to, porozmawiać, coś doradzić, wybadać na ile właściciel kotki jest zdeterminowany i jaka jest ogólna sytuacja
Bo taka moralność że zostawia się kogoś z kotką w niechcianej ciąży - nic z szacunkiem do nienarodzonych kociąt nie ma wspólnego.
Taka kotka i/lub jej kociaki często kończą tragicznie - znacznie bardziej tragicznie niż gdyby kastracja aborcyjna się odbyła.