Moja sytuacja wygląda następująco - przygarneliśmy z chlopakiem z forum dwójkę maluchów - Fida i Pepsi (były Kicia i Kić). Niestety przed wyjazdem Fido niefortunnie naciągnął sobie łapkę w okolicy kolana/uda i przyjechał do nas mocno kulawy. Na początku było to mocne kulenie, z dnia na dzień było jednak coraz lepiej, aż kulawizna praktycznie zupełnie ustała (trwało to jakieś 2 tygodnie), więc myśleliśmy, że wszystko jest ok. Jednak po jednej z ostatnich nocy (a jakże, głośnych gonitw z jego siostrą Pepsi, która to jest główną prowokatorką

hm... no ok. RTG, zabieg - tylko skąd już nagle takie wnioski skoro sama powiedziała, że nic nie widzi i nic nie wiadomo...
Za RTG zażyczyła sobie 100zł, na razie się wstrzymaliśmy żeby skonsultować to jeszcze z innym weterynarzem.
Co do stanu kotka - przy dotykaniu/zginaniu łapki w ogóle się nie denerwuje ani nie wyrywa, widać za to, że jest mu troche niekomfortowo gdy się mocniej ściśnie w okolicy uda. Oczka, pyszczek są zdrowe, kotek nie ma temperatury, za to super apetyt i jest bardzo chętny do zabawy, więc poza tą lekką obecnie kulawizną wydaje się w 100% zdrowy.
Jakieś opinie/namiary?
A tu nasi mali bohaterowie (ten grubasek leżący na plecach to właśnie Fido)
