Szalony Kot pisze:W razie czego - na Paluchu z tego co wiem nie wykonuje się sterylizacji pełnej, tylko usunięcie jajników. Więc nie zdziw się, jeśli na usg zobaczysz jeszcze macicę
przecież to bez sensu...
Moderator: Moderatorzy
Szalony Kot pisze:W razie czego - na Paluchu z tego co wiem nie wykonuje się sterylizacji pełnej, tylko usunięcie jajników. Więc nie zdziw się, jeśli na usg zobaczysz jeszcze macicę
*anika* pisze:Yyy... ale sama pełna kastracja może trwać, nie wiem, 15 minut? Jakby się postarać to i krócej. Teraz nie pamiętam, bo nigdy nie było mi do szczęścia potrzebne obliczanie ile kastracja trwa, ale byłam wolontariuszką w Koterii i obserwowałam weta kastrującego w innej lecznicy, sama kastracja nie trwa długo. A żeby z powodu 5 minut zostawiać w kocie macicę, to ja tego nie rozumiem [a, dopiszę, co mi tam: samo zawiązanie supełka jeszcze na trzonie macicy prócz tylko na jajnikach to różnica czasu 2 minut. Więc to mnie nadal nie przekonuje reszta operacji wygląda tak samo]
I nie rozumiem też co ma do tego przykład tego wątku: viewtopic.php?f=1&t=137493&start=0
Nie przekona mnie to, że kastracja pełna z rozcięciem brzucha jest zła To nie ma nic do rzeczy.
I jak dla mnie, nikt w wątku nie wytłumaczył do tej pory CO było przyczyną złego stanu zdrowia kotki. To, że ktoś tam pisze, że "weterynarz źle wykastrował i dlatego to wszystko" to yyy... no nie przekonuje mnie to. Z tą kotką coś po prostu było nie tak. Sama kastracja nie może zaszkodzić. Chyba że lekarz operujący nie wie co robi.
Szalony Kot pisze:Po co cytujesz sama siebie? :> to ma jakiś cel? :>
Szalony Kot pisze:Większość wetów na pełną sterylkę rozcina cały brzuch, zwłaszcza wetów schroniskowych.
Szalony Kot pisze:A, ok, to wyjaśnia
Wydaje mi się, że jednak między usunięciem samych jajników, a dodaniem macicy do tego jest różnica też w samopoczuciu kota i w komplikacjach właśnie. Bo dla mnie to większa operacja nawet tak objętościowo.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości