Witam
U naszego kochanego Maine coona wystapił ponad miesiąc temu niedowład tylnych łap.
Kot chodzi ale łapki z tyłu nie nadążają ,czasami sie wywróci ,usiądzie pokracznie ,czasem tłów skęca mu w lewą stronę ,idac ,że nie ma władzy pełnej nad nimi.
Poza tym okresowo pojawiaja się bardzo silne bóle ,kot chodzi szytwno ,wygląda to tak ,jakby każdy ruch sprawiał mu ogromne cierpienie i trud,sa problemy z oddawaniem stolca i nie wiadomo ,czy wynika to z bólu urazowego ,czy nie może się załatwić ,bo są problemy o podłożu neurologicznym i jelita nie pracuja ,jak trzeba.
Zjeżdziliśmy już połowe lecznic w Gdańsku ,obecnie kot znajduje się pod stała opieka weta z Gdyni.
Przeszedł też zachłystowe ,zapalenie płuc i to chemiczne-od kontrastu.
Cudem wygrzebał się z tej choroby.
Lekarze podejrzewali problem neurologiczny (SMA-rdzeniowy zanik mięśni),zrbiono mu testy ,które pojechały aż do Niemiec.
Wynik-negatywny,kot jest"czysty"pod tym względem.
Miał robione bardzo dokładne usg ,doppler(wykluczenie skrzepu),parę razy rtg,badania krwi ,nerek ,watrobowe,sprawdzane były stawy biodrowe.
Jesteśmy zrozpaczeni ,bo ze zdrowego ,młodego ,wesołego kota stał się praktycznie z dnia na dzień kaleką...
Bardzo kocham tego kota i zrobie wszystko ,żeby mu pomóc.
Moja ogromna prośba i pytanie-czy koś z was miał taki przypadek ,lub zna kogoś kto miał?
Co to może być za cholerna choroba?
Obecnie wet zastanawia się nad tomokomputerem ,bądż rezonansem magnetycznym dla zwierząt.
Jak dla mnie zostały już tylko dwie możliwości-albo to jakiś mikro uraz kęgosłupa i to wyjdzie dopiero przy dokładniejszym badaniu albo to jednak cos neurologicznego ,co trudno zdiagnozować.